Po Świętach Wielkanocnych wybrałem się z kolegą w teren. Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz spałem pod plandeką budowlaną, a nie w namiocie

Pierwsza próba rozstawienia okazała się porażką. Sam pomysł wydawał się dobry, ale okazało się, że "schronienie" było za krótkie i w razie deszczu miałbym mokrą głowę. Przy drugim podejściu już tak nie kombinowałem, więc było ok. Wypad uważam za udany, choć zdecydowanie za krótki. Temperatura w nocy wynosiła 1-2*C, więc kolega, który zabrał śpiwór letni trochę zmarzł

. Ja w "lekko zimowym" marmocie wave IV nie narzekałem

. O godzinie 6 rano obudziły nas dziki, które były 10-15 metrów od nas. Gdy już cicho wygrzebywałem się ze śpiwora, żeby zrobić im zdjęcie kolega spłoszył je mówiąc "ej, śpisz?". Niestety jego szept przegonił dziki.
Kilka fotek:
http://picasaweb.google.com/600325657ke ... rz67042010#
Pozdrawiam.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.