Jakie skarpetki ?

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

blackram
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
Lokalizacja: Łódź
Tytuł użytkownika: greenhorn
Płeć:

Jakie skarpetki ?

Post autor: blackram »

Witam,

mam pytanie jakich skarpet (oprócz takich z gore-texu) najlepiej użyć do zwykłych, skórzanych "traperek" ? Gdzieś czytałem, że wystarczy gruba bawełniana skarpeta typu frotte zamiast zestawu dwóch skarpet (grubej wełnianej na cieńką bawełnianą) albo grubej wełnianej (z domieszką wzmacniającą). Takie bawełniane frotte są nieco tańsze i łatwiej dostępne niż wełniane, można mieć ich nawet kilka par na dzień ale czy stopy to dobrze zniosą ?
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

blackram, W Decathlonie mają skarpetki oddychające Quechua (moje nazywają się Folctraz, czy jakoś tak). Brzmi dumnie, ale to jest po prostu sztuczne tworzywo (poliester z poliamidem), podobne do polaru. Skarpetki są ciepłe, i wytrzymałe. Mają też modele ultra ciepłe. Tutaj jednak wolę na parę skarpetek decathlonowych założyć skarpety z wełny merynosa. W jednej parze skarpetek, w temperaturze poniżej 20C stopy już mi marzły mimo iż buty były suche.
Już wiele tych par zdarłem (ale zawsze kupowałem w Decathlonie) i nigdy nie narzekałem. W dziale Trekking, znajdziesz modele różnej grubości. Sprzedawane są w cenie od 20PLN do 40PLN za najgrubsze. Generalnie nie jest to wygórowana cena, jeśli "markowe" skarpety mogą kosztować po 100PLN za parę.
IMHO trzymaj się z daleka od skarpet bawełnianych. Bawełna naciąga wilgocią z twoich stóp, i ją zatrzymuje. Później może już tylko być gorzej. Odparzenia, otarcia, gangrena, amputacje, bezpłodność, wredna teściowa...

Wełna jest OK, ale raczej na niższe temperatury. Wełna też niestety potrafi się szybciej przecierać niż poliester.
Warto zainwestować w chociaż jedną parę skarpet z wełny merynosa, na ww. zimne szlaki. Pewnym rozwiązaniem jest też założenie dwóch par skarpet poliestrowych.
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Rzez
Posty: 667
Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
Lokalizacja: Mölndal
Gadu Gadu: 2437677
Tytuł użytkownika: F&L
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Rzez »

Dobre wełniane (z dodatkami syntetycznymi) - Bridgedale, Smartwool, Icebreaker, Rohner, Point6 etc.

Warto wydać te 30-60 PLN na droższe modele. W porównaniu do tańszych zużywają sie sporo wolniej, są wygodniejsze etc.
Po co Ci kilka(naście) par? Dwie pary dobrych wełnianych skarpet spokojnie starczają na 3-4 tygodniowy wyjazd.

Używasz w podany sposób:
- na przemian (skarpetki A dnia X, skarpetki B dzień y) - tak żeby schły przez noc w śpiworze/na zewnątrz,
- parę A używasz przez cały wyjazd w ciągu dnia, parę B używasz tylko w nocy lub do obejścia obozu, pójścia za potrzebą, chodzenia do schronisku/chatce turystycznej etc. (wtedy B są grubszymi i luźniejszymi skarpetami).
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 827
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Dobre skarpety wełniane ale znacznie tańsze, to skarpety z armi szwedzkiej za 12 na allegro. Rewelacyjne jako zewnętrzne w czasie zimy. Co do cieńszych skarpet polecam skarpetki Filmar travel bądz polowania w lidlu :-)
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1048
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

No nieźle, a ja nigdy dużej wagi do skarpet nie przywiązywałem. Trochę się już po lasach włóczę. Latem używam, zwykłych bawełnianych , dwie pary, albo jedna para bawełnianych frote z bazaru za 3zł. Czasem założę cienką wełnianą lub mieszankę wełny z czymś tam, na ogół są to skarpety WP. Zimą staram się unikać bawełny. Zakładam dwie pary skarpet WP lub parę WP i jakieś niby wełniane grube, przywiezione kiedyś z targu w zakopanym . Ewentualnie na rynku kupię mieszankę wełny z czymś, też za grosze, o ile pamiętam to jakieś 6-8zł. Nie czuje potrzeby kupować super hiper skarpetek trekingowych. Żadne szwy i tym podobne pierdoły nigdy mnie nie uwierały jak dobrze założyłem skarpety, oparzeń od skarpet też nie miałem.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
blackram
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
Lokalizacja: Łódź
Tytuł użytkownika: greenhorn
Płeć:

Post autor: blackram »

Dzięki za odpowiedzi, wynika że najlepiej kupić te wełniane z syntetyczną domieszką, bawełna tylko w ostateczności i na jakieś krótsze trasy. Ze względów budżetowych raczej będę musiał wybrać coś z modeli typowo wojskowych niż turystycznych, albo poszukać odpowiednika na rynku. Jakoś nie bardzo mam przekonanie do noszenia na raz dwóch par skarpet (wełniane na bawełniane) więc grubsze skarpety tego typu powinny wystarczyć, poza tym jeżeli bawełna zatrzymuje wilgoć to nie bardzo jest sens.
"Najlepiej rozwiązać problem obracając go na swoją korzyść."
Harry Jackson
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Dąb pisze: Zakładam dwie pary skarpet WP lub parę WP i jakieś niby wełniane grube, przywiezione kiedyś z targu w zakopanym
Ja ubieram skarpety podobnie. Zwykłe jakie tam mam w szafie (najczęściej bawełniane) a na to grube skarpety przywiezione z jakiegoś straganiku w górach. Wszystko pasuje do siebie idealnie. Nic nie obciera i jest ciepło.

Dodam, że chodzę w takim zestawie w butach skórzanych i takie połączenie jak najbardziej mi pasuje.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Oczywiście sprawa przekonania, ale ja bawełnę odradzam stanowczo. Wilgoci nie odda za nic, a wilgotna stopa to brak komfortu + problemy ze stopami
Dnieprw
Posty: 7
Rejestracja: 22 sty 2010, 22:13
Lokalizacja: Beskid Niski
Płeć:

Post autor: Dnieprw »

Ja od lat zakladam dwie pary skarpet,ale w odwrotnej kolejnosci niz wiekszosc ludzi.Najpierw grube,welniane,robione na drutach przez mame z welny owiec,a na nie zwykle sklepowe bawelniane.Te zewnetrzne "wyciagaja" wilgoc z welnianych i oslaniaja je przed przetarciem,a ze sa tanie i dostepne to nie szkoda jak sie same poprzecieraja.
Wada tego rozwiazania jest to ze trzeba sie przyzwyczaic do "gryzienia" przez welne.Moja zona czystej welny nie zalozy nawet na bawelniana skarpete bo ja "gryzie". Ja w kazdym razie chwale sobie taka kombinacje.Podobnie jak swetry z welny owczej zamiast polaru.
Awatar użytkownika
Pablo666
Posty: 166
Rejestracja: 10 wrz 2007, 13:43
Lokalizacja: Olsztyn
Gadu Gadu: 4097251
Płeć:

Post autor: Pablo666 »

Ja ostatnio nabyłem skarpety SmartWoola i jestem z nich na tyle zadowolony że aż kupiłem ich koszulkę z długim rękawem a wełny nie cierpię, strasznie mnie gryzie, swędzi. Sweter oznacza dla mnie czerwoną szyję, ręce, a tu jest po prostu dobrze.
Jasne 60zł za parę skarpet, o cenie koszulki już nie wspomnę.... ale, jak dla mnie, warto.
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Ze skarpetami jest ten problem czy można ufać producentowi, że istotnie zrobił z tego co napisał na metce. O ile z gryząca wełną w zasadzie nie ma problemów, to jak sprawdzić czy naprawdę użył wełnę z merynosów, albo coolmax ? Mam skarpetę rozszarpać i pod mikroskopem badać włókna, czy te merynosy nie są ze zwykłej bawełny ? W Realu kupiłem niedawno skarpetki których skład wg metki jest identyczny z tymi od SmartWoola za 19.90zł. I w jesiennych warunkach nie czuć różnicy, ale polecać je będę je mógł dopiero po solidnej zimie.
Awatar użytkownika
Michal N
Posty: 1186
Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Gadu Gadu: 9361862
Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
Płeć:

Post autor: Michal N »

Przetrząsnąłem dawno nie odwiedzaną szafę, w poszukiwaniu skarpet wełnianych i znalazłem. Szkoda, że mole znalazły je pierwsze. Wiedziony chęcią posiadania, zakupiłem na portalu aukcyjnym: "Skarpety Norweskie, wełniane, zimowe": http://allegro.pl/skarpety-norweskie-we ... 80209.html. Cena śmieszna, jakości na razie nie ocenię bo miałem je dwa razy na nogach, ale sprawiają dobre wrażenie.
Z technicznych skarp używam FN Trek Prolen i z czystym sumieniem mogę polecić.
Obrazek
Awatar użytkownika
Grzymek
Posty: 225
Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
Gadu Gadu: 6909467
Tytuł użytkownika: Na pohybel
Płeć:

Post autor: Grzymek »

Moje ulubione skarpety są z króliczej wełny.
Moje nogi stanowczo czują się w nich najlepiej.

