Lista sprzętu na pieszą wędrówkę - prośba o weryfikację

Kącik złotych porad

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
siux
Posty: 374
Rejestracja: 19 gru 2010, 17:27
Lokalizacja: ŚNIEŻYCOWY JAR, Wlkp
Tytuł użytkownika: Karol
Płeć:

Post autor: siux »

thrackan pisze:Wniosek - wiele zależy od kondycji i obciążenia.
Mniej więcej do podobnych wniosków doszedłem....
siux pisze:fanatycy biegówek (spodobał mi się ten zwrot) są mocno i bardzo mocno zaprawieni w bojach i może to jest sedno sprawy???
"nikt jeszcze nie wie, czy stare słońce zarysuje nowy dzień..."
https://picasaweb.google.com/traper.w
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Mniej więcej do podobnych wniosków doszedłem....
To rzecz drugorzędna. Ważniejsza jest silna wola, determinacja i chęci .
Jak idziesz na taki wypad to pewnie raz dziennie miniesz jakiś sklep to jedynie jakiś prowiant awaryjny jakby sklepu nie było ;] Raz w tygodniu zrób sobie postój całodniowy aby wyprać wszystkie rzeczy itp.
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

thrackan pisze:Mieli przy sobie tylko po niewielkiej "nerce" z wodą i kurtką, byli odziani w lekkie spodnie, koszulki i niskie buty z solidnym bieżnikiem na nogach.
Kuszenie losu...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

yaktra pisze:
thrackan pisze:Mieli przy sobie tylko po niewielkiej "nerce" z wodą i kurtką, byli odziani w lekkie spodnie, koszulki i niskie buty z solidnym bieżnikiem na nogach.
Kuszenie losu...
Amatorzy ...
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Witam
Temat ciekawy.

1) Zamiast bojowek i krotkich spodenek zabierz 2 w 1 czyli bojowki z mozliwoscia odpinania nogawek. Mozesz w miare potrzeby skracac spodnie do wysokosci lydki albo kolana. Sprawdzone.

2) Woda, prognoza pogody przewiduje upaly, 2 L wody to za malo! Ewentualnie zdobadz w drodze zakupu tabletki do odkarzania wody. Planuj trase tak, zeby czesto przechodzic przez male potoki/rzeczki/zrodla. Przy temp. 25 stopni, licz ze bedziesz potrzebowal 4 L wody na 12 godz. marszu

3) Trasa piesza 400- 500 km? Czego nie wymyslisz, to elementem krytycznym okaza sie
zle buty, ciezki ekwipunek, brak wody.

5) Odchodz ekwipunek, namiot wazacy 1000 gr mozna spokojnie zastapic peleryna wazaca 150 g

6) Pomysl o dobrych butach trekkingowych z oddychajaca membrana, dodatkowo skarpety z coolmaxem i krem na odparzenia stop. Do tego wkladki zelowe.

7) Zabierz jakies srodki przeciwbolowe

8) Saperka i toprek? Sumaryczna waga 3000 gr?
Po co? bedziesz kopal okopy albo karczowal las?
Zastap to dobrym nozem i skladana pila ogrodnicza- waga.. 300 gr?

Pozdrawiam, Powodzenia.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
zackass1
Posty: 18
Rejestracja: 14 kwie 2011, 19:52
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 11110430
Tytuł użytkownika: niedzielny szwędacz
Płeć:

Post autor: zackass1 »

Widzę, że kolega szanowny tylko pierwszy post przeczytał i to raczej niedokładnie.
Pomysł brania saperki był wątpliwy już od początku, został definitywnie odrzucony już na pierwszej stronie wątku.

O tym, że większość trasy biegnie względnie blisko zbiorników wodnych też pisałem.

O namiocie wspomniałem tylko tyle, że nawet nie biorę pod uwagę zabierania go ze sobą. Biorę plandekę.

Mimo mojej małej wiedzy dotyczącej butów, śmiem wątpić w zapewnienie oddychalności na wysokim poziomie latem przez jakąkolwiek membranę.

