Cześć,
Słuchajcie, czy ktoś z szanownych forumowiczów wie, jak to jest z przekraczaniem granicy niosąc/wioząc ze sobą sprzęt militarny.
Chodzi mi tutaj np. o plecak w polskim kamuflarzu, albo o kurtkę/buty, bo co do sprzętu ciężkiego i niebezpiecznego chyba sprawa jest jasna.
W kraju regulacje prawne odnośnie części umundurowania są jasne, ale sprawa komplikuje się w momencie przekraczania granicy, np. z Rosją.
Jak jest ze sprzętem oficjalnie używanym, a sprzętem który został wycofany z użycia ?
Po prostu nie chciałbym kiedyś przeżyć niespodzianki i niepotrzebnych nieprzyjemności na granicy, a może ktoś z Was ma z tym jakieś doświadczenia, albo się orientuje w tym temacie.
Pozdrawiam,
Drv
Sprzęt militarny, a granica
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- palowski
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Gadu Gadu: 5301996
- Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
- Płeć:
z doświadczenia: przekraczając kilka razy granice z Ukrainą jechaliśmy z kumplami w full mundurach hamerykańskich (bez oznaczeń, może poza taśmą "US ARMY" na piersi) i problemu nie było.
----------------
Now playing: Pink Floyd - 06 - Us And Them
----------------
Now playing: Pink Floyd - 06 - Us And Them
Nie jestem ani wielkim fanem mundurów ale też nie jestem ich przeciwnikiem, z niektórych militariów korzystam i bardzo sobie chwalę. Granicę z Ukrainą przekraczałem wielokrotnie i jeżeli jechałem w góry to z reguły w portkach BDU w woodlandzie. Ale zawsze też się trafił jakiś bardziej umilitarniony kumpel. I nikomu nigdy mundur na granicy nie przeszkadzał. I jak to na tej granicy bywa zawsze znalazło się jakie "ale" i czepiano się rożnych rzeczy to mundurów akurat nie. Na Ukrainie i wogóle na wschodzie elementy mundurów jako strój codzienny są o wiele bardziej popularne niż u nas. O ile Polacy-nieżołnierze w mundurach na co dzień chodzą albo okazjonalnie dla zabawy (ASG, harcerze itp) albo do pracy na budowie lub w oborze to na wschodzie mundur lub jego elementy bywają codziennym i bardzo popularnym strojem i na miasto, i do pracy, i na mszę, i w podróż. Wystarczy przyjrzeć się męskiej populacji mrówek na przejściu w Przemyślu - przegląd wszelkich możliwych kamuflaży b. Związku Radzieckiego.
Tak więc elementy odzieży militarnej, a nawet całe zestawy na wschodzie na rażą.
Ja jednak po ostatnich wypadkach w Gruzji, która gdzieś tam mi się w głowie przewijała jako potencjalne miejsce na trekking, wycofam podczas wypadów na wschód z ekwipunku wszelkie rzucające się w oczy militaria. Nigdy nie wiadomo gdzie się wyląduję i jaka akurat wojna wybuchnie. Wolę wyglądać jak naiwny turysta niż skończyć zastrzelony przez jedną lub drugą stronę jako pojawiający się znikąd najemnik-przebieraniec.
Tak więc elementy odzieży militarnej, a nawet całe zestawy na wschodzie na rażą.
Ja jednak po ostatnich wypadkach w Gruzji, która gdzieś tam mi się w głowie przewijała jako potencjalne miejsce na trekking, wycofam podczas wypadów na wschód z ekwipunku wszelkie rzucające się w oczy militaria. Nigdy nie wiadomo gdzie się wyląduję i jaka akurat wojna wybuchnie. Wolę wyglądać jak naiwny turysta niż skończyć zastrzelony przez jedną lub drugą stronę jako pojawiający się znikąd najemnik-przebieraniec.