Strona 1 z 1

Ogrzewanie schronień zimą

: 14 lut 2011, 09:28
autor: Parthagas
W serii Pilipiuka "Oko jelenia" bohaterowie podgrzewają namioty w trakcie noclegu świeczkami. Podobnie rzecz się ma w hanzeatyckich domach - nocują w wydzielonych w domu kajutkach i stosują ten sam patent. Ktoś to sprawdzał, testował? Jaką zastosować wentylację? Czy to fakt historyczny, czy luźne dywagacje i fikcja literacka stworzona przez autora? W swych powieściach podaje wiele ciekawych rozwiązań przydatnych w technikach przetrwania, które są wiarygodne i sprawdzone, np. nodia. Zna może ktoś odpowiedź na moje pytania. Wkrótce sam to sprawdzę, ale wolałbym nie wyważać otwartych drzwi.

: 14 lut 2011, 09:58
autor: thrackan
Parthagas pisze:W serii Pilipiuka "Oko jelenia"
+
:mrgreen:
(też czekasz na nowe części?)

: 14 lut 2011, 10:19
autor: Parthagas
A czekam, czekam ... Podróż przez zamarznięty Bałtyk, mieszkanie pod łodzią - toż to prawdziwe surwiwalowe przygody!!!

: 14 lut 2011, 12:14
autor: rzuf
Też to czytam :D ale raczej te patenty trzeba traktować z przymrużeniem oka... Fakt, że niektóre rzeczy mogą działać w realu, ale wątpię, żeby autor przejmował się tym, czy bohaterowie jego książki używają prawdziwych i wypróbowanych patentów.

Trochę tak jak z Kodem Da Vinci, czyta się i masz wrażenie, że to wszystko prawdziwe i potwierdzone, a wcale tak być nie musi. Są namioty z ogrzewaniem na piecyk opalany drewnem, Mears takich używał, ale to były namioty robione specjalnie pod tym kątem (tak mi się wydaje przynajmniej z racji otworu na komin). Świeczka raczej Ci dużo nie da, a tlenu zabierze sporo...

: 14 lut 2011, 15:03
autor: wolfshadow
Parthagas pisze:W serii Pilipiuka "Oko jelenia" bohaterowie podgrzewają namioty w trakcie noclegu świeczkami. Podobnie rzecz się ma w hanzeatyckich domach - nocują w wydzielonych w domu kajutkach i stosują ten sam patent. Ktoś to sprawdzał, testował? Jaką zastosować wentylację?
Hmm. Zależy jaką temperaturę uznasz za komfortową. Inuici używają ustrojstwa o nazwie qulliq. To taka kamienna lampka/kuchenka na foczy tłuszcz. Wentylacja standardowo: grawitacyjna. :-)

: 14 lut 2011, 15:14
autor: Abscessus Perianalis
+ za Pilipiuka. Dozuję sobie ostatnią część i jestem gdzieś w połowie dopiero, żeby nie czekać za długo na następną.. :P
Z tego co wiem, to w szczelnym namiocie świeczka się sprawdza (z wentylacją, ale nie taką która wymienia całe powietrze w niecałą minutę). Nie jest to farelka, ale zawsze troszkę ogrzeje powietrze.

: 15 lut 2011, 22:55
autor: Egonick
Rzecz nie polega na ogrzaniu w pelnym tego słowa znaczeniu. Chodzi o to, że nie uśniesz "na wieki". W samochodach uwięzionych w śniegu, w przypadku braku paliwa lub awarii silnika ludzie zamarzają. Ratunkiem jest świeczka płonąca we wnętrzu i szyba uchylona na ok 3 cm (rzeczony dopływ powietrza).

: 15 lut 2011, 23:35
autor: rzuf
I taka zwykła mała świeczka (np podgrzewacz) potrafi zrobić aż taką różnicę? Bo trochę mi się to wydaje nieprawdopodobne...

