Strona 1 z 1

Auta w teren. Czyli czym jechać, gdy ukradną drogę?

: 23 lis 2010, 21:53
autor: thrackan
Puchalsw pisze:Panowie. Niech się SUVowcy i Terenowcy skrzykują na Hydeparku. Koniec z OT.. Please
Bo zaraz powiedzą że to Mod rozpoczął :-)
Zgodnie z w/w życzeniem wyrażonym w wątku viewtopic.php?t=2674&postdays=0&postorder=asc&start=0 , któren to doczekał się był zamknięcia w trakcie toczącej się dyskusji, otwieram wątek niniejszy, dla dalszego ciągu dysputy przeznaczony.
Młody pisze:To ja też będę bronił Fronterki. W domu mamy wersję Sport z dachem hardtop. Benzyniak do teraz, bo montowanie instalki gazowej do tego typu pojazdów jest jednym z grzechów głównych. Auto zdecydowanie lepiej czuje się na drogach gruntowych niż utwardzonych chociaż i tam nieźle sobie radzi, kilka razy używane w "ostrzejszym" terenie w górach no i nie zawiodło. Na drogach twardych zdecydowanie lepiej się czuje gdy jest dociążony tył. Samochód niby zarejestrowany na 5 ludzi ale jazda na dłuższe trasy w 5 ludzi jest bardzo męcząca. Kierowca i pasażer...poezja. Dużym plusem jest składane tylne oparcie pasażera które po klapnięciu daje dosyć dużą pojemność ładunkową. Do samego bagażnika wchodzi Duży pies (sznaucer) i jeszcze trochę miejsca pozostaje. :-)"
Nie dziwię się ciasnocie z tyłu. Krótka Frotka ma w przeważającej większości dwumiejscową kanapę z tyłu, czyli jest tak jak HMMWV - czteroosobowa. :lol:

: 24 lis 2010, 00:49
autor: dwie_sety
Panowie
dziękuję wam a w szczególności Panu A.P.

: 24 lis 2010, 07:29
autor: hejtyniety
dwie_sety pisze:Im bardziej terenowe auto tym dalej od cywilizacji się zakopiesz i tym drożej będzie kosztowało wyciąganie.
Ale jak masz gorsze auto to możesz się zakopać za szybko i nawet nie dojechać tam gdzie chciałeś :-P

Pozwolę sobie wkleić część PWi, które wysłałem do założyciela tematu, może się przyda dla potomnych ;-)
Nie chce się wypowiadać na temat Twojego wyboru, bo nie jestem na bieżąco z markami i modelami... ale skoro takie wybrałeś to musi Ci odpowiadać :-)

Natomiast poopowiadam trochę o rdzy i innych takich nieprzyjemnościach....

Nie zależnie od co tam producent pisze o ochronie przeciwkorozyjnej to prawda jest taka, że każde auto które było przeciążane lub miało jakąś przygodę (w terenówkach o to nie trudno) i tak zacznie rdzewieć. Niestety jest tyle sposobów żeby rdze do sprzedaży ukryć, że naprawdę trzeba mieć duże doświadczeni aby to wykryć.
Małe rozwinięcie: Wiadomo, że auta z ocynkiem są mniej podatne na korozję niż jedynie lakierowane. Ale nie można wierzyć w cuda, że np. przez 15lat użytkowania auta NIKT NIGDY nie przeciążył go. Nie ważne czy nawalił do środka kafelki do łazienki z klejem i akcesoriami, czy też pojechał gdzieś w teren poszaleć trochę albo choćby miał lekkiego dzwona i auto się trochę "pomarszczyło", ale blacharz naprawił (to co widać).
Każde takie przeciążenie skutkuje mniejszym czy większym naruszeniem powłoki antykorozyjnej i to najczęściej w miejsca w których tego nie widać, czyli na łączeniach blach, które najczęściej ukryte są pod tapicerą i całą resztą dodatków "podwyższających komfort". Oczywiście aby proces ten był zauważalny musi minąć trochę czasu, ale przecież nikt z nas nie chce kupować nowego auta ;-)
W autach z ramą ten problem jest mniej zauważalny, ale jest...

