Strona 1 z 1
XX lecie czeskiej Ligi Leśnej Mądrości - Kosi Potok 2010'
: 29 lip 2010, 15:15
autor: Gryf
Mimo najszczerszych chęci z powodu choroby nie mogłem wziąć udziału w tej jakże pięknej imprezie, w której moje coroczne uczestnictwo jest ponad obowiązkowe. Zawsze z niecierpliwością oczekuję dnia wyjazdu a w tym roku byłem już ze swoją partnerką w drodze ale choróbsko zmogło mnie niemiłosiernie więc w domu pozostać musiałem, na otarcie łez pozostała fotograficzna relacja. Preferuję tego typu życie w połączeniu z leśną i górską włóczęgą. Zapraszam do nasiadówy przy oglądaniu fotek.
http://tonyavalon.rajce.idnes.cz/Tabore ... ce_-_2010/
: 29 lip 2010, 16:53
autor: puchalsw
Trochę pod nosem się uśmiechałem, kiedy zobaczyłem tych dorosłych facetów w samych koszulach... Ale kiedy zobaczyłem wytwory ich rąk (zauważyliście te rakiety śnieżne, albo ten wanigan obciągnięty skórą) mina mi zrzedła. Szacunek dla sąsiadów z południa.
: 29 lip 2010, 18:25
autor: ZEN
Widać, że uczestnicy spotkania dobrze się bawią i podchodzą do tematu z pasją.
: 08 sie 2010, 22:00
autor: Parthagas
Dopiero teraz dotarłem do tych fotek- rewelacja!
Przy okazji przejrzałem inne albumy tego człowieka. Wniosek nasuwa się jeden: pod względem puszczańskich, buszkraftowych spotkań Czesi biją nas na głowę. Przybycie na nasz forumowy zlot kilku osób z kilkuset potencjalnych zarejestrowanych można określić krótko - chu...nia z grzybnią! Tłumaczenia typu: "uderzyłem się w palec", "proboszcz mi nie pozwala", "ośliniłem koszulkę i nie mam co założyć na zlot", są żałosne. Oczywiście nieco tę sytuację przejaskrawiłem, ale ogólnie wszystko się do tego sprowadza.
: 08 sie 2010, 23:07
autor: puchalsw
Parthagas, Daj spokój. Rozumie Twoje argumenty, ale weź pod uwagę, że szeroko rozumiane rycerstwo, słowiaństwo, wikingostwo (??) czy inne rekonstrukcje, są bardziej spektakularne i "atrakcyjne dla oka" niż puszczństwo (uwielbiam to słowo).
To powoduje, że wiele osób traktuje to w kategoriach zabawowych, i angażuje się z całymi rodzinami.
Wczoraj odwiedziliśmy z Żoną i synkiem jeden z mniejszych turniejów rycerskich w Polsce. Turniej o Miecz Św. Katarzyny w Działdowie. Uczestników były sporo (rycerzy, łuczników, handlarzy i pozostałych osób jakieś 40 - 50 osób). O publice, do której my się zaliczaliśmy nie wspomnę.
Moim zdaniem, rekonstrukcje są atrakcyjne i pociągające dla szerszego grona osób.
Puszczaństwo, leśna turystyka, survival (nie mylić z ASG i quadami

) to inna para kaloszy... cichsza, dyskretniejsza, powiedział bym bardziej ZEN, i chyba bardziej wymagająca. Co za tym idzie, nie tak atrakcyjna dla większości osób. I chyba to lepiej....
A z drugiej strony trzeba sporo zaparcia i dobrych chęci,żeby biegać z totemem w przepasce biodrowej po polance i mieć z tego frajdę. Ale to już opinia osobista...
Pozdrawiam
: 08 sie 2010, 23:30
autor: Parthagas
Te przepaski to już ekstremum. W innych albumach dominują stroje "traperskie", "włóczykijowskie",. Mówimy tu o ludziach z Tego forum, a nie potencjalnych obserwatorach. Jak mi jakieś forum nie odpowiada, to tam nie wchodzę, a przede wszystkim nie rejestruję się.
Tym sposobem nasze działania w terenie wyglądają, jak życie w rodzinnym grobowcu-niby wszyscy się znają, fajnie są ubrani, ale niestety całość leży. icon_twisted Czasami coś się niby ruszy, ale to tylko "gazowe podrygi" i zwykła bezwładność materii.
: 09 sie 2010, 05:59
autor: Dąb
Trzeba zdać sobie sprawę, że większość osób woli oglądać discovery, niż wychodzić do lasu, do sprawy podchodzą czysto teoretycznie, nie ma co patrzeć na statystyki na forum. Krąg ludzi, którzy naprawdę działają coś w terenie, jest znikomy.
: 09 sie 2010, 10:12
autor: Rojek
A ja muszę przyznać, że takie imprezy zwyczajnie nie są dla mnie. Po lasach szwędam się już od ładnego czasu, lecz taki klimat zwyczajnie "mnie nie bierze". U mnie w mieście spotkania rycerskie z jakimś tam zapleczem puszczaństwa odbywają się na porządku dziennym. Ja byłem na tym może z dwa razy... Mówiąc po prostu, nie jest to dla mnie.