Strona 1 z 2

Przyrządzanie ryb w terenie

: 26 gru 2010, 20:31
autor: kalyk3
Ryby znacznie łatwiej złapać niż zwierzynę "biegającą", a tak mało jest przepisów aby rybę dobrze zjeść (przynajmniej ja mało znam).
Czy można przyrządzać rybę jak mięso innych zwierząt?
Jest coś na co trzeba uważać przy przyrządzaniu ryb oprócz tego, że się szybko psują?

Jak ktoś zna to proszę o wrzucanie tutaj przepisów i sposobów dotyczących przyrządzania ryb w terenie (W sumie to każdy godny uwagi przepis lub sposób może się tu znaleźć. Czy do domu, czy w teren.)

Ja znam "tylko" sposób R. Mears'a na upieczenie ryby nad ogniskiem, a jakieś inne tylko pobieżnie.

: 26 gru 2010, 20:55
autor: Młody
Jeśli posiadamy alu folię to można rybkę zapakować i umieścić w gorącym popiele (jeśli nie posiadamy foli w zastępstwie można użyć liści roślin jadanych np: chrzanu). Rybkę dodatkowo można nafaszerować leśnymi specyfikami w rozsądnych ilościach oczywiście. Na wędzenie czasu raczej nie mamy no ale jak wędzić to tylko w dymie zimnym żeby się nam rybka nie ugotowała pod wpływem ciepłego i wilgotnego dymu.

: 27 gru 2010, 00:05
autor: wolfshadow
kalyk3 pisze:a tak mało jest przepisów aby rybę dobrze zjeść (przynajmniej ja mało znam).
Na szybko, rybie tuszki można piec lub dusić, jak napisał Młody. Resztki, zwyczajowo wyrzucane, mogą posłużyć do zrobienia zupy rybnej.

: 27 gru 2010, 00:37
autor: iron
Myślę że ten instruktaż warto obejrzeć.

Lars robi to po mistrzowsku.

: 27 gru 2010, 11:48
autor: Klayman
Powiedz może coś o warunkach w jakich chcesz przygotowywać rybę. Tzn. czy przygotowujesz się wcześniej i możesz zabrać trochę rzeczy z domu, czy jesteś w terenie i starasz się upichcić coś dobrego z tego co Cię otacza?

: 27 gru 2010, 11:55
autor: Michal N
Wypatroszoną rybę oblepiamy gliną i zasypujemy żarem. Po 20/30 minutach wyjmujemy i rozłupujemy glinę, która odchodzi razem z łuskami. Zapożyczone z Meissnera.

: 27 gru 2010, 16:37
autor: kalyk3
Dzięki za informacje i filmik.

Czyli wychodzi na to, że rybę przyrządza się tak samo jak zwykłe mięso. Nie ma żadnej różnicy oprócz ości.

Klayman, chodzi o przyrządzanie ryb tylko z tego co się znajdzie samemu w terenie. Np. kiedy po wędkowaniu chcę ją od razu zjeść, a nie wziąłem żadnych innych rzeczy oprócz menażki. No może oprócz soli.

A znacie jeszcze jakiś sposób gdy nie znajdzie się liści chrzanu (lub jakichkolwiek nadających się), a gliny jest jak na lekarstwo? Można tylko upiec ją na ruszcie czy w jakiś inny sposób również?

: 27 gru 2010, 17:32
autor: Ciek
Możesz wypatroszyć rybę zostawiając pysk, wsadzić w niego patyk i postawić ją tak przy ognisku. W tym roku zrobiłem taki kilka okoni i było ok. Na upartego można okonia nawet nie obierać z łuski i rzucić go tak w żar, po wyjęciu skórę wyrzucamy. Można też rybę położyć na płaskim kamieniu albo kawałku drewna i skośnie postawić w kierunku ognia/żaru.

Sposoby z gliną itp. są fajne i efektowne ale strasznie przekombinowane, a poza tym niezbyt pasują do tego co się zazwyczaj wyciąga u nas z wody - drobnicy.

Bardziej niż samą metodą przyrządzania ja bym się przejmował dokładnym wypatroszeniem ryby, wypłukaniemi wypieczeniem/wygotowaniem ze względu na tasiemca. Podstawowa zasada to lepiej zrobić za mocno niż za słabo. Myślę, że przy smażeniu nad ogniskiem warto też zwrócić uwagę by dobrze zrobiło się wnętrze brzucha ryby (na patyku lubi się obrócić grzbietem w dół).

