Niesamowite przypadki przetrwania

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Niesamowite przypadki przetrwania

Post autor: Dąb »

Poszukuje informacji o niesamowitych przypadkach przetrwania w skrajnie niesprzyjających warunkach Najlepiej gdyby były to przypadki osób zupełnie zielonych w survivalu i wykazywały wyższość woli przetrwania nad umiejętnościami. Wystarczy kilka najlepiej z linkiem do źródła, a nie w stylu: gdzieś słyszałem. Jak by było podane nazwisko delikwenta to jeszcze lepiej.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
unabomber
Posty: 228
Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
Lokalizacja: Beskid Niski
Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
Płeć:

Post autor: unabomber »

Nikt nic nie wie. Znaczy ten cały survival to ściema musi być... Wiedziałem, że nie da się bez ciepłej wody przeżyć! :roll:


P.S. Ale pomysł jest dobry.
Zima weryfikuje.
Wedrowycz89
Posty: 409
Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
Lokalizacja: Szczecin
Płeć:

Post autor: Wedrowycz89 »

http://time4men.pl/polecamy/koszmar-w-a ... istow.html o tym pewnie słyszałeś, bo to chyba jeden ze słynniejszych przypadków.

[ Dodano: 2011-03-02, 18:27 ]
Hillwalker, Mowisz zapewne o tym http://pl.wikipedia.org/wiki/Aron_Ralston
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

No tak, dzięki.
To mamy dwa konkrety. O dramacie w Andach prawie każdy słyszał (film).
Myślę, że w kwestii przetrwania niejeden górnik miałby coś do opowiedzenia.
Niezwykłych rzeczy dokonywali też w Himalajach Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki i Reinhold Messner, ale Dąb narzucił pewne ramy i należy pisać raczej o ludziach nie zaznajomionych ze sztuką przetrwania, więc powyższe nazwiska odpadają.
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Oglądałem na discovery różne programy i było np o człowieku który na wycieczce autokarowej zagubił się na pustyni, przetrwał około tygodnia bez wody. Tylko , że ja potrzebuje konkretów ze źródłami np notkami w prasie choćby internetowej. A o Kukuczce to ja czytałem, co oni tam wyprawiali to przechodzi ludzkie pojęcie, jednak to byli zawodowcy. Raltson jest dobrym przykładem na to jak silna wola życia potrafi zmusić ludzi do wydawało by się nie możliwych rzeczy.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Dąb, przykłady z Mearsowego "Extreme Survival" masz już wynotowane?
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Jest artykuł w temacie w Angorze z tego tygodnia, jest kilka nazwisk wskazanych, skocz do kiosku i wydaj 3,50 zł, myślę, że będziesz zadowolony. Pzdr.
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Jakby co, to znalazłem:
http://en.wikipedia.org/wiki/Anything_to_Survive
Mears opowiada o tym tu:
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

thrackan pisze:Jakby co, to znalazłem:
http://en.wikipedia.org/wiki/Anything_to_Survive
Mears opowiada o tym tu:
Oni chyba nie byli zbyt zieloni w survivalu...
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Film pt. Jeniec oparty na autentycznych faktach, choć trochę umiejętności survivalowych zaczerpnął bo polował.
Awatar użytkownika
BRAT_MIH
Posty: 352
Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 5219235
Tytuł użytkownika: Mihu
Płeć:

Post autor: BRAT_MIH »

Cornelius Rost, który w 1944 roku dostał się do radzieckiej niewoli, a następnie został zesłany do kopalni ołowiu na Syberii, uciekł z niej po 4 latach i w ciągu 3 lat idąc do Iranu pokonał 11 000 km.

Na podstawie książki J. M. Bauera opisującej to wydarzenie Niemcy nakręcili film. Taka odpowiedź jest chyba więcej warta :p
"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

Jacek Pałkiewicz ''Survival. Sztuka przetrwania'' wyd. z 1998 Bellona; w rozdziale - ''Najsłynniejsze przypadki przetrwania", podanych jest kilkanaście krótkich opisów osób które przetrwały w skrajnie trudnych warunkach. Ciekawa lektura.
W sieci nie szukałem.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Stanisław Grzesiuk?