Ostatnio niestety mam problem ze znalezieniem takich w odpowiednim rozmiarze.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
blackram
Posty: 72
Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
Lokalizacja: Łódź
Tytuł użytkownika: greenhorn
Płeć:

Post autor: blackram »

zmęczon pisze:Ze skarpetami jest ten problem czy można ufać producentowi, że istotnie zrobił z tego co napisał na metce.
Jeżeli to markowy produkt, znany powszechnie na rynku turystycznym, to raczej powinno być OK. Z drugiej strony jeżeli kupiłeś podobny produkt za 1/3 to nie znaczy że musi być gorszy, po prostu nie dopłacasz za markę ;). Wynika, że warto czytać metki :)
"Najlepiej rozwiązać problem obracając go na swoją korzyść."
Harry Jackson
Pies
Posty: 106
Rejestracja: 11 lut 2024, 14:11
Płeć:

Re: Jakie skarpetki ?

Post autor: Pies »

Chodziłem i chodzę we wszystkim co się skarpeta nazywa. Złe (wbrew temu co tu niektórzy napisali) skarpety, też bywają, zdarłem w terenie i takie. Aż mi całe pięty z nich wychodziły, do tzw. zero.
Nigdy nie przejmowałem się markami czy składem włókien. Skarpeta to skarpeta, wkładam i idę. Buty, to inna bajka, zawsze patrzyłem aby były jak najmocniejsze, miały jak najmniej przeszyć, a wyściółka też skórzana.
Mijały lata a ja zdzierałem wszystko jak leci, liczył się teren, nie szpan markowym butem czy skarpetą.
Za komuny znałem 3 rodzaje: zwykłe, frotte, góralskie (wełna).
Ze "skarpetologii" mógłbym się doktoryzować, ale po pierwsze po co a po drugie dla kogo?
Nie piszę tu aby się przechwalać. Miałem wszystkie wcześniej prezentowane przez innych poglądy na temat skarpet.

Do czasu.
Dopóki nie spotkałem się jako użytkownik, nie ideolog czy marketingowiec, ale właśnie, bez reklamowej nagonki zwykły użytkownik.
Pierwsze wojskowe, na stopach, to były w LWP, po przysiędze, kiedy pozwolono zamienić onuce na skarpety. TAK. Chodziłem w onucach! Ciekaw jestem czy któryś młody w ogóle słyszał takie słowo?
Oglądałem te zakrwawione (u innych) onuce przez kilka miesięcy. Ja miałem przed wojskowy instruktarz, którego udzielił mi ś.p Ojciec. Mimo, że dostałem od Niego 1 parę nowych flanelek, nie chodziłem w nich w cywilu przed wojskiem, potrafiłem jednak prawidłowo owinąć stopy.
Dlaczego w ogóle piszę "nie na temat", bo to alternatywa dla skarpety. Wcale nie gorsza a niejednokrotnie lepsza, np. w zimie. Stety/niestety stopę onucą trzeba umieć owinąć! Wspomniałem wcześniej o zakrwawionych onucach. Swoich nigdy w takim stanie nie miałem. Jeśli na 40 chłopa tylko 3 (w tym ja) nie miało krwawej onucy, to chyba wiem co piszę. Dawniej onuca była w powszechnym użyciu, szczególnie zimą i tam gdzie nogi pociły się BARDZO.
Onuca chroni skórę buta przed totalnym przepoceniem i wchłonie więcej potu od skarpety, bo materiału jest po prostu więcej. NIE, nie chodzę w onucach, ale wiem o ich przewadze nad zwykłymi skarpetami.
Co oznacza słowo: zwykłe skarpety?
To wyroby powszechnie dostępne wszędzie i dla każdego.
Takich, jak już pisałem używałem w teren do wojska. Tu okazało się, że są wyroby trwalsze niż ogólnie dostępne.
Zielony byłem, ale doceniłem jakość. Nie przecierały się tak szybko, były trwalsze.

Szary komunistyczny świat minął.
Zrobiło się wielkie zamieszanie i zaczęły napływać wyroby z zachodu. A ja dalej w tym co wpadło w ręce, to trafiało na nogi. Skarpety wojskowe nie były łatwe do zdobycia, bo nie było sklepów z demobilem.
W końcu jednak trafiłem na droższe, markowe, jakiejś tam firmy. I znów doceniłem dużą różnicę w terenie.
Dalej jednak chodziłem w czym popadło, ale na bardzo długie trasy używałem tych lepszych, markowych.
Pojawiały się jednak coraz częściej te lepsze, markowe, droższe skarpety. A ja od czasu do czasu coś kupiłem i testowałem doceniając jakość i różnicę.
Pojawiły się w końcu i skarpety z demobilu, też przetestowałem wiele par.