Co do butów ogólnie. Tak czy inaczej wezmę deserty z tego względu, że nadmiarem gotówki raczej nie dysponuję i niestety nawet najtrafniejsze argumenty o wyższości butów jednych nad drugimi nie napełnią magicznie mojego portfela. Na razie katuje swoje buty domowymi sposobami na szybkie rozchodzenie, efekty na razie zadowalają do wyprawy powinny być już gotowe.

A jeszcze tak wspomnę nawiasem, że mam już mini kociołek czyli nierdzewna miska z marketu + trochę stalowej linki. Za tulejki zaciskowe do linki posłużyły nity zrywalne z wybitym drutem.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

zackass1, jak recki z wyjazdu, po powrocie nie napiszesz, z dogłębną weryfikacją naszych rad, to masz baty na gołą pupę ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Bierz co masz (buty, plandeka), kasa Ci się przyda w trasie, albo później. Ważne raczej czego w żadnym wypadku brać nie warto, bo minimum (ogień, karimata, plandeka, sznurek, worek) raczej zabierzesz...
Nie mam pojęcia, dlaczego moderatorzy zostawili offtop/flame buciany w tym wątku. Ani to pomocne, ani potrzebne komukolwiek (poza uczestnikami).

Jedno naczynie do gotowania (kociołek) wystarczy w zupełności, byle miał pokrywkę. Jeść można z różnych dziwnych rzeczy (zamiast miski - pudełko po lodach, zamiast kubka - ucięty do połowy karton po mleku), z reguły coś, w czym można np. wymieszać sos, po prostu będziesz miał przy sobie. Ew. dzień przed "niedzielą" (jeżeli planujesz jednodniowe przerwy) może warto kupić folię alu? Będzie jak znalazł do pieczenia ziemniaków, jabłek, ryb, boczku, papryki czy co tam lubisz/możesz zjeść.

Z ciekawości - szukam sobie obuwia na późną wiosnę/wczesną jesień. Jakie dokładnie buty zabierasz (marka, model)?
I jaki zabierasz plecak i nóż? (i co z otwieraniem konserw?)

Przychylam się absolutnie do rady starszych (? sam jestem przed trzydziestką) kolegów - idż, urwij się na weekend, zrób ze 20-25 km, tyle, żeby się zmęczyć, z tym, co chcesz zabrać, jedz tak, jak chcesz jeść, przenocuj, następnego dnia wróc. Rozchodzisz buty, zobaczysz co Ci się nie przydaje, ile czasu zajmuje rozbicie się, ile gromadzenie/rozdrabnianie drwena, ile gotowanie, ile potrzebujesz czasu, żeby się wymyć, ile żeby się wyspać, czy nogi odpoczywają Ci w hamaku. Możesz wyruszyć w piątek po południu, wrócić w niedzielę, będziesz miał większą szansę się odwodnić, przemęczyć, zostać pogryzionym przez komary i kleszcze i dokładnie przemyśleć co się przyda, a co nie, no i w przypadku jakiegoś kompletnego nieporozumienia ktoś Cię zawiezie do domu, albo rozbijesz się raz "na szybko" przenocujesz i w sobotę rano będziesz w domu o własnych siłach.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Q_x pisze:Nie mam pojęcia, dlaczego moderatorzy zostawili offtop/flame buciany w tym wątku. Ani to pomocne, ani potrzebne komukolwiek (poza uczestnikami).
Q_x pisze:Z ciekawości - szukam sobie obuwia na późną wiosnę/wczesną jesień. Jakie dokładnie buty zabierasz (marka, model)?
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Q_x pisze:Przychylam się absolutnie do rady starszych (? sam jestem przed trzydziestką) kolegów - idż, urwij się na weekend, zrób ze 20-25 km, tyle, żeby się zmęczyć, z tym, co chcesz zabrać, jedz tak, jak chcesz jeść, przenocuj, następnego dnia wróc. Rozchodzisz buty, zobaczysz co Ci się nie przydaje, ile czasu zajmuje rozbicie się, ile gromadzenie/rozdrabnianie drwena, ile gotowanie, ile potrzebujesz czasu, żeby się wymyć, ile żeby się wyspać, czy nogi odpoczywają Ci w hamaku. Możesz wyruszyć w piątek po południu, wrócić w niedzielę, będziesz miał większą szansę się odwodnić, przemęczyć, zostać pogryzionym przez komary i kleszcze i dokładnie przemyśleć co się przyda, a co nie, no i w przypadku jakiegoś kompletnego nieporozumienia ktoś Cię zawiezie do domu, albo rozbijesz się raz "na szybko" przenocujesz i w sobotę rano będziesz w domu o własnych siłach.
Taki paradoks zaistniał: skoro wybiera się na łazęgę przez całą Polskę, to powinien mieć doświadczenie w długich wędrówkach, a tu pytanie o weryfikację sprzętu. Tak, jak był by to pierwszy wypad w teren.
Obrazek
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Odn. pytania o buty - celna pointa... Ale to naprawdę czysta ciekawość, wolę zapytać teraz, na gorąco, przed zackassową wędrówką, zanim metki odpadną, podeszwy się przetrą na wylot i spowodowana zmęczeniem amnezja dopełni dzieła. I później doczytać czy te buty dały radę.

