Strona 1 z 5

: 13 sty 2011, 20:36
autor: yaktra
hejtyniety pisze:fajka mniej szkodzi
hejtyniety ma rację tak ten link powie Ci wszystko;FMS
29 lipca 2010 w ogóle nie pale
ja z tym skończyłem 23 sierpnia 2010, mam nadzieję, że dam radę już na zawsze...
:oops:

: 13 sty 2011, 21:05
autor: hejtyniety
widzę, że robi się klub odwykowy ;-) Będziemy się wspierać na zlotach, kiedy Ci źli ludzie będą palili :mrgreen:

: 13 sty 2011, 21:12
autor: Młody
No to jest nas 3 bo ja od 1 stycznia też nie jaram :D

: 14 sty 2011, 10:27
autor: puchalsw
yaktra pisze:ja z tym skończyłem 23 sierpnia 2010, mam nadzieję, że dam radę już na zawsze...
Tragedia! Wiem że mnie to czeka! Ale odkładam ile wlezie.
Po prostu nie wyobrażam sobie chwili, kiedy albo zasiadam przy ognisku, albo podchodzę do stołu warsztatowego, chwytam za pilnik... i nie mogę zapalić fajki.
Już teraz jak sobie o tym myślę (a jeszcze jakieś 9-10 godzin) do fajki zostało) to aż mi się gęba śliną napełnia.
Szacunek Panowie za wytrwałość.

: 14 sty 2011, 10:36
autor: yaktra
Szacunek Panowie za wytrwałość.
Chętnie bym see pyknął ale się boję, że to będzie początek powrotu do palenia.
Jestem w wieku kiedy można mieć obawy, że lada dzień lekarz powie - rzuć palenie - bo coś tam. Dlatego wolę zrobić to teraz, bez przymusu.
Paliłem 32 lata i pierwsze dwa miechy po rzuceniu podpierałem się Niquitin MINI.
Im dłuższy staż tym gorzej, wierzcie mi...

: 14 sty 2011, 21:13
autor: kacu666
2,5 miecha bez fajek przez miesiąc myślałem że zagryzę każdego kto mnie zaczepi ale teraz mnie nawet nie ciągnie a przy moich niskich zarobkach nie miałem innego wyjścia :D
Teraz mam więcej pieniędzy na hobby i moją rodzinę!!! A i czuję się o wiele lepiej icon_twisted

: 15 sty 2011, 21:15
autor: nicco
yaktra, - Czy na prawdę ten Niquitin pomaga ? ? ? hm a swoją drogą to też psychologia, chyba zbyt silne przyzwyczajenie.

: 16 sty 2011, 10:01
autor: hejtyniety
JEŻELI KTOŚ ROZWAŻA RZUCANIE PALENIA POLECAM KSIĄŻKĘ ALLEN'a CARR'a



Dzięki niej palenie rzuciłem ja, moja mama (3 paczki dziennie) oraz kilku znajomych. Wystarczy przeczytać, to nie boli. Książka pisana jest w sposób bardzo przystępny i daje do myślenia. Dzięki temu swoistemu praniu mózgu zdajemy sobie sprawę, że nic nie tracimy rzucając palnie. Problem rozdrażnienia też znika :-)


POLECAM, BO ZNAM Z AUTOPSJI

: 16 sty 2011, 11:31
autor: xenomorph
A ja polecam po prostu rzucić palenie, bez żadnego kombinowania, czytania książek, hipnozy, upijania się, zastępowania czymkolwiek innym. Wystarczy nie palić!!!
To zwykłe proste postanowienie, od dziś nie palę i koniec.... Jesteśmy na szczęście zwierzętami rozumnymi i myślę, iż nie jest to żadnym problemem. Może nie paliłem długo, bo tylko 12lat(około 1paczki). Ale zapewniam, że da się rzucić z dnia na dzień, choć to nie zdrowe, lepiej zmniejszać ilość palenia, aż do 1-2szt dziennie i przerwać. Ja w dodatku przerwałem palenie, mając jeszcze w paczce około 11szlugasów , które do dnia dzisiejszego
leżą gdzieś na półce (około 3-4lat).

