Strona 1 z 1

Nieświadome noclegi w strasznych miejscach

: 22 lip 2009, 11:23
autor: Hakas
Witam!

Przeglądałem temat związany ze szpitalem psychiatrycznym pod Poznaniem.
I w tym temacie znalazłem wypowiedź naszego forumowego kolegi o nicku ZDYBI

Oto ona:

Brrr!!!!Można by tam nakręcić niezły horror. :shock: Jedyne wyjście to nocleg na nieświadomce.Swoją drogą,to ciekawe w ilu miejscach śmierci,pochówków,mordów itd. już sypialiśmy nieświadomie?Raz nieświadomie, nocowałem kilka metrów od starego niemieckiego cmentarza.Budzę się rano,sceneria za mgłą,masa żeliwnych krzyży.Niedaleko wieś,obok rzeka Rega.Okazało się,że cała wieś poległa na jakąś epidemię...Gdybym to wiedział,to nie wiem czy bym spał tak spokojnie :-|


Zainspirowany tą wypowiedzią a nie chcąc robić OT w wątku głównym założyłem ten wątek.
Ma on dotyczyć niezwykłych i strasznych miejsc, w których nocowaliście świadomie lub mniej świadomie oraz odczuć jakie wam towarzyszyły kiedy się zorientowaliście gdzie spaliście.

Ja osobiście spałem kiedyś w miejscu gdzie Armia Czerwona spacyfikowała niemiecką wieś. Do tej pory miejscowa ludność nazywa to miejsce "Spalone" jednak nic sobie z tego nie robiłem. Drugim miejscem gdzie nocuję i to dość często jest Rodhaus, to miejsce ma swój klimat, który z resztą opisałem w jednym ze swoich opowiadań. Z tym miejscem związana jest miejscowa legenda o duchach i upiorach. Ludzie boją się chodzić na to uroczysko. To miejsce ma swój klimat. Drugim miejscem są Wilcze Jary to są morenowe parowy porośnięte starym lasem. Podobno jest tam ukryty skarb raubriterskiego rodu Mantofel. I kiedy w noc letniego przesilenia bez strachu przywita się napotkanego tam samotnego rycerza ten zaprowadzi śmiałka do tego skarbu. Byłem tam jakieś 7 lat temu.


Noc była ciemna i pochmurna, księżyc świecił pełnią przebijając się swoim zimnym blaskiem po przez czarne chmury pędzone silnym wiatrem. Jednak w jarach nie czuć było jego podmuchu a jedynie szum starych buków i dębów porastających stoki labiryntu parowów świadczył, że górą przewala się silny wiatr. Zasiadłem na jednym z głazów, którymi zasłane jest dno Wilczych Jarów. Na kolanach położyłem sobie swój potężny dwuręczny topór i wsłuchałem się w noc chcąc usłyszeć chrzęst stąpania bojowego wierzchowca lub chrzęst zbroi. Gdzieś w lesie pohukiwała sowa a całkiem nie daleko swoją ponurą pieśń rozpoczął puchacz. Czas stanął w miejscu a ja zasłuchany w noc zapadłem chyba w lekki sen. Z tego stanu wyrwał mnie dźwięk staczających się kamieni po piaszczystej skarpie u podnóża której zasiadłem. Poderwałem się nagle z uniesionym do walki ciężkim toporem i w tedy usłyszałem z oddali jakby tętent oddalającego się wierzchowca. Może to był tylko spłoszony jeleń a odgłos jego galopu zwielokrotniony echem parowów i zniekształcony szumem wiatru wydał mi się podobny do końskiego galopu. W tej samej chwili upiorny śmiech puszczyka postawił mi włosy na karku.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła w tedy do głowy była- przestraszyłem się....
Jakoś później nie próbowałem tam wracać w noc przesilenia letniego - a może warto?

