Wyspowy Biwak Ś-DOR
: 10 sie 2010, 20:11
No wreszcie udało się wyskoczyć gdzieś w las w ramach spotkań Śląsko-Dąbrowskiego Odłamu Recona.
Treasure Hunter jak zwykle dopisał.
Miejsce akcji - jedna z wysp na jeziorze Pogoria IV.
Cel - przetestowanie namiotu pod kątem wodoodporności i wyrwanie sie z domu
Na wyspę przeprawiam się sam - TH dojedzie później.
Przeprawa bezproblemowa - raptem kilka m do przepłynięcia.

Obchód wyspy zajął mi ponad godzinę, ale opłaciło się (telefon jest mój ;D ):

Udało się także wyczaić fajną miejscówkę na biwak:
Miejscówka na stromym wzniesieniu, łatwa do obrony w razie gdyby ktoś atakował, i z ładnym widokiem na jezioro i Hutę "Katowice"
W oczekiwaniu na Treasure Huntera zająłem się zbieraniem przekąsek:
... oraz przygotowania "opiekacza" do pieczywa/grzybów:
Wreszcie doczekałem się na TH. Jeeesst ! Płynie:
Przybył TH to trza się napić :diabel2: Woda wprawdzie sprawia dobre wrażenie, ale przefiltrować nie zaszkodzi:
TH od razu postawił swoją hacjendę:
Wypróbowałem jego hamak. Zacne legowisko:
Wieczorem jak to wieczorem - rozmowy do północy, wymiana doświadczeń itp. Uznaliśmy wspólnie, że wyspa całkiem nieźle nadaje się na organizację jakiegoś mini-zlotu Ś-DOR. Po wakacjach wrócimy do tematu.
Rankiem trzeba było ogarnąć obozowisko, posprzatać po sobie, wysuszyć sprzęt no i do domciu, bo wieczorem do pracy.
Na koniec fota z mojej przeprawy w drodze powrotnej:
Biwaczek może niezbyt długi i niezbyt obfitujący w doznania z zakresu bushcraft/survival, ale ważne że nie siedziałem przed TV czy kompem.
Niestety deszcz nie popadał długo i w efekcie nadal nie wiem czy namiot nie przecieka :diabel2:
Dzięki dla Treasure Huntera za kolejne fajne spotkanie.
Treasure Hunter jak zwykle dopisał.
Miejsce akcji - jedna z wysp na jeziorze Pogoria IV.
Cel - przetestowanie namiotu pod kątem wodoodporności i wyrwanie sie z domu

Na wyspę przeprawiam się sam - TH dojedzie później.
Przeprawa bezproblemowa - raptem kilka m do przepłynięcia.
Obchód wyspy zajął mi ponad godzinę, ale opłaciło się (telefon jest mój ;D ):
Udało się także wyczaić fajną miejscówkę na biwak:
Miejscówka na stromym wzniesieniu, łatwa do obrony w razie gdyby ktoś atakował, i z ładnym widokiem na jezioro i Hutę "Katowice"

W oczekiwaniu na Treasure Huntera zająłem się zbieraniem przekąsek:
... oraz przygotowania "opiekacza" do pieczywa/grzybów:
Wreszcie doczekałem się na TH. Jeeesst ! Płynie:
Przybył TH to trza się napić :diabel2: Woda wprawdzie sprawia dobre wrażenie, ale przefiltrować nie zaszkodzi:
TH od razu postawił swoją hacjendę:
Wypróbowałem jego hamak. Zacne legowisko:
Wieczorem jak to wieczorem - rozmowy do północy, wymiana doświadczeń itp. Uznaliśmy wspólnie, że wyspa całkiem nieźle nadaje się na organizację jakiegoś mini-zlotu Ś-DOR. Po wakacjach wrócimy do tematu.
Rankiem trzeba było ogarnąć obozowisko, posprzatać po sobie, wysuszyć sprzęt no i do domciu, bo wieczorem do pracy.
Na koniec fota z mojej przeprawy w drodze powrotnej:
Biwaczek może niezbyt długi i niezbyt obfitujący w doznania z zakresu bushcraft/survival, ale ważne że nie siedziałem przed TV czy kompem.
Niestety deszcz nie popadał długo i w efekcie nadal nie wiem czy namiot nie przecieka :diabel2:
Dzięki dla Treasure Huntera za kolejne fajne spotkanie.