Dzik
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Dzik
Ostatniej nocy mialem nieprzyjemne spotkanie z dzikiem, który krążył w pobliżu namiotu (jakieś 20-50m). Z powodu mojej niewiedzy zakończyło się ono moją ewakuacją I tu moje pytanie: co robic w takich sytuacjach?
Na innych forach tylu "specjalistów" daje sprzeczne rady, że nie wiadomo czy hałasowac, czy byc cicho, czy uciekac. A wolałbym nie ryzykowac
Na innych forach tylu "specjalistów" daje sprzeczne rady, że nie wiadomo czy hałasowac, czy byc cicho, czy uciekac. A wolałbym nie ryzykowac
Miałem podobnie, tylko, że spałem pod plandeką, było parę dzików, najpierw były daleko mogłem wtedy narobić hałasu toby nie podeszły( następnym razem tak zrobiłem), jak podeszły bliziutko na taką odległość jak do ciebie po prostu się nie ruszałem, obwąchały zjadły parę żołędzi i poszły. Kiedyś miałem też spotkanie z maciorą z młodymi były jakieś 3 metry ode mnie maciora stanęła przodem do mnie też się nie ruszałem, jak warchlaki przebiegły odwróciła się i pobiegła za nimi. Najważniejsze to nie wykonywać gwałtownych ruchów, można się powoli oddalać z twarzą zwróconą ku zwierzęciu, jeżeli zaczyna nas gonić a nie ma jak wskoczyć na drzewo to mamy przes..., jak spotykałem samotnego dzika zawsze pierwszy uciekał
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Samce zawsze uciekają, czy zajdziesz go podczas odpoczynku czy biegu. No chyba że są w sile plutonu, ale to też. Najlepiej chałasować z daleka, lub mieć ognisko to nawet nie usłyszysz że są. Maciora to inna sprawa, bo jak wpadniesz na warchlaki i zaczną piszczeć itp. to może być nieciekawie i powolne odsuwanie nic nie da.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
- aciepk
- Posty: 689
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:32
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: UCePe ssie
- Płeć:
Locha nie maciora
Nigdy nie zapomnę jak dawno dawno temu usłyszałem piski młodych i głośne chrumkanie lochy, ujrzałem stadko z chyba z 200 kilowym świniakiem na czele i w nogi... Co potem się działo nie pamiętam, wiem że w ciągu kilku/kilkunastu sekund znalazłem się na drzewie 10m nad ziemią, tak adrenalina dała po żyłach...
Nigdy nie zapomnę jak dawno dawno temu usłyszałem piski młodych i głośne chrumkanie lochy, ujrzałem stadko z chyba z 200 kilowym świniakiem na czele i w nogi... Co potem się działo nie pamiętam, wiem że w ciągu kilku/kilkunastu sekund znalazłem się na drzewie 10m nad ziemią, tak adrenalina dała po żyłach...
A już się bałem że zbyt płochliwy jestem
Znalazłem ciekawą wypowiedź na temat dzika na jednym forum
"Dzik- nie widzę wielu opcji. zranisz go- bedzie groźniejszy. Myślę ze wszystko co mozna zrobić to oślepić go w jakiś sposób (gazem np.)bądź zmniejszyć jego mobilność poprzez uszkodzenie kończyn. W sytuacji ekstremalnej gdy jesteś atakowany (po prostu leżysz a dzik Cię ryje) i tak jest beznadziejnie więć możnaby sprubować wbić mu nóż w oko, tchawicę, jesli masz szczęście spróbować ciąć od góry przez kręgosłup i przerwać rdzeń kręgowy, ewentualnie starać się przeciąć mięśnie, wiezadła nóg."