Jednak największe wrażenie zrobił na mnie nocleg na starym gockim cmentarzysku. Była to już późna jesień, brzydka pogoda, padał śnieg z deszczem. Szukałem schronienia od wiatru i zacinającego deszczu. Zapadał szybko zmrok. Idąc już prawie w po ciemku napotkałem wzgórze niewysokie, które dało mi schronienie przed wiatrem i deszczem w rzadkim lesie przez który wędrowałem. U jego podnóża rozłożyłem szybko obóz, nazbierałem drew na opał i po rozpaleniu ogniska zapadłem w mocny sen.
Kiedy rano się obudziłem to zauważyłem, że śpię pośród wielu małych wzgórków rozrzuconych po lesie. W tedy uświadomiłem sobie, że są to kurhany gockie. Muszę przyznać, że poczułem się bardzo nieswojo bo nigdy przedtem nie spałem w takim miejscu. Później wracałem i wracam na to miejsce. Największe wrażenie zrobiło na mnie to miejsce w pewną grudniową mroźną noc kiedy księżyc był w pełni i swoim blaskiem rozświetlał rzadki las, cienie wędrowały po ziemi a między nimi zdawało mi się, że widzę duchy leżących tu ludzi. Dopełnieniem niesamowitej atmosfery tego miejsca były głosy nocnych ptaków i z oddali dochodzące wycie psa. Nie czułem w tedy lęku ale ogarnęło mnie dziwne poczucie, że nie jestem w tym miejscu sam. Złożyłem w tedy na najwyższym kurhanie trochę jedzenia i rozpaliłem ognisko dla cieni tu leżących, może było to pierwsze takie uhonorowanie ich od czasu kiedy ich potomkowie dawno temu odeszli nad Morze Czarne. Wracam tam czasami na to miejsce i powtarzam ten obrzęd. W ten sposób chcę uhonorować tam spoczywających. Podobno Goci wybierali na miejsca pochówku miejsca o specjalnej mocy. Może coś w tym jest bo czuję się bardzo dobrze w śród tych kurhanów. To miejsce ma swoją moc.

Hakas pozdrawia :-)

: 22 lip 2009, 13:39
autor: Gryf

: 03 lis 2009, 23:06
autor: Vendetta
Rzeknę Ci Hakasie, rześ zacny i mężny w obliczu dawnych kultur co uważam za swoisty rytuał. Możesz tu już nie zajrzeć, ale zapytam - jak się czujesz po złożeniu czci Owym Poległym? Mój przyjaciel skończył nie spełna myśli gdy wrócił na takowe miejsce i chciał złozyć hołd. Coś w środku niego, jakby cos przenikło nie podczas noclegu a zwykłego przejścia przez to miejsce jakiś czas wczesniej, do jego duszy, głęboko nie nawidziło tego terenu. Chłopak potem skączył z podwójną osobowością i tyle widziałem przyjaciela :cry:

Takie miejsca to nie tylko groby i magia, to silna aura, mana, i energia, która zrobi ci nie małe kuku jeśli Twoj umysł nieczysty i słaby, a dusza już krwią splamiona.

Ale uwielbiam ich klimat icon_twisted

: 09 lis 2009, 11:18
autor: Hakas
Witaj!
Nie czuję lęku przed zmarłymi. Od dawna wędruję puszczańskim szlakiem.
Wierzę w duchy itp. rzeczy. Czasami czuję ich obecność jednak nie robią mi krzywdy bo jestem ... nie ważne kim.
Hakas
Kiedyś przyprowadziłem moich kolegów (obcych p- nie kosmitów tylko tych którzy po raz pierwszy mieli tam spać) na miejsce uroczyska gockiego. Zwykle ja sam tam spałem. Kiedy przyszedłem z nimi słyszałem jak duchy rozmawiały ze sobą. Moi koledzy też to słyszeli nie przespali spokojnie nocy. Mnie duchy tego miejsca polubiły :->

: 23 lis 2009, 20:21
autor: Prowler
mogiłą powstańców styczniowych puszczy Knyszyńskiej Nie znalazłem jej mimo usilnych poszukiwań ,ale oddałem cześć zmarłym za kraj i spałem jak aniołek

: 01 gru 2009, 09:33
autor: Thorgal
Hakas:
Czasami czuję ich obecność jednak nie robią mi krzywdy bo jestem ... nie ważne kim.

