Partyzant K

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Partyzant K

Post autor: Jaca »

Czołgiem. Jako że pochodzę z terenów gdzie w czasie WW II działalność dywersyjna była bardzo rozwinięta, od jakiegoś czasu interesuje się tym zagadnieniem, wyszukuje różnych książek na ten temat i nurtuje mnie taka kwestia.
Biorąc pod uwagę wyposażenie dzisiejszych armii i ich rozwój technologiczny, kamery termowizyjne, na podczerwień, niewykrywalne samoloty które potrafią niezauważone zrównać miasto z ziemią po bomby atomowe i cholera wie co oni tam jeszcze mają. Zastanawiam się czy w dzisiejszych czasach jakakolwiek partyzantka i dywersyjna była by możliwa w przypadku ewentualnego konfliktu. 70 lat temu wystarczyło że zieloni chłopcy uciekli do lasu i mogli pozostawać w nim długi czas niewykryci, założyć obozy i prowadzić z nich podjazdową walkę. Niemiaszki mogli co najwyżej polegać na swoim wywiadzie który często był wątpliwy w takich sytuacjach, nie mieli nawet namiastki tego co posiadają dzisiejsze armie, a sami bali się zapuszczać do lasów bo nigdy nie wiedzieli na co mogą tam trafić. Uzbrojenie było takie że nawet każdy chłop potrafił by obsłużyć karabin. A teraz w przypadku komputerowo sterowanych, ręcznych wyrzutni rakiet nie było by to już takie proste. :shock:
Stan naszej armii jest co najmniej wątpliwy i podejrzewam, że gdyby komuś bardzo zależało na zajęciu naszych terenów i przekroczył by jedną z granic to zanim byśmy się ogarnęli agresor byłby już pod drugą granicą. Skazani jesteśmy teraz na armię zawodową która aktualnie liczy 100 412 żołnierzy. Nie jestem specem w tej kwestii ale mam poważne wątpliwości czy jest to wystarczająca liczba do obrony prawie 40 milionowego kraju. Dodatkowo zdecydowana większość społeczeństwa nie trzymała nigdy broni w ręku i nie ma pojęcia jak można by ją było obsłużyć, nie mówiąc o tym że pewnie znaleźli by się tacy którzy nie wiedzieli by jak ją trzymać. Służba zasadnicza została zniesiona, choć ludzie którzy ją odbywali też często nie zdążyli się nauczyć strzelać z powodów cieć budżetowych itp. Według mnie nikt lepiej nie bronił by w takiej sytuacji własnego kraju jak jego uzbrojeni mieszkańcy, dlatego też jestem za powszechnym dostępem do broni. Nie biorę oczywiście teraz pod uwagę żadnych paktów jak NATO bo historia już raz pokazała jak to można polegać na "kolegach", ale nie to jest w tym wątku najważniejsze.



W czasach gdzie namierzenie nawet niewielkiego oddziału gdzieś pośród kniei nie stanowi już chyba praktycznie żadnego problemu. Zastanawiam się jak według was mogła by wyglądać partyzantka i czy w ogóle miała by jakąkolwiek rację bytu, na czym by mogła się ewentualnie skupiać? Wiadomo nie od dziś ze jak przyjdzie co do czego to jesteśmy bitnym narodem i nie sądzę, że cywile chcieli by siedzieć z założonymi rękami.

Zapraszam do dyskusji bo chętnie poznam wasze opinie, wszak jest tu chyba kilku speców od wojskowości.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Jeśli okupant dysponowałby wspomnianymi przez Ciebie technologiami to pozostaje jedynie partyzantka miejska. Leśne partyzanckie bazy odchodzą do lamusa.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Grzymek
Posty: 225
Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
Gadu Gadu: 6909467
Tytuł użytkownika: Na pohybel
Płeć:

Post autor: Grzymek »

Satelity satelitami a BinLadena szukają po jaskiniach do dzisiaj.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
Awatar użytkownika
Malibue
Posty: 8
Rejestracja: 10 wrz 2010, 18:40
Lokalizacja: Nowy Sącz
Tytuł użytkownika: Dziecko Lasu
Płeć:

Post autor: Malibue »

Co do Bin Ladena trzeba się zastanowić w ogóle ile my wiemy o całym tym konflikcie i ile wiedzieć możemy... Z resztą hamerykanie szyją to dość grubymi nićmi, chociaż nie tak jak ruscy...
Widzę Jaca, że dręczą Cię podobne problemy jak mnie (nas - wybitnie bitnych). Nie ukrywam, że wizja leśnej partyzantki jest dla mnie nęcąca, chociaż słusznie zauważyłeś, konflikty, które są przed nami będą zupełnie odmienne od znanych nam z historii... A według mnie pogląd, że czasy są inne, wojny nie będzie jest naciągany.
Nasza armia obecnie to zdaje się też porażka systemu. Zwłaszcza projekt jej modernizacji, słynny już zakup moskitier...
Cudne manowce
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

