Strona 1 z 3

Nóż "łyżkowy"

: 17 kwie 2008, 18:41
autor: wojtekzerek
Planuję kupić sobie takie narzędzie do rzeźbienia rożnych łyżek i misek w drewnie. Nie do końca wiedziałem jak to w ogóle się nazywa, a na allegro znalazłem coś takiego:

http://allegro.pl/item343235338_noz_rek ... rosts.html

Używał ktoś takiego noża? Jak wrażenia? Warto inwestować? I jak jest z ostrzeniem?

Re: Nóż "łyżkowy"

: 17 kwie 2008, 19:56
autor: Regent
Ray Mears potrafi czymś takim cuda zdziałać.
Jesteś pewien swoich zdolności manualnych?
Jak kupisz i podłubiesz daj znać czy to rzeczywiście tak łatwe jak w telewizji. ;)

Tutaj jest troszkę taniej:
http://www.sklep.dluta.pl/product_info. ... ts_id=1245

: 17 kwie 2008, 20:04
autor: wojtekzerek
No właśnie w jego programie takie narzędzie przyuważyłem. Wydziabałem ostatnio łyżkę victorem i niby wyszła całkiem całkiem jak na pierwszy raz i w sumie niedługi czas pracy (http://img179.imageshack.us/img179/9046/img0987xv8.jpg), ale struganie "komory zupnej" :D było niezbyt komfortowe, struganie miski musi być chyba jeszcze gorsze... Nie wiem, może to kwestia wprawy... Tak czy inaczej, chciałbym spróbować pobawić się takim nożykiem.

: 18 kwie 2008, 09:32
autor: Valdi
Ja rowniez bym sie pobawil, jak sobie pouzywasz, to podziel sie wrazeniem i doswiadczeniem :)

: 18 kwie 2008, 09:39
autor: Dąb
Jeżeli nie masz takiego noża to polecam wypalanie lub robienie łyżek z kory, rzeźbi się jak w maśle
Tutaj na przykład łyżka z kory topoli , http://img141.imageshack.us/img141/7053/s6300166we1.jpg

: 18 kwie 2008, 09:56
autor: Fredi
A ja wam powiem - macie okazje - to kupujcie.
Na dluta.pl oczywiscie jest taniej i wiekszy wybor tych nozyków snycerskich.

Oczywiscie warto sie tym pobawic, bo piekne rzeczy wychodza.
Zrobiłem tym nie jedną już łyżkę, miskę a dwa dni temu nawet kubeczek.

Naprawdę polecam, nawet jeśli ktoś stosuje technike wypalania to i tak na koniec warto użyć tego "wybieraka" to wygladzenia wszystkich powierzchni.

Obsluga jest latwa, choc wymaga pewnej wprawy - jak wszystko.

: 18 kwie 2008, 10:25
autor: wojtekzerek
Hm, to chyba się skuszę, dzięki, Fredi.

: 18 kwie 2008, 20:29
autor: qawsed
A sie przez Was sam nakrecilem na tego 'haka' :mrgreen:

: 18 kwie 2008, 21:38
autor: Yoggi
Ja raz takiego używałem na zajęciach- fajne tylko wojtekzerek- raczej tym miski nie wyskrobiesz, chyba że masz naprawdę duże zawzięcie, ale potrwa to wieki.
Łyżkę to tak z 20-30min się skrobie

: 18 kwie 2008, 21:40
autor: wojtekzerek
Miski nie skrobałbym przecież od zera, tylko najpierw wypalił.