A co do długich wędrówek - kiedyś musi być ten pierwszy raz :D , sam też chyba wolałbym od razu wskoczyć na głęboką wodę, tylko już za późno ;) Tyle na raz jeszcze nie przeszedłem (i prędko nie przejdę), a o "zrobieniu" całego szlaku E9, choćby i na raty, to sobie najwyżej marzę po cichu.

Edit:
W każdym razie wierzę, że zackass wie, co na co się decyduje, ma jakieś wyrobione pojęcie, przynajmniej o krótkich dystansach (stąd wie np. czy iść z kijkami czy bez, z nożem czy ze scyzorykiem/multitoolem, ma świadomość, że będzie musiał przynajmniej raz przyciąć paznokcie, że nie da rady codziennie zrobić 50 km, a 25 w niewygodnych butach to może być wariant bardzo optymistyczny), ale nie wie, jak to jest dźwigać parę kilo za dużo czy noc w noc gotować, jeść i spać w lesie.

Tak przy okazji, zbędny sprzęt można sobie odesłać do domu z każdej poczty, ew. zamówić dostawę w drugą stronę via poste restante
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

zackass1 pisze:Widzę, że kolega szanowny tylko pierwszy post przeczytał i to raczej niedokładnie.
Racja, znowu nie odrobilem lekcji ;)
zackass1 pisze: O tym, że większość trasy biegnie względnie blisko zbiorników wodnych też pisałem.
No ale napisales tez ze chcesz gotowac wode aby ja uzdatnic do picia a to niepotrzebna strata czasu, moim zdaniem lepiej zaczerpnac wody do bidonu, rozpuscic tabletki do odkarzania wody i maszerowac dalej.
zackass1 pisze: Mimo mojej małej wiedzy dotyczącej butów, śmiem wątpić w zapewnienie oddychalności na wysokim poziomie latem przez jakąkolwiek membranę.
Jezeli watpisz w oddychalnosc butow trekkingowych z membrana to ciekawe co myslisz o oddychalnosci desantow?
zackass1 pisze: Co do butów ogólnie. Tak czy inaczej wezmę deserty z tego względu, że nadmiarem gotówki raczej nie dysponuję i niestety nawet najtrafniejsze argumenty o wyższości butów jednych nad drugimi nie napełnią magicznie mojego portfela.
Z kasa to bardzo dobrze Cie rozumiem...
Od kwietnia chodze w teren w butach tekkingowych, kupionych w decathlon za uwaga... 59 zl:)

Ile bedzie wazyl Twoj plecak, tak na oko to ze 30-40 kg, ile kilometrow dziennie chcesz robic?
Moim zdaniem z takim ekwipunkiem to 20-30 km/dziennie to MAX?
Trasa 450 km/25 km=18 dni

Juz ktos w zeszlym roku planowal podobny marsz na azymut po Polsce (glownie asfaltowkami jezeli dobrze pamietam), ale niestety slad po nim zaginal.

