Strona 1 z 1

Jezioro Przytomne

: 30 maja 2011, 23:51
autor: Dragonfly
W miniony piątek okazało się, że sobotnie popołudnie i niedzielę do wieczora mam wolne. Akurat kupiłem mocno niegdyś kochany śpiworek czeskiej armii, postanowiłem więc wypaść gdzieś na nockę. A żeby odreagować ostatnie tygodnie - padło na rower i Włocławsko-Gostyniński Park Krajobrazowy. To 40 km w jedną stronę, ale po tygodniu siedzenia warto się trochę rozruszać...

Bo to się zwykle tak zaczyna:
Obrazek

Obrazek

Leśny ruczaj zasilający jez. Czarne
Obrazek

A może któryś z kolejnych Zlotów będzie tutaj ?
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To jest sobotni wieczór - zero ludzi, kompletna pustka. Na tym brzegu jeziora tylko kilku wędkarzy i to pół kilometra dalej. :-)
Jest jeszcze jedna, ogromna zaleta zaleta tej miejscówki: bywam tam praktycznie od dzieciaka, przynajmniej raz na kilka lat a ostatnimi laty nawet kilka razy w roku. Jest to fenomen - w pasie kilkunastu metrów polanek między jeziorem a drogą, która przebiega wzdlóż jego brzegów nigdy nie było i nadal nie ma komarów... :-) Zjawisko nader ciekawe, prawda ? Za to niekiedy w tych miejscach - na nadbrzeżnych polankach - zdarzają się fantastyczne wysypy świetlików. To trzeba zobaczyć ! :-)

I poranek, ze zwijaniem biwaku

Tak to wygląda po wygrzebaniu się:
Obrazek

Karimata "wafel" BW, złożony już śpiworek "Mad" Outhorna (chyba ze 30 zł), bivybag z kompletu czeskiego śpiwora, obok standardowa plandeka, bowiem w nocy padało. Przykryłem się tylko, żeby mi na łeb deszcz nie kropił. Ponieważ nie było wiatru, plandeki nie mocowałem nawet szpilkami - obudziły mnie krople deszczu, rozłożyłem, naciągnąłem na siebie i usnąłem.

Tu już graty nieco złożone. Pod głowę trafił goreteksowy komplet BW w pokrowcu.
Obrazek

A tu widok ogólny biwaku:
Obrazek

A tak spał rower:
Obrazek

:-)

Nie wiem, jaka była temperatura w nocy. Spałem jedynie w majtkach, w tanim, "półprzezroczystym" śpiworku i zapietym bivybagu. Nawet przez moment nie było mi chłodno a co dopiero zimno. Ale mnie naprawdę niewiele wystarcza, żeby było mi ciepło. Może sadło mnie grzeje ? Nie namawiam do zakupu ww. śpiworka, ani do spania w nim w majteczkach, bo nie chcę nikogo wpędzić w suchoty... :-)

Powłóczyłem się jeszcze po okolicy i tyle... Pedał i do domu... :-)

: 31 maja 2011, 00:01
autor: Armat
Wspanialy wypad :D
Na poczatek tak bezwstydnie sie spytam jako uzytkownik roweru... co to za sakwy i ile kosztuja?

: 31 maja 2011, 01:28
autor: Qasz
Dragonfly pisze:Pedał i do domu... :-)
Gratz, gdzieś ty tam geja znalazł ? :P (sorry nie mogłem się powstrzymać :D)

A miejscówka widać po zdjęciach bardzo milutka :)

: 31 maja 2011, 07:55
autor: Hillwalker
Ładne miejsce.

: 31 maja 2011, 08:36
autor: Michal N
Dragonfly pisze:A może któryś z kolejnych Zlotów będzie tutaj ?
Było by zacnie :-)
Fajny wypad.

: 31 maja 2011, 09:14
autor: birken1
Fajny wypad. Przełom maj/czerwiec to jedne z najpiękniejszych tygodni w roku.
Armat pisze:tak bezwstydnie sie spytam
to i ja: Czym zdjęcia robiłeś?

