Łamigłówka
: 06 maja 2011, 21:10
Tytuem wprowadzenia:
Zmęczyły mnie stalowe kubki z marketu. Ostatnio przedziurawiłem jeden na śmierć przy myciu. Kubek się czasami okopci, trzeba poszorować, cos tam się zmęczyło, no i rączka na spawach wyrwała kawałek kubka. I już, po kubku. Mam teraz superlekką kuchenkę na gałązki z nierdzewki, już trzecią. Pomyślałem sobie "basta" i sprawiłem sobie manierkę z kubkiem, mil-tech. Pomijam kwestie jakości wykonania... Nie przecieka, i to jest ważne. No i nie jest powlekany wewnątrz nie zardzewieje.
W pokrowcu manierki jest dość ciasno. ale mam wrażenie, że trochę jeszcze da się tam wcisnąć. Gdyby w dziale Giełda pojawiło się to co się pojawiło i jest już kupione, tylko jakoś ze dwa dni wcześniej, to miałbym część kłopotów z głowy.
Jestem z tych, co chodzą samotnie po dość dziwnych miejscach, daleko od szlaków (ostatnio Jabłonowo Pomorskie - Lubawa, las w okolicach Łąkorka jest cudowny). Palić ognisk nie lubię ("poza wyznaczonymi do tego miejscami"), bo mi szkoda i lasu, i... czasu. Więc latam z kuchenką na denaturat. Lubię zjeść coś ciepłego. Rozważałem surojadztwo, ale jakoś mi nie podchodzi nie wypić herbaty albo nie zjeść musli wieczorem.
Teraz ta łamigłówka... Kombinuję i tak, i siak, ale nic konkretnego nie wykombinowałem. Może podrzucicie jakiś pomysł. Chciałbym na samo dno pokrowca wpakować cienką, przyciętą ładnie deskę do krojenia, jednocześnie będącą pokrywką do kubka. Już od tego zrobi się ciasno, a poza tym chciałem tam zmieścić, najpewniej między kubkiem a manierką, stojak pod kubek i coś, żeby osłonić wszystko od wiatru. Na połączenie tego wszystkiego z palnikiem, który "łyknie" dyktę 92 i 70% nawet nie liczę, ale może się zdarzy jakiś cud.
Stojak nawet mam "pasowny" (2 kawałki drutu od parasola i aluminiowa rurka, składa się zupełnie płasko, mieści się w kubku, wytrzyma z 10 kg nacisku), ale wiatrochron jakoś mnie onieśmiela.
Wszystko preferuję DIY. Włókna węglowego do wykonania płaskiego palnika (a'la zabuton stove) nie posiadam. Puszki po piwie raczej. Palnik to zresztą mniejszy problem, mam ze czterech kandydatów gotowych, w tym jeden naprawdę malutki, oszczędny i szybki (palnik kapilarny z alunimium - recykling puszki po muchozolu albo dezodorancie, wchodzi ładnie na nakrętkę butelki na paliwo, w tej roli opakowanie płynu do płukania jamy ustnej).
Zastanawiam się - może jakiś łączony/składany projekt tego wiatrochronu by się sprawdził? Może olać go w ogóle i wymienić stojak na taki, który przy okazji osłoni palnik chociaż odrobinę?
Czy ktoś na forum z dobrym skutkiem próbował podobnych rozwiązań? Może ktoś wykombinował coś rozsądnego z pokrywką? Zrobiłem sobie blaszaną, ale pokrywki z puszek po piwie albo z tacek alu jakoś mi nie leżą. Nic lepszego od pocięcia deski (deseczki raczej) do krojenia nie wymyśliłem.
Zmęczyły mnie stalowe kubki z marketu. Ostatnio przedziurawiłem jeden na śmierć przy myciu. Kubek się czasami okopci, trzeba poszorować, cos tam się zmęczyło, no i rączka na spawach wyrwała kawałek kubka. I już, po kubku. Mam teraz superlekką kuchenkę na gałązki z nierdzewki, już trzecią. Pomyślałem sobie "basta" i sprawiłem sobie manierkę z kubkiem, mil-tech. Pomijam kwestie jakości wykonania... Nie przecieka, i to jest ważne. No i nie jest powlekany wewnątrz nie zardzewieje.
W pokrowcu manierki jest dość ciasno. ale mam wrażenie, że trochę jeszcze da się tam wcisnąć. Gdyby w dziale Giełda pojawiło się to co się pojawiło i jest już kupione, tylko jakoś ze dwa dni wcześniej, to miałbym część kłopotów z głowy.
Jestem z tych, co chodzą samotnie po dość dziwnych miejscach, daleko od szlaków (ostatnio Jabłonowo Pomorskie - Lubawa, las w okolicach Łąkorka jest cudowny). Palić ognisk nie lubię ("poza wyznaczonymi do tego miejscami"), bo mi szkoda i lasu, i... czasu. Więc latam z kuchenką na denaturat. Lubię zjeść coś ciepłego. Rozważałem surojadztwo, ale jakoś mi nie podchodzi nie wypić herbaty albo nie zjeść musli wieczorem.
Teraz ta łamigłówka... Kombinuję i tak, i siak, ale nic konkretnego nie wykombinowałem. Może podrzucicie jakiś pomysł. Chciałbym na samo dno pokrowca wpakować cienką, przyciętą ładnie deskę do krojenia, jednocześnie będącą pokrywką do kubka. Już od tego zrobi się ciasno, a poza tym chciałem tam zmieścić, najpewniej między kubkiem a manierką, stojak pod kubek i coś, żeby osłonić wszystko od wiatru. Na połączenie tego wszystkiego z palnikiem, który "łyknie" dyktę 92 i 70% nawet nie liczę, ale może się zdarzy jakiś cud.
Stojak nawet mam "pasowny" (2 kawałki drutu od parasola i aluminiowa rurka, składa się zupełnie płasko, mieści się w kubku, wytrzyma z 10 kg nacisku), ale wiatrochron jakoś mnie onieśmiela.
Wszystko preferuję DIY. Włókna węglowego do wykonania płaskiego palnika (a'la zabuton stove) nie posiadam. Puszki po piwie raczej. Palnik to zresztą mniejszy problem, mam ze czterech kandydatów gotowych, w tym jeden naprawdę malutki, oszczędny i szybki (palnik kapilarny z alunimium - recykling puszki po muchozolu albo dezodorancie, wchodzi ładnie na nakrętkę butelki na paliwo, w tej roli opakowanie płynu do płukania jamy ustnej).
Zastanawiam się - może jakiś łączony/składany projekt tego wiatrochronu by się sprawdził? Może olać go w ogóle i wymienić stojak na taki, który przy okazji osłoni palnik chociaż odrobinę?
Czy ktoś na forum z dobrym skutkiem próbował podobnych rozwiązań? Może ktoś wykombinował coś rozsądnego z pokrywką? Zrobiłem sobie blaszaną, ale pokrywki z puszek po piwie albo z tacek alu jakoś mi nie leżą. Nic lepszego od pocięcia deski (deseczki raczej) do krojenia nie wymyśliłem.