: 18 kwie 2008, 21:43
autor: Yoggi
mimo wszystko długo zajmie

: 18 kwie 2008, 21:44
autor: wojtekzerek
No ale i tak raczej najszybciej z możliwych opcji ;-)

: 18 kwie 2008, 21:46
autor: Yoggi
owszem- chociaż niektórym wypalenie i zeskrobanie małej powłoki zwykłym nożem wystarcza.
Ale ładnie wyskrobana miska z pewnością będzie powodem do dumy :)

: 18 kwie 2008, 22:51
autor: Fredi
Yoggi - albo nie probowales, albo brak ci silnej woli.

o jak dużej misce rozmawiamy?

ja przed chwilą skończyłem skrobać miseczkę, podłużna, ok. 10cm szer. , kilkanaście długości i ok. 5 cm wys. - skrobałem ją 2 godziny oglądając film.
to chyba nie są wieki?
to chyba żadna sztuka?

po pierwsze - najważniejsze jest wybranie komory, czy to na miske, łyżke, ....whatever..
resztę robimy zwyczajnym nożem i tu pełna dowolność, można zaokrąglać, a można zostawić tak jak było... zależy to od nas.

po drugie - wyżłobanie środka wcale nie trwa wieki, trzeba tylko chcieć to zrobić i spróbować.

po trzecie - to zajęcie całkiem dobrze relaksuje po ciężkim dniu :).

: 18 kwie 2008, 23:25
autor: Yoggi
no ja raz tylko próbowałem łyżkę skrobac na zajęciach na zlocie. Masakrycznie wolno to szło- ale możliwe że to wina tępego noża- byliśmy którąś z kolei grupą- może się stępił?- Nie wiem

: 19 kwie 2008, 09:47
autor: Fredi
ano - nóż musi być ostry :)
a może było nieodpowiednie (czyt. twarde) drewno?

: 19 kwie 2008, 10:27
autor: Vick
Panowie, a co to za różnica czy to trwa 10 minut, czy 3 godziny?
Przecież jak się do lasu pójdzie na dwa albo trzy dni, to czasu jest aż nadto. Ja jak chodzę z kumplami, to czas wypełnia się głównie gadaniem, ale jak poszedłem sam, to miałem tyle wolnego czasu, że nie wiedziałem co z nim robić.
Inna sprawa, gdy robi się to w domu, gdzie zawsze "nie ma się na nic czasu", ale po co mi taka miska w domu? w domu mam metalowe i szklane, nie potrzebuję strugać drewnianej.
Zaś struganie miski jest moim zdaniem fajne gdy pójdzie się do lasu, znajdzie odpowiedni kawałek drewna, wystruga, a potem użyje swojej miski. Wtedy nie ma znaczenia ile czasu to zajmie. Jeśli ktoś uprawia bushkraft, survival, czy nie wiem co jeszcze z zegarkiem na ręku i pod presją czasu, to szczerze współczuję, ja bym tak nie mógł.

: 19 kwie 2008, 13:20
autor: w0jna
No nie wiem...
Zima np. to jest wyscig z czasem zeby zrobic jakies schronienie zanim zrobi sie ciemno.

: 19 kwie 2008, 13:30
autor: wojtekzerek
No to zależy do charakteru wypadu, nie? Jak robisz zimą długi marsz, finiszujesz przed zmrokiem, to wiadomo, że nie będziesz siadał i strugał michy.

: 19 kwie 2008, 18:37
autor: Yoggi
Vick pisze:Panowie, a co to za różnica czy to trwa 10 minut, czy 3 godziny?
Przecież jak się do lasu pójdzie na dwa albo trzy dni, to czasu jest aż nadto. Ja jak chodzę z kumplami, to czas wypełnia się głównie gadaniem, ale jak poszedłem sam, to miałem tyle wolnego czasu, że nie wiedziałem co z nim robić.
Inna sprawa, gdy robi się to w domu, gdzie zawsze "nie ma się na nic czasu", ale po co mi taka miska w domu? w domu mam metalowe i szklane, nie potrzebuję strugać drewnianej.
Zaś struganie miski jest moim zdaniem fajne gdy pójdzie się do lasu, znajdzie odpowiedni kawałek drewna, wystruga, a potem użyje swojej miski. Wtedy nie ma znaczenia ile czasu to zajmie. Jeśli ktoś uprawia bushkraft, survival, czy nie wiem co jeszcze z zegarkiem na ręku i pod presją czasu, to szczerze współczuję, ja bym tak nie mógł.
A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p

: 19 kwie 2008, 19:14
autor: Vick
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.

