Strona 1 z 1

BOB- Bug Out Bag

: 11 mar 2011, 17:58
autor: dr. peper
Duży zestaw przetrwania trzymany w domu, w samochodzie, w skrytce pocztowej.
Przydatny podczas kataklizmów, najazdów wrogich plemion i wojny atomowej.
Chce go sobie skompletować przy jak najmniejszych kosztach.


: 11 mar 2011, 18:03
autor: SmileOn
Fajnie... Miło że się z nami podzieliłeś swoimi planami i chęciami... :/

: 11 mar 2011, 19:14
autor: Skiba
AP, przenieś proszę do mogilnika. :-P

: 11 mar 2011, 21:20
autor: Hillwalker
To wcale nie jest zły temat.
Zaraz do moglilnika...
Młodzi sadyści...

: 11 mar 2011, 21:25
autor: SmileOn
Zły nie jest, brak tylko w poście dr. peper-a czegoś w rodzaju "pomóżcie w wyborze" lub "od czego zacząć" czy coś w tym stylu. W zasadzie mamy tylko oznajmienie o zamierzeniach i krótką definicje.

: 11 mar 2011, 21:31
autor: thrackan
... Nie wspominając już o tym, że temat jest po części dublem, bo mamy już: viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=0 , gdzie już toczyła się dyskusja między innymi o BOB.

: 11 mar 2011, 21:32
autor: Hillwalker
- kopie najważniejszych dokumentów; dowód osobisty, ubezpieczenia, akty własności
- podstawowe narzędzia; nóż, piła
- obrona (gaz, pistolet)
- lekarstwa, apteczka
- ubranie
- schronienie? albo chociaż śpiwór
- źródło światła
- źródło ognia
- woda, środki do odkażania wody
- zegarek
- kompas, lornetka...
- jedzonko, przyprawy...
- dobra książka
- gumki (recepturki też)

[ Dodano: 2011-03-11, 21:34 ]
thrackan pisze:... Nie wspominając już o tym, że temat jest po części dublem
Temat "zestaw survivalowy" rozrósł się nadmiernie, podobnie jak "survival globalny". Taki los tematów z "survivalem" w nazwie. :-|
Przynajmniej na tym forum.

: 16 mar 2011, 14:15
autor: KnockeR
Pozbierałem wiedzę i opisałem zestaw przetrwania Japończyków. W sumie jest to taki zestaw ucieczkowy, który wisi u nich przy drzwiach, chwytają go i uciekają jak coś się złego dzieje. Może komuś się to przyda.

: 16 mar 2011, 14:42
autor: Ciek
Żeby to wszystko pomieścić to chyba potrzebna jest mała przyczepka samochodowa. Parasol, wiadro, dętka, zestaw ciepłych ubrań, żywność dla psa? :lol:

W Japonii jest spore zagęszczenie ludności, duża część ludzi żyje w wieżowcach. Na wypadek wstrząsów trzeba przeczekać pierwsze chwile by nie dostać czymś spadającym w łeb i później wiać ile pary w nogach. Jak masz taką kondycję, że 120litrowy plecak na plecach nie zrobi ci różnicy przy ewakuacji z 20 piętra to gratulacje i wielki szacun ale dla przeciętnego człowieka taki tobół zamiast zwiększać szanse przeżycia to raczej je zmniejsza. Już mały plecak 30l przeszkadza w poruszaniu się w kiepskich warunkach.

Ja to widzę raczej tak:
Plecak 30-35l max, a w środku:
woda 2litry, tabletki do uzdatniania wody kilka sztuk - picie
2 czekolady, 2 worki kuskusu, kostka rosołowa –jedzenie,
folia NRC, składana karimata BW – spanie/trwanie
płachta budowlana 2x3 – dach,
multitool, łyżka, menażka – naczynia, sztućce,
gwizdek, kopia dokumentów, nieco gotówki, zapałki/zapalniczka, kilka worków ma śmieci, kawałek sznurka, klucze od domu, samochodu - pierdoły
mała apteczka (nie znam się),
I wsio. Zakładam, że komórkę się ma w kieszeni i tak.