W Ameryce Pd. jakoś leśna partyzantka sprawdza się do dziś, w afganistanie sprawdza się odmiana górska, a w Iraku miejska. My mamy i lasy, i góry i miasta więc pole do popisu jest szerokie ;)

Nie sądzę by nowoczesna technika byłą przeszkodą dla działalności partyzantów leśnych. Oczywiście, byłoby trudniej niż 50 lat temu ale nie ma rzeczy niemożliwych. Gdyby było już na serio ciężko (zapach napalmu o poranku), mogłby to wyglądać jak w Wietnamie. Wpiszce sobie hasło "tunnel rats" w googlach i poczytajcie jak może wyglądać partyzantka w lesie, trzeba mieć tylko łopaty i samozaparcie.

[delete]
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2010, 23:07 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Ciek, w Wietnamie nie było zdalnie sterowanych robotów z kamerami (bo bez kamer to już Niemcy 60 lat temu mieli Goliaty). Teraz wystarczyłoby kupić pierwszy lepszy spalinowy model terenówki sterowany radiowo lub na kabel, podpiąć kamerkę, granat lub pojemnik z gazem... A najeźdźca pewnie mógłby pobawić się nawet w lokalizację tuneli metodami teledetekcyjnymi z powietrza lub z powierzchni ziemi i dokonywać precyzyjnych bombardowań po oznaczeniu celu. :roll:
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

A jak taki zdalnie sterowany robot z pierwszej z brzegu terenówki poradziłby sobie np. z przeskoczeniem przez metorwej szerokoci zapadnię, czyli przez coś przez co człowiek stawia duży krok? I dlaczego nie radzi sobie w Afganistanie? Jak jest z kosztami takiego precyzyjnego bombardowania? Jaka ich skuteczność? No i czemu w Afganistanie ...
Awatar użytkownika
Okruch
Posty: 238
Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
Płeć:

Post autor: Okruch »

Panowie, pierwsza zasada partyzantki brzmi: partyzant działa wśród i przy poparciu ludności miejscowej.
Mentalność narodu trochę nam się przez lata zmieniła i jestem gotów przyjąć za pewnik, że gdyby okupant nie gnębił ludności zbyt mocno ale zagroził surowymi konsekwencjami za popieranie partyzantki, to wszystkowiedzące babcie poleciałyby z informacjami jak do mięsnego w `82.
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

Okruch chyba masz rację, tym bardziej że jakby ktoś nas chciał wciągnąć pod swoje rządy to nie zrobią tego zbrojnie tylko przez wstawienie odpowiednich ludzi do polityki, finansowanie ich, odpowiednią propagandę i zwykła manipulację. Teraz mass media mają taką moc że już chyba karabiny niepotrzebne. :-/ Ludzie łykają bardzo wiele jeśli tylko jest o tym powiedziane w tv. Tego się najbardziej boję, że kiedyś założą nam kajdanki, a my nie będziemy mieli się nawet jak bronić bo niby nie będzie przed czym.

O tu klik jest wykład Jurija Bezmienowa jak to się obala państwo bez armii.

