znów wczoraj tego liska spotkałem. Świece latarkę widze oczęta po drugiej stronie kanału lisek spokojnie myszkuje. Świece na mostek a tam migdali się parka nastolatków lis sobie nic z tego nie robi. Ale nie chciał podejść - za dużo ludzi pewnie a że jest nieśmiały

. Ogólnie jak parce powiedziałem co obserwowałem i ile to od nich siedziało to jakoś szybko się zmyli

- dobrze co mi będą po parku mym chodzić
ps. już obczaiłem ,że do spotkania jest między 20 a 21 w tym samym miejscu. Poszukiwania we wcześniejszych i późniejszych godzinach były nieskuteczne. Między w/w godz. na 4 wyjścia widziałem go 4 razy. Dziś znów ide na spotkanie może uda się fote strzelić
edit. No i był i dziś chywile po 20

. Najpierw widziałem 3 razy tylko błysk oczu które się z daleka przyglądały i była ucieczka. Łaziłem tak łaziłem kółka robiłem w miejscach gdzie oczęta się świeciły i w końcu dopadłem cwaniaka. Szedł przy rzeczce w dość wysokiej trawie wyglądał na zdziwionego ,że go wyczaiłem podejrzewam ,że nie zdaje se sprawy ,że mu gały jak jarzeniówki się świeca jak patrzy w stronę latary

. Przeszedł obok mnie znów jakieś 1,5-2m ale tym razem nie był skory do poznania. Jak się z orientował, że jestem tak blisko (i do tego pies mi sie szarpną) to dał drapaka i znów nie zdążyłem zrobić foty. Połaziłem jeszcze trochę starając się zajść mu drogę tak żeby na mnie wyszedł i się udało. Chwilkę się poobserwowaliśmy i znów odwrót. Po godzinie zabawy odpuściłem nie chciałbym aby rudzielec kolacji se nie złapał przez te moje zabawy
[ Dodano: 2011-12-08, 22:06 ]
no i się zagadka rozwiązała czemu lis jest raz gotów do spotkań a raz zmyka tam gdzie krzaki rosną

. A rozwiązanie jest wręcz banalne. Mianowicie lisów jest sztuk 2

. Jak niedawno biegałem znów doszło do spotkania znów między 20 a 21

. Biegnę sobie i pod koniec pierwszego okrążenia widzę po drugiej stronie kanału świecące oczka. Zwiększam moc latarki no i jest lis jak sie spodziewałem. Przebiegłem na druga stronę kanału i lis dał mi się podejść na odległość ok 5 m. Siedział sobie spokojnie i mnie obserwował próba podejścia bliżej kończyła się spokojnym wycofaniem sie o metr dalej i znów siadał na zadzie i kontynuował obserwacje. Dałem mu spokój i pobiegłem dalej. Jakie było moje zdziwienie gdy spojrzałem w bok po parudziesięciu metrach i zobaczyłem że lis stoi tam gdzie go zostawiłem ,a przede mną widzę następne oczęta. Podbiegłem bliżej. Zachowanie tego lisa było zgoła odmienne obserwował mnie z daleka przykuty do ziemi próba podejścia skończyła się ucieczką w siną dal. No ale to jeszcze nie koniec historii

Po drugim kółku w tym samym miejscu co wcześniej spotkałem ciekawskiego

Gdy sie odwróciłem na chwile zginą mi z oczu. Ale patrze skubaniec przebiega mostek i staje na drodze którą biegnę

. Gdy dobiegałem odsuną się jedynie delikatnie w bok zatrzymał się jak poprzednio jakieś 5 m ode mnie i tak się obserwowaliśmy. Znów nie dopuszczał mnie bliżej. Ale gdy zacząłem biec dalej to skubaniec biegł za mną jak się zatrzymałem to podszedł bardzo blisko. Obserwowaliśmy sie chwilkę. Lisek coś tam myszkował nawet coś wszamał w świetle latarki

. Odniosłem wrażenie ,że daje mi sygnał "ok możemy poznać się bliżej ale na moich warunkach"

. Będzie z tego przyjaźń jak nic
ps. Niesamowita jest różnica w zachowaniu mojego psa przy tych lisach o ile przy tym płochliwym nie chce słuchać komend rwie się do pościgu i muszę go karcić . Przy ciekawskim zachowuje się bardzo grzecznie i o ile znam swojego psa odnoszę wrażenie ,że jest gotów bawić się z tym lisem
