Mazurskie łazikowanie
: 19 lis 2010, 03:32
Witam po dłuższej mojej niebytności na tutejszym szacownym Forum 
Zachęcony Waszymi wspomnieniami postanowiłem i ja troszkę "pouwieczniać" to, co dotychczas egoistycznie jedynie dla siebie zatrzymywałem... tzn kilka fotek z moich łazęg.
Nie jestem fanem wypasionego sprzętu, a tym bardziej dźwigania
więc zdjęcia robione "fon-komem" ...
Foto relacja jest w zasadzie z 3 dniowej łazęgi w mazurskich okolicach Ryn- Giżycko- Kętrzyn.
Są to okolice historycznie i przyrodniczo PRZEBOGATE i co ważne... z dala od "turystycznie" odwiedzanych "spędowisk" typu Mikołajki, Ruciane itp...
Zdziczałe lasy, opuszczone wioski, zarośnięte poniemieckie cmentarze, dzieła fortyfikacyjne w mało dostępnym terenie itp itd
No i te WIDOKI których nie oddają zdjęcia
Spanko w paśniku, na ambonie i w ruinach wysadzonego bunkra.
Higiena w jeziorze i w strumyku łączącym 2 jeziora
Plecaka na takie wycieczki nie zabieram a jedynie taki mały chyba harcerski, chlebaczek.
Wyposażenie uwidocznione na którymś tam zdjęciu, mieści mi się w kieszeniach kurtki.
sprzęt
1. poncho w barwach flektarn z ortalionu jakiegoś ale z gustownymi troczkami. Jak się nim owinąć to nawet znośnie się śpi
2. czapka , sprana i wytarta do granic nieprzyzwoitości, ale wiele ze mną przeszła i niejedna zbawczo-genialna myśl się w niej narodziła więc ...
3. lornetka do podglądactwa wszelakiego ... powiększenie 10x
4. piła firmy FLO kupiona w Realu na dziale "ogród" z pochwą ... chyba najlepiej wydane 12 zł w hipermarkecie
naprawdę nie wiem jak mogłem bez niej gdziekolwiek się wypuszczać
5. takie coś pomarańczowe to 3w1 czyli gwizdek . kompas i hermetyczny pojemnik na np. zapałki. Kompas tandetny a gwizdek i hermetycznośc pojemnika OK a i sznurek (to żółte) też się nieraz przydał.
6. zapalniczka
7. opatrunek wojskowy (kiedyś kupiłem zgrzewkę to mam tego do oporu ) jest w nim hermetycznie zaprasowana wata, bandaż, agrafka i takie tam ... więc używam często... nie tylko jak mnie postrzelą na wojnie
8. nóż
9. Swiss-scyzor Wengera
10. flaszka z wodą
11. niewidoczna na zdjęciu latareczka mała Mag-lite na 2 paluszki AAA
12. no i wielozadaniowy fon-kom dzięki któremu widoczki utrwalone
Oczywiście po kieszeniach kurtki zawsze mam poupychane jeszcze jakieś szpargałki typu kawałek sznurka, 2 sklejone izolacją świeczki-podgrzewacze, drucik i jakieś tam śmieci
Często nie chce mi się dźwigać (bo brzęczy), albo zapominam zabrać jakiś kuban ale jak widać na zdjęciach można nawet "chińczyka" zrobić w puszcze po "Lechu" czy "Strongu" .
Pochłonięty prowiant w ciągu 3 dni to 4 kajzerki, 2 pętka kiełbasy, i 2 zupki "chińskie".
Zdjęcie filtra, kwiczołów i grzybów pochodzą z innej bajki i czasu ...
Chętnych zapraszam na START
PS przy tych "orgazmicznych" barwach nieba nie było ani grama Fotoszopa czy innego oszustwa
PS 2 Umieściłem te zdjęcia także na innej przeglądarce
Dziulowe foty

Zachęcony Waszymi wspomnieniami postanowiłem i ja troszkę "pouwieczniać" to, co dotychczas egoistycznie jedynie dla siebie zatrzymywałem... tzn kilka fotek z moich łazęg.
Nie jestem fanem wypasionego sprzętu, a tym bardziej dźwigania


Foto relacja jest w zasadzie z 3 dniowej łazęgi w mazurskich okolicach Ryn- Giżycko- Kętrzyn.
Są to okolice historycznie i przyrodniczo PRZEBOGATE i co ważne... z dala od "turystycznie" odwiedzanych "spędowisk" typu Mikołajki, Ruciane itp...
Zdziczałe lasy, opuszczone wioski, zarośnięte poniemieckie cmentarze, dzieła fortyfikacyjne w mało dostępnym terenie itp itd
No i te WIDOKI których nie oddają zdjęcia
Spanko w paśniku, na ambonie i w ruinach wysadzonego bunkra.
Higiena w jeziorze i w strumyku łączącym 2 jeziora


Plecaka na takie wycieczki nie zabieram a jedynie taki mały chyba harcerski, chlebaczek.
Wyposażenie uwidocznione na którymś tam zdjęciu, mieści mi się w kieszeniach kurtki.
sprzęt
1. poncho w barwach flektarn z ortalionu jakiegoś ale z gustownymi troczkami. Jak się nim owinąć to nawet znośnie się śpi

2. czapka , sprana i wytarta do granic nieprzyzwoitości, ale wiele ze mną przeszła i niejedna zbawczo-genialna myśl się w niej narodziła więc ...
3. lornetka do podglądactwa wszelakiego ... powiększenie 10x
4. piła firmy FLO kupiona w Realu na dziale "ogród" z pochwą ... chyba najlepiej wydane 12 zł w hipermarkecie


5. takie coś pomarańczowe to 3w1 czyli gwizdek . kompas i hermetyczny pojemnik na np. zapałki. Kompas tandetny a gwizdek i hermetycznośc pojemnika OK a i sznurek (to żółte) też się nieraz przydał.
6. zapalniczka
7. opatrunek wojskowy (kiedyś kupiłem zgrzewkę to mam tego do oporu ) jest w nim hermetycznie zaprasowana wata, bandaż, agrafka i takie tam ... więc używam często... nie tylko jak mnie postrzelą na wojnie

8. nóż
9. Swiss-scyzor Wengera
10. flaszka z wodą
11. niewidoczna na zdjęciu latareczka mała Mag-lite na 2 paluszki AAA
12. no i wielozadaniowy fon-kom dzięki któremu widoczki utrwalone

Oczywiście po kieszeniach kurtki zawsze mam poupychane jeszcze jakieś szpargałki typu kawałek sznurka, 2 sklejone izolacją świeczki-podgrzewacze, drucik i jakieś tam śmieci

Często nie chce mi się dźwigać (bo brzęczy), albo zapominam zabrać jakiś kuban ale jak widać na zdjęciach można nawet "chińczyka" zrobić w puszcze po "Lechu" czy "Strongu" .
Pochłonięty prowiant w ciągu 3 dni to 4 kajzerki, 2 pętka kiełbasy, i 2 zupki "chińskie".
Zdjęcie filtra, kwiczołów i grzybów pochodzą z innej bajki i czasu ...
Chętnych zapraszam na START
PS przy tych "orgazmicznych" barwach nieba nie było ani grama Fotoszopa czy innego oszustwa

PS 2 Umieściłem te zdjęcia także na innej przeglądarce
Dziulowe foty