: 27 gru 2010, 18:52
autor: Qasz
iron pisze:Lars robi to po mistrzowsku.
po mistrzowsku to on pokazuje jak sie pozbyć 30% procent ryby którą zostawił przy łbie, dolnych płetwach oraz tylnej i ogonie - masakra, jak bym chciał tak chociażby oprawiać rybe na święta to by mnie żona z domu wyrzuciła za marnotrawstwo :)

: 27 gru 2010, 22:55
autor: Klayman
iron pisze:Myślę że ten instruktaż warto obejrzeć.

Lars robi to po mistrzowsku.
Mimo, że obrabia te rybki szybko i efektownie to nikomu w warunkach survivalowych nie polecałbym takiej metody. Marnuje bardzo, bardzo dużo mięsa. Chyba, że to co wyrzuca tak niedbale spożytkujemy na zupkę. Wtedy to co innego.

Dość komfortowo można rybę przyrządzić rozpinając ją na zaostrzonych patyczkach i osadzając na kiju. Można zobaczyć jak Mears robi w ten sposób łososia:



Robiłem w podobny sposób rybkę i jest to dość wygodne. Jedyne co to nie filetowałem jej palcem tak jak Ray.

: 28 gru 2010, 00:06
autor: abyss
Przy okazji pytanie - czy to prawda, że jeżeli zostawimy skrzela w rybie to ryba gorzknieje? Zawsze je wywalałem podobnie jak całą resztę bebechów - ktoś próbował "z"?

Edit: skrzela, nie oskrzela jak poprzednio wklepałem ;)

: 28 gru 2010, 07:46
autor: Klayman
abyss pisze:Przy okazji pytanie - czy to prawda, że jeżeli zostawimy oskrzela w rybie to ryba gorzknieje? Zawsze je wywalałem podobnie jak całą resztę bebechów - ktoś próbował "z"?
Pstrąga w folii robisz z skrzelami etc. Jedyne co usuwasz to bebechy i na pewno nie gorzknieje :P

edit: poprawka literówki

: 28 gru 2010, 08:13
autor: wolfshadow
abyss pisze:ktoś próbował "z"?
Ja próbowałem i faktycznie mięso bezpośrednio przy skrzelach lubi gorzknieć.

: 28 gru 2010, 12:15
autor: kalyk3
Jadłem pstrąga z folii ze skrzelami, ale nie zauważyłem żadnego gorzkiego mięsa. Być może dlatego, że nie zwróciłem na to uwagi.

Lars wyrzuca dużo mięsa, ale prawda jest taka, że tam mają tak dużo ryb, że dla niego żadnej różnicy to nie robi. W naszych warunkach takie sprawianie ryby nie powinno mieć miejsca.

Klayman, o tym właśnie sposobie napomniałem w pierwszym poście. Tylko linka do filmiku nie podałem.

: 28 gru 2010, 15:10
autor: wolf78
Qasz pisze:
iron pisze:Lars robi to po mistrzowsku.
po mistrzowsku to on pokazuje jak sie pozbyć 30% procent ryby którą zostawił przy łbie, dolnych płetwach oraz tylnej i ogonie - masakra, jak bym chciał tak chociażby oprawiać rybe na święta to by mnie żona z domu wyrzuciła za marnotrawstwo :)
Flynk jego pies też musi coś jeść :mrgreen:

: 01 gru 2011, 21:45
autor: acia1065
Ryba po indiańsku
Wypatroszoną rybę, bez głowy, przebijamy w poprzek patykiem. Jeśli ryba jest duża kroimy ją na pół. Pieczemy nad ogniem, aż zbrązowieje. Nawet bez soli jest b. smaczna.

[ Dodano: 2011-12-01, 21:49 ]
Michal N pisze:Wypatroszoną rybę oblepiamy gliną i zasypujemy żarem. Po 20/30 minutach wyjmujemy i rozłupujemy glinę, która odchodzi razem z łuskami. Zapożyczone z Meissnera.
Rybę, niewielką, osolić, zawinąć w papier i oblepić 2 - 3 cm warstwą gliny i zagrzebać w popiele. Pieczemy ok. 30 min ew. obrócić w połowie pieczenia, glina musi być dobrze wypalona. Rybę można posmarować masłem przed jedzeniem. To tzw. ryba po cygańsku

[ Dodano: 2011-12-01, 21:52 ]
Ryba pieczona w pergaminie
Oczyszczoną, osoloną rybę zawijamy w pergamin, a następnie w kilka warstw papieru gazetowego. Wierzchnią warstwę dokładnie moczymy. Zagrzebujemy w gorącym popiele, pieczemy 20 - 40 min, a następnie obracamy i dopiekamy.

