Ucieczka z miasta

dyskusje na tematy nie związane z tematyką Forum (co wcale nie oznacza że można tu pisać co tylko się zamarzy)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

Kiedyś spędzałem dwa tygodnie na wsi u rodzinki i ciotka pokazała mi swoje grzybowe rewiry w których zbiera od lat. Cel był właśnie taki żeby uzbierać grzybów na suszenie i sprzedać. Świeżo po zbieraniu wydawało mi się że tyle ich mam, ale po suszeniu zrezygnowałem ze sprzedaży jak zobaczyłem ile to wagowo wyszło. Zostały do zupy bo się po prostu nie opłacało. Twoje założenia wydają się mocno optymistyczne ale z drugiej strony nie jestem jakimś zawodowym grzybiarzem. No i jeszcze z tego co zauważyłem to dobry wysyp grzybów to jest jakoś co drugi rok. Chyba trochę ryzykowna inwestycja
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

zmęczon pisze: Ile można zebrać grzybów ? Z moich (dzisiejszych) doświadczeń dużo. Wydaje mi się że średnio rocznie 20kg suszonych z ha. .
na 1 kg suszonych grzybów potrzeba około 12-15 kg świeżych. 20kg x 12 =240-300 kg :roll: świeżych grzybów z powierzchni 100m na 100 m (tyle ma 1 ha)? tyś chyba pieczarkarnię okradł. 1 przeciętne wiaderko to około 6 kg grzybów ? to znaczy że z jednego ha wyciągasz conajmniej 40-50 wiader......

Kolejną sprawą są melioracje, grodzenie itp. lasu - sprawa do prokuratury. Na szczęście jest ustawa o ochronie lasów i gruntów leśnych :568: . A że każdy las jest inny, to można się srodze naciąć. W moich rejonach królują podgrzybki, kozaki, kurki, rydze i sowy. A moja tesciowa nie wie co to podgrzybek, bo takowe u nich w ogóle nie rosną: natomiast tyle ile u mnie podgrzybka tyle u niej prawdziwków, zielonek, smardzy, kozaków, kurek itp.

jesśli ktos zamierza hodować grzyby, to tak jak z pieczarkarnią. grzybnię i borowików idzie kupic.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2010, 13:17 przez Zirkau, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Z grzybami ciekawa sprawa no ale żeby one rosły regularnie a nie raz wyrosną raz nie. No ale emeryt który siedzi w domu i nie ma co robić to na pewno by się skusił na taki biznes. A tak pomyślałem że można też stworzyć stawy i hodować rybki a potem je sprzedawać.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Kobra pisze: A tak pomyślałem że można też stworzyć stawy i hodować rybki a potem je sprzedawać.
oczywiście, ale wiesz z czym się to wiąże? znów jesteś uwiązany z miejscem. A bo to kormorany, a to nie ma wody, a to kłusownicy, a to przyducha, a to za czysta woda itp.

Z jedną z lepszych inwestycji dla kogoś kto już ma pracę to jednak:
- las
- ziemia na sprzedaż, "bo leży i jeść nie woła" :)

Mozna by coś jeszcze dopisać z działalności które nie wymagają codziennego angażowania się by inwestycja nie padła ?
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Zirkau, jeśli zamieszkasz w terenie gdzie jest dużo prywatnych lasów to może założysz taki biznes jak tartak.Zacząć możesz np. od tartaku obwoźnego,ostatnio bardzo modne,zamiast gospodarz z drzewem do ciebie ma przyjechać to ty z tartakiem do niego przyjeżdżasz.Moim zdaniem jeśli w okolicy nie ma takiego obwoźnego tartaku to biznes by wypalił.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

