Po akcjach przeciw-powodziowych tej wiosny, wiele z tych wierzb jest mocno połamanych przez wozy strażackie i ciężki sprzęt.
Parę tygodni temu, podczas spaceru z synem wzdłuż kanału, postanowiłem że z kawałka takiej wierzby zrobię kukse. Wprawdzie prawdziwa kuksa robiona przez Lapończyków, musi być wykonana z czeczoty wierzby, i powinna być okrągła, ja postanowiłem jednak potraktować tą pracę jak wprawkę.
I bardzo dobrze, bo nauczyłem się paru rzeczy:
- kukse zacząłem strugać wzdłuż konara, a nie w poprzek. Błąd. Zaczyna się problem z włóknami, i zadziorami.
- wierzba - nie jest bardzo twarda, anie nawet zbyt miękka. Ale to że rośnie na takich błotach, sprawia że drewno nie ma przyjemnego żywicznego zapachu, jak w innych gatunkach. Ten zapach jest trudny do określenia, ale nie jest najładniejszy
- coś co wziąłem za małą skazę na pniu, okazało się skazą idącą przez całą gałąź. Widać te ciemne plamy na zdjęciu
- drewno było świeże, nie zdążyło wyschnąć od wiosny. W krótkim czasie pojawiły się pęknięcia o szybkiego wysychania. Wprawdzie kuksa nie przecieka (pęknięcia nie są na wylot), ale mam nauczkę.
Wnioski:
- brać tylko ładne drewno i dobre gatunki
- drewno musi być suche
- dłubiemy wgłąb pnia, nie wzdłuż - oprócz uniknięcia problemów z zadziorami, będziemy mieli ładny rysunek na ściankach kuksy
- nóż do łyżek ostrzyłem bardzo często podczas pracy. Nie ma co czekać na całkowite stępienie. Robota idzie szybciej i dokładniej przy ostrym nożu.
- do zrobienia kuksy wystarczy ostry nóż, i nóż łyżkowy (ja użyłem Mory Clipper i nóża łyżkowego od Treasure Huntera). Nie stosowałem żadnych narzędzi warsztatowych. Wprawdzie kuksa nie jest jeszcze wyszlifowana, ale mam zamiar zrobić to kawałkiem stłuczonej butelki. Nie jest to kształt finalny, ale wiele czasu to ja jej już nie poświęcę...
Pojemność to jakieś -0.75l. W sam raz na miskę zupy. Po szlifowaniu, zabarwię ją kawą, i zabezpieczę olejem lnianym. Jak się komuś podoba, to mogę ją na Zlocie oddać.
Prawdziwa kuksa dopiero na mnie czeka

Pracy nie żałuję, ponieważ czegoś się nauczyłem. Następna kuksa będzie już zrobiona z kawałka brzozy.