Strona 1 z 2

Jeden dzień po Tatrzańskich Szlakach

: 17 sie 2011, 12:02
autor: puchalsw
Disclaimer :-/ Trasa biegła przez Park Narodowy, utartymi szlakami, i nie małym ze sobą plecaka taktycznego. Najgorsze w tym jest to, że noc spędziłem w łóżku z pościelą :!:

No dobra. Długi łykend to już historia, zakwasy po tatrzańskich wędrówkach też są historią, szkoda tylko, że trauma po odwiedzeniu Krupówek nie stała się historią…

Plan wyjazdu do Zakopca powstał na bazie moich i mojej Żony miłych wspomnień z młodości, i wczesnych lat naszego poznania. Bywaliśmy regularnymi gośćmi u naszych znajomych mieszkających przy Strążyskiej. Ostatni raz byłem w Zakopcu 2lata temu (nie liczę zimowego wypadu w styczniu rok temu, wtedy jednak w Zakopcu nie nocowałem).
Rzeczywistość jednak okazała się bolesna. Szybkość, z jaką ten „kurort” się degraduje jest przerażająca. Teraz jest to zakorkowane, zatłoczone, zaśmiecone, miasto, w którym oryginalną architekturę, kulturę i tradycje przesłoniła wszechobecna drożyzna, kiczowate pamiątki, disco polo rozbrzmiewające w drogich knajpach, festynowe rozrywki w stylu gokarty, trampolina, czy „castingi do zdjęć reklamowych”. Jak ktoś chce zobaczyć jak to kiedyś było, musi jechać na Podhale, tam to jeszcze żyje to, co umarło w Zakopanem. Nasze szczęście, że mieszkamy zawsze na peryferiach, pod Giewontem, z dala od tego syfu.

Ale nie o tym mi pisać, w końcu to nie to forum.

Wyruszyłem raczej późno, bo około 08:30 z Doliny Strążyskiej. W planie miąłem przejście z Kuźnic do Doliny Gąsienicowej, krótki popas pod Murowańcem, i hajda w wysokie góry. Chciałem przekroczyć grań Orlej Perci, jednak nie wiedziałem jeszcze, w którym miejscu. Nie miałem ochoty powtarzać już pokonanych tras. Stąd Krzyżne pojawiło się w mojej głowie. Szczególnie, że ta trasa obejmuje przejście przez Pańszczycę, o której słyszałem, że magiczną jest. Na Krzyżne, miałem zdecydować, co dalej robię.

Początek trasy: Ulica Strążyska, do Ścieżki pod Reglami, dalej w stronę Kuźnic.
Później Kuźnice, Doliną Jaworzynki do Hali Gąsienicowej. Odpoczynek pod Murowańcem.
Ta część wędrówki przebiegała zatłoczonym szlakiem. Cała masa różnej maści turystów1), pseudoturystów, „wafli”, „reklamówek”, i „ klapek”. Kiedy szedłem Doliną Jaworzynki, wiele „śmiechów chichów” słyszałem na temat mojego tempa, i stukających kijków trekingowych (patrz no jak się śpieszy! Narty mu „siem „ pogubiły, ha, ha ha). Kiedy zaczęły się podejścia, podobnych im, wyprzedzałem na pełnym gazie (w końcu z kijkami ja mam cztery nogi, oni tylko dwie), a oni puchli od wypitego piwa, słabej kondycji czy pękających płuc…