Jeżeli chodzi o ukrycie rdzy/dziur po rdzy w autach na handel to sposobów mają całą kolekcję :-/ (Tylko proszę nie stosować!):
-najprościej - odrdzewiacz. Drobna ruda znika już po 3-4 przejechaniach. A jeżeli to było tylko powierzchniowe i nie zdążył się zrobić "bąbel" to po jednym wystarczy. Dobre oko rozpozna po porowatości lakieru. Po zimie problem rdzy powraca ze zdwojoną siła.
-szlifowanie+szpachla+lakier - Wszystko ok przy założeniu, że jest to zrobione dobrze. Niestety w autach przed sprzedażą używa się najtańszych (czytaj najgorszych) materiałów. Wychodzi wszystko po zimie, ale czasami i wcześniej kiedy szpachla zaczyna pękać i schodzić całymi płatami...
-żywice, maty i inne - Takie rozwiązania stosuje się zwykle w mniej widocznie miejsca, czyli końce podłużnic, wnętrza nadkoli i takie tam. Jak się trzyma na samej rdzy to po prostu chłopcy zamalują bitexem, pojadą gdzieś po szutrze i wygląda piękne. Kiedy dziura już jest to walną z maty łate, zamalują bitexem pojadą gdzieś po szutrze i wygląda pięknie. Rozwiązanie nawet potrafi być trwałe, choć miałbym pewne obawy w kwestii wytrzymałości elementu/połączenia.
-już bardziej jakoś ciekawostka: raz w zimę chłop na blachę z tyłu dał mokrą gazetę która przymarzła. Później to pomalował i tak chciał sprzedać :-x
I pamiętaj, że w danej kwocie zawsze będą auta porównywalne. Owszem, jedno będzie miało trwalszą mechaniką, a gorszą blacharkę. Drugie będzie bardziej praktyczne, ale mnie wygodne. Trzecie będzie zdezelowane, ale "zdrowe". Kolejne będzie zdecydowanie więsze, ale będzie dużo palić i mieć drogie części. Jeszcze inne będzie tanie w eksploatacji i ubezpieczeniu, ale będzie wymagało ciągłych drobnych napraw. Można tak długo wymieniać ;-) Cały pic polega na tym, że wybrać te cechy na których nam najbardziej zależy. Bo nie można powiedzieć, że jakieś auto jest złe i koniec. Mając ograniczony budżet wszystkie są porównywalne...
Oczywiście w powyższych przykładach podałem skrajności, bo zawsze jest jeszcze cała masa czynników pośrednich w których wybrane modele też będą się różnić....

Jakby coś było super piękne to nie kosztowałoby tyle i tyle. Wystarczy spojrzeć jak niektóre marki/modele uznawane za trwałe i dobre konstrukcje trzymają ceny (bije do G klasy) albo inne mimo swojej trwałości, dzielności terenowej i lepszego wyposażenia można kupić już za śmieszne pieniądze z powodu małej praktyczności i [ekhm] oryginalnego wyglądu (vitara x90 -> jak ktoś sam jeździ to polecam)...

Jak będzie zainteresowanie mogę powypisywać o mechanice i tzw akcesoriach czy innych niuansach ;-)

: 24 lis 2010, 08:51
autor: Tanto
hejtyniety pisze: Jeżeli chodzi o ukrycie rdzy/dziur po rdzy w autach na handel to sposobów mają całą kolekcję :-/ (Tylko proszę nie stosować!):
Zapomniałeś dodać jeszcze o jednym megasuperhicie - 'baranek' na podwozie.
Po takiej 'konserwacji' potencjalny nabywca nie zobaczy ani grama rdzy :roll:

: 24 lis 2010, 09:06
autor: hejtyniety
Tanto pisze:Zapomniałeś dodać jeszcze o jednym megasuperhicie - 'baranek' na podwozie.
Przecież jest, o tu:
Jak się trzyma na samej rdzy to po prostu chłopcy zamalują bitexem, pojadą gdzieś po szutrze i wygląda piękne
To oczywiście nie są wszystkie sposoby i metody, ale te najczęściej się spotyka...