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1061
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

"84-letni Henry Morello przeżył 5 dni na pustyni, w stanie Arizona, po tym jak wracając z ulubionej restauracji zabłądził a usiłując zawrócić wjechał do przydrożnego rowu, z którego nie mógł się wydostać. Zauważyli go i uratowali przypadkowi turyści.
Morello relacjonował, że zdołał wydostać się z samochodu, ale zdał sobie sprawę, że w pustynnych warunkach nie ujdzie daleko. Zawrócił i czekał na pomoc w aucie skracając sobie czas na wszelkie możliwe sposoby, m. in. przeczytał "od deski do deski" instrukcję obsługi samochodu. Nie miał wody. Aby zaspokoić pragnienie, rozbił kamieniem pojemnik z płynem do spryskiwania szyb i usiłował filtrować płyn przepuszczając go przez serwetkę.

Mężczyzna oderwał chromowany element samochodu i umieścił go na dachu mając nadzieję, że poszukujący go dostrzegą jego odbłysk. Wkrótce wyczerpał się akumulator auta i bateria jego telefonu komórkowego. Morello przyznał, że najgorsze były noce, kiedy po dziennym nieznośnym upale następował dotkliwy chłód. Wtedy ogarniał go strach. Po pięciu dniach zaczął tracić nadzieję, ale wtedy właśnie do okna samochodu zapukał turysta. - Po prostu ucałowałem go. Dla mnie był aniołem - powiedział Morello.
REKLAMA

Lekarze z John C. Lincoln Hospital w Phoenix powiedzieli, że sędziwy pacjent jest w zaskakująco dobrym stanie, jeśli weźmie się pod uwagę jego przeżycia. Morello, którego szukało ponad 100 ochotników oraz policja, przyznał, że groźna przygoda nauczyła go czegoś. - Nigdy nie będę jeździł samochodem bez wody - powiedział."
Źródło:
http://www.wprost.pl/ar/231822/84-latek ... -Bez-wody/
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
lambers
Posty: 12
Rejestracja: 27 lis 2010, 12:00
Lokalizacja: Koszalin
Płeć:

Post autor: lambers »

orety pisze:Stanisław Grzesiuk?
Jego przypadki można określić jedynie jako Total [...] Extreme Survival

W Dachau, Mauthausen, ale i w Warszawie dał wyraz ekstremalnie rozwiniętej woli przetrwania. Polecam Kolegom, którzy nie czytali, jego książki: "Boso, ale w ostrogach", "Pięć lat kacetu" i "Na marginesie życia". Charakterny facet :D
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Charakterny ale i fuksiarz. Tak długie wywijanie się spod kosy to nie tylko umiejętności i wola przetrwania ale też niesamowite szczęście.
Awatar użytkownika
lambers
Posty: 12
Rejestracja: 27 lis 2010, 12:00
Lokalizacja: Koszalin
Płeć:

Post autor: lambers »

Ciek pisze:Tak długie wywijanie się spod kosy to nie tylko umiejętności i wola przetrwania ale też niesamowite szczęście.
I tak zapewne jest również z survivalem ;)
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

