Rak pręgowany

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
jm48
Posty: 195
Rejestracja: 18 lut 2011, 00:46
Lokalizacja: Chęciny Czerwona G.
Płeć:

Post autor: jm48 »

Dręczyciele.... :shock: :-P Tylko duża ilość wrzątku coby temperatura za szybko nie spadła...
ślepy herbu ślepowron
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Rak pręgowany (amerykański) jest szkodnikiem w naszym ekosystemie i należy go tępić jak barszcz Sosnowskiego.
Niszczy nasze rodzime, szlachetne gatunki i to w dużej mierze dzięki niemu, a nie zanieczyszczeniom znika nasz rak szlachetny i błotny.
Mięska w tym szkodliwym bydlaku mało i należy raczej go pożytkować jako dodatek do jakiegoś "wypełniacza" ;) ... super jest jako dodatek do "Zupki Chińskiej z Radomia" ;)
Wyguglujcie sobie np przepisy na "zupę rakową", tylko ilości raków pomnożyć należy przez 6, bo te kurduple z wredności swojej nie chcą rosnąć, licząc na to że robocizna zniechęci pożeraczy ;)
A z tego gnojka można nawet zjadać sproszkowaną wysuszoną skorupkę. (daje smak aromat i kolorek).

- Nęci się najlepiej tego smroda, wypatraszając do wody, złapane wcześniej ryby.
- Łapie sprawdzoną od wieków tzw rososzką czyli rozszczepionym kijkiem ze świeżego, sprężystego drewna... najlepiej w nocy przy świetle skupionego światła latarki.
- Morduje się tego szkodnika najlepiej wrzucając do osolonego wrzątku.
- Pożera się mięsko z ogonka (wywalając żyłkę czarną) i można też wysysać szczypce ale to raczej hobby niż posiłek ;)

Osobiście traktuję tępienie raka "amerykana" jako swój obywatelski obowiązek i pożarłem już takie ilości tego szkodnika, że albo dadzą mi kiedyś medal zasługi, albo skażą mnie za "rakobójstwo" lub rakowy holokaust :D
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

tyle negatywnych emocji zawiera Twoja wypowiedź, że uznałem że musze trochę sprostować:
- niszczy nasze rodzime gatunki, ale nie w sposób bezpośredni. Ot, rozmnaża się 3 szybciej (2 lata do osiągnięcia możliwości rozrodu), więc szybciej zajmuje cenne obwody na których może się wyżywić. Dla przyrody, sztuka jest sztuka i więcej nie wpuści.
- niestety nasze szlachetne gatunki wymagają znacznie lepszej wody niż pręgowany jesli chodzi o warunki skrajne, rosną i rozmnażają się dużo wolniej (potrzebują 6 lat).
- pokruszona skorupa jest doskonała do sporządzenia sosu ( skorupki oczywiście odcedzamy na sam koniec, co by nie zgrzytały międzyzębami).

Dla zainteresowanych w kraju coraz popularniejszy stają się także kolejni imigranci:
- rak sygnałowy - dużo większy, porównywalny wielkością do naszych raków
- rak kubański - małe gówno, może ładne, osiągający dojrzałość płciową w rok, nie potrzebujący samca do rozmnażania - ot taki figiel mutacji, mniejszy niż pręgowany. Ponadto wytrzymuje drakońskie spadki zawartości tlenu, poniżej 3mg/l ( a 4 mg/l uznaje się w naszych warunkach za granicę życia - czyli potrafi przetrwać na róznych bagnach i ściekach)
- krab wełnistoręki - widziany był już nawet pod Wrocławiem, ale popularny w Zalewie Szczecińskim i blisko ujść rzek do morza.
- no i nie zapominajmy o naszych "krajowych" krewetkach z Bałtyku np Elegans sp.

No i na koniec: nawet jeśli należy je niszczyć, to nie należy się nad nimi znęcać.
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

:mrgreen: hmmm...
Negatywne emocje ???
może...
Jednak mimo wszystko lubię tego zafajdańca... jeść ;)
Awatar użytkownika
lukasz_sp
Posty: 255
Rejestracja: 21 sty 2011, 13:55
Lokalizacja: Olsztyn
Płeć:

Post autor: lukasz_sp »

rak PRĘGOWATY a nie PRĘGOWANY!!!