Jurij Bezmienow szpieg KGB zbiegły do Stanów Zjednoczonych. Urodzony 1939 w okolicy Moskwy w rodzinie wysoko postawionego oficera sowieckiego, członka sztabu generalnego ZSRR, inspektora oddziałów w krajach satelickich. Wykształcony w Instytucie Języków Wschodu w Moskwie, potem w elitarnych szkołach szpiegowskich, specjalizował się w kulturze i językach narodów Indii. Jeden z wyróżniających się pracowników agencji Novosti. W 1967 z polecenia KGB związał się z pismem "Russia Today". Ekspert w dziedzinie technik dezinformacyjnych i dywersji ideologicznej (активные мероприятия). W 1970 r. zbiegł do Stanów Zjednoczonych z Indii, gdzie pracował jako oficer prasowy ambasady sowieckiej w New Delhi. (by wiki)
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Partyzant to przede wszystkim żołnierz którego nie obowiązują mundury czy uzbrojenia jak również zasady czy przepisy.Ja bym partyzanta porównał do kłusownika,a więc po czym poznać kłusownika?Otóż moim zdaniem kłusownika nie da się poznać bo on chce się jak najbardziej kamuflować wtapiając się w tłum a to zbieracza grzybów lub rolnika.Tak samo jest z partyzantem,on też robi wszystko ażeby się wtopić w tłum i żeby nikt nie wiedział że jest żołnierzem.Dlatego właśnie wojna z partyzantką jest taka trudna.Weźmy choćby Czeczenię,jak Rosjanie nie umieją się poradzić z partyzantką to zabijali wszystkich młodych mężczyzn którzy byli by zdolni być tymi partyzantami.Nie każda partyzantka jest taka 100% partyzantką bo tak naprawdę partyzant nie powinien mieć żadnego munduru czy jakieś czapki wojskowej z godłem narodowym.A broń powinien mieć tak przystosowaną żeby mógł ją nosić w ukryciu.Gdyby te wszystkie kamery czy inne rzeczy były skuteczne to wtedy nie było by problemu z kłusownikami itp.Kiedyś czytałem o obławie na kłusownika,mimo że wszyscy słyszeli strzał to nikt go nie umiał złapać,po prostu kłusownik-widmo.Później ktoś pokojarzył fakty że zawsze albo spotykali dziadka na furmance albo ktoś pracował w polu z koniem.Zrobiono obławę na furmankę i znaleźli broń i skłusowaną sarnę.Gdyby tak działała partyzantka jak ten dziadek to z komunistami walczyli byśmy dużo dłużej.Kiedyś widziałem program gdzie był pokazany partyzant Afgański który szczycił się tym że zabił mnóstwo wrogów,okazało się że jego karabin to zabytkowa skałkówka czarnoprochowa.Myślę że partyzantka to nadal najskuteczniejsza forma walki w kraju gdzie wojsko regularne jest słabo uzbrojone.Można by dawać mnóstwo przykładów,choćby rewolucja Kubańska czy Wietnam.
Awatar użytkownika
PanJa
Posty: 38
Rejestracja: 17 mar 2009, 17:25
Lokalizacja: z daleka
Tytuł użytkownika: warit w pom. kasku
Płeć:

Post autor: PanJa »

rumcajs pisze: PanJa, A tak na poważnie to co z wiatrówkami i z CP w nowej ustawie?
Wiatrowki tak jak teraz ( za duzo by mieli pracy jak by chcieli to uregulowac ;) miliony szt. :) miejsca w wiezieniach by nie starczylo a i sadownictwo by padlo )

CP oczywiście legalne ale .

art 7.1b.
W rozumieniu ustawy repliką broni palnej jest urządzenie, którego budowa pod względem:
1) zasady działania,
2) kształtu i wymiarów elementów oraz
3) zastosowanych do jego wytworzenia rodzajów materiałów odwzorowuje konkretny model broni palnej.

Z tego co pamietam ludzie mowili iz pewnie bedzie to wykozystane przeciwko CP.
Czy dasz sobie glowe uciac iz Twoja replika jest idealna wymiarowo ? ( jesli nie to juz bedzie istniala luka prawna bo co to znaczy odwzorowuje ; czy ma byc idealna czy moze sie mijac z wymiarami o np. 1 mm na okladzinie lufy ?; nikt tego nie wie )

Pamietam jeszcze temat zwiazany z prochem , bedzie mozna miec mala ilosc ale nie bedzie mozna go legalnie kupic chyba bo bedize trzeba miec pozwolenie ( tak mi sie przebija ale moge sie mylic )

Polecam przeczytac art:

„Broń jest odbiciem wolności w naszym kraju. Rząd, który nie wierzy, że obywatele będą korzystać z niej w odpowiedzialny sposób, nie jest rządem, któremu można zaufać. Pewnie nawet powinno się go bać.”
-Obywatel Stanów Zjednoczonych

„Tylko nieuzbrojonymi obywatelami można pomiatać. Więc "władza" zrobi wszystko aby sama mieć broń, a obywateli broni pozbawić. „
-internauta

Polska. Kraj położony w centrum Europy, prężnie rozwijającego się kontynentu, połączonego Unią, zgodnie z zasadą „aby ludziom żyło się lepiej”. Kraj zarządzany przez 460 posłów, którzy jednogłośnie mówią „chcemy dla Polski, dla Polaków dobra”. Kraj w którym 25 lat temu, autorowi tego artykułu groziłoby więzienie lub kara śmierci.

Od 1939 roku Polacy dążą do uzyskania wolności, która została im odebrana. Czy teraz, w Polsce demokratycznej zmieniło się coś oprócz pozorów? Czy fakt, że możemy podróżować za granicę, lub kupić w sklepie kiełbasę upoważnia nas do tego abyśmy jednogłośnie stwierdzili że żyjemy w normalnym kraju? Niekoniecznie.
Skostniałe procedury rodem z PRLu, kulejące instytucje rządowe, brak logiki w podejmowaniu jakichkolwiek działań, oraz próba utrzymania się za wszelką cenę przy władzy – to główna polityka stosowana w naszym kraju. Każdy o tym dyskutuje, mało kto chce coś zmienić. Bo jak można walczyć z legalną mafią? Z machiną która bezlitośnie wyciska z obywatela ostatni grosz i wmawia mu, że w ten sposób zabezpiecza jego przyszłość;?
Nadszedł moment kiedy musimy przeciwstawić się medialnym manipulacjom i zacząć działać, póki nie jest za późno, póki Unia Europejska daje nam taką możliwość. Musimy zacząć walczyć o podstawowe prawo człowieka, które powinno przysługiwać każdemu – prawo do ochrony życia i zdrowia, do ochrony naszych rodzin i bliskich nam osób. Prawo które zostało bezpowrotnie odebrane nam w 1939 przez nazistów, a którego do dziś nie odzyskaliśmy.

