Strona 1 z 2

Co robić na zimowej wyprawie?

: 05 sty 2011, 16:54
autor: Badziu
Witam. Chciałbym zapytać jak można sobie zorganizować kilkunastogodzinny (bez noclegu) zimowy wypad do lasu po to, aby poćwiczyć sobie sztukę przetrwania?
Wiadome jest, że można rozpalić ogień, poszukać jakiegoś pożywienia w postaci korzeni i owoców. Ale jak można sobie taką wycieczkę urozmaicić oraz utrudnić? Zawsze poruszam się tylko z niezbędnym ekwipunkiem.
Czekam na odpowiedzi. ;-)

: 05 sty 2011, 17:07
autor: rzuf
Możesz iść bez ekwipunku :P

Można zbudować szałas, wykopać jamę w śniegu, praktycznie wszystko to samo co latem. Tylko grzyby ciężko się zbiera :D

Mnie zawsze najwięcej radości zimą sprawia tropienie zwierząt. Łatwo to robić, jak jest śnieg, i wyraźnie widzimy, gdzie jest jakaś ścieżka, albo kiedy dany ślad powstał.

: 05 sty 2011, 17:21
autor: Badziu
Myślałem nad utrudnieniem rozpalenia ogniska, które będzie polegało na rozpaleniu bez użycia rozpałki przyniesionej ze sobą lub kory brzozowej. Musiałbym się posłużyć tym co znajdę.
Szałas jak zawsze będzie lecz tym razem z pałatki.
Jamę w śniegu raczej trudno teraz zrobić.

: 05 sty 2011, 17:35
autor: zdybi
Badziu pisze:Witam. Chciałbym zapytać jak można sobie zorganizować kilkunastogodzinny (bez noclegu) zimowy wypad do lasu po to, aby poćwiczyć sobie sztukę przetrwania?
I to jest bardzo fajny temat. Jak tak patrzę,to ludzie którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z lasem, z reguły chcą zrobić wszystko od razu. Latem można wykonać wiele bo i czasu mamy na to dużo. Zimą się nie da. A zresztą- i po co?
A najlepszym sposobem by poćwiczyć sobie różne techniki,podpatrzeć przyrodę i nauczyć się czegoś - są właśnie takie kilkugodzinne wyjścia w teren. To wystarczy.
Z reguły gdy chcę w ciągu tych kilku godzin coś porobić, obieram sobie jakiś jeden,góra dwa ciekawe tematy do realizacji. To może być nauka posługiwania się narzędziami (nożem,toporkiem- na martwym drewnie :!: ) Wbrew pozorom nie jest to takie proste i warto to sobie poćwiczyć. Bo walić siekierą i rąbać nożem byle jak,to każdy potrafi...
Spokojnie można zrealizować jakąś prymitywną technikę uzyskiwania ognia,tudzież dłubanki,schronienie,tropienie,podchodzenie zwierząt,zdobywanie pożywienia,improwizowanie prostych narzędzi,pojemników- fantazja :-D Pomysłów jest bez liku. Tylko czasu potrzeba. Po jednej czy dwóch rzeczach na wypadzie(tak do perfekcji)- wtedy można naprawdę się czegoś nauczyć ;-)

: 05 sty 2011, 17:35
autor: siux
to spróbuj rozpalić, za pomocą żywicy lub jakiegoś sęka który się aż lepi od niej... Trzeba takowy znaleźć, a to wbrew pozorom trudniej poszukać niż korę brzozową...

: 05 sty 2011, 17:48
autor: Badziu
zdybi, w lesie jest tyle przewróconych drzew, że chyba nigdy mi się nie zdarzyło niszczyć jakieś żywe. Chyba, że na konstrukcję dachów szałasów lub rusztów i innego rodzaju rzeczy, które nie mogą ucierpieć w kontakcie z ogniem.
siux, na pewno spróbuję z żywicą.

: 05 sty 2011, 18:17
autor: Ciek
Jeżeli w twojej okolicy są jakieś zbiorniki wody z sensownym lodem to możesz spróbować zrobić przerębel i złapać rybę. Nie trzeba jej później zabijać, można wypuścić.

: 05 sty 2011, 18:39
autor: sylwester2091
Bez karty wędkarskiej nawet jak ją wypuścisz to i tak jesteś kłusownikiem. Więc lepiej uważać ;)

: 05 sty 2011, 19:44
autor: Badziu
Kilka kilometrów ode mnie jest staw w lesie, kiedyś łowiłem tam ryby, możliwe, że tam się wybiorę.
Przecież nie na wszystkich zbiornikach wodnych jest nakaz posiadania karty wędkarskiej.