że też ja głupi nie wyciągnełem noża tylko wracałem
Znalazłem ciekawą wypowiedź na temat dzika na jednym forum
"Dzik- nie widzę wielu opcji. zranisz go- bedzie groźniejszy. Myślę ze wszystko co mozna zrobić to oślepić go w jakiś sposób (gazem np.)bądź zmniejszyć jego mobilność poprzez uszkodzenie kończyn. W sytuacji ekstremalnej gdy jesteś atakowany (po prostu leżysz a dzik Cię ryje) i tak jest beznadziejnie więć możnaby sprubować wbić mu nóż w oko, tchawicę, jesli masz szczęście spróbować ciąć od góry przez kręgosłup i przerwać rdzeń kręgowy, ewentualnie starać się przeciąć mięśnie, wiezadła nóg."
że też ja głupi nie wyciągnełem noża tylko wracałem
Powiedz mi co za debil/idiota/nieuk to napisał?"Dzik- nie widzę wielu opcji. zranisz go- bedzie groźniejszy. Myślę ze wszystko co mozna zrobić to oślepić go w jakiś sposób (gazem np.)bądź zmniejszyć jego mobilność poprzez uszkodzenie kończyn. W sytuacji ekstremalnej gdy jesteś atakowany (po prostu leżysz a dzik Cię ryje) i tak jest beznadziejnie więć możnaby sprubować wbić mu nóż w oko, tchawicę, jesli masz szczęście spróbować ciąć od góry przez kręgosłup i przerwać rdzeń kręgowy, ewentualnie starać się przeciąć mięśnie, wiezadła nóg."
Widziałeś kiedyś rannego dzika?
Postrzelony dzik potrafi ostro krwawić, a mimo to przejść 20km. Z czego sotatnie 5 ciągnie tylnie nogi. Dzik po strzale z breneki z 10m w komore potrafi wstać i uciekać. Widziałeś szable dzika (co prawda aż tyle nie wystają ale...)?
Dorosła maciora ( mówie o świni), gdy się uprze że nie pojdzie, zaprze to kaplica. 5 Facetów w sile wieku jej nei da rady (ciągnięcei za pysk, pchanie, kłucie widłami nic) Ja bym nie walczył z dzikiem nożem . Łatwiej uciec.
- aciepk
- Posty: 689
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:32
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: UCePe ssie
- Płeć:
Historia z policjantami mi się przypomniała:
-Policjanci poldkiem skasowali dzika, a raczej dzik skasował poldka i stracił przytomnosć. Policjanci wysiedli i w tym momencie dzik się ocknął i zaczął szaleć. Policjanci na dach, nie mają jak wezwać pomocy, więc wyjmują z kabur P83 i zaczynają strzelać w dzika. Władowali dwa magazynki i nic...
-Policjanci poldkiem skasowali dzika, a raczej dzik skasował poldka i stracił przytomnosć. Policjanci wysiedli i w tym momencie dzik się ocknął i zaczął szaleć. Policjanci na dach, nie mają jak wezwać pomocy, więc wyjmują z kabur P83 i zaczynają strzelać w dzika. Władowali dwa magazynki i nic...
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
w0jna pisze:Cytat:
"Dzik- nie widzę wielu opcji. zranisz go- bedzie groźniejszy. Myślę ze wszystko co mozna zrobić to oślepić go w jakiś sposób (gazem np.)bądź zmniejszyć jego mobilność poprzez uszkodzenie kończyn. W sytuacji ekstremalnej gdy jesteś atakowany (po prostu leżysz a dzik Cię ryje) i tak jest beznadziejnie więć możnaby sprubować wbić mu nóż w oko, tchawicę, jesli masz szczęście spróbować ciąć od góry przez kręgosłup i przerwać rdzeń kręgowy, ewentualnie starać się przeciąć mięśnie, wiezadła nóg."
Powiedz mi co za debil/idiota/nieuk to napisał?