W Polsce posiadamy najbardziej restrykcyjne warunki wydawania pozwoleń na broń oraz jej posiadania w całej Europie. Są one na tyle absurdalne, że mało kto chce broń posiadać. Zostały napisane w taki sposób, aby z obywatela zrobić przestępcę a broń zostawić w sferze jego marzeń.
Zanim jednak ustawę o Broni i Amunicji obowiązującą w Polsce poruszę w tym artykule, chciałbym przedstawić przepisy z innych krajów Europejskich i nie tylko. Bardzo chciałbym zasłonić się tutaj przede wszystkim przepisami obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych, jednak żyjemy w Europie, dlatego ona powinna odgrywać tutaj czynnik decydujący.

Czechy – niewielkie państwo leżące przy naszej południowej granicy. Państwo w którym obywatele nie borykają się z takimi samymi problemami co mieszkańcy Polski.
Pozwolenie na broń – od 18 roku życia broń gazowa (która nota bene jest mniej niebezpieczna od procy zrobionej przez ucznia szkoły podstawowej) dostępna jest BEZ POZWOLENIA, tak samo jak i amunicja do niej.
Pozwolenie na broń daje okręgowa komenda policji, właściwa dla miejsca zamieszkania osoby występującej o pozwolenie, na pisemny wniosek. Do wniosku należy dołączyć zaświadczenie lekarskie, dokument potwierdzający umiejętności posługiwania się bronią, fotografie i oświadczenie, że osoba występująca o kartę broni nie była w okresie ostatnich trzech lat nia była karana. Zaświadczenie potwierdzające umiejętności posługiwania się bronią nie może być starsze niż 1 rok, pozostałe oświadczenia nie mogą być starsze niż trzy miesiące.
W praktyce wygląda to tak, że każdy obywatel który spełni ww. warunki dostaje takowe pozwolenie.

Niemcy – nasi zachodni sąsiedzi. Broń gazową może posiadać każdy kto ukończył 18 rok życia, tak samo jest z amunicją do ww. broni.
Pozwolenie na broń uzyskuje osoba która spełni określone w ustawie warunki. Brak uznaniowości.

Austria - Broń palną gładkolufową może posiadać każdy niekarany pełnoletni obywatel, nie jest wymagana rejestracja.
Broń długą z gwintowaną lufą może także kupić każdy pełnoletni i niekarany, jednak jest wymóg zarejestrowania owej, nie są wymagane żadne egzaminy, ani badania.
Władza ma obowiązek wydać każdemu pozwolenie na broń półautomatyczną i krótką, gdy ukończył 21 rok życia, jeśli jest zdrowy i niekarany.

Polska – kraj absurdu w którym pomimo jasno sprecyzowanych przepisów mało kto dostaje pozwolenie na broń. Nie dostają go ani strzelcy sportowi ani obywatele ubiegający się o broń do ochrony osobistej. Idąc tym tokiem myślenia można z czystym sumieniem stwierdzić, że jeśli w Polsce nie zostało się kilka razy zgwałconym i najlepiej trzy razy zabitym to nie ma się szans na uzyskanie pozwolenia. Co gorsze, jeśli Wasza rodzina zostanie zastrzelona przez uzbrojonego bandytę, to i tak większość z Was nie spełni warunków wydania pozwolenia, gdyż nie ma ryzyka że Wasze życie jest zagrożone.
Oficjalnie aby dostać takie pozwolenie trzeba przejść testy psychologiczne, badania, złożyć podanie, przejść kurs praktyczny, wydać nie małe pieniądze a później czekać na odmowę komendanta. Sprawa jest o tyle prostsza iż w tym momencie duża część ubiegających się o pozwolenie wygrywa sprawy w sądach administracyjnych co do pozytywnego rozpatrzenia wniosku.
Polscy komendanci robią wszystko aby pozwolenia nie dostał nikt. Tyczy się to szarych ludzi jak i policjantów po służbie.
Traktowani jesteśmy jak głupie zwierzątka które mogą się pozabijać. Oczywiście po drodze nikt nie pomyślał o tym że możemy bez jakichkolwiek OGRANICZEŃ posiadać broń CP (czarno prochowa – przyp. Autor) która jest znacznie bardziej groźna od broni gazowej czy też palnej. Niestety w przeszłości ani obecnie nie odnotowano ŻADNEGO zagrożenia czy wypadku związanego z ww. typem broni.
Co lepsze, w Polsce można legalnie posiadać maczety i noże, które w większości krajów są zakazane lub objęte „dozorem”.