: 05 sty 2011, 21:19
autor: Klayman
Badziu pisze:Kilka kilometrów ode mnie jest staw w lesie, kiedyś łowiłem tam ryby, możliwe, że tam się wybiorę.
Przecież nie na wszystkich zbiornikach wodnych jest nakaz posiadania karty wędkarskiej.
Ostatnią przygodę z wędkarstwem miałem dość dawno ale z tego co kojarzę to tylko na prywatnych zbiornikach wodnych nie obowiązuje nakaz posiadania karty.

: 05 sty 2011, 22:40
autor: Ciek
Fajcząc ognisko w lesie albo przekraczając prędkość samochodem też jest się "arcyzbrodniarzem" ;)

: 06 sty 2011, 02:57
autor: zdybi
Ciek pisze:Fajcząc ognisko w lesie albo przekraczając prędkość samochodem też jest się "arcyzbrodniarzem" ;)
Kto ma wiedzieć to wie ;-)
Ale dobrze chłopaki prawią, przepisy są przepisami :-P
Karta wędkarska to fajna rzecz. Uwalnia Nas od stresu, umożliwia łowienie w miejscach uczęszczanych przez ludzi... uświadamia Nam,że 200 zł wpłacone na konto PZW nie poszło na darmo :evil: :evil: Życie nie idzie w parze z przepisami. Niestety.
Od łowiącego wymaga się wiele. Od kłusującego nic...NIC...

: 06 sty 2011, 12:57
autor: Mr.Sloth
Zimowy wypad to także dobry czas na testowanie sprzętu, dowiesz się czy twoje ubranie wypadowy sprawdza się na mrozy, a buty nie przemiękają ;-)
-jak będziesz miał pewność że dają rade, albo zamienisz jakieś cześć ekwipunku na te co się lepiej sprawdzają wybierz się już na nockę

: 06 sty 2011, 13:32
autor: wolfshadow
Dzisiaj przejechałem się nad bajorko gdzie od czasu do czasu łowię rybki. Zabrałem psa coby się wybiegał. Pogadałem z zawiedzionymi brakiem brań podlodowcami (tydzień temu z 7 dziurek w lodzie też nic nie wyciągłem). Korzystając z łatwego dostępu nazbierałem trochę puchu pałki wodnej i wytypowałem miejsce na zrobienie sobie fajnego stanowiska wędkarskiego (osłonięta trzcinami wyspa). Oblookałem z górki teren przez lornetkę. Porzucałem psu aport i obejrzałem tropy na ścieżkach wiodących od/do nęciska.
Wszystko w 2 godziny.

: 06 sty 2011, 16:19
autor: Klayman
Łowiąc bez karty nie jesteś może arcyzbrodniarzem ale niestety, nasze wody są ogólnie dość nieurodzajne w ryby. Więc jeśli chcesz łowić, to wpłacenie 200zł na rzecz struktury która ma jednak pracować nad tym by wody były bardziej zasobne, nie jest wielkim wydatkiem.

: 06 sty 2011, 16:26
autor: rzuf
Klayman pisze:tylko na prywatnych zbiornikach wodnych nie obowiązuje nakaz posiadania karty.
Nie tylko na prywatnych. Kartę wędkarską (dokładnie książeczkę potwierdzającą zapłacenie odpowiednich składek) trzeba mieć tylko na wodach podległych PZW. Na prywatnych często trzeba płacić dodatkowo. Ale są też sadzawki okresowe, dzikie stawy w lasach, osadniki po jakiś ośrodkach przemysłowych, gdzie nikogo nie obchodzi, co tam robimy. Ja mam 5 min od domu 2 zbiorniki, jeden z PZW, tam trzeba mieć kartę, i drugi podległy jakiejś koksowni czy czemuś takiemu- tam jest wolna amerykanka.

Jedno na co trzeba uważać, to że na wodach "niczyich" nikt nie sprawdza jej stanu. Czyli może w tej wodzie siedzieć wszystko. Wiem po tym koło mnie, jeden gość wysłał złowioną tam rybę do badania. Wynik: bakterie escherichia coli. Czyli jedne z najgorszych z tego co się orientuję.

: 06 sty 2011, 19:41
autor: slaq
Dziś również wybrałem się na wyprawę - bunkier, klasycznie :562:
Piłę sobie kupiłem, więc na testy i porządki zabrałem.