: 16 lut 2011, 08:11
autor: Ciek
Jakąś różnicę robi. Jaką dokładnie to nie wiem ale na tak małej przestrzeni jak wnętrze samochodu odczuwa się nawet ciepło generowane przez ludzkie ciało więc świeczka też coś daje. Podstawowym pytaniem jakie mi się nasuwa to czy gra jest warta ... świeczki w sytuacji gdy po jej zapaleniu trzeba uchylić w samochodzie okno. W sytuacji przebywania np. w jamie śnieżnej jest to oczywiste - coś tam pomaga. Pamiętać trzeba tylko o podstawowych prawach fizyki, że ciepłe powietrze leci do góry, a dwutlenek węgla na dół.

: 16 lut 2011, 09:52
autor: Parthagas
rzuf pisze:ale raczej te patenty trzeba traktować z przymrużeniem oka... Fakt, że niektóre rzeczy mogą działać w realu, ale wątpię, żeby autor przejmował się tym, czy bohaterowie jego książki używają prawdziwych i wypróbowanych patentów.
Myślę, że wtedy by się nie skupiał na takich detalach, np. w "Księżniczce" Laszlo robi sobie samopał z ogólnie dostępnych materiałów, a opis jego poczynań brzmi nieco jak instrukcja dla terrorysty.
Odnośnie świeczki. Uważam, iż to działa. Postaram się sprawdzić w najbliższy weekend.

: 17 lut 2011, 12:59
autor: Egonick
Ciek pisze: Pamiętać trzeba tylko o podstawowych prawach fizyki, że ciepłe powietrze leci do góry, a dwutlenek węgla na dół.
Przez uchyloną szybę uchodzi część powietrza a na jego miejsce wpływa świeże- zimne, które opadając w dół pobudza cyrkulację powodując mieszanie i odświeżanie

: 17 lut 2011, 13:26
autor: Offtime
Wynajęte mieszkanie z bardzo nieszczelnymi oknami. Minus dwadzieścia na zewnątrz i w mieszkaniu w swetrze było mi zimno. Rozpalenie w pokoju około siedmiu świeczek robiło olbrzymią różnicę. Mogłem spokojnie zasnąć bez dygotania całą noc. Nad ranem część świeczek była wypalona, reszta dogorywała i znowu było zimno.
Nie czytałem o tym nigdzie, przypadkiem zauważyłem w czasie "romantycznego wieczoru" z narzeczoną że te niepozorne świeczki robią sporą różnicę.

W małym namiocie bałbym się świeczkę palić bo się wiercę jak śpię.

Spanie samemu w namiocie a z kimś robi ogromną różnicę, temperatura ciała "osoby grzejącej" jest niewielka jednak powierzchnia oddająca ciepło spora. W świeczce odwrotnie, dużo większa temperatura ale mniejsza powierzchnia. Za to wymuszona cyrkulacja powietrza w okolicy płomienia raczej spora tak na chłopski rozum.

: 17 lut 2011, 13:52
autor: zdybi
Niegdyś zimą, zrobiłem sobie na wyprawie taki "śniegowy szałas". Nie był duży i miał na górze niewielki otwór do wentylacji. W środku, odpaliłem sobie 2 świeczki, dosyć spore. Paliły się z 2 godziny może. Potem je zgasiłem i zanurkowałem w śpiworze. Muszę przyznać, że w czasie tego dogrzewania mojej śniegowej "bańki", mikroklimat wewnątrz stał się bardzo przyjemny a różnicę temperatur było czuć wyraźnie. Po zgaszeniu płomyczków, w ciągu kilkunastu minut, także odczułem znaczny spadek temperatury. Nie wiem jaką różnicę uzyskałem dzięki tym dwóm świeczkom (może niewielką) ale było to na pewno odczuwalne. Często śpię w cienkim, puchowym śpiworku (do 2 stopni komf.). Wtedy różnica temperatur z -2 do 1-2 stopni jest bardzo odczuwalna i wpływa na komfort snu.

: 18 lut 2011, 15:05
autor: Kamilx
Czasem jak było zimniej to w namiocie (typowej harcerskiej dyszce) zapalaliśmy kilka podgrzewaczy różnice temperatur było czuć. O wentylacje się nie martwiliśmy bo tego typu namioty są dosyć przewiewne :-)

: 18 lut 2011, 21:46
autor: kermitttt
Spanie przy świeczce w namiocie? Hmm. namioty na ogół są łatwopalne... Pewnie było by troszkę cieplej, ale dość ryzykowny patent. Bezpieczniej było by z chemicznym ogrzewaczem, z tym że drożej, za to odpada problem wentylacji.