Na zbiegu szlaków Żółtego i Niebieskiego po prostu tłumy! W stronę Murowańca ciągnie kawalkada ww. typów, a kosówka powoli zapełnia się zasmarkanymi chusteczkami, puszkami, papierkami po roztopionych wafelkach, i petami Na kamieniach zalegają martwe z uduszenia tusze wołowe.
Szybko dochodzę do Murowańca, i robię sobie 30 min odpoczynek. Wraz z trzema dziarskimi paniami emerytkami i dwiema studentkami medycyny (po obuwiu, odzieży i plecakach można poznać, że zarówno studentki, jak i panie to weteranki gór) przycupnęliśmy sobie na skraju polanki pod Murowańcem. Stołówka, jak i wszystkie ławki oblepione były ciżbą ludzką. Do tego momentu myślałem, że ta wycieczka to był błąd. Że nie uwolnię się od tej zgraji, że szlaki powyżej linii schronisk będą pękały w szwach, a helikoptery TOPRU będą kursowały regularnie…
Na szczęście myliłem się. Po zjedzeniu kawałka suchej kiełbasy, i chałwy ruszam Żółtym Szlakiem przez Pańszczycę, do Przełączy Krzyżne. Tutaj bajka… Nikogo! Po drodze spotykam tylko pojedynczych turystów, którzy tak jak ja zdecydowali się wybrać tą długą (3h do Krzyżne), ale podobno przepiękną trasę. Tak tez było aż do wejścia na Przełęcz. Chociaż po drodze spotykam już pierwsze fale "wafelków", które rano dotarły do 5xStawów), i skuszone tabliczkami 1h45’ do Krzyżne, zaczęły podchodzić od tej strony. Widziałem rodzinę z małymi dziećmi (5-6 lat), która wpakowała się na Krzyżne od tamtej strony i później panikowała na zejściu w stronę Pańszczycy… Biedne dzieci miały jeszcze ze 3h do Murowańca, a potem jeszcze 1.5h do Kuźnic.

Krzyżne = bajka. Po marsjańskich widokach z Doliny Pańszczycy i wspinaczce na Krzyżne, nagle przed naszymi oczami rozciąga się bajeczny widok na Tatry. Dla tych z Was, którzy planują wycieczkę z Doliny Gąsienicowej na drugą stronę Orlej Perci, zachęcam nadłożenie drogi, i zamiast przekraczanie od Zawratu, wdrapanie się na skrajną przełęcz Orlej Perci.
Przed Wami rozciągnie się przepiękny widok na Dolinę 5xStawów, Siklawę, Rysy i Orlą Perć. Za Wami górować będzie masyw Wołoszyna - nie można tam wchodzić. Szlak Orlej Perci kończy się (teoretycznie) na Krzyżnem.

Po odpoczynku, medytacji, podziwianiu okoliczności przyrody, i ciepłym posiłku zabrałem swoje klamoty i zacząłem schodzić w kierunku Siklawy. Potem już było tylko coraz gorzej. Znowu te same tłumy, śmieci w kosówce, barwne towarzystwo pytające turystów schodzących z grani: przepraszam, czy jak pójdę tam pod górę, to tam jest jakieś schronisko?
A nad Siklawą to już po prostu odpust! Szybko parę zdjęć, i Doliną Roztoki (Szlak Zielony) zasuwam do Wodogrzmotów. Dalej lawirując wśród tłumów i furmanek wypełnionych brzuchaczami szybkim krokiem docieram do parkingu na Polanicy Białczańskiej. W biegu wskakuję do busika i za dyszkę jadę do centrum zatłoczonego Zakopca, skąd znowu na piechotę na ulicę Strążyską z daleka od tego zgiełku.
Podsumowanie. Tatry są takie jak widać. Mają w sobie magnes. Ale Zakopane w wakacje to bagno (przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony, to jest moja osobista, nieobiektywna opinia). Lepiej tu przyjechać we wrześniu, lub poza sezonem. A przede wszystkim jeśli tylko można, należy unikać tego „kurortu”. I uciekać w góry. Wkrótce tam wracam. We wrześniu planuję wycieczkę ma Szpiglasową, albo Kozi Wierch.
Reszta zdjęć znajduje się tutaj:

https://picasaweb.google.com/1158936345 ... ne14082011#

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

: 17 sie 2011, 12:23
autor: Młody
Fajna wycieczka, kurczę muszę wreszcie w te całe tatry pojechać...po wakacjach oczywiście. Góry mają to do siebie, że w sezonie to ruch jest jak na ul.Marszałkowskiej. Chyba jedynie w Bieszczadach jest nieco spokojniej. Pamiętam jak w tamtym roku w wakacje szedłem na Diablak... Wycieszki szkoły podstawowej, emeryci i renciści... A górołazów jak na lekarstwo.

