Nóż "łyżkowy"

zanim spytasz co na początek wpisz w google: mora lub frosts ;-)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Rojek pisze:
Vick pisze:
Yoggi pisze:A jeśli jesteś baaaaardzo głodny a nie masz w czym zrobi jedzenia? :p
Jeżeli naprawdę będziesz głodny, to zaręczam Ci że nie będziesz się nad taką drobnostką zastanawiał.
Zgadzam się, poza tym cywilizacja..... mi wystarczy znaleziona puszka od piwa.
po pierwsze pisałem o sytuacji bez owej puszki jak i bez rzadych naczyn.
Po drugie... nie pisałem tego poważnie
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Vick pisze:Na upartego się da, ale śliski makaron z zupy trudniej nabrać niż suchy.
Trenuj na zupkach chińskich, działa :mrgreen:
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

wydaje mi się że akurat makaron można poprostu wessac wraz z zupką
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Owszem, ale ten karbowany strasznie chlapie zupą na boki podczas wsysania.
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Jak wpakujecie makaron z zupki bez kruszenia go, to pałeczkami się je bezproblemowo bo jest długi jak makaron spaghetti.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

A właśnie- przypomnieło mi się że japończycy jedzą makaron paleczkami.
Potrawa nazywa się ramen i zawiera długi makaron (od spagetti). Chwytają trochę makaronu między pałeczki, podciągają do ust i wsysają (Makaron dla ułatwienia można spróbowac okręcic wokół pałeczek).
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

I tak oto z noża zrobił się makaron :)
Awatar użytkownika
palowski
Posty: 332
Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
Lokalizacja: Podbeskidzie
Gadu Gadu: 5301996
Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
Płeć:

Post autor: palowski »

to wrócę do pierwotnego tematu rozmowy :)
jak na mój portfel to cena jest dość znaczna jak na narzędzie, którego użyłbym raz w roku, a w przyszłym zapomniał gdzie położyłem. no chyba, że ktoś ma np. w zwyczaju robienie sobie co wyjazd miseczki, tak z zamiłowania. mam kumpla, który z pasją robi widelce, które po pierwszym posiłku tracą zęby
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Po tym co napisałes od razu widać twoje zainteresowanie nie tylko tematyka rzeźbienia w drewnie ale w ogole survivalem.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
palowski
Posty: 332
Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
Lokalizacja: Podbeskidzie
Gadu Gadu: 5301996
Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
Płeć:

Post autor: palowski »

Fredi pisze:Po tym co napisałes od razu widać twoje zainteresowanie nie tylko tematyka rzeźbienia w drewnie ale w ogole survivalem.
co do rzeźbienia to się zgadzam, dlatego przyznałem że bym pewnie nie użył tego zbyt często.
a survival? wolałbym, żeby brak skłonności do rzeźbienia naczyń nie była miernikiem zainteresowania survivalem i życiem "w terenie"
Awatar użytkownika
Regent
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2008, 09:04
Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Płeć:

Post autor: Regent »

Fredi pisze:Po tym co napisałes od razu widać twoje zainteresowanie nie tylko tematyka rzeźbienia w drewnie ale w ogole survivalem.
Sorry, ale czemu to miało służyć?
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

samouświadomieniu
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Jak na mój gust to do przeżycia własnoręcznie wystrugana łyżka nie jest na ogół potrzebna. Zwłaszcza wystrugana specjalnie do tego celu zakupionym nożem za >50zł.
Jeśli mówimy o survivalu w kontekście drewnianej łyżki to proponuję raczej rozważyć jak sobie taki nóż stworzyć samodzielnie. Przy pomocy pilnika i osełki, ze zwykłej metalowej łyżki oraz kawałka drewna na rękojeść.
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Tu nie chodzi o to, że wystruganie łyżki może Ci uratować dupę ale o to, że bawiąc się w takie struganie zdobywasz pewną umiejętność i wprawę. W sytuacji krytycznej może nie będziesz strugał łyżki ale każde takie ćwiczenie ułatwi Ci zrobienie np. pułapki, lejka coby zebrać sok z drzewa, miski coby zebrać trochę deszczówki itp, itd.

Ale jeśli kogoś nie interesuje rzeźbienie w drewnie to ja problemu bym z tego nie robił i od czci i wiary takiej osoby nie odsądzał ;-)
Awatar użytkownika
Regent
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2008, 09:04
Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Płeć:

Post autor: Regent »

zmęczon pisze: Jeśli mówimy o survivalu w kontekście drewnianej łyżki (...)
Gdyby literalnie traktować pojęcie "survival" jako sztuka przetrwania w warunkach ekstremalnych to w Polsce najlepszym działaniem w sytuacji ekstremalnej jest... jak najszybsze wyjście z lasu, wszędzie indziej wystarczy zadzwonić po odpowiednią służbę i ta nam pomoże. I tyle mamy z survivalu w survivalu w Polsce.