[ Dodano: 2011-12-01, 21:54 ]
Węgorz z rożna
Oczyszczonego węgorza, ze skórą, kroimy na kawałki i solimy. Po kilku minutach nakładamy na patyczki: węgorz, cebula, bułka itd. Pieczemy nad ogniem

[ Dodano: 2011-12-01, 21:54 ]
Węgorz z rożna
Oczyszczonego węgorza, ze skórą, kroimy na kawałki i solimy. Po kilku minutach nakładamy na patyczki: węgorz, cebula, bułka itd. Pieczemy nad ogniem

[ Dodano: 2011-12-01, 21:59 ]
kalyk3 pisze:Ryby znacznie łatwiej złapać niż zwierzynę "biegającą", a tak mało jest przepisów aby rybę dobrze zjeść (przynajmniej ja mało znam).
Czy można przyrządzać rybę jak mięso innych zwierząt?
Jest coś na co trzeba uważać przy przyrządzaniu ryb oprócz tego, że się szybko psują?

Jak ktoś zna to proszę o wrzucanie tutaj przepisów i sposobów dotyczących przyrządzania ryb w terenie (W sumie to każdy godny uwagi przepis lub sposób może się tu znaleźć. Czy do domu, czy w teren.)

Ja znam "tylko" sposób R. Mears'a na upieczenie ryby nad ogniskiem, a jakieś inne tylko pobieżnie.
Myślę, że teraz będzie smakować.
Przy oprawianiu ryb należy uważać, aby nie rozlał nam się woreczek żółciowy!!! Jak się wyleje to ryba jest b. gorzka!

: 01 gru 2011, 22:49
autor: kalyk3
acia1065 pisze:Myślę, że teraz będzie smakować.
Smakować to zawsze smakuje bo nie od dziś wiadomo, że potrawy z ogniska są lepsze w smaku niż te z kuchenki. Głównie chodziło mi o to czy przyrządzanie ryb różni się dużo od przyrządzania zwykłego mięsa. Widzę, że nie za bardzo ;)

Dzięki za odpowiedzi :-D

: 04 gru 2011, 14:01
autor: Apo
Mój kolega robiąc ryby nad ogniem nie patroszy ich twierdząc, że będą wtedy suche. Trochę łuski obdziera, nacina lekko w okolicach brzucha i tak się pitraszą
Obrazek

I przepis zupę (moją pierwszą z resztą i mocno improwizowaną..)
1. złów ryby!
2. utnij im głowy i wywal wnętrzności
3. wrzuć do gara, dodaj przekrojoną na pół cebulę, trochę czosnku i soli ziołowej
4. gotuj
5. zdejmij skórę z ryb, wywal ości i ostki
6. dodaj makaron (może być z zupek chińskich :) )
Zupa wychodzi bardzo smaczna, aczkolwiek zważając na wielkość zazwyczaj łowionych ryb, trochę ich trzeba to raz a dwa człowiek się nieźle namęczy żeby te wszystki ości powywalać...

Obrazek

: 04 gru 2011, 21:02
autor: Bastion
Młody pisze: Na wędzenie czasu raczej nie mamy no ale jak wędzić to tylko w dymie zimnym żeby się nam rybka nie ugotowała pod wpływem ciepłego i wilgotnego dymu.
Mozna to zrobic bardzo szybko i prosto, potrzebna jest tylko menazka.
Najlepiej smakuje wegorz ale plotki czy okonie tez mozna tak wedzic.

1) do menazki wsypujemy 3-4 cm patyczow drewna nadajacego sie do wedzenia:
(bukowego, z grabu, wiązu, dębu, akacji, śliwy, jabłoni, gruszy albo klonu).
2) warstwe drewna przysypujemy podobna warstwa grubego zwiru albo kamykow.
3) ukladamy na to filety z ryb.
4) Menazke zamykamy i wstawiamy w zar ogniska- tak aby maksymalnie rozgrzac dolna warstwe zawierajaca drewno.
5) W ciagu 0,5- 1 godziny otrzymujemy uwedzona rybe.


Uwagi:
Pierwszy raz wedzilem tak wegorza 15 lat temu- wyszedl wysmienicie do dzisiaj pamietam jego smak. Natomiast plotki juz tak fajnie nie smakuja ale tez sa zjadliwe.

Menazka po takim zabiegu moze sie osmolic(osmalic?) od wewnatrz- trudno to usunac w warunkach terenowych.

