Strona 1 z 1

Po długiej nieobecności na Forum....

: 05 lip 2010, 12:10
autor: puchalsw
Witam Panie i Panów, Kolegów Wszędołazów i pozostały Element Leśny
Po paromiesięcznej przerwie, wymuszonej przez cholernie trudny zawodowo okres, znowu mam czas aby powrócić do prawdziwej miłości, czyli szukania guza po krzakach i ostępach.
Pierwsze połowa roku dała mi naprawdę w kośći, ale to tylko powód aby przez drugą połowę ładować akumulatory...
Dlatego pojawię się na Zlocie Rekonstrukcyjnym, dlatego nadal przemyśliwuje jak by tutaj dołożyć do tego spotkanie "kanuistów", i wciąż mam cichą nadzieję że Doczu się na mnie nie obraził, i zabierze mnie jeszcze ze sobą w Biesy na jesień :-)
Póki co, zamieszczam parę fotek z jednodniowej (niestety musiałem wracać na kwaterę późnym popołudniem) eksploracji Jeziora Drwęckiego.
Wyruszyliśmy o 9:00, i w planie mieliśmy dopłynięcie do wyspy, która znajduje się w połowie jeziora za zakolem.
Oto Bąbel (już kiedyś przedstawiany na Tym Formum, jako Pies Buszkraftowy):
Obrazek

Start z kanału przy knajpie Tawerna. Totaj też przenocowałem moją Cree:
Obrazek

Jak widzicie, skorupa prawie pusta. Nie planowałem biwaku. Poza wodą, zakąskami dla Bąbla i siebie, pałatką, apteczką, multitoolem, lustrzanką i kapokiem nie widziałem potrzeby zabierania sprzętu.
Niestety niedociążony przód trochę znosiło przy wietrze, ale kiedy przesiadłem się na środek kanu, zwiększyłem parę w pagaje przebiliśmy się jakoś.
Tutaj widać jeszcze zabudowania Ostródy:
Obrazek

Jednak później była tylko cisza, i okoliczności przyrody:
Obrazek
I tak sobie krążyliśmy po jeziorze. Czasami tylko pozdrawiani z pokładów plastikowych jachtów.
Żałowałem, że nie zabrałem wędki. Jestem pewien, że Bąbel nie pogardził by odrobiną świerzego sushi. Widziałem naprawdę dużo ryb. Upał sprawił, że pływały blisko powierzchni wody
Jezioro Drwęckie to chyba jedno ze spokojniejszych w tej części Pojezierza, jednak nie na tyle spokojne, aby można pomyśleć o rozbijaniu obozu. To pierwsza obserwacja.
Druga to to, że woda może nie jest zanieczyszczona, ale jest mulista i mętna. Sporo trzeba by się namęczyć z filtrowaniem.
Zauważyłem też że przy brzegach jest naprawdę mało kormoranów. Ci z was, którzy próbowali usnąć przy hałasie tych ptaszysk wiedzą o czym mówię.
W ogóle bardzo mało ptactwa widziałem na jeziorze. Mewy a i owszem, ale kiedy pływałem w pobliżu szuwarów nie dostrzegłem żadnych ładnych okazów fauny. Kiedy pływam po Jeziorze Zegrzyńskim obserwuję więcej ptactwa wodnego.
Jednym słowem, fajnie miejsce na pływanie łódką czy jachtem z rodziną, ale dzicz to to nie jest.
Miejsce piękne i urokliwe dla wędkarzy, wodniaków (bron Boże motorowodniaków-oszołomów) ale dla kogoś szukającego samotni, chyba jednak należy polecić głębokie północne rubieże Mazur, albo Pojezierze Drawskie (słyszałem).
Referat kończę fotką zamykającą naszą wyprawę.

Obrazek

: 05 lip 2010, 12:24
autor: Treasure Hunter
A się zastanawiałem niedawno czy gdzieś nie zaginąłeś w boju. ;-)

: 05 lip 2010, 12:29
autor: puchalsw
Ciężko było... muszę przyznać. Nawet mi noże pordzewiały (poważnie!) tak zasuwałem w biurze. Ale teraz już mam tak sprawy poustawiane, że mogę z powrotem odnaleźć jakaś równowagę życiową :-)

: 05 lip 2010, 14:28
autor: wolfshadow
No nareszcie wróciłeś! Kurcze, urwałeś się się w niezbyt fajnych okolicznościach ze Szczawnicy i do tego zero znaku życia na forum. Ale przynajmniej wracasz z przytupem :-D

: 05 lip 2010, 15:31
autor: puchalsw
:-) W Szczawnicy to bylem zasmarkany jak młody kociak, i do domu musiałem wracać wykurować się. A pózniej było dużo pracy.... A wrócić musiałem, chociażby po to żeby Hillwalkera zdjęciem poszantażować :-) Już on wie co mam na myśli :-)))

: 05 lip 2010, 16:25
autor: Hillwalker
No pewnie że wiem. Witaj ponownie.
Myślę, że w tym roku się spotkamy. Na razie od 16-18 lipca będę w Tatrach Zachodnich, jakby co :-D

: 05 lip 2010, 20:11
autor: Doczu
No siema Puchal - kopę lat Cię nie widziałem na forum.
Tylko na Facebooku jakieś gadżety męczyłeś ;)
Widzę wreszcie popływałeś trochę. Gratuluję wypadu.

: 06 lip 2010, 09:33
autor: puchalsw
Czołem Doczu!
A no widzisz miałem 3 ciężkie miesiące w robocie.
... To co? Biesy na Czerwono-Złoto? Czyli mały wypadzik we wrześniu:-)
Jak się laminacik od Krzyśka sprawuje?
Pozdrawiam
Puchal

: 06 lip 2010, 10:11
autor: Doczu
No we wrześniu to może być ciężko, bo mam Rumunię na tapecie na przełomie wrzesień/październik, ale można coś pomyśleć w październiku lub nawet w listopadzie (też jest pięknie)
Co do nożyka - powędrował w lepsze ręce. U mnie się marnował :-(

: 06 lip 2010, 10:55
autor: puchalsw
Zalatwione!
To ja sobie we wrześniu w Tatry skoczę, a na pozną jesień na Biesy jestesmy umowieni.
Co do noza.... mam nadzieje ze płakałeś po nocach :-)
Pozdro
Puchal

: 06 lip 2010, 11:04
autor: Doczu
puchalsw pisze:Co do noza.... mam nadzieje ze płakałeś po nocach
heheh nie, ale cieszyłem się, że będzie w rękach kogoś kto z niego będzie korzystał :-)
Co do Tatr wrześniowych, to może się spotkamy, bo też zamierzam sie tam zjawić.
Może nawet jeszcze w lipcu mi się uda. Myślę o tym by w przyszłym tygodniu skoczyć, jak tylko w pracy znów nie wyskoczy nic nieoczekiwanego i będę miał 2 dni wolnego jakie mam na razie :-)
Jak nie wypali lipiec o w sierpniu myślę wreszcie zrobić Rysy, bo kurcze trochę wstyd - byłem na najwyższym szczycie Ukrainy, Rumunii, a na Rysach nie :-) W wrześniu mam zamiar zrobić Orlą Perć (wreszcie całą może się uda)