Strona 2 z 2

: 17 mar 2010, 08:20
autor: Mazazel
i tak trzeba kupić atlas roślin ze zdjęciami
Warto, jak się chce dobrze rozpoznawać rośliny; i nie wystarczą fotki tylko tych, które chcemy zbierać, ale i podobnych im, od których potrzebujemy je odróżnić. Wciśnięcie tego wszystkiego w "Przewodnik..." uczyniłoby z niego ciężką knigę niezbyt wygodna do wrzucenia w plecaczek. Rozpoznawania roślin sie trzeba uczyć ZAMIN to będzie niezbędne, na spokojnie. Osobiście korzystam z atlasów grzybów i roślin online, połączonych z forum; jak mnie coś ciekawi, oglądam tyle zdjęć tej roślinki/grzyba, ile sie da, jej opis, znaki szczególne, i później szukam w terenie, jak trzeba to sie jeszcze upewniam w domu, i zjadam. I dzieki temu np co roku włączam kolejne gatunki do jadłospisu.

Zaletą ksiażki jest to, że zbiera informacje o maksymalnej liczbie roślin jadalnych. Mamy więc z czego wybierac, i zbieramy te, które nauczyliśmy sie rozpoznawać i które rosną w danym miejscu. I jest to o tyle pomoc, że nie zastananwiam się, czy na pewno gdzies kiedyś czytałam, że to coś można jeść, tylko mam czarno na białym, że tak, jedzono.

A ile, a jak smakuje, etc- tak, to trzeba samemu sprawdzić często. Chwała autorowi, ze z mnogości źródeł, do których nam by sie nie chciało zaglądać, zebrał informacje o jadalności róznych gatunków. sam wielu próbuje, ale przeciez nie wszystkich. Ksiazka nigdzie nie kłamie- dowiadujemy się, ze taki a taki lud coś jadał- i mamy wybór, chcemy i my sróbować, czy nie. Ja tam się ciesze, ze to nie wygląda jak ksiazka kucharska, gdzie wszystko jest ściśle odmierzone, łyżeczki, kalorie itd.

: 23 mar 2010, 11:14
autor: Ciek
Generalnie z tymi zdjęciami to jest tak, że z jednym zdjęciem nie da rady rozpoznać ¾ roślinek/grzybów. Dobry atlas ma takich zdjęć co najmniej kilka na jedną roślinkę –grzybka i zawsze jest straszną cegłą. Osobiście mam tylko atlas grzybów, którego i tak praktycznie nie używam bo jest zbyt ciężki nawet żeby w łóżku sobie czytać, a co dopiero targać ze sobą na jakieś wycieczki; brak jest w nim „taktyczności” :P

Tak jak Mazazel napisała, książka Łuczaja pokazuje tylko co można zjeść, nauka rozpoznawania danej rośliny to już jest zadanie domowe każdego czytelnika. Książka jest bardzo dobra.

Swoją drogą, jeżeli zabieracie w teren aparaty fotograficzne, to na większość modeli można też nagrać zdjęcia z sieci i je sobie odtwarzać później w kadrze. Działa to przynajmniej na mój aparat, a że mam zupełnego średniaka to chyba jest to standard. Tym sposobem nie trzeba targać ze sobą żadnej książki, a aparat pewnie spora część z nas bierze ze sobą i tak. Wystarczy tylko w sieci poszperać przed wyjściem. Fotos w wysokiej rozdzielczości, duży wyświetlacz i funkcja zbliżania przebija każdy atlas.

: 23 mar 2010, 18:15
autor: thrackan
Ciek pisze:Generalnie z tymi zdjęciami to jest tak, że z jednym zdjęciem nie da rady rozpoznać ¾ roślinek/grzybów.
No nie do końca. Jak co nieco kumasz z budowy roślinek, to najlepsze są atlasy z kluczami i rycinami. Zdjęcia są wtedy tylko miłym dodatkiem. A na początku lub na końcu porządnych kluczy są słowniczki pojęć i rysunki wyjaśniające.

W pracowni lichenologicznej mamy taką jedną cegłę (1,8kg) po angielskiemu, gdzie nie ma ani jednego zdjęcia, a można za jej pomocą precyzyjnie oznaczyć ok. 1870 gatunków porostów icon_twisted

: 25 mar 2010, 15:25
autor: orety

: 25 mar 2010, 21:48
autor: hesus1982
Kupujemy książkę w której są opisane rośliny powiedzmy jadalne (czyli takie które nie wywołały widocznych skutków ubocznych) Zastanówmy się czy akurat o to chodzi........... przecież można kupić pierwszy lepszy atlas roślin i szukać (np. w internecie) ich wpływu na organizm ludzki. Jeśli o mnie chodzi to wolałbym dostać opis trzech roślin które występują w Polsce (lub w tej strefie klimatycznej) i nie są zagrożone wyginięciem, tylko dostępne są w dużych ilościach. Np. takiej rośliny, która zawiera dużo węglowodanów i można ją jeść w takich ilościach jak ziemniaki. Do tego dodać miejsca występowania i okres zbiorów........ czego więcej chcieć :566:

: 26 mar 2010, 08:04
autor: wolfshadow
hesus1982 pisze:Jeśli o mnie chodzi to wolałbym dostać opis trzech roślin które występują w Polsce (lub w tej strefie klimatycznej) i nie są zagrożone wyginięciem, tylko dostępne są w dużych ilościach.
No i urozmaicona dieta poszła w kąt...

Łuczaj oprócz zastosowania podaje również sposób przygotowania roślin tak aby po spożyciu co niektórych nie przenieść się na tamten świat. Co do pozyskiwania roślin to sprawdza się tutaj typowe hasło "nigdy nie trać okazji". Przewodnik ma za zadanie pomóc w zawężeniu naszego pola zainteresowań do konkretnych użytecznych roślin. Od nas samych zależy w jakim stopniu pogłębimy swoją wiedzę. Przetrwanie nie polega na targaniu ze sobą przewodników, podręczników, atlasów tylko na wykorzystaniu utrwalonych pod kopułką wiadomości. Im większa wiedza tym mniej wysiłku i przedeptanych km przypadających na każde napełnienie kociołka.

: 26 mar 2010, 08:30
autor: Fredi
Hesus: nie kupuj książki , sam ją napisz :)

Żadna książka nie jest idealna.