A teraz jako nie palący, bez problemów i ciągutek do palenia, mogę sobie raz na miesiąc pyknąć pyszny tytoń (McBaren Skiff Mixture), czy inne Virginia no 1.

Pozdrawiam 8-)

: 16 sty 2011, 11:33
autor: hejtyniety
czyli jednak dalej palisz :-/

: 16 sty 2011, 16:20
autor: yoger
Oho co prawda paliłem 'tylko' przez 4 lata technikum, ale wraz z zakończeniem szkoły i pozostawieniem za sobą 'palarnianych' spotkań udało mi się rzucić. Ojcu się udało ostatnio, z tym, że jakichś 40 latach.

: 16 sty 2011, 17:21
autor: Ciek
Kiedyś coś tam popalałem ale od kiedy teściowa - palaczka zachorowała na raka płuc i 5 lat stopniowo z niej wycinano co tylko się dało by ostatecznie zejść w hospicjum to jakoś mi przeszło. Teraz słyszałem, że wyczaili raczysko u mojego wujka - palacza: płuca + przerzuty. Nie pytałem się ile czasu zostało ale z opisu wynikało, że do wiosny może być ciężko.

Słyszałem, że w hospicjach szukają wolontariuszy. Można się przejść na tydzień i efekt pewnie będzie lepszy niż jakieś gumy do żucia itp. No i za darmo.

: 16 sty 2011, 17:37
autor: Młody
A ja "rzuciłem" w ten sposób. Kalkulator... paczka fajek ok 10zł. Dziennie szła cała ramka więc codziennie wydawałem 10zł (na imprezach to i nawet 2) i teraz 10 zł razy 365 dni daje łącznie 3650 zł (+ - 100zł) Zdecydowanie wolę wydać te pieniądze na jakiś sprzęt terenowy lub wyposażenie do mojego motocykla... Paliwo też strasznie podrożało...

: 16 sty 2011, 17:54
autor: Abscessus Perianalis
hejtyniety pisze:JEŻELI KTOŚ ROZWAŻA RZUCANIE PALENIA POLECAM KSIĄŻKĘ ALLAN'a CARR'a
Zgadzam się z tym całkowicie. Posiadam ową i rzeczywiście świetnie buduje morale do rozpoczęcia nowego rozdziału pt. "nie palę". Potem już jest z górki. :)

Kniga zwie się: Easyway - Łatwy sposób na rzucenie palenia. :)

Sam jeszcze palę, ale ze względu na stan zdrowia, portfela i niemożność smakowania potraw też już niedługo zaprzestanę.

EDIT: Gość nazywa się ALLEN CARR, tak swoją drogą.. Drobną literówkę w imieniu walnąłeś. :P

: 16 sty 2011, 18:54
autor: xenomorph
hejtyniety pisze:czyli jednak dalej palisz :-/

Nie, tak jak pisałem, nie palę. Tylko chodzi o to, że mogę sobie bez problemu pyknąć fajeczkę, a nie, że to robię. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jak sobie zapalę, raz na miesiąc, nie czyni ze mnie palacza. Ostatnio pykałem fajeczkę jakoś w sierpniu.
No i oczywiście nie mam problemu z tym, aby już więcej w życiu nie zapalić, tylko pytanie
po co?



Pozdrawiam 8-)

: 16 sty 2011, 18:57
autor: yaktra
nicco pisze:yaktra, - Czy na prawdę ten Niquitin pomaga ? ? ?
To jest pewnikiem i trochę w tym psychologii. Już kiedyś nie paliłem przez rok i osiem miesięcy. Podpierałem się wówczas gumami Nicorette. Wtedy też trwało to miesiąc lub dwa i odstawiłem zupełnie. Zacząłem palić prze głupi przypadek. Szachy, pub i piwo. Jeden po takim okresie ??? a co mi tam. Niestety tej jeden i poszło. Potrzebowałem siedmiu lat aby podjąć kolejną taką decyzję.
Tak sobie myślę, że w tych tabletkach czy gumach jest coś oprócz nikotyny, coś co wewnętrznie uspokaja.
Zgodzę się również z tym, że trzeba się nastawić na takie rzucanie. Przez dobre kilka miesięcy ograniczałem palenie papierosów, a to przestałem palić w samochodzie, a to w domu ( paliłem tylko w piwnicy ) itp pomysły.
Ciek pisze:Kiedyś coś tam popalałem ale od kiedy teściowa
iii, na to bym nie patrzył. Wszyscy mamy coś w genach. Moja matka nigdy nie piła i nie jarała a ma zwężenie lewej komory serca, nadciśnienie i cukrzycę.
Młody pisze:A ja "rzuciłem" w ten sposób.