: 04 gru 2011, 22:05
autor: Qasz
Apo pisze:człowiek się nieźle namęczy żeby te wszystki ości powywalać...
Apo - nie filetujesz przed gotowaniem? :shock: myślałem że przed jest łatwiej :-|

: 04 gru 2011, 22:41
autor: Mr. Wilson
Apo pisze:Mój kolega robiąc ryby nad ogniem nie patroszy ich twierdząc, że będą wtedy suche. Trochę łuski obdziera, nacina lekko w okolicach brzucha i tak się pitraszą
Robię podobnie. Złowione ryby tylko patroszę i myję, nie skrobię z łusek i nie zdejmuję skóry, chroni to tuszkę przed przypadkowym zabrudzeniem,
mięso ryby jest bardziej soczyste, mniej pachnie dymem z ogniska (nie wszyscy lubią), ryba nie rozpada się na kawałki (albo co gorsze wpada nam do ogniska).
To najprostszy i najszybszy sposób przyrządzania ryb w terenie.
Zamiast wędzić rybę (podobnie robimy z innym mięsem) pod koniec pieczenia, dla nabrania aromatu, można dorzucić do ogniska kilka gałązek które dadzą aromatyczny dym np. olcha, jałowiec, jabłoń.

Jeśli uda mi się złowić trochę ryb, ale jest ich mało (by się posilić), są małe (by je upiec na patyku nad ogniskiem), kłujące, ościste i na dodatek zalatują mułem, to robię z nich zupę.
Ryby patroszę, płuczę i wrzucam do gara z wodą. Dodaję dzikie rośliny o łagodnym smaku podobnie jak do rosołu, gotuję aż mięso rozpadnie się na kawałeczki a rośliny zmiękną.
Na koniec solę i dodaję przyprawy, powstaje pyszny, rybny wywar. Oczywiście zjadamy wszystko poza opadłymi na dno łuskami i ościami.

Przepis (niestety domowy) na kotlety rybne (u mnie tradycyjnie z karasia srebrzystego), można wykorzystać jakiekolwiek ryby, nawet te najbardziej kłujące i ościste.
Złowione ryby czyścimy z łusek, patroszymy, odcinamy głowę i myjemy. Tuszki (razem z ościami) przepuszczamy przez maszynkę do mielenia mięsa przez najdrobniejsze sitko,
wszystkie ości i kostki zostaną zmielone do rozmiaru który przy jedzeniu nie będzie wyczuwalny, a ile wapnia dodatkowo w takich kotletach.
Dalej postępujemy analogicznie jak przy robieniu kotletów z mięsa mielonego zakupionego w sklepie.

: 07 gru 2011, 16:10
autor: Apo
Qasz pisze:
Apo pisze:człowiek się nieźle namęczy żeby te wszystki ości powywalać...
Apo - nie filetujesz przed gotowaniem? :shock: myślałem że przed jest łatwiej :-|
Wg. mnie po obgotowaniu mięso praktycznie samo odchodzi i łatwiej dorwać małe ości :)


Bastion - Twój menażkowy sposób wędzenia sprawdzę przy najbliższej okazji :)

: 07 gru 2011, 17:02
autor: MlKl
W menażkowej wędzarce można użyć sztywnej siatki, albo kratki nad wiórami zamiast żwiru. Może być gęsto podziurkowana blacha - np wieczko od sporej puszki.

Zupa rybna z kociołka

: 12 gru 2011, 18:33
autor: acia1065
1,5 l wody
około 1 kg różnych drobnych ryb
przyprawy (sól, liść laurowy, parę ziaren ziela angielskiego i pieprzu ziarnistego)
pęczek włoszczyzny bez kapusty
1 średnia cebula
Nastawiamy w kociołku wywar z warzyw i przypraw. Ryby skrobiemy, patroszymy (pozostawiając pęcherze pławne i głowy bez skrzeli i oczu) i wkładamy do gotującego się wywaru na około 1 godz. dbając o to, aby ogień nie był zbyt mocny. Możemy także 20 min po włożeniu ryby wrzucić do zupy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki.
Ziemniaki i ryba powinny być trochę rozgotowane, aby zupa była bardziej zawiesista, gdyż w warunkach polowych nie mamy śmietany, mąki czy jajka by ją zagęścić.

[ Dodano: 2011-12-12, 18:54 ]
Ryby po złowieniu, przeznaczone do dłuższego transportu sprawiamy, lecz nie myjemy i nie skrobiemy. Wystarczy wytrzeć je dokładnie suchą ściereczką i, jeśli to możliwe, miejsce po wnętrznościach i głowę wypełnić pokrzywami. Mycie ryb przyspiesza ich psucie.

123

: 05 lut 2012, 12:11
autor: klusownik
123