: 19 lut 2011, 21:12
autor: Zirkau
stosuję tę metodę. Swietnie się sprawdza. Np. zimne lato, jesień, wiosna, wszędzie wilgoć, schnąć nie chce. Uruchamiasz świeczkę - a raczej znicz, lampion - znacznie bezpieczniejsze niż dosłowna świeczka.
Szybciej schnie wnętrze, jest cieplej, jest światło. Namiot - otwarte wszystkie okna wentylacyjne, tropik otwarty od dołu (czyli bez fartuchów, ).

Zwykle podwieszam na oczku na środku namiotu.
Ale nie jest to sposób na ogrzanie namiotu jako docieplenie. Praktycznie ubrać się trzeba tak samo czy świeczka byłaby czy nie.

Za to do większyhc namiotow, tipi itp. są fajne piecyki namiotowe.
ot jak tutaj:

: 27 lut 2011, 19:21
autor: Batura
Co do chemicznych ogrzewaczy, to testowałem ostatnio takie torebki, które teoretycznie nagrzewają sie do 60C na 24 godziny.
I tak jest faktycznie.... problem w tym, że z tego że są ciepłe, to i niewiele więcej wynika...

: 28 lut 2011, 20:16
autor: Skiba
A jaki chemiczny ogrzewacz ogrzeje ci schronienie? Żaden. Do tego potrzeba otwartego ognia. Ogrzewacze osobiste to osobiste.

: 28 lut 2011, 20:44
autor: Mr.Sloth
kolega wtrącił o otwartym ogniu: Ze swojej strony nie polecam palenia ogniska w bunkrze! Nawet gdy brak mu jednej ściany, istna wędzarnia zwłaszcza w tęgi mróz kiedy to ognisko nie jest tak efektywne jak w lato :P

Dobry patent to rozgrzane kamulce/gruz-owinąć czymś żeby niczego nie przetopiły i kilka h trzymają ciepełko, ogrzewacz chemiczny wrzucić do śpiwora i niech sobie pracuje-czy tam wsadzić do kieszeni -jak kto tam sobie śpi.
Nawet jeśli mało daje to morale wzrasta :)

: 02 mar 2011, 14:01
autor: Wuming
Z ogniem w namiocie trzeba bardzo uważać. Gdzieś kiedyś słyszalem historię o tym, jak rodzinka sobie spała w namiociku i się dogrzewała świeczkami. Niestety świeczki odpaliły ścianę namiotu która zaczęła płonąć. Pech chciał, że zamki były z plastiku - natychmiast się stopiły i uwięziły rodzinę w środku. Skończyło się przytruciem, poparzeniami i ucieczką przez wypaloną dziurę w ścianie namiotu.

Nie wiem czy współczesne namioty nie są ognioodporne?

: 02 mar 2011, 17:27
autor: Skiba
Hmmm a oglądaliście " Dwa oblicza survivalu"? Ten hipis( nie pamiętam jak się nazywa) zbudował schronienie na zasadzie bąbla cieplnego. Ognisko rozpalone niedaleko, na ścianie folia aluminiowa ratownicza która odbijała ciepło lecz nie pozwalała się mu wydostać. Mniej więcej tak to wyglądało. :-P

: 02 mar 2011, 17:53
autor: rzuf
patent się nazywa SuperShelter, hipis to Cody Lundin. Skuteczne, sama fizyka, tylko ten temat nie o tym jest. Bo zauważ, że tam musisz mieć tylną ścianę, na to folię NRC, i folię na frontową ścianę. To całe nowe schronienie. A tutaj bardziej chodzi o sposoby na dogrzanie już posiadanych, jak namioty, ew. stworzonego szałasu ;) Choć jeśli chodzi o ciepłe miejsce do spania zimą, to supershelter to chyba jedna z ciekawszych opcji do przemyślenia ;)