Nie znasz się w0jna.........autor na własne oczy widział jak John z "Zagubionych" Ka-barem poradził sobie ze stadem dzikich świń
Ja kiedyś miałem podobną historie z młodymi i lochą. Tak sobie idę i widzę małe dziki w błotku no to za aparat i robię fotki. Zrobiłem może dwie patrzę w lewo a tu locha to ja w nogi skubana goniła mnie około 100m w tym czasie plecak zrzuciłem z pleców i loszka zrezygnowała. Kiedyś rozmawiałem ze strażnikiem leśnym znaczy z dwoma(przypadkiem zabłądziłem w rezerwacie ścisłym :D:D) powiedzieli mi tak skuteczny sposób to petarda nie ma siły czy to dzik wilk czy nawet dzikie psy będą uciekały. A jak się spotka lochę z młodymi jedyne wyjście szybko uciekać:D i liczyć że nie dogoni.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
niebezpieczeństwo z dzikiem polega na tym, że ma kły mniej więcej na wysokości naszej tętnicy udowej. Poza tym jest diabelnie silny.
Sam miałem sytuacje, że wybrałem miejsce na sen, które w żaden sposób nie wskazywało że znajduje sie na trasie zwierząt ani coś w tym stylu. Poszedłem spać bez ogniska. Gdy sie obudziłem, zauważyłem że 2 metry od miejsca gdzie leżałem znajduje sie kilka miejsc z rozkopaną ściółką. Ewidentne miejsce żerowania dzika. Spałem jak zabity a ten sobie spokojnie chodził obok mnie .
Sam miałem sytuacje, że wybrałem miejsce na sen, które w żaden sposób nie wskazywało że znajduje sie na trasie zwierząt ani coś w tym stylu. Poszedłem spać bez ogniska. Gdy sie obudziłem, zauważyłem że 2 metry od miejsca gdzie leżałem znajduje sie kilka miejsc z rozkopaną ściółką. Ewidentne miejsce żerowania dzika. Spałem jak zabity a ten sobie spokojnie chodził obok mnie .
Potrzebuję tylko wolności
Nie chcę podawac linku ale wpisz sobie kawałek w google to znajdziesz (jest tam też sposób na niedźwiedzia za pomocą wyrzutni petard na plecaku )w0jna pisze: Powiedz mi co za debil/idiota/nieuk to napisał?
Widziałeś kiedyś rannego dzika?
Postrzelony dzik potrafi ostro krwawić, a mimo to przejść 20km. Z czego sotatnie 5 ciągnie tylnie nogi. Dzik po strzale z breneki z 10m w komore potrafi wstać i uciekać. Widziałeś szable dzika (co prawda aż tyle nie wystają ale...)?
Dorosła maciora ( mówie o świni), gdy się uprze że nie pojdzie, zaprze to kaplica. 5 Facetów w sile wieku jej nei da rady (ciągnięcei za pysk, pchanie, kłucie widłami nic) Ja bym nie walczył z dzikiem nożem . Łatwiej uciec.
A o tym co potrafi wściekły szarżujący dzik to ja wiem- inaczej bym ne założył tematu
Rambo pewnie w pierwszej części był głodny to sobie dziką świnie upolował, przecież miał swoją wspaniałą kosę to by pewnie i niedźwiedzia ubił. Polecam książkę "Księga puszczy" Tytusa Karpowicza, Dość fajnie są tam opisane zwyczaje dzików i nie tylko.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
O rany, ludzie!
Na szczęście (albo i na nieszczęście) polski las to nie afrykańska sawanna ani Alaska pełna dzikich zwierząt chcących nas koniecznie zjeść.
Zwierze w lesie? Cieszyć się ze spotkania! Oczy radować. A Wy tu o jakiś petardach!
Jak za mało adrenaliny to strzelankę na kompie sobie odpalić. Las nie jest po to aby dziki petardami obrzucać.
Ile było w Polsce przypadków ataku dzika na człowieka? Ale nie takich w stylu "wujek mojego kolegi ma znajomego myśliwego i ten opowiadał...".
Wielokrotnie albo ja na dziki, albo one na mnie wpadały w lesie, samotne samce, grupka dziczej młodzieży, bywała też i locha z rodziną. I co? I nic! Żyję, bez petard, pistoletu, a i nóż mam mały. Kiedyś też jakiś zaglądał mi do namiotu - wdepnął w menażkę i moje przestraszenie przy jego przestraszeniu to było żadne przestraszenie.
Nie dajmy się zwariować - najlepszą metodą na zwierza jest... Bycie człowiekiem! Wszystko się nas boi!