Pikne fociaki. 8-)

: 17 sie 2011, 13:04
autor: birken1
Siedzę, pisze prace mgr. frustracja poziom maximum. Nie pojechałem ze znajomymi w góry bo termin goni, dla odprężenia wchodzę na forum i widzę takie widoki... chyba se skocze z okna
puchalsw pisze:Zakopane w wakacje to bagno
+1
Młody pisze:Chyba jedynie w Bieszczadach jest nieco spokojniej
jak i w tartach gdzieś poza łatwymi szlakami i "atrakcjami turystycznymi".

: 17 sie 2011, 19:31
autor: miśka
Eh, ja właśnie wróciłam po tygodniu z Tatr. Nie wypaliły góry ze znajomymi, kasa się rozpłyneła więc zostały Tatry z rodzicami, pierwszy raz od 10 lat... -.-
Co więcej, nocleg też w łóżku, pierwszy od 2 miesięcy... Po nieprzespanej nocy zawinęłam swoje klamoty, ruszyłam na Orlą, planując ścisłą integracje na podłodze Murowańca. A tu peszek, wszystkie schroniska wyglądają jak przytułki, ludzie płacą za spanie parę metrów od wejścia. Wróciłam do pościeli i sauny... ^^
Ze Zakopane to bagno?? Nie, to piekielny syf jakich mało w Polsce. Tragedia. Byłam cała nerwowa i bałam się o rushowo ubrane blondynki w sandałkach... o.o
Na szczęście na Orlej troszkę lepiej. 3 razy ją podchodziłam, bo zawsze mnie zmuszała do zejścia burza z gradobiciem -.-
Jak ktoś chcę czmychnąć całą za jednym razem, to od strony Koziego Wierchu, bo ruch tam jednostronny stąd też niewielkie tłoki na szlaku od strony Krzyżnego. Swoją drogą byłam tam tego samego dnia co Puchal ;]
A jednak helikoptery kursowały, a w niedziele jakąś parkę w dolinie popieścił piorun.

Tatry <3<3

: 17 sie 2011, 20:36
autor: yaktra
Pikne :-D zdjęcia Puchal.
puchalsw pisze:Kiedy szedłem Doliną Jaworzynki, wiele „śmiechów chichów” słyszałem na temat mojego tempa, i stukających kijków trekingowych (patrz no jak się śpieszy! Narty mu „siem „ pogubiły, ha, ha ha). Kiedy zaczęły się podejścia, podobnych im, wyprzedzałem na pełnym gazie
To kręci mnie najbardziej, dupek jeden z drugim. Sam kiedyś źle oceniłem jedną kobitkę (nie nie, nic nie komentowałem jeno szyderczo się uśmiechnąłem kiedy tego nie widziała) myśląc, że na wzniesieniach nie da rady. Po około dwóch km wspinaczki ja zrobiłem postój a ta skubana dalej seee szła stukając kijkami...
jeszcze wtedy takie kijki to było coś niezrozumiałego.
:mrgreen:

: 17 sie 2011, 20:58
autor: Tresor
puchalsw pisze:We wrześniu planuję wycieczkę ma Szpiglasową, albo Kozi Wierch
w zeszlym roku we wrzesniu w wysokich tatrach lezal snieg:) takze szykuj raki i czekan:)

kolana po wycieczce cie nie bolaly?
ja ostatnio pod zawratem prawie wzywalem smiglo jak naderwalem jakis miesien pod kolanem

: 17 sie 2011, 21:02
autor: bigbee
Pozazdrościć...


W jakim programem kolega się posługuje jeżeli chodzi o to okno z mapą i profilem pionowym trasy?