: 16 mar 2011, 14:53
autor: KnockeR
Niekoniecznie... parasole trekkingowe są bardzo małe, zamiast dętki może być dmuchane koło ratunkowe, mój zestaw ciepłych ubrań nie zajmuje prawie wcale miejsca (gore + bielizna termiczna) pies żywność może nosić sam, są specjalne szelki dla psów z bocznymi torbami, można kupić 5litrowe składana wiadro płaskie jak naleśnik.
Są to tylko przykłady... przecież nie muszą uciekać z tym zestawem z domu a w razie klęski wiadra plastikowe na pewno się przydadzą.

: 16 mar 2011, 16:14
autor: puchalsw
Temat nie idzie do Mogilnika.
Tak się składa że w USA w większości domów mają BoBa i jest to dobra praktyka. Założę się że jeśli w naszym kraju, była by taka "tradycja", to nie oglądalibyśmy w TV tylu powodzian skarżących się że "wszystko stracili w powodzi". Nagle okazuje się że żywioł zabrał nam dokumenty, pieniądze, że uciekaliśmy w z domu w piżamie, i nie mamy się w co ubrać, że nie mamy wody, przekąski, nie pamiętamy numerów telefonów do najbliższych, że jest nam zimno,że nie możemy sobie nawet oświetlić drogi. O aktach notarialnych, świadectwach pracy, dyplomach i polisach nie wspomnę.
Poważniejsze problemy zaczynają się kiedy trzeba udowodnić ubezpieczycielowi że my to my, że dom był ubezpieczony, że mieliśmy telewizor LCD. I tak dalej.
Temat tez nie jest klonem: viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=0
ponieważ są to trochę odmienne sprawy. BoB to nie tylko zestaw surwiwalowy, ale "kopia bezpieczeństwa" naszego majątku, dorobku, życia...
Dlatego w puszce surwiwalowej nie potrzebujemy kopi aktów notarialnych, a w BoBie tak.
Jak znajdę trochę czasu wieczorem, wątek oczyszczę. Póki co zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat waszych BoBów :-)
Przy okazji. Coś w stylu puszki surwiwalowej i BoBa...
Polecam też lekturę:
http://gizmodo.pl/gadgets/19045/zawarto ... ponii.html

: 17 mar 2011, 21:46
autor: mcbren
Założę się że jeśli w naszym kraju, była by taka "tradycja", to nie oglądalibyśmy w TV tylu powodzian skarżących się że "wszystko stracili w powodzi". Nagle okazuje się że żywioł zabrał nam dokumenty, pieniądze, że uciekaliśmy w z domu w piżamie, i nie mamy się w co ubrać, że nie mamy wody, przekąski, nie pamiętamy numerów telefonów do najbliższych, że jest nam zimno,że nie możemy sobie nawet oświetlić drogi. O aktach notarialnych, świadectwach pracy, dyplomach i polisach nie wspomnę.
Dokładnie tak jak piszesz puchalsw. Pamiętam film z ostatniej powodzi, jak śmigłowiec zdejmuje gościa z dachu zalanego domu, a ten ma w rekach reklamówką. Później gościa pokazują w sali szkolnej gdzie go tymczasowo zakwaterowali. facet narzeka, że tak go powódź zaskoczyła, że zdążył zabrać tylko majtki i parę skarpetek (oraz reklamówkę).

Ja po wydarzeniach w Japonii zacząłem reanimować projekt BOB, okazało się, że nawet w kompie mam gotową rozpiskę zrobioną rok temu. Niestety okazało się, że torba to za mało. Muszę zacząć się pakować w plecak.
Na chwilę obecną spis wygląda następująco:
- woda, tabletki do oczyszczania wody, filtr,
- MRE, suchary, batony, witaminy,
- apteczka,
- esbit, kartusz z gazem + palnik, zapałki, zapalniczka, kubek, menażka, łyżka,
- plan miasta, spis telefonów, kopie ważnych dokumentów,
- folia NRC, śpiwór, windshirt, sweter wełniany, śpiwór, czapka, rękawiczki,
- odtwarzacz mp3 z radiem i zapasem baterii, latarka z zapasem baterii,
- gaz pieprzowy, kasa, nóż, mulitool,
- chusteczki jednorazowe + nasączane, mydło, ręcznik, szczoteczka do zębów.