nie obraź się Mały, to jest "rybka" nie staż, bo ile Ty mogłeś palić :?:

Powiem wam jeszcze coś, od kiedy nie palę skacze mi ciśnienie :-P . To podobno stan przejściowy u palacza z takim stażem. Niby nie mam odczuć a podobno w psychice to siedzi.
Od pewnego czasu papierosy zaczęły mi śmierdzieć. Kiedy widzę palacza z oddali jak pięknie się zaciąga to sobie myślę WOW jak on to pięknie robi, lecz jeśli podejdzie owiany dymem to mnie odrzuca.
Mojej siostrze do tej pory podobają się opakowania. Nie pali ale kiedy szwager ( jej mąż ) kupi jakieś nowe szlugi lub o zmienionym opakowaniu siostra musi to obejrzeć - to niczym z filmu SARA - alkohol w akwarium :mrgreen:
Jedno co mnie przeraziło 10 kg wagi więcej. Mam problem z wiązaniem butów :shock: dwie pary nowych spodni trza było dokupić, wszystkie t-shirty są jak z młodszego brata. Noo ale do lata daleko więc tak sobie myślę, że jeszcze zrzucę.
Po za tym wszystko OK - kuśka skacze, baaa może nawet i częściej...
:diabel2:

: 16 sty 2011, 19:04
autor: thrackan
yaktra pisze:Moja matka nigdy nie piła i nie jarała a ma zwężenie lewej komory serca, nadciśnienie i cukrzycę.
Może była bierną palaczką... zakaz palenia w miejscach publicznych nie występuje od tak znowu dawna...

: 16 sty 2011, 19:07
autor: yaktra
thrackan pisze:Może była bierną palaczką.
Nooo, też racja, ojciec jarali ile wlazło. Jej ojciec i brat również, więc od dziecka niby "w tym siedziała"...

: 16 sty 2011, 19:27
autor: Ciek
yaktra pisze:
thrackan pisze:Może była bierną palaczką.
Nooo, też racja, ojciec jarali ile wlazło. Jej ojciec i brat również, więc od dziecka niby "w tym siedziała"...
Kilka lat temu remontowałem mieszkanie po dziadkach (ona - wylew, on - niewydolność płuc). Nie byłem w stanie zetrzeć szlamu po petach. Wszystko pożółkłe, a w wielu miejscach zwyczajna warstwa obrzydliwej kleistej mazi nie do starcia. Gorsze od benzyny, smaru – koncentrat „substancji smolistych”. Szkoda życia na pompowanie czegoś takiego w siebie, a koncepcja , żeby jeszcze za coś takiego płacić jest śmieszna.

: 16 sty 2011, 19:32
autor: Góral
Znając życie, to mam już płuca jak dobry palacz, skoro mieszkam z pięcioma palaczami. ściany też kiedyś były białe. :shock:

: 16 sty 2011, 19:45
autor: Kobra
Życzę wam powodzenia w rzuceniu palenia :) Ja się tego ustrojstwa nie czepię za żadne skarby.
Pamiętam jak przepalałem jednego papierosa i wujek zobaczył mnie i dwóch moich kolegów. Wyrwał długą pokrzywę i jak strzelił nas po nogach to dałem sobie z tym spokój. W szkołach palą jak nie wiadomo co. Nie wiem czy oni palą aby pokazać że jest się fajnym czy co?