Tak czy inaczej, zycze powodzenia.
Pozdrawiam
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
zackass1
Posty: 18
Rejestracja: 14 kwie 2011, 19:52
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 11110430
Tytuł użytkownika: niedzielny szwędacz
Płeć:

Post autor: zackass1 »

Co do mojego doświadczenia to jest dokładnie tak jak napisał Q_x, często wybieram się na krótkie 1 lub 2 dniowe wypady dlatego nie byłem pewien co mi się może przydać a co nie na trochę dłuższej wyprawie.

Desanty i deserty to dwa zupełnie różne buty z tego co mi wiadomo. W desertach masz dosyć sporą wstawkę z cordury i otwory drenażowe.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Desanty, to coś pięknego icon_twisted Po ostatnim wypadzie zero obtarć itp. Miałem cienką skarpetkę gdy inni mieli jakieś GROMy czy te pierdoły i gdy nogę zdjęli to z bólu stękali. Dodatkowo desanty są nawet trochę wodoodporne bo przechodziłem przez bagna i mi cudem nic nie przemokło.
A co do twojego wypadu. Weź do plecaka rzeczy najpotrzebniejsze a jedzenie i wodę dokup po drodze.
Nie bierz masę ubrań. Po co? góra 1 spodnie, 1 bluza i 3 pary skarpetek, 2 koszulki i 3 majtki. Rób od czasu do czasu postój całodniowy aby wyprać ciuchy. Ogranicz jedzenie w którym wymagane jest dużo wody. Polecam ci na śniadanie nesvite czy jak to się zwie. 120 ml wody i śniadanko dobre jest. Zupek chińskich nie polecam. Nie nasycisz się tym. Najwyżej na kolację aby ciepło się zrobiło.
Masz jakieś poncho? Jak deszcz pada to na plecak zakładam pokrowiec i na siebie poncho i przy okazji dodatkowo plecak zabezpieczam i lecę dalej. Polecam ci poncho z Helikona. Jest kilka wzorów.
Awaryjnie weź jakąś kuchenkę np. Esbit bo nie zawsze będziesz mógł ogień rozpalić.
Na postoju zrzucaj plecak i luzuj sznurówki lub nawet zdejmij buty. Zobaczysz jak ci się fajnie zrobi. Pij wodę tylko na postojach. Ja maszeruję 50 minut i 10 minut postoju.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Kobra pisze:Na postoju zrzucaj plecak i luzuj sznurówki lub nawet zdejmij buty. Zobaczysz jak ci się fajnie zrobi.
Szczególnie je potem będzie zakładał, wiesz co mam na myśli icon_twisted
Obrazek
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

zackass1 pisze:Desanty i deserty to dwa zupełnie różne buty z tego co mi wiadomo. W desertach masz dosyć sporą wstawkę z cordury i otwory drenażowe.
Cytujac klasyka: "faceta rozpoznaje sie po tym jak konczy a nie zaczyna".
Na razie, nawet nie zaczales.

Napisz jak przeszedles 450 km z plecakiem 30 kg w desertach i 2 L bidonem, bez srodkow przeciwbolowych, chetnie przeczytam.

Powodzenia.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Bastion pisze:Napisz jak przeszedles 450 km
Ogólnie to co roku się pojawia taki temat, tylko relacji jakoś mało.
Jeden miał brzegiem Wisły iść i jak poszedł tak go nie ma.
Niemniej życzę udanej podróży.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

slaq pisze:Ogólnie to co roku się pojawia taki temat, tylko relacji jakoś mało.
Jeden miał brzegiem Wisły iść i jak poszedł tak go nie ma.
bo może jeszcze chłopaki w trasie są :)
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