: 24 lis 2010, 09:15
autor: wolf78
Witam :-) jako ze miałem :cry: i użytkowałem przez dłuższy czas 2 frotki sport i long wypowiem się w tym temacie :-P a więc;
słaba rama ( przy kupnie proszę zapytać sprzedającego czy można opukać ramę )jeśli się nie zgodzi odpuść sobie to auto :-) rama w frotce zawsze koroduje w standardowych miejscach przy wieszakach tylnych resorów i przy wieszakach reduktora , o ile przy reduktorze możesz na spawać ceownik to w przypadku tylnych wieszaków nie zrobisz nic słabe dojście i i ukształtowanie ramy ( no chyba ze zdejmiesz budę z ramy ale to duże koszta )
przednie zawieszenie jest na drążkach w terenie nie sprawdza się( szybko się zużywa i w ogóle konstrukcja raczej na asfalt)
blacharka koroduje w zastraszającym tępię :oops: OPEL
bardzo częste problemy z elektryką sterowania silnikiem ( lambdę i ecu wymieniałem w obu modelach kilka krotnie)
słabe możliwość liftu
silniki diesla bardzo kolizyjne (części drogie)
Frontera jako auto 4x4 nada się raczej do turystyki offroad niż do upalania w błocie ale z tego raczej zdajesz sobie sprawę. Podsumowując Opel Frontera to dobre tanie ,wygodne auto do jazdy tam gdzie zwykła osobówka nie wiedzie ;-) ,dobrze pogrzebana frotka daje rade icon_twisted lecz żeby ja uszykować kupę kasy trzeba włożyć :cry: ,ja swoje użytkowałem przez 2 lata i nie oszczędzałem ich wcale ,lepiej sprawdzała się wersja sport ( Jeżdżę autem sam lub z 1 pasażerem brak miejsca mi nie przeszkadzał) szukaj raczej benzynki i wersji bieda :-) ( elektryka szyb ,lusterek itp., bardzo często szwankuje ) kopalnią i źródłem wiedzy na temat frotki jest forum rajdy4x4.pl. Jeśli miał by ktoś pytania odnośnie frotki i innych 4x4 służę pomocą :-)
Ps. liczyć trzeba sie z tym ze przy sprzedaży nie odzyskasz nawet połowy sumy którą dałeś i włożyłeś w auto, jesli się zdecydujesz :-) szukaj auta z poza kraju nasze sa zbyt brutalnie traktowane polska nogą :diabel2:
Przepraszam za byki i interpunkcje :-P

: 25 lis 2010, 19:37
autor: unabomber
Jeżeli chodzi o terenówki to tylko długi Nissan Patrol. Chłop w zabitej dechami Rumuni, bez prądu naprawił częściami od ciągnika. Tylko pali 14 litrów... Ale nie do zajechania auto jest. Jak dla mnie - ideał. Tylko CKM na dach muszę skołować... icon_twisted

: 25 lis 2010, 20:59
autor: yoger
Miałem Vitarę long z silnikiem v6, złoto. 2 wady, Blachy w vitarach szybko gniją (progi, nadkola, podłoga), delikatny przedni półmost ze stopów aluminium, idzie go zmielić nawet na seryjnych kołach (http://www.youtube.com/watch?v=s7QMRldZzS0 ) mi się udało coprawda dopiero 32 calowym simexem, ale zawsze :P
Pozatym bardzo wdzięczne i podatne na tanie przeróbki autko spalanie wychodziło mi 9-10l w cyklu mieszanym poza zimą, zimą jeżdżąc głownie na 4h 11-12, a na simexie min. 16.
Wujek użytkuje kolejnego już Discovery, chwali sobie, ale jego syn pracuje w warsztacie LR, więc nie jest wiarygodny :P

: 25 lis 2010, 21:18
autor: wolf78
Witam Unabomber parchy są ok :-) mimo ze długie ciutke sie wieszają :-P lecz osoba która się interesuje Frotką z tego co pamiętam miała 5tysi plus góra 3 na pakiet startowy ;-) a długiego parcha z jedynym zacnym silnikiem w możliwym stanie to taniej niz 18 tysi nie uraczysz :evil: :-)

: 25 lis 2010, 21:29
autor: hejtyniety
W tym budżecie myślałbym nad dziełem radzieckiej myśli technologicznej. Ale w tym przypadku trzeba mieć dryg do roboty przy aucie. Bo z tego co wiem to wszystko da się naprawić domowymi sposobami, ale niestety trzeba mieć na to miejsce. Zresztą nie jest tajemnicą jak były robione ruskie wynalazki... Znajomy wyrwał uaz'a z mercedesowskim dizlem za 4k zł. Niestety musiał kółka dokupić, co kosztowało go 1,5k zł i naprawić drobne, aczkolwiek wkurzające, usterki. Jeździ tym jako leśnik już chyba 4 rok, jest bardzo zadowolony. Jedynie czasami trzeba młotkiem trochę, a czasami spawarką...

