Nie, Offtime - to nie tak. Doświadczenie wielu osób - w tym moje - wskazuje, że zwykły telefon komórkowy można w terenie użytkować tak, że stosunkowo rzadko ulega on katastroficznemu uszkodzeniu. Naprawdę rzadko - bez specjalnego zachodu i nakładów.
Twoje doświadczenie mówi coś innego - idąc za jego głosem kupiłeś telefon, który reklamowany jest jako zdecydowanie odporniejszy od zwykłego.
Teraz pojawia się kwestia opinii... Ty - ze swojego punktu widzenia - masz rację: koszty poniesione na zachowanie niezbędnej dla Ciebie sprawności telefonu uważasz za uzasadnione.
Ci, którzy mają inne, niż Ty, doświadczenia z eksploatacją komórki w terenie, mogą odnieść wrażenie, że wydawanie 250 zetów po to, żeby komórka funkcjonowała to przesada. Czy wg ich doświadczenia - mają rację ?
A powiem coś, co Cię ubawi - skoro mogę kupić za zeta (na Allegro, np. SE K510i właśnie) aparat, który wyczerpuje moje oczekiwania, to nie Sonim za 250 nawet, ale zwykła komóra za 100 będzie dla mnie znacznie przepłacona...
Tak więc wszystko jest względne i każdy ma rację. Subiektywnie. Ale Ty Zmęczonemu tej racji odmówiłeś, prawda ?
A teraz jeszcze coś - miałem model X1 w ręku. Osłona piankowa dobrze chroni strukturę przed narażeniem na udar mechaniczny, nieco gorzej przed skutkami upadku (przeciążenia wewnątrz struktury), ale w ogóle, lub prawie w ogóle (jak jest dodatkowa szybka ze wzmocnionego akrylu) przed bezpośrednim działaniem siły na wyświetlacz - to pięta achillesowa zarówno tej komórki, jak i wielu "ręcznych" mierników. Uszkodzenia tak "opakowanego" sprzętu zdarzają się relatywnie często (w warunkach przemysłowych, oczywiście). Cena niezłego "opakowania" do miernika to koszt rzędu, no, 50 zetów. Koszt "gołej", prymitywnej komórki - powiedzmy, te 50. Razem - 100... I to jest górna granica, którą można by za tę przyjemność zapłacić. Bo z tym aparatem nie zrobiono nic więcej - do najzwyklejszej, taniej komórki dodano tylko standardową, piankową obudowę.
Offtime - ani tu miejsce, ani czas po temu, ale jak chcesz wiedzieć, czy Twój sprzęt jest naprawdę dobrze chroniony, znajdź sobie normy odporności przenośnego sprzętu elektronicznego na narażenia typu: przeciążenie, zakresy temperatur (rosa), wodoszczelność. Przekonasz się wówczas, że Sonim to - eufemistycznie rzecz ujmując - rodzaj zabawki.
I to był mój ostatni post w tej materii
[ Dodano: 2010-10-13, 17:44 ]
Mały dodatek - Sonim X1 spełnia wymagania dla stopnia ochrony IP 52
IP52 – oznacza odporność urządzenia na opad (np. deszczu) o natężeniu 3mm na minutę z czterech różnych stron, z odchyleniem 15 stopni od osi pionowej, przez minimum 2,5 minuty z każdej ze stron oraz odporność urządzenia na ekspozycję na pył o średnicy drobin od 0,1 do 25um przez okres 8 godzin.
Opad 3mm/min to gwałtowna ulewa ale taka odporność nie gwarantuje szczelności podczas bezpośredniego, trwającego kilka minut, zanurzenia w wodzie.
Odporność na pył nieszczególna, bo już np. nawóz sztuczny w środku się osadzi.
Temperatura pracy: -40°C do +85°C - zakres aż fantastyczny.
Normatywnej odporności na narażenia mechaniczne producent nie podaje - zapewnia jednak, że aparat jest "odporny na wstrząsy" i że klawiatura jest o "podwyższonej trwałości" - cokolwiek by to miało znaczyć (folia odporniejsza, blaszki sprężyste lepsze, czy może pola stykowe na folii jakieś ulepszone ?).
Wyświetlacz w pospolitym standardzie, bateria też... Nihil novi sub sol...