: 16 sty 2011, 20:27
autor: hejtyniety
Abscessus Perianalis pisze: EDIT: Gość nazywa się ALLEN CARR, tak swoją drogą.. Drobną literówkę w imieniu walnąłeś. :P
a rzeczywiście, dzięki za kontrolę, już poprawiłem;)
Abscessus Perianalis pisze:Kniga zwie się: Easyway - Łatwy sposób na rzucenie palenia. :)
A książka nazywa się "Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie" :-P

Tak dla jasności. Tu nie o to chodzi że ktoś to zrobił inaczej, bo wiadomo, że tak się da. Jednak z książką jest po prostu łatwiej. Jej koszty wynosi 26zł, czyli 2 paczki dobrych papierosów. W bzdety typu niquitin i inne trzeba inwestować cały czas. Książkę kupuje się raz. Praktycznie nic się nie ryzykuje.

Jak widać po palących argumenty budżetowe czy zdrowotne są niewystarczające, dla większości. Przecież każdy wie, że palenie zabija i każdy wie, że przepala coraz większe pieniądze. A jednak dalej pali... Właśnie na tym polega nałóg.

Jak ktoś rzucił bez niczego i do tego może zapalić i nie mieć ssania to super. Oznacza to tylko, że nałóg u niego nie jest jeszcze rozwinięty. Niestety każda droga zaczyna się od pierwszego kroku.... :roll:

: 16 sty 2011, 20:50
autor: Abscessus Perianalis
Ludzie sceptycznie podchodzą do magicznych książek, więc podałem nazwę, pod którą można znaleźć e-booka. :P W wersji papierowej zapewne nie ma tych irytujących błędów translatorskich. :P

Ja już próbowałem z plasterkami i powiem wam, że metoda działa - jednak niestety zdusza wolę walki i łatwo paść na jakiejś imprezie. Swoją drogą, kosztuje tyle samo co palenie.. :)

Co najmniej paczkę dziennie, to ja palę już co najmniej od 7-8 lat (a zdarzało się że dochodziłem do 2ch paczek goldenów 25tek żółtych dziennie - o imprezach nawet nie wspominając), czyli palę 1/3 życia, którego pamiętam zapewne z 2/3 (z wczesnego dzieciństwa się niewiele pamięta). Czyli można powiedzieć, że palę już pół życia, przez co nawet jak wyobrażam sobie siebie w przeróżnych sytuacjach to widzę siebie z fajką. Denerwujące toto. Pamiętam, że jakoś po roku regularnego palenia stwierdziłem, że to nie dla mnie, że trzeba przestać i argumentowałem to sobie nawet, że jak skończę 18, to mogę sobie zacząć od nowa jak uznam, że chcę. Niestety jakoś tak przy okazji mówiłem, a to jeszcze jedna paczka, a to od przyszłego tygodnia etc. i tak jakoś w pewnym momencie przypomniałem sobie o tym pomyśle mając lat.. 19. :) Teraz mam prawie 23 z kawałkiem i nadal palę, dzięki czemu moja kondycja przypomina kondycję 60letniego, mocno otyłego POChPowca.. Myślę o rzuceniu cały czas, jeno zebrać się ciężko. Chyba właśnie nadszedł moment aby przeczytać po raz kolejny książeczkę.. ale strach. ;) (po przeczytaniu zrozumiecie czemu strach :D )


Swoją drogą, podczas pisania tego posta zdążyłem wypalić 2 papierosy. :-?

: 16 sty 2011, 21:19
autor: kacu666
Abscessus Perianalis, Paliłem podobnie a rzuciłem bez wspomagaczy i jestem z siebie dumny. Co prawda kasa wymusiła na mnie rzucenie fajek. A nie palę już 2,5 miecha i jest ok nawet mnie nie ciągnie. icon_twisted

: 16 sty 2011, 21:52
autor: Ciek
Jako rodowity Poznaniak z Gorzowa nie palę bo to za drogo. AP, musisz być strasznie przy kasie jak potrafisz 2 paczki dziennie puścić z dymem. Gdybyś kiedyś potrzebował leniwego prawnika to polecam sam siebie, chętnie przejdę na służbę do jakiegoś milionera :)

Swoją drogą, co jest w tej książce, jakieś autosugestie, drastyczne zdjęcia?