: 17 sie 2011, 22:52
autor: puchalsw
Tresor pisze:w zeszlym roku we wrzesniu w wysokich tatrach lezal snieg:) takze szykuj raki i czekan:)
Taa! Masz rację. Na wszelki wypadek zabiorę na wyjazd. Jeśli wysoko w górach będzie już leciało (a ostatnimi laty w Tarach wszystko jest możliwe) to raki i czekanik zabiorę.

Ciekawostka: zdjęcia z zimowej eskapady z Kasprowego do D. Gąsienicowej (2009). Okazało się, że zrobiłem podobne zdjęcia jak podczas tego weekendu.

ZIMA (październik!!!)
https://lh3.googleusercontent.com/-TMCz ... C00608.JPG

Te dwa punkciki w kierunku Skupinowego Upłazu do dwóch chłopaków z Katowic. Pogadalim i popilim herbaty z termosu (ja szedłem z Murowańca świeżo zaopatrzony - chłopaki przebijali się od rana z Kuźnic)

LATO (połowa sierpnia - zdjęcie już pokazane u góry)
https://lh3.googleusercontent.com/-FawA ... C06615.jpg
Tresor pisze:kolana po wycieczce cie nie bolaly?
Kiedy łaziłem bez kijków, to wejście na Kasprowy jeszcze mi nie dokuczało. Ale już przy zejściu była masakra. Odkąd szuram kijkami, mogę robić takie trasy jak w niedzielę. Ale przy schodzeniu u mnie kijki mocno pracują. Jak któryś kiedyś pęknie, to usłyszycie o mnie w TVN24. W ten sposób mocno odciążam kolana, i naprawdę mogę iści dystanse.
Zauważyłem też, że jeśli dopuszczę do odwodnienia, to kolanka też zaczynają na sucho pracować i boleć.
No i bez saridonu w góry nie wychodzę. Jak coś boli, to człowiek staje się mniej uważny, i skupia się na bólu. Wtedy może coś się wydarzyć...
Panie i Panowie: temat jest otwarty. Ja wiem, że we wrześniu (2ga połowa) do Zakopca pojadę. Będę tam w gościnie u znajomych, ale że Żona mnie w sobotę na cały dzień puści w góry. Więc możemy się tam jakoś umówić, i wspólnie połazić. Na pewno będzie spokojniej niż tym razem.
miśka pisze: Swoją drogą byłam tam tego samego dnia co Puchal ;]
A jednak helikoptery kursowały, a w niedziele jakąś parkę w dolinie popieścił piorun.
...

Trza zacząć nosić jakieś emblematy Reconna, bo to nie wiadomo kiedy się człowieka z Forum mija :-) W piątek, to jeden taki nawet przy Zakopiance stał wieczorem. Wariat jakiś. Mówił że mu bigos na imię :mrgreen:

miśka: mi po głowie Rysy chodzą na wiosnę (kwiecień), jak już nie będzie lawinowo. Plan mam taki. Wieczorem spotkanie w Moku, sobota Rysy, w niedzielę powrót do cywilizacji :-) Ale obowiązkowo z rakami i czekanem. O tej porze tam śnieżnie jest.
Można by zabrać sztandar Recona i zdjęcie okolicznościowe zrobić :-)
Ale jak będzie hardkor, to jest masa innych ciekawych wycieczek wokół Moka jest.
bigbee pisze:W jakim programem kolega się posługuje jeżeli chodzi o to okno z mapą i profilem pionowym trasy?

To MapSource, dostarczany z Garminem.


Jak będę jechał na tą wycieczkę wrześniową, to znowu dam znać na Forum jak poprzednio.