: 21 kwie 2008, 09:57
autor: Rojek
Vick pisze:
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Zgadzam się, poza tym cywilizacja..... mi wystarczy znaleziona puszka od piwa.

: 21 kwie 2008, 13:20
autor: Vick
Rojek pisze:
Vick pisze:
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Zgadzam się, poza tym cywilizacja..... mi wystarczy znaleziona puszka od piwa.
Dokładnie.

Ja mam system podobny, prosty i skuteczny:
Na wypad zabieram konserwę mięsną. Zjadam ją zawsze jako pierwszy posiłek, dzięki temu dostaję stalową puszkę z resztkami konserwy w środku. W puszce tej następnie przez cały wypad gotuję zupy.

Miski drewnianej jeszcze nie strugałem, zazwyczaj jem bezpośrednio z gorącej puszki, aby bezpiecznie wyciągnąć ją z ognia i następnie trzymać podczas jedzenia używam skórzanych rękawiczek. Można niby wyciągnąć patykiem, ale wygodniej w rękawiczkach i mniejsze prawdopodobieństwo że nam się wyleje.

Zaś struganie własnych naczyń to fajna sprawa i ciekawe zajęcie podczas obozowania. Jedyne co do tej pory strugałem to pałeczki do jedzenia, ale miskę też muszę kiedyś spróbować. (Pałeczki to kolejny "patent", najłatwiej się je robi, dużo łatwiej niż łyżkę czy widelec, wymagają niestety wprawy - trzeba trenować w chińskich restauracjach, albo kupić sobie takie i próbować w domu, nie jest to takie trudne jak się wydaje, ja się nauczyłem, więc można. Oczywiście nie wszystko da się zjeść pałeczkami, zupy niestety nie).

: 21 kwie 2008, 18:29
autor: Fredi
Po pierwsze: skoro można pałeczki zrobić na obozie, to dlaczego nie w domu? (po co kupować?)

Po drugie: wszystko da się zjeść pałeczkami - nawet zupy - wyjadasz gęste, potem wypijasz rzadkie.

Po trzecie - niewiele potrzebujesz do jedzenia, skoro to mieścisz w puszce po konserwie...


A jeśli chodzi o struganie naczyń w sytuacjach ekstremalnych....to proszę Was....
Po pierwsze nie ma na to czasu
Po drugie nie ma na to siły
Po trzecie i najważniejsze - po co?

: 21 kwie 2008, 19:45
autor: Vick
Fredi pisze:Po pierwsze: skoro można pałeczki zrobić na obozie, to dlaczego nie w domu? (po co kupować?)
"Kupne" są równiutkie w przeciwieństwie do robionych, równymi dużo łatwiej się posługiwać, szczególnie we wstępnym okresie nauki. Poza tym nie trzeba kupować, można je dostać do posiłku w niektórych restauracjach i zamiast wyrzucić po jedzeniu zabrać ze sobą.
Fredi pisze:Po drugie: wszystko da się zjeść pałeczkami - nawet zupy - wyjadasz gęste, potem wypijasz rzadkie.
Na upartego się da, ale śliski makaron z zupy trudniej nabrać niż suchy.
Fredi pisze:Po trzecie - niewiele potrzebujesz do jedzenia, skoro to mieścisz w puszce po konserwie...
"Chińska zupka" z torebki się mieści. Poza tym jak się nie mieści można ugotować na dwie raty, albo w dwóch konserwach.
Fredi pisze: A jeśli chodzi o struganie naczyń w sytuacjach ekstremalnych....to proszę Was....
Po pierwsze nie ma na to czasu
Po drugie nie ma na to siły
Po trzecie i najważniejsze - po co?
Zgadza się. Co innego bushkraft dla przyjemności, a co innego survival z konieczności.