LETNIE SPOTKANIE PRZEDZLOTOWE
: 25 cze 2011, 15:42
				
				E! Przypomnijcie kto przejął chochlę organizatora następnego zlotu?
			survival, turystyka, militaria - forum
http://www.reconnet.pl/

 (żartowałem)
 (żartowałem)Drewnianą nabierkę(*) zlotową to ja mam w chacie u siebieGryf pisze:Tyle to i ja wiem ale któż to taki?
Przynajmniej nauczymy się produkcji drutu aluminiowego i jak kopac podziemną pomarańczę.
(żartowałem)
 Pyry też możemy pichcić na ognisku jak będzie taka potrzeba.
 Pyry też możemy pichcić na ognisku jak będzie taka potrzeba.  
 

 
  
 
 .
.
 ), coś jak wiosną w Ś-D.
 ), coś jak wiosną w Ś-D. Ale heca bo ja też.
 Ale heca bo ja też.  
  , a spotkanie to spotkanie, a warsztaty to... Nic nie stoi na przeszkodzie aby ogólno-forumowych ustawek było więcej niż jedna/dwie w roku.
 , a spotkanie to spotkanie, a warsztaty to... Nic nie stoi na przeszkodzie aby ogólno-forumowych ustawek było więcej niż jedna/dwie w roku. Zapewne chętnych na łazęgę nie zabraknie a tereny jak ta lala.
 Zapewne chętnych na łazęgę nie zabraknie a tereny jak ta lala.AP - dobrze zrozumiałeś.Abscessus Perianalis pisze:To co teraz Slaq zaproponował, czyli ograniczenie alko, ma sugerować, że nie chce zrobić libacji w lesie, tylko wypad nastawiony na robienie ciekawych rzeczy, typu brodzenie w bagnie, w czym alkohol potrafi skutecznie przeszkodzić. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem.
 
  
  
 
- to znaczy ?slaq pisze:Jest to w miarę środek kraju, więc unikamy szukania miejscówki


To znaczy, że nie szukamy, wybieramy i nie dumamy nad miejscem spotkania, tylko już jestDragonfly pisze:- to znaczy ?
 
  
  Żart.
 Żart. 
 Abscessus Perianalis pisze: Dzień następny - pobudka wczesnym rankiem,:P
 
  
 
 Praca/szkoła/rodzina skutecznie absorbują czas. Niby zawsze się tam uda wydukać coś wolnego ale... kto ma żonę (niezrzeszoną) to wie jak trudno się wyrwać. Jednocześnie nie rozumiem jaki to problem, dla tych co są nie uwiązani przez typowe problemy życia doczesnego, pojawić się wcześniej  i wyjechać później. Ba. Nawet nie trzeba rozkładać się na miejscówce zlotowej tylko wysiąść ze środka transportu w odległości np. 100 km i napierać na punkt zborny sypiając w krzaczorach.
  Praca/szkoła/rodzina skutecznie absorbują czas. Niby zawsze się tam uda wydukać coś wolnego ale... kto ma żonę (niezrzeszoną) to wie jak trudno się wyrwać. Jednocześnie nie rozumiem jaki to problem, dla tych co są nie uwiązani przez typowe problemy życia doczesnego, pojawić się wcześniej  i wyjechać później. Ba. Nawet nie trzeba rozkładać się na miejscówce zlotowej tylko wysiąść ze środka transportu w odległości np. 100 km i napierać na punkt zborny sypiając w krzaczorach.
 
 
wolfshadow pisze: slaq, gdyby nie pojawił się Mały Cień Wilka to też brałbym udział w podlinkowanym przez Ciebie konwencie.
 
   A piwko ? czemu nie
   A piwko ? czemu nie   
   
 To może prócz zapowiedzi - rzucajcie w miarę Wam pasującymi terminamiMłody pisze:Jak będzie ustalony termin który będzie mi odpowiadał to chętnie wpadnę... podokuczać Sławkowi
 
 
Inna rzecz zlot a inna wypadzik. Stacjonarnie wolę sobie zabrać jakiś dodatek do herbaty lub wolnego sączenia przy wieczornym ognisku. No i zawsze można poczęstować jakiegoś współwędrowca. Niemniej oczywiście to kwestia indywidualnego gustu, warunków pogodowych i predyspozycji osobniczych.slaq pisze:I tak pomyślałem, że jak by miało wypalić to już zrezygnujmy z walenia wódy chociaż
 
  ) śpi po 3-4 godziny więc po pierwszym jego stęknięciu zrywam się i uruchamiam procedurę zmiany pampersa i nakarmienia głoda. Co prawda rano czasem go trzeba domyć bo zdarza nam się razem przysnąć przy spożywaniu a wypluty smoczek działa jak końcówka "gumy arabskiej" (kto pamięta ten wie o co chodzi). Ogólnie 3-4 godziny snu to lepiej niż 1,5-2 więc idzie ku dobremu.
 ) śpi po 3-4 godziny więc po pierwszym jego stęknięciu zrywam się i uruchamiam procedurę zmiany pampersa i nakarmienia głoda. Co prawda rano czasem go trzeba domyć bo zdarza nam się razem przysnąć przy spożywaniu a wypluty smoczek działa jak końcówka "gumy arabskiej" (kto pamięta ten wie o co chodzi). Ogólnie 3-4 godziny snu to lepiej niż 1,5-2 więc idzie ku dobremu.
Jezu! Was też! Ja z AP pod jednym tarpem w Tajdze spać musiałem, i to było przekleństwo. Następnym razem kupię trochę eteru. Znieczuli się go przed spaniem, to będzie spokój.Kopek pisze:AP nas zbudzi chrapaniem niedźwiedzim
Ale to nie był zlot tylko spotkanie/wyprawa. Zlot to tak jak Wolfshadow napisał:puchalsw pisze:Jestem za Mobilnym Zlotem, tak jak to było we wspomnianej przez Wolfika Centurii.
Tak więc można skrzyknąć ludzi na pieszą wyprawę np. w Włocławsko-Gostynińskie, a masówkę się zrobi stacjonarną.wolfshadow pisze:Ze względów logistycznych nie jest też wskazane przy dużej grupie uczestników organizowanie obozu wędrownego. Kłopoty z transportem lub orientacją w terenie przy stacjonarce zbywa się śmiechem. A "łapanie grupy" po nocy gdzieś w trasie (nawet jeśli baza została oznaczona wcześniej) dla "lajkonika" może okazać się zbyt poważnym wyzwaniem.
W większości przypadków, Wiślane wyspy są rezerwatami i ostoją ptactwa, więc może być trudno.puchalsw pisze:slaq, jak widzisz możliwość zorganizowania spotkania na jakiejś wyspie wiślanej ewentualnie nad brzegiem.
Pratschman w "moim" lesie to akurat nie miałbym problemów z miejscówką ani z leśniczym (na jesień oczywiście), tylko las jest dość mały obszarowo i nie gwarantuję że jacyś kolesie z pobliskich wiosek nie przyjdą sprawdzić jacy jesteśmy mocniPratschman pisze:W lasach koło siuxa jest fajnie, kolej bliżej, ale gajowy albo nieznany, albo służbista :/