Niestety, wszelkie głosy normalnego społeczeństwa w tej sprawie toną w bagnie innych rzeczy. Rząd woli dezorientować nas sprawą krzyża, podniesienia podatku. Woli zrobić wszystko tylko nie to abyśmy byli normalni. Nasza rola sprowadza się do opłacania darmozjadów.
Żyjemy w Polsce mentalnie osadzonym w głębokiej komunie. W kraju w którym kucharz ma dyplom magistra a polityk jest po szkole zawodowej. W kraju w którym na eksport produkuje się przetwory owocowe z Biedronki. Kraju,w którym płacąc w ramach ZUS-u na służbę zdrowia na „bezpłatne” leczenie, leczyć musisz się sam – jeśli potrafisz.

Zaczynam schodzić z głównego nurtu myślowego do podstawowych zasad polityki, ale trzeba pamiętać że to dzięki jej działaniu mamy dostęp do własnej wolności.
Trzeba działać aby ten niewolniczy kraj absurdu stanął na nogi. Trzeba zrobić to na tyle szybko zanim zupełnie upadnie.
W Polakach zostało zabite poczucie wartości. Upadło strzelectwo sportowe, upada również łowiectwo. Policja jest nieskuteczna, ulice niebezpieczne. Musimy zacząć bronić się sami. Niestety, nie zrobimy tego za pomocą pięści. Policji zależy na statystyce. Jej główne działania opierają się na terroryzowaniu młodzieży oraz bezdomnych celem zwiększania wykrywalności. Na przykładzie wydarzeń rozegranych w Rybniku, ewidentnie widać że w Policji brak jest jakiegokolwiek przeszkolenia taktycznego. Śmiem twierdzić, że grupy rekonstrukcyjne tworzone przez pasjonatów, są znacznie lepiej wyszkolone, bądź, co gorsza - myślą bardziej racjonalnie.
Skoro przez 4 godziny jeden mężczyzna nie został zatrzymany przez 30 uzbrojonych po zęby antyterrorystów, przypomina mi się od razu sytuacja z odbiciem zakładników z Filipińskiego autokaru. Skoro Państwo nie możne nas obronić, niech da nam taką możliwość na własną rękę.

Oraz odwiedzic watek :
http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?t=685 ... sc&start=0
dotyczacy ustawy naszej ( srodowiska strzeleckiego ) oraz ich ( czyli MSWiA ).


I aby oftopa nie robic , w temacie.
Ogolnie o czym my rozmawiamy ? Partyzantka ? Jesli za 10-15 lat nastanie godzina "W" wiekszosc spoleczestwa nie bedzie umiala zaladowac naboi do magazynka a co tu mowic o strzelaniu albo czyszczeniu broni ... .
Nie ma poboru , tepi sie strzelectwo itd.
Partyzanci potrzebuja rowniez broni , magazynow itd. czy sama zdobyczna bron wystarczy ? nie itd itp.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Jedynie co by w Polsce mogli by stanowić partyzantkę to myśliwi,oni posiadają sztucery które świetnie by się nadawały do partyzantki.Myśliwych co prawda jest 110 tys ludzi,niestety większość ludzi jest w podeszłym wieku,często schorowani i z nadwagą.Po za tym większość myśliwych to bardzo kiepscy strzelcy,naboje są bardzo drogie,do tego opłacenie strzelnicy,więc większość myśliwych nie trenuje strzelectwa a ogranicza strzelanie jedynie do polowania.Jak pokazała "wojna zimowa" to myśliwi mogą być świetnymi partyzantami.Z tym że w Finlandii nie mal wszyscy mężczyźni byli myśliwymi od dziecka,i strzelali bardzo dużo.Niestety ale w Polsce partyzantka raczej nie miała by miejsca ze względu na brak broni i podstawowej umiejętności posługiwania się nią,o celnym strzelaniu nie wspominając.
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Panowie.
Jaca rozpoczął świetny wątek. Następnie zaczynało być coraz ciekawiej.. a później już zaczęło być jak zawsze. Zjechaliście z tematu, jak Małysz ze skoczni. Normalnie jakiś " fraktal dyskusyjny" powstał.
Temat mocno przetrzebiłem, i wszelkie dywagacje na temat rewolucji, wojen światowych i atomówek w piwnicy wywaliłem
Szkoda Waszej pisaniny. Admin jest bezwzględny, a ja Mrocznym Wykonawcą Jego Woli jestem...
Więc wróćcie do dyskusji...
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Jak już wspomniano - jeśli okupant będzie cacy, wybuduje autostrady, podciągnie gospodarkę itd i nie będą mu w głowie jakieś debilizmy w stylu czystek etnicznych itp to partyzantka będzie tak marginalna, że praktycznie nie będzie istniała :P (to chyba Niemcy albo Szwedzi musieliby na nas napaść ;)) Przy scenariuszu gnębiącego okupanta (czyli zapewne blok wsch.) - o chowaniu się w resztkach polskich lasów można zapomnieć - to nie lata 50-te. Jeden lot śmigłowcem z kamerą termowizyjną i widać gdzie partyzant się wysikał ;) (uprzedzając argumenty w stylu "jakby to było takie proste to kłusowników by tak łapano" - kłusownik przy partyzancie to jak kieszonkowiec przy terroryście, nikt $ nie będzie trwonił na pościgi; uprzedzając argumenty "bo w Afganistanie... bo w Wietnamie" - temat jest o Polsce a nie wietnamskich lasach). Zostają nam góry - na tyle małe, że wystarczą jedynie na jakieś zaplecze dla ewentualnych zamachowców.
Poza tym - partyzantka medialna w nowym wymiarze - już nie ulotki, bibuła, hitler kaput na murach itp - ale media. Internet, własna propaganda, indoktrynacja ludności.