Księdzem ? :)

: 01 gru 2009, 12:11
autor: Parthagas
Spałem na polach bitew, w transzejach, fortyfikacjach różnej maści, w okolicach cmentarzy I i II wojny światowej, w miejscach, gdzie ktoś się powiesił i ... nic. Byłem na ogół zmęczony i nie miałem sił pobudzać wyobraźni.
Raz tylko przytrafiła mi się sytuacja mająca niezbyt racjonalne wytłumaczenie. Szwagier wynajmował stancję w starej toruńskiej kamienicy, a że Toruń fajnym miastem jest, często go nawiedzałem. Otóż szwagier z współmieszkańcem twierdzili, iż ich mieszkanie jest nawiedzone i "coś" w nim robi różne psikusy i dlatego pewnie wynajmowali je bardzo tanio (swoją drogą było na sprzedaż za niewielkie pieniądze). Gdy wracali z zajęć, zawsze głośno krzyczeli: Już jesteśmy! Gdy wstawiali wodę na gaz, często im ktoś ją wyłączał, musieli ją gotować na raty. Przyzwoite radio z rdsem też im się przestawiało z Zetki na III, na zwykłym było słychać, jak ktoś kręci pokrętłem po skali. Wszystko to działo się, gdy przebywali w sąsiednim pokoju, gdy pilnowało się wody i radia, nic się nie działo. Kubki też często były poprzestawiane, nóż też można było znaleźć w różnych miejscach. Dodatkowo często nocą spadała na kilka minut temperatura z 22 C na 16, czuć było chłód, potem to mijało. Kaloryfery oczywiście grzały tak samo. Większość tych zjawisk zaobserwowałem osobiście. Chłopaki mieszkali tam 2 lata do końca studiów, a właściciel ciągle pytał, czy dobrze się im mieszka.

: 01 gru 2009, 13:04
autor: Hakas
Thorgal pisze:Hakas:
Czasami czuję ich obecność jednak nie robią mi krzywdy bo jestem ... nie ważne kim.

Księdzem ? :)
Ciekawe czy ksiądz by miał taki bemben w awatarze ;-)
Hakas

: 07 sty 2010, 21:02
autor: Mazazel
Raz nocowałam w nawiedzonym domu.
Dom wynajmowała koleżanka w podwarszawskiej małej miejscowości.
Działy sie w nim rzeczy dziwne: a to bylo słychac nocą, nagle jakby odbijanie piłeczki o scianę w pustym pokoju...albo budze się koło 3 nad ranem, stukają szklaneczki w kuchni. I to nie tak, jakby cała póleczka czy suszarka sie poruszała/trzesła; tylko tak, jakby kto dwie szklanki zbliżał i delikatnie stuknął...psy wariowały w tym domu zrywały sie w nocy ze zjeżona sierścią i szczekaniem...zdarzało sie też, ze samoistnie zapalało sie lub gasło światło. Raz mąz koleżanki, jak gadała o tym z kimś, wszedł do pokoju mówiąc "ee takie babskie gadanie, żadnych duchów nie ma!" - i łup- w tym momencie obraz spada ze ściany i rozbija sie w drobny mak...Wtedy uwierzył;) Ja pojechałam tam z moim chlopakiem, on tez sceptyczny... wieczorem, zasypiam prawie, i słysze głośnie łupnięcie czegoś ciężkiego o ziemię za drzwiami...chciałam sprawdzić. co to, on mnie uspokaja, że nic, nic...dopiero rankiem przyznał, że pomyslał wtedy "no dobra duchu, jak tu jesteś- daj jakis znak, nie- to ide spać."...i wtedy te worki spadły, a to były ciężkie worki z ziarnem, stabilnie na sobie poustawiane, wiatru nie było przecież a ni nic, zeby je zrzucić, nie miały prawa spaść...

Koleżanka próbowała sie dowiedziec co sie tam stało, nikt nie chcial powiedziec jej, tyle, ze coś złego, co samemu łatwo wykoncypować. Co ciekawe, dziwne zdarzenia zmniejszyły się nieco, gdy zawiesiła dzwonki wietrzne; chociaz nie wierzyła, że pomogą, ot dostała od kogoś. trochę to uspokoiło bytujące tam energię- ale nie całkiem. To był nieprzyjemny, smutny dom...na szczęście teraz mieszka w innym, dobrym:)

: 09 sty 2010, 17:26
autor: House
Parthagas pisze:Szwagier wynajmował stancję w starej toruńskiej kamienicy, a że Toruń fajnym miastem jest, często go nawiedzałem.
Przepraszam za offtop ale zapytam. Przy jakiej ulicy stoi ta kamienica?