A że locha taka niby straszna? Nie próbować za wszelką cenę głaskać prosiaczków. Najlepiej dać się jej oddalić, po prostu. IMHO paniczna ucieczka może wywołać reakcję odwrotną od pożądanej.
Najgroźniejszymi zwierzętami polskich lasów są kleszcz i żmija - obydwa zresztą też zdecydowanie przereklamowane.
Na szczęście (albo i na nieszczęście) polski las to nie afrykańska sawanna ani Alaska pełna dzikich zwierząt chcących nas koniecznie zjeść.
Zwierze w lesie? Cieszyć się ze spotkania! Oczy radować. A Wy tu o jakiś petardach!
Jak za mało adrenaliny to strzelankę na kompie sobie odpalić. Las nie jest po to aby dziki petardami obrzucać.
Ile było w Polsce przypadków ataku dzika na człowieka? Ale nie takich w stylu "wujek mojego kolegi ma znajomego myśliwego i ten opowiadał...".
Wielokrotnie albo ja na dziki, albo one na mnie wpadały w lesie, samotne samce, grupka dziczej młodzieży, bywała też i locha z rodziną. I co? I nic! Żyję, bez petard, pistoletu, a i nóż mam mały. Kiedyś też jakiś zaglądał mi do namiotu - wdepnął w menażkę i moje przestraszenie przy jego przestraszeniu to było żadne przestraszenie.
Nie dajmy się zwariować - najlepszą metodą na zwierza jest... Bycie człowiekiem! Wszystko się nas boi!
A że locha taka niby straszna? Nie próbować za wszelką cenę głaskać prosiaczków. Najlepiej dać się jej oddalić, po prostu. IMHO paniczna ucieczka może wywołać reakcję odwrotną od pożądanej.
Najgroźniejszymi zwierzętami polskich lasów są kleszcz i żmija - obydwa zresztą też zdecydowanie przereklamowane.
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1074
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Bo to jest tak że strach ma wielkie oczy, najczęściej jak ci nagle odyniec wyskoczy 'spod nóg' i popędzi w siną dal. Nic to że umykał przerażony z duszą na ramieniu... ...dzik jest dziki, dzik jest zły!
W pełni z Regentem się zgadzam, ze spotkania ze zwierzyną w lesie powinniśmy się cieszyć i nie ważne czy to dzik czy stado mrówek, każdy mieszkaniec pól i lasów to część ekosystemu którego cywilizacji nie udało się zniszczyć, ...i bardzo dobrze. Pamiętajmy też że to my wchodzimy do ich domu i musimy dostosować nasze zachowanie do panujących tam zwyczajów, każde nawet przypadkowe spłoszenie zwierzaka ma wpływ na jego poczucie bezpieczenstwa w danej ostoi. W tym przypadku pomysł z petardami nie jest zbyt szczęśliwy.
Pomijam już to że jak rozwścieczony dzik będzie kogoś gonił, to nie będzie zbytniej możliwości wyciągnięcia z plecaka czy kieszeni petardy
Ale... właśnie, zawsze jest jakieś ale. Dzik, może być bardzo niebezpieczny w pewnych okoliczościach np. jak jest to dzik podwórkowy - tak jak u pewnego leśniczego, jeśli dzik lata swobodnie po zagrodzie to nikt obcy nie ma wstępu. Jak stwierdza sam właściciel - atakjącego psa jest w stanie odwołać, dzika nie.
W pełni z Regentem się zgadzam, ze spotkania ze zwierzyną w lesie powinniśmy się cieszyć i nie ważne czy to dzik czy stado mrówek, każdy mieszkaniec pól i lasów to część ekosystemu którego cywilizacji nie udało się zniszczyć, ...i bardzo dobrze. Pamiętajmy też że to my wchodzimy do ich domu i musimy dostosować nasze zachowanie do panujących tam zwyczajów, każde nawet przypadkowe spłoszenie zwierzaka ma wpływ na jego poczucie bezpieczenstwa w danej ostoi. W tym przypadku pomysł z petardami nie jest zbyt szczęśliwy.