Wyjdzie z tego filozofia, ale skarpeta skarpecie nierówna. Też mi odkrycie, prawda? No tak.
But, wkładka, skarpeta - to układ, który dobrze scalony, daje mi trwałość całości i komfort noszenia. Można jak dawniej, byle jak. Tylko przy niższym komforcie i ekonomii.
Warto dobierać sobie te 3 elementy.
Wkładki do butów są ogólnie mało doceniane i niesłusznie (ale to nie tu, ta tematyka).

Z firm które mógłbym polecić (wymienię same firmy, nie modele) to:
- Bridgedale
- Lorpen
- MicoStatic (zawierają jony Ag+) szybko nie zaśmierdną!
- Rohner
- Mund
To jedne z wielu, dobrych marek, które miałem na stopach.
Wojskowy demobil. Wszystkie są lepsze od tych w których zwykli przechodnie noszą na ulicy.
Nosiłem nasze MON, brytyjskie, norweskie, szwedzkie, czeskie i jeszcze tam jakieś inne.

Tak firmy, jak i armie jakoś tam nazywają sobie różne modele, jak trafię na wybitny model, to robię zapasik i używam też zwyczajnie do chodzenia na co dzień.
Góralskie, grube wełniane. Kiedyś były wunderwaffe dla mnie, do ciężkich, twardych himalajów*
*Buciory, ciężkie masywne, toporne, ale trudne do zdarcia, każdy chciał za komuny takie mieć (mam i Ja!)
Dobre do zimowych butów w połączeniu z cienką skarpetą (jako 1 warstwa na stopie)
Czasem właśnie do tych ciężkich twardych butów wkładam taki zestaw na stopy, zwłaszcza zimą.

Ze względu na pory roku, temperatury, rodzaje noszonego obuwia, polecanie jakiegoś modelu jest bezsensowne.
Poza tym inne włożę na długi marsz z ciężkim plecakiem a inne na lekki rekonesans w upalne lato z lekkim plecaczkiem. Ja, bo to moje stopy, moja wiedza i mój komfort.
Dopóki ktoś sam nie przetestuje jakiegoś modelu to będzie zwyczajnie pieprzył bzdury i teoretyzował!

Skład włókien skarpety.
Markowi producenci zazwyczaj mają ten skład dość skomplikowany (kilka pozycji), wynika to z zaangażowania firmy i konkurencji na rynku (walka o klienta).
- Na zimę warto nosić te modele które mają co najmniej 60% wełny w składzie.
- Są skarpety z "cudownymi" ponoć włóknami termolite. Nosiłem, chwaliłem, ale z ręką na sercu ja tam TYCH cudowności nie doświadczyłem.
- Skarpety z włóknami coolmax. Przeznaczone na lato i upały. Nosiłem, chwaliłem i tak jak wyżej, nie odczułem cudowności, bo to były/są dobrze zrobione skarpety i dobrany skład.
Wcześniej wymienione firmy mają modele ze wzmocnieniami w kluczowych miejscach, narażonych na zużycie, zwiększa to ich trwałość, co ma znaczenie przy długich wędrówkach.

Ekonomia.
Wojskowe z demobilu, oraz markowe w promocji.
Ja kupuję jakiś model w ilości 1 pary (jeśli jeszcze nie znam) i od razu testuję, póki są jeszcze dostępne. Jak się sprawdzą kupuję kilka par.
Zużyję wszystko co się nawinie, bo zawsze mogę po ulicy lub na lekkie warunki. To tylko skarpety.

Ale bywają modele wybitne (dobrych firm), za które warto dać duże pieniądze, one są na szczególne okazje.
Mam praktykę, wyrobione oko i wiedzę (bo pracowałem przy tym) więc jak jest okazja cenowa to niewiele ryzykuję biorąc coś w większych ilościach, na zapas.

Do twardych buciorów wkładam równie pancerne skarpety, do zimowych grube z 80-100% wełny i wiem że mam komfort.
Oczywiście "Jak się nie ma co się lupcia, to się własną starą ciupcia". Ale trudne warunki to konkretne droższe skarpety zdroworozsądkowo włożyć trzeba, i po wypraniu czekają znów na cięższą akcję w pogotowiu.

No i wyszedł elaborat. Mam nadzieję że się to młodym przyda.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Skarpety, konserwacja, higiena”