: 17 sie 2011, 23:39
autor: thrackan
Ładna wycieczka. Aż się w duchu ckni... Ale z tym zaśmieceniem mnie zasmuciłeś. Kilka ładnych lat nie byłem w Tatrach, ale nie spodziewałem się aż takiego upadku kultury wśród stonki :-/ Wtedy jeszcze śmieci na szlaku widziałem sporadycznie. W sumie najlepiej wspominam siedzenie w czasie burzy w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów we wrześniu. Gorąca herbata, towarzystwo tylko "rasowe" a w pamięci świeże wspomnienia ze spaceru pod wiatr po oblodzonym Kozim Wierchu wśród poziomo rosnących sopli lodu. :lol:

Gdybym nie łączył się w bólu z Birkenem, to pewnie bym się zgłosił na wrześniowy wypad. Damn.

: 18 sie 2011, 09:59
autor: Tresor
puchalsw pisze: Panowie: temat jest otwarty. Ja wiem, że we wrześniu (2ga połowa) do Zakopca pojadę
Spoko mam do zakopca rzut granatem takze mozemy polazic

Chodze z kijkami i kurde pojawil sie problem z prawym kolanem....nigdy tak mnie nie bolaly jak ostatnio pod zawratem...

Re: Jeden dzień po Tatrzańskich Szlakach

: 18 sie 2011, 12:35
autor: House
puchalsw pisze: We wrześniu planuję wycieczkę ma Szpiglasową, albo Kozi Wierch.
Jest szansa, że również będę w Tatrach we wrześniu. Dowiedziałem się, że ojciec chce mi zrobić prezent na urodziny i wybrać się ze mną na jakiś trudniejszy szlak. Pod koniec lipca w planach był Kozi, ale pogoda ledwo umożliwiała chodzenie po dolinach. Także jeśli coś będę wiedzieć to z pewnością dam w tym temacie znać.

Moim marzeniem jest zdobycie Starorobociańskiego Wierchu w słoneczny, wrześniowy dzień. Widok po prostu zapiera dech w piersiach.

: 18 sie 2011, 13:34
autor: puchalsw
To super! Może nazbiera nas się parę osób. To "zdobędziemy" dla Reconna jakąś tatrzańską górkę. Jak będę znał dokładną datę, to dam znać

: 18 sie 2011, 13:35
autor: yaktra
usuń post Puchal, sory nie załapałem

PUCHALSW: spoko, Przeniesiony do właściwego wątku.

: 18 sie 2011, 16:30
autor: Tresor
A moze wdrapac sie na Mnicha ? :) gdyby nie bylo sniegu oczywiscie

: 18 sie 2011, 16:38
autor: NumLock
Puchalsw, pomimo tłoku na szlakach to i tak Ci zazdroszczę :)

Tak przy okazji mógłby ktoś mnie oświecić? Określeń "klapki" i "reklamówki" się domyślam, ale o co chodzi z tymi "waflami"?

: 18 sie 2011, 17:38
autor: puchalsw
NumLock pisze:ale o co chodzi z tymi "waflami"?
Nazwa własna... wytwór mojego złośliwego umysłu. W upał biorą w góry jako suchy prowiant wafelki Grześki, Principolo czy podobne. Jeśli mają szczęście, to wafelek się nie rozpłynie czy pokruszy. Kiedy taki słodycz zostaje zjedzony, papierek (ale wiemy dobrze, że nie jest to w miarę szybko rozkładający się papier, tylko szeleszcząca folia) ląduje w kosówce na lata.

NumLock, a sposobem na szczęście osobiste, na tak zatłoczonych szlakach, jest rwanie szybko jak najwyżej. Powyżej linii schronisk czy popularnych landszaftów (Staw Gąsienicowy) jest już nieco spokojniej.

Tresor, ale to już poza szlakami (można mieć nieprzyjemności), trza by mieć uprząż, i kask... Ta trasa już chyba jest zaliczana do lekkich wejść wspinaczkowych.
House pisze:Starorobociańskiego Wierchu
Dobry pomysł!

