Fałszowanie historii
: 20 kwie 2008, 23:51
Do tego że pomija się nasz wkład w rozpracowanie Enigmy już się 'przyzwyczaiłem', jednak ostatne doniesienia sprawiają że adrenalina się podnosi i krew gotuje. Żeby się za dużo nie rozpisywać zacytuję artykuł z Gazety Wyborczej, polecam uwadze tekst pani z TV Planete.
W latach 80-siątych telewizor nazywaliśmy 'ogłupiaczem', widzę że przez te lata nic się nie zmieniło
"Bitwa pod Wiedniem z 1683 roku bez króla Sobieskiego? Odsiecz wiedeńska bez Polaków? To możliwe w filmie dokumentalnym na antenie telewizji Planete.
Zdaniem historyka prof. Janusza Tazbira, historyka, nakręcić filmu o wielkiej bitwie z 1683 r. bez Polaków i Sobieskiego "po prostu się nie da". Profesor nie ma racji.
Jaki Sobieski?
"Sułtan, czyli władca" - tak nazywa się emitowany na antenie telewizji Planete dokument z 2002 r. Nakręciła go dwójka niemieckich reżyserów Angela Volkner i Peter Bardehle. Współpracują z hamburskim studiem Vidicom Media Productions, które dostarcza filmy dokumentalne wielu telewizjom, m.in.: ARD, ZDF, RAI, ARTE, Channel 5 i polskiej Planete.
Od marca "Sułtana, czyli władcę" wyświetlono w Polsce kilkanaście razy. Przez 90 minut Volkner i Bardehle starają się pokazać kilkaset lat historii imperium osmańskiego. Przed kamerami wypowiadają się niemieccy i tureccy historycy, żyjący do dziś potomkowie dynastii Osmanów oraz znawcy strategii tureckich sułtanów, którzy kilkakrotnie podchodzili pod Wiedeń. Niektóre sceny zainscenizowano, grzmią armaty w kolejnych podbojach, przechadzają się dostojni członkowie dworu Sulejmana Wspaniałego.
Potęgę Osmanów złamała dopiero odsiecz wiedeńska oraz bitwa pod Wiedniem z 1683 roku. To jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata, która definitywnie zatrzymała turecki pochód na Europę. Ogromną rolę odegrali w niej Polacy pod wodzą króla Jana III Sobieskiego. Wie o tym każde dziecko już po podstawówce, wiedzą też polscy, niemieccy, austriaccy historycy. Ale u reżyserów "Sułtana, czyli władcy" o Polakach nie ma słowa. Ani razu z ust lektora i występujących w filmie autorytetów nie pada nazwisko "Sobieski". Przesłanie filmu: wypędzenie Turków spod Wiednia Europa zawdzięcza dzielnym Niemcom pod wodzą cesarza Leopolda.
Dlatego Polscy widzowie Planete od kilku tygodni zasypują redakcję stacji setkami listów, a na internetowym forum wzywają jej szefów do wytłumaczenia: "Poziom tego ahistorycznego bełkotu przekroczył mą cierpliwość" - pisze jeden z internautów. "Specjalnie siadłam z córką przed telewizorem. Chciałam zobaczyć coś o Sobieskim, a tu nie bąknęli o Polakach nawet słowem" - denerwuje się inny.
Zdziwieni są też polscy historycy. - Wiadomo, że niektórzy Austriacy czy Niemcy próbowali przez lata dezawuować polski udział w tamtych wypadkach, ale z takim nonsensem jeszcze się nie spotkałem - mówi "Gazecie" prof. Janusz Tazbir. - Jestem jak najdalszy od krzyku, że ktoś Polaków chce skrzywdzić i zafałszować historię, ale co innego docierająca do wąskiego kręgu odbiorców rozprawa historyczna, a co innego bzdury w popularnonaukowym filmie w telewizji dla milionów ludzi - uważa Tazbir.
Wygrał Leopold, który uciekł
Wybitny znawca historii odsieczy wiedeńskiej prof. Jan Wimmer mówi, że takie filmy wprowadzają niepotrzebny zamęt do dawno ustalonych kwestii. Tłumaczy: - Zachowało się mnóstwo świadectw, m.in. z klasztoru w Raichradzie na południe od czeskiego Brna, pod którego murami szły wojska polskie na pomoc Wiedniowi. Są relacje nuncjusza apostolskiego przy Sobieskim czy nawet listy Karola Lotaryńskiego, który wspólnie z naszym królem dowodził brawurowym atakiem na tureckie obozy. Według tych źródeł Polaków dotarło pod Wiedeń około 21 tys., głównie konnej jazdy, która zadała wrogowi decydujące ciosy z prawego, najważniejszego skrzydła. Stanowi to pokaźną część z 69-tysięcznej armii sprzymierzonej (Polacy, Niemcy, Austriacy, Sasi), którą dowodził przecież Sobieski! Opowiadanie więc, że Turków wypędzili Niemcy pod wodzą cesarza Leopolda, to idiotyzm. Leopold uciekł z Wiednia na wieść o podejściu Turków! - kreśli obraz tamtych czasów w rozmowie z "Gazetą" prof. Wimmer.
Joanna Owsianko z biura prasowego Planete przyznaje, że redakcja dostaje protesty od widzów. - Jest nam z tego powodu przykro, ale jako medium globalne i obiektywne Planete chce prezentować różne punkty widzenia, także takie, które się wielu ludziom nie podobają. Jesteśmy czymś w rodzaju lustra dla tego, co dzieje się w kinie dokumentalnym, nawet jeśli niektórzy autorzy prezentują wizję niezgodną z prawdą historyczną - mówi rzeczniczka kanału.