Jako, że w dzień lazłem, to wytyczyłem nowy skrót na bunkier ( Droga nr. 4589) :mrgreen:

Znowu będzie gdzie Grzymka przeciągnąć 8-)

Po dotarciu stwierdziłem, iż łaził ktoś obcy (ślady butów bw) 8-)
Zajrzał do bunkra i se poszedł ;-) Grzecznym się okazał (kloca w bunkrze brak) :-P

Ptaszole dobrały się do leśnych darów, które to uwiesiliśmy im ostatnio.
Całą gromadą siedziały i czatowały kiedy se pójdę.

Piła - świetna, chociaż Grzymkowa zdaje się "luźniej" wchodziła w drewno. Ot przemyślenia.
Wypiłem termos zaparzonego rumianku. Uprzątnąłem teren nieco.
Naciąłem drwa i po raz kolejny wyśmiałem piłę Fiskarsa (siebie też) 8-)
Spakowawszy się - polazłem do domu.

Łosia nie ujrzałem.

: 06 sty 2011, 20:11
autor: Hillwalker
I takie relacje czytam od deski do deski :mrgreen:

: 07 sty 2011, 10:48
autor: Mazazel
Wynik: bakterie escherichia coli. Czyli jedne z najgorszych z tego co się orientuję.
Obecność tej bakterii świadczy generalnie o dostaniu się do wody odchodów- to są bakterie normalnie żyjące w jelicie człowieka. Niektóre szczepy są bardzo zjadliwe, większość spowoduje lekkie zatrucia pokarmowe czy biegunki, o ile jest ich odpowiednia ilość. Natomiast skoro są te bakterie w wodzie, sugeruje to nielegalne odprowadzanie ścieków do zbiornika. A w ściekach może być wszystko, i z pewnością dużo gorsze rzeczy niż bakterie.

: 07 sty 2011, 12:55
autor: Michal N
Co robić? Browara można obalić :mrgreen:
zdybi pisze:uświadamia Nam,że 200 zł wpłacone na konto PZW nie poszło na darmo :evil: :evil:
Zdybi, +1 za poczucie humoru ;-)

: 07 sty 2011, 14:11
autor: puchalsw
slaq pisze:Po dotarciu stwierdziłem, iż łaził ktoś obcy (ślady butów bw)
Może Anioła poniosło? A może to Rzez? Nie to nie on. On by nie nosił butów bw :-)
Czy zniszczył mój śniegowy wiatrołom? Tyle pracy w niego włożyłem...

Czas Panowie znaleźć sobie nową miejscówkę. Cały czas mam przed oczyma tą zgraję grzybiarzy wałęsającą się wokół obozu o poranku.

Albo podziemna skrytka o której była mowa...

: 07 sty 2011, 14:20
autor: thrackan
puchalsw pisze:Czas Panowie znaleźć sobie nową miejscówkę. Cały czas mam przed oczyma tą zgraję grzybiarzy wałęsającą się wokół obozu o poranku.
Ostatnio? :shock:

: 07 sty 2011, 14:51
autor: puchalsw
thrackan pisze:Ostatnio?
Nie! Jakoś tak po Zlocie się spotkaliśmy. Śmiesznie było, ponieważ grzybiarze krążyli wokół bunkra, i każdy udawał że nas nie widzi...
Ale to offtop się robi ...

: 07 sty 2011, 16:44
autor: slaq
Rzeziu, onegdaj łaził w butach bw, ale on to na bunkrze przecież swój a nie obcy 8-)
Anioł też nie, bom dzwonił i brał go na spytki. :-P

Jakiś z Zielonki gagatek.
Tako ja rzecze :mrgreen:

Puchal - co to śniegowy wiatrołom Twój ?
I na cóż zmieniać miejscówkę ?

Jedynie chłopcy od asg zawsze tam brudzili i coś niszczyli, ale coś ich dawno nie widziałem. Może zmądrzeli.

A forum ichnie i ekipę namierzyłem już dawno i ino obserwuję z ukrycia 8-)
Ostatnio też nie syfią zresztą.

: 07 sty 2011, 17:57
autor: puchalsw
slaq pisze:Puchal - co to śniegowy wiatrołom Twój ?
Obraziłem się (foch!) że nie zauważyłeś.

A łuku ogniowego może Ci ten ktuś nie spalił? Różne teraz dziady teraz po lasach chadzają...
Jutro pogadamy z rana.