Zirkau - zadajesz wiele pytań ale nie interesuje Cię odpowiedź, natomiast oczekujesz, że będziesz przekonywany...
Kasku tropikalnego jako nakrycia głowy używa się jeszcze dosyć powszechnie. Mniej, więcej tak powszechnie, jak w Polsce nosi się kapelusz. Z prostej przyczyny - wykonany jest z korka, a korek w tropikach nie butwieje. W odróżnieniu od filcu (rodzaj wełny), czy bawełny. Owszem, korkowe kaski bywają wypierane przez produkty oparte na odpornym na butwienie włóknie syntetycznym, ale te też mają swoje - dosyć istotne - wady, więc kask tropikalny jeszcze trochę poegzystuje.
Zirkau pisze:zmieniły się trendy i już nie jest cool
- mylisz się, trendy nic do rzeczy tu nie mają.
Zirkau - pulki są odmianą sań... Istnieją sanie o wąski płozach, sanie o płozach szerokich i sanie bez płóz, w właściwie z jedną, bardzo szeroką płozą.
Istotna różnica między tymi rodzajami sań występuje wówczas, kiedy wierzchnia, niezbyt gruba, warstwa śniegu jest zmrożona (
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Anieg ). Sanki o wąski płozach załamią tę warstwę i zapadną się. Pulki nie... To zasadnicza zaleta tych ostatnich. W każdych innych okolicznościach zachowują się i sprawują - mniej, więcej - jak zwykłe sanki.
Ujmijmy to tak - eliminują jedną z poważnych wad sanek przy zachowaniu wszystkich innych ich zalet.
Pulki nie są nowym wynalazkiem... Znane i wykorzystywane były od wieków, czy nawet tysiącleci, przez różnego autoramentu "rdzenną ludność". Źródło z obrazkiem, choćby tutaj:
http://pl.wiktionary.org/wiki/Plik:Tobo ... sledge.jpg
Z łatwością znajdziesz znacznie więcej, jak zagłębisz się w etnograficzne materiały o ludach żyjących na dalekiej Północy. Dowiesz się też wówczas, że pulki konstrukcyjnie są inne, niż sanie, ale nie oznacza to, że prostsze...
Całkowicie zgadzam się z Tobą, że
Zirkau pisze:We współczesnym świecie wiele jest przykładów używania sprzętu UZNANEGO za oczywisty
.
Natomiast uważam, że przykłady, które przytoczyłeś, są akurat niezbyt trafne.
Moje typy:
Po wielu latach użytkowania kuchenek gazowych na nakręcane kartusze, doszedłem do wniosku, że wygodniejsza, lżejsza i zdecydowanie tańsza w eksploatacji jest dobrze skonstruowana kuchenka na kartusze przebijane.
Po wielu latach użytkowania najróżniejszych namiotów na obszarach nizinnych, czy pogórzach, w klimacie umiarkowanym, uważam, że namiot tam jest całkowicie zbędny. Jego przydatność ogranicza się do wydzielenia kawałka "swojej" przestrzeni i zapewnienia podstawowej intymności podczas biwakowania na polu namiotowym. W każdym innym przypadku albo jest zbędny (dobra pogoda), albo może z powodzeniem zostać zastąpiony przez lekki bivybag i/lub tarp.
Po wielu latach użytkowania najróżniejszych plecaków (z marką Wolverine włącznie), uważam, że sensowność stosowania pasa biodrowego występuje wyłącznie dla worków transportowych (o pojemności przekraczającej 60 l) a i to przy założeniu, że przynajmniej spora część wędrówki będzie odbywała się pod górę. W lekkim, np 30 l plecaku pas biodrowy może zapobiec ew. "majtaniu" plecaczka - co i tak jest wątpliwe - ale na pewno nie przenosi żadnego obciążenia, natomiast w istotny sposób zwiększa niewykorzystaną objętość, dodaje ciężaru i przeszkadza w użytkowaniu innego rodzaju zasobników, zawieszanych np. na pasku.
Mógłbym jeszcze kilka rzeczy wymienić... Ale - po co ?

Zirkau - przekonałem Cię jakoś ?

Moim zdaniem - jeżeli nie przejedziesz się po takim śniegu, który sanki będą "rżnąć" zapadając się "po pokład" a pulki, lepiej, czy gorzej, ale dadzą się w miarę lekko ciagnąć - i tak do końca nie uwierzysz. A jest gorzej - przypuszczam, że nawet gdybyś w warunkach testowych miał okazję przekonać się o przewadze pulek nad sankami, wybierając się na Pólnoc i tak wygrałyby sentymenty... Czyli sanki...

Czyż nie tak ?