Źródło: Gazeta Wyborcza"
W latach 80-siątych telewizor nazywaliśmy 'ogłupiaczem', widzę że przez te lata nic się nie zmieniło

"Bitwa pod Wiedniem z 1683 roku bez króla Sobieskiego? Odsiecz wiedeńska bez Polaków? To możliwe w filmie dokumentalnym na antenie telewizji Planete.
Zdaniem historyka prof. Janusza Tazbira, historyka, nakręcić filmu o wielkiej bitwie z 1683 r. bez Polaków i Sobieskiego "po prostu się nie da". Profesor nie ma racji.
Jaki Sobieski?
"Sułtan, czyli władca" - tak nazywa się emitowany na antenie telewizji Planete dokument z 2002 r. Nakręciła go dwójka niemieckich reżyserów Angela Volkner i Peter Bardehle. Współpracują z hamburskim studiem Vidicom Media Productions, które dostarcza filmy dokumentalne wielu telewizjom, m.in.: ARD, ZDF, RAI, ARTE, Channel 5 i polskiej Planete.
Od marca "Sułtana, czyli władcę" wyświetlono w Polsce kilkanaście razy. Przez 90 minut Volkner i Bardehle starają się pokazać kilkaset lat historii imperium osmańskiego. Przed kamerami wypowiadają się niemieccy i tureccy historycy, żyjący do dziś potomkowie dynastii Osmanów oraz znawcy strategii tureckich sułtanów, którzy kilkakrotnie podchodzili pod Wiedeń. Niektóre sceny zainscenizowano, grzmią armaty w kolejnych podbojach, przechadzają się dostojni członkowie dworu Sulejmana Wspaniałego.
Potęgę Osmanów złamała dopiero odsiecz wiedeńska oraz bitwa pod Wiedniem z 1683 roku. To jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata, która definitywnie zatrzymała turecki pochód na Europę. Ogromną rolę odegrali w niej Polacy pod wodzą króla Jana III Sobieskiego. Wie o tym każde dziecko już po podstawówce, wiedzą też polscy, niemieccy, austriaccy historycy. Ale u reżyserów "Sułtana, czyli władcy" o Polakach nie ma słowa. Ani razu z ust lektora i występujących w filmie autorytetów nie pada nazwisko "Sobieski". Przesłanie filmu: wypędzenie Turków spod Wiednia Europa zawdzięcza dzielnym Niemcom pod wodzą cesarza Leopolda.
Dlatego Polscy widzowie Planete od kilku tygodni zasypują redakcję stacji setkami listów, a na internetowym forum wzywają jej szefów do wytłumaczenia: "Poziom tego ahistorycznego bełkotu przekroczył mą cierpliwość" - pisze jeden z internautów. "Specjalnie siadłam z córką przed telewizorem. Chciałam zobaczyć coś o Sobieskim, a tu nie bąknęli o Polakach nawet słowem" - denerwuje się inny.
Zdziwieni są też polscy historycy. - Wiadomo, że niektórzy Austriacy czy Niemcy próbowali przez lata dezawuować polski udział w tamtych wypadkach, ale z takim nonsensem jeszcze się nie spotkałem - mówi "Gazecie" prof. Janusz Tazbir. - Jestem jak najdalszy od krzyku, że ktoś Polaków chce skrzywdzić i zafałszować historię, ale co innego docierająca do wąskiego kręgu odbiorców rozprawa historyczna, a co innego bzdury w popularnonaukowym filmie w telewizji dla milionów ludzi - uważa Tazbir.
Wygrał Leopold, który uciekł
Wybitny znawca historii odsieczy wiedeńskiej prof. Jan Wimmer mówi, że takie filmy wprowadzają niepotrzebny zamęt do dawno ustalonych kwestii. Tłumaczy: - Zachowało się mnóstwo świadectw, m.in. z klasztoru w Raichradzie na południe od czeskiego Brna, pod którego murami szły wojska polskie na pomoc Wiedniowi. Są relacje nuncjusza apostolskiego przy Sobieskim czy nawet listy Karola Lotaryńskiego, który wspólnie z naszym królem dowodził brawurowym atakiem na tureckie obozy. Według tych źródeł Polaków dotarło pod Wiedeń około 21 tys., głównie konnej jazdy, która zadała wrogowi decydujące ciosy z prawego, najważniejszego skrzydła. Stanowi to pokaźną część z 69-tysięcznej armii sprzymierzonej (Polacy, Niemcy, Austriacy, Sasi), którą dowodził przecież Sobieski! Opowiadanie więc, że Turków wypędzili Niemcy pod wodzą cesarza Leopolda, to idiotyzm. Leopold uciekł z Wiednia na wieść o podejściu Turków! - kreśli obraz tamtych czasów w rozmowie z "Gazetą" prof. Wimmer.
Joanna Owsianko z biura prasowego Planete przyznaje, że redakcja dostaje protesty od widzów. - Jest nam z tego powodu przykro, ale jako medium globalne i obiektywne Planete chce prezentować różne punkty widzenia, także takie, które się wielu ludziom nie podobają. Jesteśmy czymś w rodzaju lustra dla tego, co dzieje się w kinie dokumentalnym, nawet jeśli niektórzy autorzy prezentują wizję niezgodną z prawdą historyczną - mówi rzeczniczka kanału.
Źródło: Gazeta Wyborcza"