rumcajs pisze:Zirkau, jeśli zamieszkasz w terenie gdzie jest dużo prywatnych lasów to może założysz taki biznes jak tartak..
mam własny trak. Ale w normalnej pracy zarabiam więcej i mniej się narobię. Robiąc dla siebie to ok, czasem dla sasiada. Pewniejszy natomiast jestem własnej impregnacji, bo to co czasem widzę w tartkach, to tylko zamoczenie by drewno koloru nabrało... No i prywatnych lasów nie ma tu wiele, ale drzew tak.
A ceny uslug sa bardzo zbite przez istniejace tartaki. Robiąc usługowe, gość stwierdza że opłaca się mu sprzedac własne drewno a z tartaku kupić już gotowe belki niż rżnąć to swoje. Możesz wtedy powybrzydzać, że drewno nie takie itp.
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Na sąsiedniej wsi chłop ma tartak. Tam sobie w lecie dorabiałem. No wyglądało to nawet ciekawie bo produkował wiele rzeczy. Deski, bale, gont. Dodatkowo przy cięciu bali czy desek zostawały kawałki drzewa. To najczęściej poszło na trociny lub takie kawałki drzewa. Ludzie przyjeżdżali i kupowali na opał te "odpady" i mówił ze właśnie z tych trocin i drzewa na opał miał prawie 45 % zysku. Za takie składane deski tylko nie pamiętam ile tam ich było ale sporo miał 450zł. Za 800 kawałków gontu miał 120zł. A te opady czyli trociny, kora i te małe kawałki drzewa to już liczył sobie od wozów lub przyczepy ale już nie wiem ile brał za to. Musi uważać aby drzewo było z legalnego źródła a nie nie legalnie ścięte w nocy w lesie.
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Sezon grzybowy to jakiś trzy miesiące, a w średnio pół wiaderka z ha dziennie jesteś chyba w stanie uwierzyć ? Gatunki grzybów są dość ściśle powiązane z gatunkami drzew pod którymi rosną. Oczywiście przed zakupem lasu warto się zapoznać z rosnącą w nim florą, a jak trzeba to i dosadzić trochę drzew i grzybni.
Zaś co do zakazu grodzenia upraw leśnych to mnie zdziwiłeś, w stosownej ustawie nie znalazłem, natomiast co i rusz nacinam się na płot w lesie. Możesz coś więcej ?
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

zmęczon pisze:Sezon grzybowy to jakiś trzy miesiące, a w średnio pół wiaderka z ha dziennie jesteś chyba w stanie uwierzyć ? Zaś co do zakazu grodzenia upraw leśnych to mnie zdziwiłeś, ....?
Fakt, ciezko uwierzyć w codzienne półwiaderka z 1ha. Zwykle to samo miejsce, warto odwiedzać nie częsciej niż 2-3 dni zaleznie od pogody. Patrząc na moje lasy, to taka wydajność to 10 ha. Inaczej grzyby nie zdążą rosnąć.

Co do zakazu, fakt nie ta ustawa. NIe ma wprost, ale można się zawsze posłużyć tym:
ustawa o ochronie przyrody:
Art. 33. 1. Zabrania się podejmowania działań mogących w znaczący sposób pogorszyć stan siedlisk przyrodniczych oraz siedlisk gatunków roślin i zwierząt [...]

Bardzo szerokie pojecie, bez wyszczególnienia co pod to podchodzi. Maliny, fajna sprawa. A że się spotyka grodzenie? Zwróc uwagę na prawo wodne i swobodne przejście dla każdego wzdłuż brzegu wód i spróbuj przejść na mazurach chociażby....
LP grodzą mateczniki, i siatka spełnia określone normy ( nie za drobna) jest ustawiona na okreslony czas. Grodzenie to nie przecina istniejącego lasu na pół, tylko wydziela % niewielki kwadrat w porównaniu do obszaru na którym się znajduje
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Czasem pół wiaderka to z jednego ara można zebrać. Oczywiście to musi być rok wysypu, tak raz na trzy lata średnio. No i właśnie podstawowy warunek, że nie może być konkurencji.
Co do grodzenia, to sam widzisz, że wystarczy się dogadać z kim trzeba, a siedlisko przyrodnicze wręcz zyska. Zresztą dla łosia czy 300kg odyńca taki rów plus maliny i owczarki kaukaskie to żadna przeszkoda.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

zmęczon pisze: Czyli z 20 ha lasu można uzyskać 100000zł/rok. Oczywiście to takie luźne dywagacje niedzielnego grzybiarza, nim się skusicie na taki biznes, to sobie sami policzcie.
Tak sobie myślę. Mieszkam w lesie o powierzchni 135000 ha. Daje mi to nieskończenie wielki las i nieskończenie wielką ilość grzybów, bez ponoszenia kosztów utrzymania takiego lasu o zróżnicowanej budowie a więc o zróznicowanych gatunkowo grzybach.

Wg Twoich wyliczeń to 100.000PLN/rok daje to średni zarobek roczny = 8000 zł miesięcznie ? zakładając że sezon grzybowy trwa od lipca do października daje to 4 miesiące pracy, to daje przychód miesięczny na poziomie 24000 PLN ?!!?
I to z 20 ha a mając do dyspozycji las o pow. 135000 ha? musiałbym juz być bogaczem, ja i wielu mi podobnych. Dlaczego nikt, ze zbierających grzyby "zawodowo" nie jest w stanie dorobic się tak znaczącego przychodu ?
ODPOWIEDZ