Leśna kuchnia

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Leśna kuchnia

Post autor: zdybi »

Kuchnia z pustego pnia

Z racji tego,iż namiętnie uganiam się za pstrągami po pomorskich rzeczkach,często zdarza mi się biwakować w podmokłych lasach olszowych. W takim lesie nie ma wielkiego bogactwa i różnorodności gatunków drzew. Przeważnie rosną tam właśnie olchy,jesiony,czasem trafi się rachityczna brzózka lub świerczek...Stare olchy i jesiony,często łamią się pod naporem wiatru lub śniegu,gdyż są spróchniałe i puste w środku. I z takiego właśnie,odrąbanego kawałka pnia,można przygotować bardzo wydajną i prostą kuchnię polową...Z reguły,drzewo takie najszybciej próchnieje od spodu pnia. Proces ten zaczyna się od środka drzewa,czyli od rdzenia,a olchy i jesiony,są na to najbardziej podatne. Brzegi dookoła,pozostają zwykle w dobrej kondycji.
Odrąbujemy kłodę o długości ok 40-45 cm. Następnie za pomocą siekierki lub noża i jakiegoś kija,wydłubujemy miękkie i spróchniałe wnętrze. Drzewo nie powinno być przesadnie grube. Średnica około 25-30 cm,w zupełności wystarczy. Taki pusty w środku pień,stawiamy na jakimś innym pniu np.,po ściętym drzewie. Można go także,postawić na dwóch leżących przy sobie kłodach,powstanie wtedy na ich styku dobry „cug”. W ostateczności stawiamy na ziemi lub jakimś kamieniu. Jeśli postawimy „kuchnię”,na powierzchni płaskiej(pień ucięty piłą),trzeba pod spód położyć dwa patyczki,grubości ołówka,po to,by zasysało od spodu powietrze...
We wnętrzu rozpalamy mały ogień i sukcesywnie wrzucamy do środka,drobny chrust. Po jakimś czasie,nazbiera się na spodzie żaru. Ściany pnia,rozżarzą się także,jak i sam spod(jeśli stoi na pniu lub leżących kłodach). Aby podsycać ogień,wystarczy wrzucać do wnętrza,dosłownie po kilka kawałeczków drewna. Zużycie paliwa w takiej kuchni,jest naprawdę niewielkie. Przygotowałem posiłek i ugotowałem wodę,za pomocą kilkudziesięciu patyków. Cug, regulujemy,przytykając spodnią szczelinę. Na wierzchu można postawić czajnik z wodą lub garnek.
Taki pień,oczywiście opala się od wewnątrz ale jest to proces bardzo powolny. Zależy to od grubości ścian pnia i od tego,czy drewno jest mokre czy suche. Jeśli nie będziemy przesadzać z siłą ognia we wnętrzu,spokojnie powinien posłużyć cały dzień lub nawet dwa(przy ciągłym paleniu). Jeśli będzie służył tylko do gotowania (godzina,dwie,potem wygaszenie),można go używać wiele dni... Obrazek[/img]
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
tomasz
Posty: 155
Rejestracja: 08 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Toruń
Płeć:

Post autor: tomasz »

obok "swiecy indianskiej" opisanej na tacticalu kolejny ciekawy pomysl wykorzystania pienka, dzieki :)
ODPOWIEDZ