Reasumując - wizje leśnych chłopców, AK i nastolatków walczących w powstaniach to przeszłość.
Zamachy, dywersja itp z niewielkim zapleczem w górach (myślę, że okupant będzie zwalczał takie działania jako terroryzm a gro ludności przychyli się do takiej interpretacji - zabawa szybko się skończy), nacisk na propagandę w mediach (internet, własne tv, radio), "praca u podstaw".
Partyzantka nie będzie walką zbrojną z okupantem ale walką o umysły ludności miejscowej.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

patrząc na Irlandię - tak obecnie wygląda partyzantka. Jedyna dżungla w której można się bezpiecznie i na długo schować to miasto. Im większe, tym lepiej.
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

"28 lipca 2005 roku IRA oficjalnie ogłosiła koniec walki zbrojnej". Pozostały jakieś drobne niedobitki podające się za RIRA. Czasy się zmieniają, partyzantka, terroryzm, zamachy - co raz bardziej można sobie tym zaszkodzić w walce z okupantem niż pomóc (w krajach wysokorozwiniętych). Tak obecnie wygląda partyzantka (obecnie czyli w XXIw, nie w latach 70-80 w Irlandii).
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

A ja się z wami nie zgodzę,gdyby współczesny partyzant działał w Polsce jak kłusownik to wtedy taka walka dla okupanta była by jak walka z wiatrakami.kamery i technika w niczym tu nie pomoże,bo co z tego że wykryją człowieka skoro to może być rolnik,leśnik albo jakiś turysta.Przecież wszystkich zabijać nie będą co się akurat w lesie czy w polu znajdują.Tym bardziej że myślę że jeszcze dużo broni w dobrym stanie znajduje się na wsiach z II wojny światowej,przynajmniej takie opinie chodzą.Czyli w dzień rolnik a wieczorem partyzant.Słyszałem kiedyś o grupie przestępczej która działała w całym kraju,byli okrutni i bezwzględni,bez wahania pociągali za spust,okazało się że była to grupa z jednej wsi,wszyscy byli rolnikami a broń mieli z II wojny.Działali na terenie Polski ok.10 lat.Wiem że to trochę inna sprawa ale jak widać można działać tak żeby nikt nic nie podejrzewał,bo ich sąsiedzi byli w szoku kiedy sprawa wyszła na jaw.Nikt ich nigdy o żadne przestępstwa nie posądzał.Partyzantka to głównie myślenie,jeśli ktoś dobrze kombinuje to partyzantka jest możliwa.
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

Po pierwsze - żeby argument miał rację bytu niech będzie dokładny - przynajmniej powiedz nam kiedy i w jakim rejonie grasowali rolnicy z bronią z II WŚ :) Bo wygląda trochę na lata 50.
Po drugie - ty dajesz przykład ekipy w gumofilcach zajmującej się przestępczością a nie wojną partyzancką. To jak stwierdzenie, że zgraja kieszonkowców to potencjalni agenci wywiadu a fani ASG to przyszłe spec-ops ;) Poza tym nie mamy w kraju uzbrojonych powszechnie rolników aby uczynić z nich partyzantów.