Musze jeszcze z żoną obgadać zestaw dla dzieci.

Jedyne czego się obawiam, to że mogę być poza domem kiedy coś się wydarzy. Trzeba zacząć większy zestaw EDC i apteczką zacząć nosić/wozić ze sobą.

Oczywiście co niektórzy patrzą na mnie jak na wariata, bo u nas tsunami i trzęsienia się nie zdarzają. Tylko, że pożary i nadmierne wypływy gazu już tak. Do tego pod domem mam ważną linię kolejową i drogę. Wystarczy jedna rozwalona cysterna z butanem lub chlorem i wtedy plecak BOB się przyda.

: 17 mar 2011, 22:43
autor: abyss
Co do dóbr/sprzętu i numerów seryjnych produktów który mamy w domu to część trzymam jako zeskanowane kopie i zdjęcia na gógle picasaweb i na docs - w razie kradzieży, zalania etc - numery są dostępne od ręki i bez problemu mogę udostępnić będąc w dowolnym miejscu.

: 19 mar 2011, 13:29
autor: blackram
Bardzo ciekawy temat i potrzebny, jak uzasadnił Puchalsw. Idea takiego plecaka przy drzwiach jak najbardziej do mnie przemawia. Nie potrzeba wcale klęsk żywiołowych, wystarczą o wiele bardziej codzienne zagrożenia które mogą się skończyć koniecznością błyskawicznej ewakuacji (pożar, wyciek gazu itp.). W sumie to już trzeci zestaw survivalowy, jaki należy posiadać, oprócz codziennego EDC i terenowego. A kopie najważniejszych dokumentów to i warto zabierać kiedy gdzieś na dłużej z domu wybywamy. Ewentualnie trzymać wszystkie najważniejsze przygotowane rzeczy w łatwo dostępnych, stałych miejscach i mieć przećwiczone szybkie ich pakowanie, żeby w krytycznej sytuacji nie zastanawiać się co zabrać i nie biegać bez sensu, tylko w przysłowiowe 5 minut być gotowym do ewakuacji. Co to są za rzeczy oprócz dokumentów zależy od miejsca zamieszkania i klimatu.

Edit:

Ogólnie temat "miejskiego" survivalu jest zazwyczaj trochę olewany jako dużo nudniejszy i przyziemniejszy niż "leśny", a szkoda :-(

: 21 mar 2011, 22:11
autor: abyss
blackram pisze:...Ewentualnie trzymać wszystkie najważniejsze przygotowane rzeczy w łatwo dostępnych, stałych miejscach i mieć przećwiczone szybkie ich pakowanie, żeby w krytycznej sytuacji nie zastanawiać się co zabrać i nie biegać
W kryzysach takich jak pożar w wieżowcu nie masz czasu na zabieranie rzeczy. Kiedyś w ciągu dnia (na szczęście) wyrwało nas z błogostanu walenie w drzwi i krzyk sąsiadki. Otwieramy, z drzwi sąsiadki buchają kłąby dymu, górna część pomieszczenia zadymiona do poziomu mniej-więcej 1.2m od sufitu. Co się dzieje???? Oczywiście pożar, musimy ratować NIE SIEBIE, a dzieciaki sąsiadów i "coś zrobić". Pierwsza rzecz to daję dyspozycje by ewakuowali wszystkich z mieszkania - a sam jednocześnie już wybieram numer straży. Wyłączamy w mieszkaniu korki, gasimy, za kilka minut są panowie strażacy. Na szczęście obyło się bez strat w ludziach i wielkich strat w sprzęcie. Jednak na takie "fanaberie" jak pakowanie nie ma czasu. Bierzesz to co w max. 30s (a może mniej) łącznie z szukaniem możesz wrzucić do większej torby i biegniesz na schody. Przyczyną pożaru było bardzo małe dziecko - podpaliło "w jakiś sposób" firankę (matka w kuchni za ścianą robiła obiad czy coś) - ogień poszedł błyskawicznie.

: 26 mar 2011, 13:13
autor: elrond33
Skreśliłem kilka słów w tym temacie, ciąg dalszy wkrótce. Zapraszam do poczytania: http://zombie-zone.pl/artykuly/b-o-b-bu ... g-czesc-1/