Wczoraj po powrocie z zasłużonej pizzy (jak to brzmi

) do domu, po rypnięciu się na łóżko z powodu niemożności zaśnięcia zacząłem się bawić linką (6 mm rdzeniowa, z marketu budowlanego), poćwiczyłem w całkowitej ciemności (za daleko ręką do lampki sięgać, a przy tym fajna zabawa) wiązanie węzłów mi już znanych, i później oprócz linki wpadła mi do rąk piłka od tenisa

. Zapaliłem już wtedy światło, i próbowałem obwiązać ją tak, aby nie wyśliznęła się podczas ruchu obrotowego linki nad głową. Zawiązać mi się tak nie udało, ale na szczęście nic nie strąciłem

. Szperałem teraz na necie, ale odpowiedzi na ten temat nie znalazłem, może ma któryś z kolegów pomysł jak to zrealizować. Wiem że to tak z głupoty i nudy, ale jako że wyznaję hasło "co się nie da, wszystko się da"

także jakiś sposób być na to musi

Prawdziwą porażką jest nie przegrać, lecz w ogóle nie podjąć walki.