Jeżeli chodzi o vitkę to polecam i potwierdzam to co pisał kolega yoger, należy też brać pod uwagę fakt, że tym da się jeszcze po asfalcie jeździć. Przy resorach piórowych i dwóch sztywnych mostach to żadna przyjemność ;-)

: 25 lis 2010, 21:32
autor: thrackan
lecz osoba która się interesuje Frotką z tego co pamiętam miała 5tysi plus góra 3 na pakiet startowy ;-) a długiego parcha z jedynym zacnym silnikiem w możliwym stanie to taniej niz 18 tysi nie uraczysz :evil: :-)
Jeżeli o mnie chodzi, to mam na myśli auto, które skończy najwyżej jako turystyk. Czyli lift zawieszenia 2 cale, ATki, kangur, progi, może wyciągarka i ewentualnie bagażnik dachowy. Oczywiście w odległej perspektywie czasowej i niewykluczone, że po zmianie egzemplarza modelu na nowszy ;-)

Ale przede wszystkim chodzi o wygodny samochód do jazdy głównie poza miastem, po polnych drogach i dziurawym asfalcie.

Z tą Vitarą, toście mi namotali. Chociaż jak wszedłem na forum Suzuki, to zobaczyłem tam straszne obawy przed rdzą. Nawet tekst o oderwaniu budy od ramy, bo mocowania przerdzewiały :shock:

Frota ma ocynk, ale nie jest tak bezawaryjna.

Hmm... Hmm... To ja może się na razie po prostu wyśpię przed ostatnimi dwiema godzinami kursu na prawko :-P

: 25 lis 2010, 21:33
autor: erwinw
Discovery od LR to bardzo fajny sprzęcik jest. Ma wszelkie atrybuty prawdziwej terenówki, czyli sztywne mosty, ramę. Mimo to w odróżnieniu od swojego krewniaka Defendera oferuje całkiem niezły komfort podróżowania. Wersje po 94r różnią się silnikami diesla (przy tej samej pojemności) oraz dostały delikatny lifting wnętrza.

: 25 lis 2010, 21:53
autor: wolf78
Jako ze po kilku latach pracy w LP polatałem sobie LEGALNIE po błotku :mrgreen: :-P dochodzę do wniosku że nie bawią mnie już przeprawy :oops: zastanawiam sie nad kupnem prawdziwego icon_twisted lecz w miarę komfortowego ,przestronnego ,nie rdzewiejącego 4x4 :-P Stawiam na LR Discovery 2 generacji :shock: tak tak ... stare ale jare i mało awaryjne :mrgreen:

: 26 lis 2010, 01:55
autor: abyss
Disco II Td5 fajny i mało awaryjny (pompy paliwa w zbiorniku i diesel block na silniku to najczęstsze z poważniejszych) - ale o komforcie to można dopiero mówić w Discovery 3. Jak każde auto ma swoje plusy i minusy - ale przy spokojnej jeździe nie żre za dużo paliwa - przedwczoraj liczyłem zużycie pewnej kobiecie na podstawie tankowań - narzekała na zbyt duże spalanie. Wyszło 8.9 litrów oleju napędowego na 100km - praktyczne dane, nie "z książeczek". Auto ma silnik 2.7l, ładnie "grający", bardzo lubię jego dźwięk. W wersji komercyjnej przestrzeń ładunkowa jest spora. Silnik ma bardzo duży moment obrotowy - dzięki temu nadaje się świetnie do ciągnięcia przyczep - w Irlandii widziałem koparki na lawetach ciągnięte przez te auta (oczywiście nieprzepisowo, bo za ciężkie przyczepy) - ale auto dawało radę.

: 26 lis 2010, 17:51
autor: Abscessus Perianalis
thrackan pisze:Hmm... Hmm... To ja może się na razie po prostu wyśpię przed ostatnimi dwiema godzinami kursu na prawko :-P
Wyśpij to się lepiej przed egzaminem. :P
Jak już zdasz, to będziesz miał jeszcze trochę czasu na zastanowienie, zanim prawko Ci wydadzą. :)