W czerwcu 1930 roku pilot pocztowy Henri Guillaumer odleciał samolotem z Santiago de Chile do Mendozy, miasta leżącego po drugiej stronie Andów, w Argentynie. W czasie lotu na wysokości 6500m wpadł w gwałtowną burzę śnieżną, która ściągnęła go w dół. W ciągu trzech minut opadł na wysokość 3000m i wylądował awaryjnie w śniegu nad brzegiem jeziora Diamant. Dwa dni i dwie noce spędził pod skrzydłem samolotu, owinięty w spadochron, czekając na koniec burzy i na samolot ratowniczy. Niestety, piloci ratownicy go nie widzieli, choć wystrzeliwał rakiety. Postanowił wtedy wyruszyć w drogę. N płótnie samolotu pozostawił wypisaną wiadomość o sobie. Wyruszył z torbą, w której było trochę żywności, kuchenka gazowa, zapałki, kombinezon lotniczy, futrzane rękawice, buty oraz mały kompas. Miał do przebycia 60 kilometrów w wysokich górach, łącznie z przejściem przez przełęcz na wysokości 4000m. Szedł nieustannie przez pięć dni i pięć nocy, nie śpiąc, ześlizgując się ze stoków. Śnieg sięgał mu często do kolan. W chwilach zwątpienia siadał, patrzył na zdjęcie żony i dzieci i mówił do siebie: „Jeśli moja żona wierzy, że jeszcze żyję, chce z pewnością, żebym wrócił, moi koledzy wierzą we mnie i chcieliby mnie zobaczyć, ja byłbym tchórzem, gdybym nie szedł”. I szedł dalej. Musiał rozciąć buty, bo tak mu popuchły nogi. Dotarł wreszcie do Rio Llaucho, do chaty, gdzie udzieliła mu gościny kobieta z małym dzieckiem. Zawiadomiona policja przewiozła go do San Carlos.

Źródło: Jacek Pałkiewicz, „Sztuka podróżowania”; wyd. Zysk i s-ka

[ Dodano: 2011-03-06, 07:47 ]
Podobne historie pokazują, jak ważną rzeczą jest umiejętność motywacji. W podanym przypadku, zdjęcie bliskich osób pomagało sięgnąć po głębokie rezerwy organizmu.

O motywacji trochę na Reconie już było: viewtopic.php?t=2027
" YOU create your own reality "
Lechu333
Posty: 54
Rejestracja: 13 lip 2010, 15:30
Lokalizacja: Stepnica
Gadu Gadu: 9493122

Post autor: Lechu333 »

Aron Ralston

"Podczas wyprawy kanionem Blue John (koło Moab w stanie Utah), Ralston uległ wypadkowi, podczas którego duży głaz przygniótł mu prawe przedramię do ściany kanionu. Ralston wiedział, że nikt mu nie pomoże, ponieważ nie powiedział nikomu o swoich planach wędrówki. Przypuszczając że umrze spędził pięć dni powoli sącząc resztki wody i próbując oswobodzić rękę. Gdy skończyła mu się woda zaczął pić własny mocz, wydrapał na ścianie z piaskowca swoje imię, datę urodzenia i przypuszczalną datę śmierci.

Po pięciu dniach prób podniesienia i rozkruszenia głazu odwodniony Ralston postanowił odciąć swoją już i tak martwą rękę. Przy pomocy kostki założył na rękę dźwignię, co spowodowało pęknięcie kości promieniowej oraz łokciowej. Używając tępego ostrza w swoim narzędziu wielofunkcyjnym przeciął tkanki miękkie wokół złamania. Potem użył wbudowanych w scyzoryk kombinerek aby przerwać ścięgna. Po uwolnieniu się musiał pokonać jeszcze dystans ok. 13 km do swojego samochodu. Aby tam dotrzeć musiał zjechać na linie z 20 metrowej stromej ściany i wydostać się z kanionu w gorące południowe słońce. Po drodze do samochodu spotkał trzyosobową holenderską rodzinę, która dała mu wodę i jedzenie oraz powiadomiła pogotowie ratunkowe. Ralston został ostatecznie ewakuowany przez helikopter. Jego ręka została wydobyta przez obsługę parku i skremowana. Ralston wrócił w miejsce wypadku i pozostawił tam prochy."

Wszystko z Wikipedii.
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Linka do historii Ralstona zamieścił już Wedrowycz89.

[ Dodano: 2011-03-06, 11:34 ]
A tak pół żartem, jako przecież nie "survivalowiec" przetrwałem pierwszy taniec ( :-?) na własnym weselu, co świadczy o tym, że i amatorów stać na niebywałe wyczyny.
" YOU create your own reality "
ODPOWIEDZ