: 31 maja 2011, 17:00
autor: Kopek
Dragonfly pisze:Nie wiem, jaka była temperatura w nocy. Spałem jedynie w majtkach, w tanim, "półprzezroczystym" śpiworku i zapietym bivybagu. Nawet przez moment nie było mi chłodno a co dopiero zimno. Ale mnie naprawdę niewiele wystarcza, żeby było mi ciepło. Może sadło mnie grzeje ? Nie namawiam do zakupu ww. śpiworka, ani do spania w nim w majteczkach, bo nie chcę nikogo wpędzić w suchoty... :-)
Przy tym tekście należy pamiętać, żeDragonfly, to bliski kuzyn dziadka Mroza i żadne temperatury mu nie straszne tak jak nam zwykłym śmiertelnikom. :)

: 31 maja 2011, 21:22
autor: Dragonfly
Armat - te sakwy mają 11 lat (tyle, ile mój rower), kupowane były w Wiedniu, kosztowały zdrowo a dziś przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy... Mają naszywki z napisem "Outdoor". Oddałbym Ci je za darmo, ale przesyłka kosztowałaby więcej, niż miałbyś z nich pożytku... :-)
Po prostu - późno dowiedziałem się, że mam wolne, nie mogłem zmieścić się w standardowy worek, którego zazwyczaj używam, nie mogłem znaleźć normalnych sakiewek, więc złapałem te skrzynie... Nie miałem ich czym do końca wypełnić, więc zawartość trochę mi latała wewnątrz a na dokładkę wkładki usztywniające też jakiś Alzhaimer schował, więc mięły się i gięły na wybojach... :-)

Birken - prawie wszystkie fotki, które dotychczas zamieściłem na tym forum robiłem małpką Jenoptic 4360z. Ale wzięła się i popsuła... Wyciągnąłem więc z szuflady i odkurzyłem starego HP photosmart 635 i to sobie na rowerek zabieram. Nim te fotki pstryknąłem.
Tego Jenoptica mi szkoda - wiele lat przesłużył, zaliczył kąpiel, kupy kurzu z dróg, upadki, mrozy... W końcu zaciął się obiektyw. Rozebrałem, żeby wyczyścić, zapomniałem, że przetwornica do lampy naładowała kondensator - jak mnie p...prznęło, to rozbabrany aparat wyleciał mi z rąk, trybiki powypadały i przeszło mi na naprawy... :-)
Może kiedyś się zbiorę i złożę, ale wątpię, bo za grosze kupię dzisiaj lepszy. :-)

Nie jestem fotografem, nie potrzebny mi wyszukany sprzęt. Znajomy ma Minoltę Dimage Z3. To się da za półtorej stówy wrwać podobno. Podoba mi się, bo ma świetny zoom optyczny, ustawienia manualne i dobre makro - a więc all inclusive. Ale za duża i niewygodna lufa na rower, czy kajak. I on tego nie eksploatował w ciężkich, terenowych warunkach. Zastanawiam się więc... :-)

Kopek - a tam... Widziałeś to wiesz, ale i tak nikt Ci nie uwierzy. :-)
Ale powiem Ci, że czasem zastanawiam się, czy dla ludzi nie ma różnicy - opatuchani w szaliki i czapki tak samo przy minus piętnastu, co i przy plus pięciu. A to przecież dwadzieścia stopni cieplej... Ciebie to nie zastanawia ? :-)

: 01 cze 2011, 15:40
autor: TommyGun
Fajny wypad. Szkoda, że w maju nie wyszło i nie złaziliśmy tych terenów.

: 01 cze 2011, 17:04
autor: Kopek
Dragonfly pisze:Kopek - a tam... Widziałeś to wiesz, ale i tak nikt Ci nie uwierzy. :-)
Ale powiem Ci, że czasem zastanawiam się, czy dla ludzi nie ma różnicy - opatuchani w szaliki i czapki tak samo przy minus piętnastu, co i przy plus pięciu. A to przecież dwadzieścia stopni cieplej... Ciebie to nie zastanawia ? :-)
Zastanawiać to może nie ale śmiać mi się chce. Ja staram się ubierać stosownie do pogody i moich odczuć. A czym cieplej tym mniej tego zakładam. Mnie chyba też sadełko grzeje :). Natomiast nudzi mnie już gadanie gdy ludzie ciągle narzekają na pogodę. Rozumiem grymas na twarzy gdy jest -15C i śnieg zasypał rano drogę do pracy. Ale gdy po 2 tygodniach jest już 10C to dalej ludzie narzekają. Jak ktoś chce to zawsze będzie narzekał. Ja ostatnio zabrałem śpiwór ale było mi tak ciepło że nie był potrzebny. Szkoda tylko było kilo więcej targać :).