No właśnie ;] daj im czasu :) Albo się zgubili lub postanowili żyć na łonie natury, z dala od cywilizacji :)
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Kobra pisze:Ja maszeruję 50 minut i 10 minut postoju.
Przy całodziennym marszu na postój 10-cio minutowy nie próbuj zrzucać plecaka i nie siadaj. Podnieś leciutko plecak i oprzyj się nim o drzewo. Dłuższych postojów nie polecam bo ostygną mięśnie i KICHA.
To takie doświadczenie z wojska.
Pij małymi łykami i na tyle dużo aby nie dopuścić do kleistej śliny w ustach bo to pierwsza oznaka odwodnienia.
Podczas marszu co jakiś czas możesz liczyć tętno na tętnicy szyjnej palcami (wskazujący i środkowy). Jeśli przekroczy 85 uderzeń na minutę to oznaka zmęczenia. Zwolnij tempo na kilkanaście minut i głębiej oddychaj. Dobrze jest też myśleć o oddechu. Musi być głęboki i spokojny!.
Chroń głowę. Jeśli nie lubisz kapelusza czy czapki użyj apaszki z bawełny. Możesz spokojnie zwilżać ją podczas marszu, to wiele znaczy.
Jeśli nocny biwak jest w miejscu czystym to połaź sobie na bosaka kiedy rozbijasz obóz.
O sprzęcie się nie wypowiadam bom ja "prymityw taki komuchowy" jeszcze...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Lepiej sprawdzać na tętnicy promieniowej - nieumiejętne, szczęśliwie trafione sprawdzanie na szyjnej, może równać się z masażem zatoki tętnicy szyjnej, co u niektórych może powodować omdlenia, bądź fałszywie zaniżony wynik tętna. Z drugiej strony, to tętno które podałeś niekoniecznie musi obrazować zmęczenie. Niektórzy takie mają w spoczynku (ja mam ponad 80). Więc tego typu zabiegi to lepiej stosować po tym jak pozna się własny organizm.. :) (biegałeś kiedyś z aparatem do mierzenia tętna?) Z oddychaniem też niekoniecznie jest tak jak powiadasz, jednak rozumiem o co Ci chodzi. :) Lepiej to ująć "oddychaj spokojnie".

Powodzenia na wyprawie! Może chociaż Ty z niej powrócisz.. :P
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Abscessus Perianalis pisze:Niektórzy takie mają w spoczynku (ja mam ponad 80)
To zakrawa na OT ale dodam. Byłeś z tym u lekarza :?: a jeśli nie to kontroluj ciśnienie przez dłuższy czas i kilka razy dziennie. Zrób wyniki na cukier, sprawdź swoją wagę.
Abscessus Perianalis pisze: (biegałeś kiedyś z aparatem do mierzenia tętna?)

Nie robię sobie jaj z tematu jeno piszę wiele rzeczy z własnego doświadczenia - a trochę wiosenek to ja już mam. Teraz lokalnie się nieco włóczę po okolicy ale w latach młodości niejeden wymarsz zaliczyłem i niekoniecznie nizinny. I jak to było w komunistycznym świecie sprzęt ważył o wiele więcej. Na ekstremalne wypady trzeba mieć jeszcze zdrowie i przygotowanie fizyczne, że o psychicznym nie wspomnę. Znam również takich co raptem stracili przytomność a potem się okazało, że mogli zrobić sobie KUKU nie wiedząc o tym, że dany sport był niebezpieczny dla ICH zdrowia z racji pewnych niedomagań organizmu czy wad serca o których nie mięli bladego pojęcia.
Nie mów mi, że w stanie spoczynku taki rytm serca (powyżej 80) to normalka. Jak mi powiesz, że diagnozę postawił Ci lekarz rodzinny to spadnę z fotela.
Mało tego. Kto robi sobie specjalistyczne badania w Twoim wieku ( jeśli wiek w nicku jest prawdziwy) pewnikiem ten do którego wezwano karetkę i wylądował w szpitalu, ma być pilotem, wyjeżdża na naukowe badania na Antarktydę itp. Oświeć mnie.
Pozdrawiam.
ps;
nie kpię z Ciebie nie nie, ale tak zachowują się młodzi faceci z jajami (a na takiego mi wyglądasz) wlezą wszędzie i zrobią wszystko bo lubią dreszczyk emocji i sprawdzenie samego siebie. Pierwsze objawy niedomagań ujawniają się po czterdziestce. A wiesz dlaczego :?: bo facet po czterdziestce to już nie ten sam gość.
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