Re: Jeden dzień po Tatrzańskich Szlakach

: 18 sie 2011, 17:50
autor: Okruch
House pisze:Moim marzeniem jest zdobycie Starorobociańskiego Wierchu w słoneczny, wrześniowy dzień. Widok po prostu zapiera dech w piersiach.
To był listopad :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Siedem lat temu nie było cyfrówek z zoomem... człowiek "radził sobie" używając monokularu :)

Obrazek

: 18 sie 2011, 20:11
autor: w0jna
To super! Może nazbiera nas się parę osób. To "zdobędziemy" dla Reconna jakąś tatrzańską górkę. Jak będę znał dokładną datę, to dam znać
Jak by się ktoś wybierał zimą w tatery to ja się piszę. Musiał bym tylko wiedzieć tak z tydzień wcześniej co by sprzętu nakraść.

: 18 sie 2011, 23:00
autor: puchalsw
Jasny gwint! Okruch, to są Twoje zdjęcia zrobione w listopadzie w Tatrach, a to moje z października. https://picasaweb.google.com/1158936345 ... 0/Gory2009
Po prostu te góry są nieprzewidywalne.

w0jna, może początek stycznia 2012? Zaraz po Nowym Roku? Pierwsza fala wczasowiczów wróci do domów. Kwaterunek w schronisku od czwartku, powrót w niedzielę... żeby tylko lawinowo nie było, ale wtedy można przenieść się na Ornak i chodzić po Zachodnich. Tam jest wtedy bezpieczniej.

: 19 sie 2011, 00:56
autor: w0jna
Chętnie. Musiał bym sobie tylko załatwić wolne, ale to jest do zrobienia. Jeszcze czas, ale zacznę już organizować sobie czas.

: 19 sie 2011, 01:05
autor: Driver
Tresor pisze:A moze wdrapac sie na Mnicha ? :) gdyby nie bylo sniegu oczywiscie
puchalsw pisze:Tresor, ale to już poza szlakami (można mieć nieprzyjemności), trza by mieć uprząż, i kask... Ta trasa już chyba jest zaliczana do lekkich wejść wspinaczkowych.
jak się ma kogoś kto ma taternika kurs skończony to nie ma najmniejszego problemu tylko trzeba zgłosić fakt że chce się wspinać. Tak na szybko http://pl.wikipedia.org/wiki/Mnich_%28Tatry%29 :D :D o jakiej trasie mówimy, mogę mieć troszkę szpeju ale 5-cio wyciągowa trasa grubo he he

: 20 sie 2011, 22:05
autor: miśka
o tak, byłoby cudwonie ugadać się w Tatrach ;]
jak bedzie pasował termin to moge sciągnąć fajnych taterników ;]
ze szpejem nie bedzie problemu.

i co do września i gór: http://www.przeglad.ladek.pl/index.html

: 21 sie 2011, 22:39
autor: Mr. Wilson
Piszę się na Tatry.

: 22 sie 2011, 12:56
autor: puchalsw
OK Panie i Panowie.
Jesteśmy wstępnie umówieni na początek stycznia.
Proponuję aby w razie zagrożenia lawinowego III rozważyć Tatry Zachodnie. Wtedy możemy pomyśleć o Ciemniaku, Kondrackiej Kopie, Wołowcu. Jednak kolega górołaz powiedział mi, że od Rakonia wyżej przy III-cim stopniu lepiej już nie iść.

Wątek odnowię przed świętami B.Ż. w grudniu. Wtedy umówimy się już na szczegóły.
No i załatwcie sobie czekan i raki do tego czasu jeśli nie macie.
Pozdrawiam

: 23 lis 2011, 12:54
autor: miśka
puchalsw pisze:
miśka pisze:ja się pytam, gdzie jest ten temat, bo znaleźć go nie moge...?
Taka młoda, a taka zapominalska :-P
viewtopic.php?t=3587&start=15
dobra, dobra. Posklejałeś tematy, Twoja wina :p

a więc z kumpelą będziemy prawdopodobnie na święta gdzieś w Tatrach Wysokich jakby ktoś nie miał pomysłu na Wigilie ;]