Dużo broni z II wojny na wsiach... w dobrym stanie... heh cóż za romantyczny duch :) Wolne żarty :P Zaraz ktoś napisze, że dziadek ma Tygrysa w stodole :D
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

aniol, Było to w latach 90,Policja nazwała tą grupę "gang truskawkowy" z tego względu że ich szef miał plantację truskawek.Czytałem o tym w "Detektywie",a grasowali po całej Polsce i wpadli przypadkiem,dlatego że dla zabawy spotkali w lesie Białorusinów z piękną kobietą,więc dla rozrywki ich zabili a kobietę zgwałcili i tez ja zastrzelili i wpadli,przy okazji okazało się że mają mnóstwo zabójstw na sumieniu bo z ich broni zabito wielu ludzi.A co do broni,to czy ty byś się komuś przyznał że masz na strychu nielegalną broń palną?Po za tym broń z II wojny nie różni się za bardzo od broni współczesnej,broń to nie motoryzacja i starzeje się bardzo powoli.Dzisiaj ręczną bronią z II wojny światowej spokojnie szło by jeszcze walczyć,i nie odbiegała by ona zbytnio od współczesnej techniki.Zresztą takie pistolety jak Makarov czy Polski P-64 i P-83 są kopią Niemieckiego Waltera PPK,zmieniono jedynie kaliber i naboje do tej broni z 7,65 mm Browning na 9x18Makarov.To samo dotyczy Kałasznikova,to jest po prostu kopia StG44 z 1943 r,a jak wiadomo kałach do dzisiaj konstrukcyjnie nie ma sobie konkurentów.A tak naprawdę twórcą tych wszystkich konstrukcji był geniusz John Moses Browning,niestety nie doceniany współcześnie,to on tak naprawdę stworzył te wszystkie konstrukcje a inni je tylko skopiowali.A co do czołgu to raczej trudno go ukryć przed wcibskimi sąsiadami a mały karabin czy pistolet bardzo łatwo na strychu,w razie wpadki to zawsze można powiedzieć że to pewnie po nieżyjącym dziadku i że nie mieli pojęcia że tam broń się znajduje.Moim zdaniem taka walka cichociemna jest możliwa,niestety jedyny problem to może być z bronią i nabojami do niej.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

ja swoje:
PROCA

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

rumcajs pisze:aniol, Było to w latach 90,Policja nazwała tą grupę "gang truskawkowy" z tego względu że ich szef miał plantację truskawek.Czytałem o tym w "Detektywie",a grasowali po całej Polsce i wpadli przypadkiem,dlatego że dla zabawy spotkali w lesie Białorusinów z piękną kobietą,więc dla rozrywki ich zabili a kobietę zgwałcili i tez ja zastrzelili i wpadli,przy okazji okazało się że mają mnóstwo zabójstw na sumieniu bo z ich broni zabito wielu ludzi.
Zawartośc pisemka "Detektyw" ma stanowić argument w dyskusji? Musiałbym chyba sięgnąc po "Fakt", by prowadzić dysputę na podobnym poziomie...


rumcajs pisze: A co do broni,to czy ty byś się komuś przyznał że masz na strychu nielegalną broń palną?
A co to ma do rzeczy? Snujesz przypuszczenia, że większość rolników ma tylko się nie przyznaje? Na jakiej podstawie?

rumcajs pisze: Po za tym broń z II wojny nie różni się za bardzo od broni współczesnej,broń to nie motoryzacja i starzeje się bardzo powoli.Dzisiaj ręczną bronią z II wojny światowej spokojnie szło by jeszcze walczyć,i nie odbiegała by ona zbytnio od współczesnej techniki.Zresztą takie pistolety jak Makarov czy Polski P-64 i P-83 są kopią Niemieckiego Waltera PPK,zmieniono jedynie kaliber i naboje do tej broni z 7,65 mm Browning na 9x18Makarov.To samo dotyczy Kałasznikova,to jest po prostu kopia StG44 z 1943 r,a jak wiadomo kałach do dzisiaj konstrukcyjnie nie ma sobie konkurentów.
AK jako kopia STG... pogratulować wiedzy...
rumcajs pisze: A co do czołgu to raczej trudno go ukryć przed wcibskimi sąsiadami
Naprawdę? :D Kto by się spodziewał :D
rumcajs pisze: a mały karabin czy pistolet bardzo łatwo na strychu,w razie wpadki to zawsze można powiedzieć że to pewnie po nieżyjącym dziadku i że nie mieli pojęcia że tam broń się znajduje.
Uhm... a okupant uśmiechnie się i powie " a jak po dziadku to przepraszamy... co złego to nie my"

rumcajs pisze: Moim zdaniem taka walka cichociemna jest możliwa,niestety jedyny problem to może być z bronią i nabojami do niej.
Napisałeś, że jest możliwa... ale nie jest możliwa. Trafnie sam zaprzeczyłeś sobie i własnej tezie.
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Ostatecznie można się bawić w małą dywersję.
Sypać cukier do baków i przepędzać wroga uciekającego na piechotę.
Ewentualnie przepędzać cukier i rozpijać wroga. To też ograniczy jego mobilność.
Tylko co zrobić jak cukier będzie na kartki? :roll:

edit:
Albo zaatakują nas Rosjanie?
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

aniol, widzę że chcesz być złośliwy wobec mnie,przepraszam ale za stary jestem żeby prowadzić dyskusję na twoim poziomie.Ale kilka faktów ci powiem.Otóż "Detektyw" swoje artykuły pisze z raportów policyjnych,prokuratorskich i sądowych,porównywać go do "Faktu" jest naprawdę dużym idiotyzmem.Ak jest kopią Stg44 i MP43.Co do broni na strychu to wyraźnie napisałem o czasach współczesnych,teraz raczej nic mi o okupacji Polski nie wiadomo.Co do broni i nabojów to gdyby państwo umożliwiło łatwiejszy dostęp do broni a tym samym nabojów to wtedy na pewno była by walka partyzancka możliwa.Ale pewnie ty byś był z tych co z okupantem wolą się dogadać i sprzedać kraj niż za niego walczyć.
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

rumcajs pisze:z tych co z okupantem wolą się dogadać i sprzedać
Heh Anioł kolaborancie :mrgreen: :mrgreen:
Mówiłem działaj ciszej bez wychyleń.
Awatar użytkownika
aniol
Posty: 85
Rejestracja: 12 lut 2009, 01:12
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: aniol »

rumcajs pisze:aniol, widzę że chcesz być złośliwy wobec mnie,przepraszam ale za stary jestem żeby prowadzić dyskusję na twoim poziomie.
Nie wobec Ciebie tylko tego co piszesz i jak piszesz. I nie podnoś argumentu wieku bo jesteś i tak młodszy :D
rumcajs pisze: Ale kilka faktów ci powiem.Otóż "Detektyw" swoje artykuły pisze z raportów policyjnych,prokuratorskich i sądowych,porównywać go do "Faktu" jest naprawdę dużym idiotyzmem.
Ou... jeśłi skrzywdziłem tym porównianiem "Fakt" to przepraszam :D

Zaprotestuj przeciw takiemu porównaniu np tutaj - http://www.kryminalistyka.fr.pl/phpBB2/ ... .php?t=711 - jeśli traktujesz tak wielce poważnie "Detektywa" ;]

rumcajs pisze: Ak jest kopią Stg44 i MP43.
Najprościej jak można:
"Spotykane obiegowe opinie, jakoby karabin AK miał być kopią lub modyfikacją niemieckiego karabinu StG 44, bazujące na pewnym podobieństwie zewnętrznym obu broni, nie są prawdziwe. Konstrukcje te nie są ze sobą związane[2]. Dość powierzchowne podobieństwo, oprócz ogólnego układu elementów broni, w tym umieszczenia komory gazowej nad lufą, przejawia się w zasadzie jedynie w przyrządach celowniczych, wykonaniu z metalu komory zamkowej i w łukowych magazynkach (których kształt wymuszony był kształtem nabojów). Obie bronie są karabinami automatycznymi zasilanymi amunicją pośrednią, których automatyka oparta jest na odprowadzeniu gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, jednakże jest to powszechny układ broni tego rodzaju. Szczegółowe rozwiązania techniczne obu broni, a tym bardziej kształt ich elementów, są odmienne. Przede wszystkim, różnią się zasadą ryglowania zamka – w StG 44 odbywa się ono przez przekoszenie zamka. W AK przez jego obrót. Pociąga to za sobą dalsze różnice w konstrukcji obu broni. Rozwiązanie zamka zastosowane w AK jest przy tym lepsze z punktu widzenia technicznego. Istotną różnicą jest krótsza komora zamkowa AK. Dzięki innemu zamocowaniu sprężyny powrotnej, umożliwia ona zastosowanie składanej kolby. StG 44 musiał mieć kolbę stałą, bo mieściła się w niej część tej sprężyny. Inny jest wreszcie sposób rozkładania i podział technologiczny obu broni"

rumcajs pisze: Co do broni na strychu to wyraźnie napisałem o czasach współczesnych,teraz raczej nic mi o okupacji Polski nie wiadomo.
Nie - nie napisałeś. A dyskusja toczy się o wojnie partyzanckiej - więc w domniemaniu nie o dniu dzisiejszym.
rumcajs pisze: Ale pewnie ty byś był z tych co z okupantem wolą się dogadać i sprzedać kraj niż za niego walczyć.
Hahahahaha :D Koniec argumentum ad rem więc zaczynasz argumentum ad personam?

slaq pisze: Heh Anioł kolaborancie :mrgreen: :mrgreen:
Mówiłem działaj ciszej bez wychyleń.
Pozdrawiam Naczelnego Kolaboranta Slavko Bagiennika :D
ODPOWIEDZ