Sprostowanie sprostowania:

Przede wszystkim należy zauważyć że na naszych terenach występuje 5 gatunków raków posiadających istotne znaczenie z punktu widzenia ekologii. Pozostałe: rak kubański, czy „krab” wełnisto ręki posiadają raczej marginalne znaczenie.

Do gatunków rodzimych zaliczyć możemy raka: Szlachetnego (Astacus Astacus): Błotnego (Astacus Leptodactylus) wg.systematyki Starobogatowa (1995) i według nie potwierdzonych źródeł raka kamiennego (Austropotamobius torrentium).

Tak naprawdę rodzimym wydaje się być jednak tylko pierwszy z wymienionych gdyż do XIX wieku występował jako jedyny przedstawiciel raków na terytorium Polski. W okresie międzywojennym poławiany i eksportowany na dość dużą skalę. Sytuacja uległa zmianie po pojawieniu się epizoocji dżumy raczej (Aphanomyces astaci) która to pod koniec dziewiętnastego wieku spowodowała masowe wymieranie.

Drugi z wymienionych rak Błotny występujący na dużą skalę w zlewiskach morza Czarnego i Kaspijskiego około XVIII – XIX w. poprzez kanały łączące dostał się do zlewisk morza Bałtyckiego. (Ekspansje umożliwiły kanały wybudowane celem połączenia Wołgi z dopływami północnej Dźwiny oraz jeziorami Onega, i Ładoga). Po tym jak dżuma racza zdziesiątkowała populacje raka Szlachetnego obszar jego występowania przesunął się na zachód za rzekę Bóg. Uznany był za odporniejszy na dżumę raków toteż wykorzystywano go do zasiedlania zbiorników.

Pozostałe gatunki:

Rak Pręgowaty (Orconectes limosus) (amerykański). Pochodzący z ameryki północnej sprowadzony został w 1891 przez niemieckiego hodowcę Maxa von dem Borne. 100 osobników wpuszczono do stawów rybnych w Baranówku niedaleko Dębna Lubuskiego co rozpoczęło jego ekspansje na terenie europy.

Rak Sygnałowy (Pacificatus leniusculus)(szwedzki, kalifornijski amerykański) w 1960 sprowadzony do został do Szwecji jako odporny na dżumę raków. Na terytorium Polski pierwsze okazy pojawiły się w latach 1972 – 1977.

Rak Luizjański (Procambarus klarkii) Wprowadzony do wód Hiszpanii i Francji w 1980 przez tamtejszych hodowców. Występuje również w Niemczech. Bardzo sporadycznie w Polsce.

Jak więc widać sytuacja z tymi naszymi „rodzimymi” rakami wydaje się być nieco pokomplikowana.
Gatunki takie jak pręgowaty czy sygnałowy sprowadzone w celach hodowlanych poza tym iż konkurują o pokarm, posiadają znacznie większe zdolności przystosowawcze i bytować potrafią nawet w wodach pozaklasowych. Przede wszystkim będąc nosicielami dżumy same na nią nie chorują i przenoszą ową paskudną chorobę na nasze gatunki… I to jest prawdziwy powód ich zanikania!!!
Przepraszam za pobieżne potraktowanie tematu. Źródła informacji mogę podać na priv. Pisałem kiedyś pracę inż. z toksykologi o rakach więc trochę się mądrzę :-P
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

http://www.akwarium.net.pl/wiki/Rak_pregowaty
Rak pręgowany (Orconectes limosus), czasem nazywany rakiem amerykańskim (lub niepoprawnie rakiem pręgowatym)
Jak go zwał tak zwał :mrgreen:

Dodatkowo żywi się jajami raków szlachetniejszej krwi, więc MY pożerajmy Pręgowatego-Pręgowanego amerykańca NA ZDROWIE i w odwecie :)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

zwróce uwagę:
rak luzjański i rak kubański to dwa różne raki, z tej samej rodziny. Luizjański na szczęście do rozmnażania potrzebuje jeszcze spotkania samca i samicy
ODPOWIEDZ