Pomijam już to że jak rozwścieczony dzik będzie kogoś gonił, to nie będzie zbytniej możliwości wyciągnięcia z plecaka czy kieszeni petardy
Ale... właśnie, zawsze jest jakieś ale. Dzik, może być bardzo niebezpieczny w pewnych okoliczościach np. jak jest to dzik podwórkowy - tak jak u pewnego leśniczego, jeśli dzik lata swobodnie po zagrodzie to nikt obcy nie ma wstępu. Jak stwierdza sam właściciel - atakjącego psa jest w stanie odwołać, dzika nie.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
Dajcie spokój. Dzik to nie problem.
Petardy się przydają, jak np. jestem zmuszony przejść przez jakąś wiochę. Miałem już kilka razy spotkanie, z psiakami które strzeżyły zęby i były naprawdę agresywne, Raz miałem sytuacje, że nawet petard się nie bał. Dzięki bogu często mam badyl przy sobie.
Ale w lesie?? Kocham spokój .........
Petardy się przydają, jak np. jestem zmuszony przejść przez jakąś wiochę. Miałem już kilka razy spotkanie, z psiakami które strzeżyły zęby i były naprawdę agresywne, Raz miałem sytuacje, że nawet petard się nie bał. Dzięki bogu często mam badyl przy sobie.
Ale w lesie?? Kocham spokój .........
Potrzebuję tylko wolności
Właśnie mój wujek znalazł małego dzika w lesie i tak został u niego w zagrodzie, był jak pies pasterski i obronny w jednym nie odstępował jego na krok, nikogo obcego nie wpuszczał, no chyba że przyszedł z wujkiem, nie ma co inteligentne zwierzęta.Dzik, może być bardzo niebezpieczny w pewnych okoliczościach np. jak jest to dzik podwórkowy - tak jak u pewnego leśniczego, jeśli dzik lata swobodnie po zagrodzie to nikt obcy nie ma wstępu. Jak stwierdza sam właściciel - atakjącego psa jest w stanie odwołać, dzika nie.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
3 tygodnie temu byłem na wsi u babci. A że las blisko postanowiłem wybrać się na przejażdzke
rowerem. I tak kiedy sobie podziwiam przyrode czuć zapach grzybni i wogle... Nagle za leszczyny
wychodza małe dziki.Chciałbym zeby ktoś zrobił wtedy zdjecie mojej miny bo licze i tak przez droge
przechodzi 12szt. I słysze głośne fukanie za nimi wychodzi locha strasznie fukała popatrzyła się w
moją strone odległość około 5m. Jeszcze tak przestraszony nie byłem. Małe się rozbiegły wyglądało
to tak jak się matce w markecie zgubią dzieci i nie wie w którą strone ma iść. Za to ja powoli zacząłem
się wycofywać na rower i długa. Stracg ma wielkie oczy a najleprzy jest taki początkowy paraliż co robić.
Bardzo fajne przeżycie.
Czemu nie atakowała nie wiem. Chyba bardziej się martwiła młodymi że się rozproszyły niż moją obecnością.
rowerem. I tak kiedy sobie podziwiam przyrode czuć zapach grzybni i wogle... Nagle za leszczyny
wychodza małe dziki.Chciałbym zeby ktoś zrobił wtedy zdjecie mojej miny bo licze i tak przez droge
przechodzi 12szt. I słysze głośne fukanie za nimi wychodzi locha strasznie fukała popatrzyła się w
moją strone odległość około 5m. Jeszcze tak przestraszony nie byłem. Małe się rozbiegły wyglądało
to tak jak się matce w markecie zgubią dzieci i nie wie w którą strone ma iść. Za to ja powoli zacząłem
się wycofywać na rower i długa. Stracg ma wielkie oczy a najleprzy jest taki początkowy paraliż co robić.
Bardzo fajne przeżycie.
Czemu nie atakowała nie wiem. Chyba bardziej się martwiła młodymi że się rozproszyły niż moją obecnością.