OffTop: Mhm.. Nie rozumiem o co Ci chodzi.. :) Zakres HR w spoczynku jest stosunkowo szeroki i wartość 90 jest dla niektórych fizjologiczna (afaik to jest górna granica, chociaż niektórzy twierdzą że 100). Inni mają 60 i też im dobrze. Dzisiaj wstałem około 8mej, zjadłem, kawy jeszcze nie piłem, poćwiczyłem, zjadłem, teraz od godziny siedzę przed kompem, mam w planach kawkę, zaś HR wynosi 84. Ciśnienie też mam zwykle wysokie - ale nie sprawdzę teraz, bo nie mam w domu ciśnieniomierza. Kiedyś z nudów mierzyłem sobie tego typu rzeczy i SpO2 mam dobre, pomimo tego że dużo paliłem, cukier w normie, jak ostatnio oddawałem krew też raczej wszystko było git. EKG w porządku, USG ostatnio miałem z dopplerem robione, bo testowali nowy aparat i od szyi do pęcherza wsjo działa.. Więc chyba nie umieram. :) Badania robiłem jak widać przy okazji - tutaj nowy aparat na SORze, tutaj z nudów EKG, innym razem sprawdzanie czy automatyczny mankiet do BP nie mija się z prawdą i tak dalej i tak dalej.

Nie rozumiem Twojego poruszenia - stwierdziłem jedynie fakt, że tego typu rzeczy jak wartość tętna należy ustalać samodzielnie, bo ja wg. Twojej rady powinienem głęboko oddychać i zwolnić odkąd wstałem z łóżka. :P Bieg z pulsometrem jest o tyle dobry, że jesteś w stanie ustalić maksymalne HR, standardowe HR, a także móc trenować w granicach np. 60-80%HRMax, dzięki czemu możesz to robić wydajniej. (wartości są przykładowe - nie znam się do końca na tego typu treningu, bo sam mało biegam, ale nie od parady wartości w nim ustalane są %, a nie od pewnego liczbowego poziomu)

Lekarz nie postawił żadnej diagnozy, bo nie chadzam do lekarza jak nie muszę. Gdybym osobiście pojechał do człowieka, który miałby moje parametry, to uznałbym je za fizjologiczne, chyba że wypisy ze szpitala, albo sam pacjent twierdzi, że zwykle ma niższe/wyższe.

ED: W spoczynku nie oznacza w stanie głębokiej relaksacji, a w ciągu dnia, kiedy to siedzę sobie i nie zmuszam do wysiłku.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

Ok, AP możliwe żeś wyjątek.
Jeśli uważasz, że Twoje wyniki są w normie to zrób sobie taki wybryk. Zastąp zwykłą sól na sól dla nadciśnieniowców. Kupisz w większości marketów czy w aptece. Przetrzymaj tak choć jeden miesiąc.
Abscessus Perianalis pisze:kawy jeszcze nie piłem

Jedna kawa dziennie nie podniesie wartości ciśnienia ale każda kolejna w ciągu całego dnia kumuluje.
Wysiłek fizyczny, ruch, trening nie podnosi ciśnienia a jedynie podwyższa chwilowo tętno. Wręcz przeciwnie, każda forma ruchu reguluje ciśnienie. Sprawdzisz to w prosty sposób, proponuję rower. Po ostrej jeździe rowerem ( co najmniej 5 km) wejdź do domu i posiedź choć 10 minut spokojnie a zobaczysz jak będzie idealne ciśnienie. Zostaje tylko przez dłuższy czas podwyższone tętno a to z racji tego, że serce musi dotlenić/ ukrwić organizm a w szczególności mózg.
I jeszcze raz.
Odstaw zwykłą sól i zwróć uwagę na spożywane produkty które są przetworzone już przez producenta bo one zawierają sól a my jeszcze seee coś takiego posypujemy dla smaku. Jeśli będzie ci ciężko to polecam dużo ziół. Zastąpią ci sól i są naprawdę smaczne.
Po miesiącu "takiej katorgi" zmierz sobie przez kolejne kilka dni ciśnienie.
Będzie naprawdę niższe, a wraz z nim spadnie tętno o dobre parę pulsów.
Spróbuj mojej rady a zobaczysz radykalne zmiany.
Bardzo ważnymi wynikami krwi jest magnes i potas. Zmniejszona ich zawartość (szczególnie potas) jest zabójcza dla organizmu i to pierwszy sygnał, że dieta jest niestosowna.
Ta przysłowiowa kawa i papieros potrafi nieźle wypłukać te dwa elementy.
Objawy są tak widoczne w zachowaniu każdego z nas, czy naszych mięśni, że aż głupio tu pisać.
No, ale dodam najprostsze z dwa sygnały. Nie chce nam się wstać (choć będziemy robić coś co wręcz kochamy) lub mamy napady w żarciu czekolady.
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
Awatar użytkownika
Abscessus Perianalis
Posty: 919
Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
Lokalizacja: CK / Wa-wa
Gadu Gadu: 1505060
Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
Płeć:

Post autor: Abscessus Perianalis »

Yaktra, troszkę zaczynamy się mijać z tematem za bardzo. Mnie chodziło o to, że wartość tętna najlepiej sprawdzić na tętnicy promieniowej, z tych czy innych względów. Ew. na koniuszku serca jest dość dobrze wyczuwalne. :) Poza tym, starałem się przekazać, że wartości tętna są różne dla każdego. Czasami jest to różnica 5 uderzeń, czasami 30tu. W zależności też, od wydolności organizmu, HR podczas wysiłku będzie utrzymywać się na różnym poziomie. Niech kolega po prostu wybierze się kilka razy na wycieczkę, gdzie będzie co jakiś czas mierzył tętno (sam bądź pulsometrem): podczas postoju, podczas szybkiego marszu, podczas marszu, podczas wolnego spacerku, podczas biegu, po biegu itd. Wtedy będzie w stanie ocenić, jaka wartość u niego oznacza zmęczenie.

I teraz Offtop:

Oczywiście mądrze też prawisz (całościowo), jak i nie jestem "okazem zdrowia" podręcznikowym. Palę, piję, pracuję w nocy, w dzień nie odsypiam bo siedzę w szpitalu (jeszcze tylko jeden dzień! :D) więc nie mogę posłużyć za wzorzec. Jednak pomimo tego chodzę sobie w różne miejsca, staram się spędzać wolny czas aktywnie (ostatnio raz, dwa razy na miesiąc, jak nie śpię :D) no więc jeśli teraz w czasie wolnym wyjdę na kilka dni poszwędać się po bezdrożach, to moje tętno będzie znacząco wyższe niż Twoje. Nie będę się natomiast znacząco bardziej męczyć (chociaż różnica będzie - organizm się będzie oczyszczał - mam naprawdę paskudny tryb życia).

Nie rozumiem jeno czemuś się uczepił ciśnienia (choć trafnie w moim przypadku :P), ponieważ nie ma możliwości jego sprawdzenia podczas wędrówki. W dodatku fizjologicznie, zwiększenie ciśnienia powoduje zmniejszenie częstości akcji serca i na odwrót. Podczas wysiłku, wzrasta i ciśnienie krwi, jak i częstość akcji serca, ze względu na wzrost zapotrzebowania tkanek na tlen. Zwiększone wydzielanie podczas wysiłku adrenaliny i noradrenaliny powoduje inotropowo dodatnie działanie na mięsień sercowy, czyli zwiększa częstość i jakość skurczu, oraz powoduje zwężenie naczyń krwionośnych przez co wzrasta ciśnienie. Jest to niezbędne do optymalnego funkcjonowania organizmu podczas wysiłku i u ludzi prowadzących zdrowy tryb życia, zachowuje odpowiedni zrównoważony poziom, pozwalający na dokładną ocenę wysiłku organizmu, na podstawie tętna. Jeśli ja ponad naturalne mechanizmy regulujące funkcjonowanie organizmu, czy podczas wysiłku, czy normalnie, faszeruję się kofeiną, która powoduje zwiększenie wydzielania adrenaliny, noradrenaliny, dopaminy itd., ponadto wydłuża działanie tych hormonów, i robi jeszcze kupę rzeczy z moim organizmem, do tego dochodzi nikotyna - zwiększająca wydzielanie adrenaliny i dopaminy, tlenek węgla, powodujący naturalne odruchy obronne organizmu mające na celu zwiększenie saturacji, oraz masa związków toksycznych, które działają na organizm w jakiś jeszcze inny sposób (zwykle pobudzająco, ze względu na konieczność usuwania ich z organizmu), oraz zdarza mi się brać leki z efedryną/pseudoefedryną (oczywiście nie dla przyjemności), które również zwiększają ciśnienie poprzez działanie na receptory noradrenergiczne, to naprawdę nie jest takim oczywistym, że powyżej 85 HR, będę zmęczony, bo mój organizm przestawił się na wydzielanie różnych "regulatorów" w sposób dostosowany do tego czym faszeruję organizm codziennie, oraz w sposób odpowiedni dla mojego trybu życia (np. zdarzało się 4-6 godzin snu przez 3 doby, podzielone na krótkie fragmenty). Biorąc pod uwagę potrzebę suplementacji jonami potasu i magnezu (jak trafnie zauważyłeś, zdarzają mi się niedobory), ten cały system jest jeszcze bardziej nieprzewidywalny i niemożliwy do rozpisania. :D
O alkoholu nawet nie wspominam.. :P