W związku z tym 95% treści na tym forum nijak się ma do survivalu. Na całe szczęście w banerze mamy też słowo TURYSTYKA (może BUSHCRAFT byłoby stosowniejsze?) i pod nie można upchnąć naszą frajdę z jak najdłuższego siedzenia w lesie dla przyjemności i strugania głupich łyżek, które życia nam przecież nie uratują.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

widze, ze nikt nie zakapowal co chcialem powiedziec, coz.

chodzilo mi raczej o to, że kolega Mózg (nomen omen) - po zakupieniu nozyka, zwyczajnie zapomnialby gdzie go odlozyl....

nie wnikam tutaj w cene tego ustrojstwa, mimo ze jest bardzo korzystna w stusunku przydatnosc/koszty.

Regent: trzeba jeszcze umiec z tego lasu wyjsc.....
ale watpie aby to bylo takie latwe, skoro wiekszosc mieszkancow tego kraju wpada w panike na widok osy, a gdy zobacza zmije to juz umieraja z samego tylko strachu!
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Regent- trochę upraszczasz sprawę- jasne, że wystarczy wyjść z lasu tylko weź pod uwagę, że możesz mieć np. złamana nogę, kumpla ze złamaną nogą albo nieprzytomnego itp, itd. Z Twojego postu wynika, że w Polsce nie ma szans na znalezienie się w sytuacji krytycznej. Poza tym niektórzy podróżują po innych krajach.

Ale znowu odchodzimy od tematu. Ja zamierzam sobie taki nóż sprawić. Nie dlatego, że jest super survivalowym narzędziem ale dlatego, że lubię strugać w drewnie.
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Dajcie spokój... Gdzie survival a gdzie struganie łyżek z drewna... Jaki w ogóle jest sens łączenia tych dwóch tematów, kiedy one nie maja nic ze sobą wspólnego...
Carry less by knowing more.
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Bardzo dokładnie pamiętam jak mój Dziadek uczył mnie strugania takiej łyżki. To było już niemal 40 lat temu. Oprócz łyżki nauczyłem się też wtedy pleść wianek i robić wiatraczek ze słomy. Wszystkie te umiejętności są w survivalu przydatne w równym stopniu. :p Na szczęście później Dziadek jeszcze nauczył mnie robić gwizdek z gałązki, stąd teraz nie wydaję kasy na specjalistyczne gwizdki survivalowe. Szkoda jednak, że nie nauczył mnie gwizdać na paluchach, byłoby ekologiczniej.
Swoją drogą Fredi nie przesadzaj. Jednak większość mieszkańców tego kraju albo pochodzi ze wsi, albo ma na niej dziadków. Większość tez chadza na grzyby. To mieszczuchy są tu w mniejszości. Tyle że krzykliwej niestety.
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

zmęczon pisze:Szkoda jednak, że nie nauczył mnie gwizdać na paluchach, byłoby ekologiczniej.
Kilka tygodni temu uznałem, że to kicha w wieku 18 lat nie umieć gwizdać na palcach i się nauczyłem w 5 minut z jutuba, polecam :D
Carry less by knowing more.
zmęczon
Posty: 58
Rejestracja: 04 lut 2008, 10:33

Post autor: zmęczon »

Podaj linka. A umiesz zwijać język w trąbkę ? Bo ja sobie dałem spokój z nauką gdy kiedyś przeczytałem że do gwizdania na paluchach trzeba umieć zwijać. A ja genetycznie nieprzystosowany do tej umiejętności jestem.
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »





Ponadto w related jest dużo rożnych innych, mi szczególnie pomogły te 2. Jakbyś potrzebował więcej info to na pw.
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

wojtekzerek: jakby spojrzeć od twojej strony to wlasciwie 80% tematow tutaj poruszanych niewiele ma wspolnego z survivalem.

zmeczon: ....i dlatego ci wszyscy obeznani ludzi gubia sie w podmiejskim lasku szukajac grzybow, albo oglaszaja alarmy na kleszcze....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
wojtekzerek
Posty: 45
Rejestracja: 24 mar 2008, 14:55
Lokalizacja: Starachowice
Gadu Gadu: 4865584
Płeć:

Post autor: wojtekzerek »

Fredi, jasne, że tak, ale w pewnym momencie dyskusja zaczęła być lekko groteskowa, jeszcze chwila i zaczęłyby się rozważania, czy wsadzić drewnianą łyżkę do zestawu przetrwania...
Carry less by knowing more.
Awatar użytkownika
Okruch
Posty: 238
Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
Płeć:

Post autor: Okruch »

Oczywiśce, że wsadzić. Tylko, że musi być składana :)
ODPOWIEDZ