Zmierzam do tego, że w moim przypadku Twój sposób się nie sprawdzi, ze względu na to, że moja fizjologia, jest już bardziej moją fizjologią niż fizjologią, nie będąc jednak jeszcze patologią. I cała masa ludzi tak już ma, nie ze względu na genetyczne uwarunkowania, zaś przez tryb życia, chociaż zdarzają się i ludzie, którzy naturalnie pozostają na takim poziomie.

Dziękuję Ci za pomysł z solą, ale wprowadzę go dopiero tydzień, dwa po rzuceniu palenia - nie chcę ryzykować niedociśnienia po rezygnacji z tych wszystkich presorów (mam zamiar zmniejszyć także spożycie kawy, herbaty etc.). :P Tak czy siak, mam wielki plan na zmianę stylu życia przez wakacje podczas którego mam zamiar obserwować zmiany zachodzące w organizmie, więc chętnie przekażę Ci wartości, które będę miał za kilka miesięcy. :) (ruszyłem już z realizacją planu, nie jest to więc standardowe "od jutra coś tam")
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."

"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."

Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Awatar użytkownika
yaktra
Posty: 823
Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
Lokalizacja: z krainy szaraka
Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
Płeć:
Kontakt:

Post autor: yaktra »

AP Narobiliśmy w tym wątku niezłego bałaganu a przecież kolega chciał aby zweryfikować sprzęt na długą wędrówkę.
zackass1 osobiście cię za to przepraszam.
Proponuję jednak cały ten OT przenieść do do innego działu i stworzyć inną nazwę.
Chętnie podyskutuje z Tobą AP, jednak chciałbym odczekać kilka dni a to z powodu bardzo błahego. We wtorek/ środę (przyszły tydzień) będę miał aktualne wyniki krwi a w nich najważniejszy, cholesterol. Który to wynik w styczniu siedział pod liczbą 282. Wyniki będą mi potrzebne już 25 lipca bo będę robił kardiologa.
Od stycznia zastosowałem się do poleceń lekarza.
Schudłem, "rzuciłem palenie" a popalam fajkę :shock:
nie stosuję zwykłej soli kuchennej, nie jadam ciężkich potraw (szczególnie ciężkich kolacji) piję tylko dwie kawy dziennie z czego ta druga cieniutka i jak ja to zwę na dwa łyki. Więcej warzyw i owoców na dopchnięcie/ zaspokojenie głodu.
Opiszę jakie leki stosuję na nadciśnienie, jak to wszystko teraz wygląda, czy mam jeszcze zdolność do życia bez leków, co się stało kiedy rzuciłem palenie po 32 latach. Jaki jest tego objaw a raczej jak zwariował mój organizm. Czy warto spieprzyć sobie życie krótko po czterdziestce. Potrząsnąć Wami, młodymi którzy żyjecie na wysokich obrotach tak jak ja całkiem jeszcze niedawno.
Jak Ty to ująłeś;
Abscessus Perianalis pisze:moja fizjologia, jest już bardziej moją fizjologią niż fizjologią,
Dlaczego to piszę :?: bo chcę cię zaatakować ciężką bronią :D
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
ODPOWIEDZ