: 12 sty 2010, 05:16
autor: Doczu
heheh nie wiem czy się liczy, ale zawsze przy podobnych pytaniach, przypomina mi się mój nocleg w Chełmie, gdzie byłem przejazdem i jako, że dotarłem późno w nocy postanowiłem przekimać gdzieś. Przelazłem przez jakieś ogrodzenie i rozłożyłem się ze śpiworem i plecorem.
Rano okazało się, że śpię na boisku piłkarskim :-)

[ Dodano: 2010-01-12, 05:18 ]
Parthagas pisze:Chłopaki mieszkali tam 2 lata do końca studiów, a właściciel ciągle pytał, czy dobrze się im mieszka.
A potem się ludzie dziwią, że studenci piją. Nic dziwnego jeśli muszą mieszkać w takich warunkach ;D

: 12 sty 2010, 12:06
autor: Regent
Podczas kilkuosobowego noclegu w jednym z przemyskich fortów przed snem przy ognisku opowiadaliśmy sobie straszne historie o patrolujących forty duchach poległych w czasie I wś węgierskich żołnierzy. Efekt był taki, że przestraszone dziewczyny przez całą noc bardziej niż zwykle tuliły się do swoich partnerów. Jako mężczyzna bardzo miło wspominam tę noc w strasznym miejscu :mrgreen:

: 20 lut 2011, 17:40
autor: JakubJ152
Kilka krotnie zdarzyło mi się spać w miejscu starego cmentarza z II wojny ,gdzie najpierw zabili naszych uczonych i księży ,a potem spalono ich ciała.

Spałem tam tylko dla tego bo to miejsce jest dobrze oświetlone przez księżyc ,a to były jedne z pierwszych nocek w lesie pod namiotem.

Nic dziwnego nie widziałem ,ani nie słyszałem.Chodź dziwne uczucie towarzyszyło mi do zaśnięcia.

: 20 lut 2011, 19:47
autor: yaktra
Na ostatnim rykowisku (próba wabienia) musiałem przejść obok starego przedwojennego cmentarza. Stanąłem na chwilę przy prowizorycznym szlabanie. Nic nie mogłem dojrzeć więc "odpaliłem" w kamerze noktowizor Zlustrowałem kamienne tablice które w tym dziwnym świetle przypominały wielkie kartony. W pewnym momencie zaskoczyłem, że gdybym teraz zobaczył ludzką postać to pewnie byłby zawał lub pełne gacie. Jakoś tak dziwnie zadrżałem i wycofałem się czym prędzej na leśny dukt i szybko dotarłem na ambonę. Teraz pluję sobie w brodę, bo powinienem bać się żywych. Nawet jeśli ktoś by się ukazał to pewnie jakiś żywy menel...

edit;
sory to nie był nocleg w tym miejscu ale w oddaleniu około 50m

: 20 lut 2011, 19:51
autor: Blizbor
Nigdy nie wiadomo kto by to był, wszakże jeszcze do 21 marca tj. do Jarego Święta dusze zmarłych przebywają w świecie żywych ;)

: 20 lut 2011, 20:42
autor: Parthagas
Do House: Toruń, ul. Rynek Wełniany, czy Bawełniany, w każdym razie kamienica naprzeciwko Filmaru, po dugiej stronie był plac zabaw.

: 21 lut 2011, 20:01
autor: FlyingArrow
Blizbor pisze:Nigdy nie wiadomo kto by to był, wszakże jeszcze do 21 marca tj. do Jarego Święta dusze zmarłych przebywają w świecie żywych ;)
:one:

Ja raz nieświadomy rozbiłem się w pobliżu cmentarza z czasów WWII... I to naprzeciwko ruin więzienia dla kobiet nie wiem z jakiego okresu :P

: 03 mar 2011, 15:29
autor: trumpor113
Mi się raz zdarzyło spać nieświadomie w miejscu gdzie zakopywano ludzi chorych na dżumę.Taki wielki kopiec położyłem się u jego podnóża,spałem jak kamień .Gdy chciałem wyruszyć okazało się że po drugiej stronie pagórka stoją 4 krzyże a na reszcie pagórków po jednym takim dużym.Nie wiem jak tego nie zauważyłem.Pewnie przez noc nic nie widziałem.Gdy wróciłem spytałem się wujka co to za krzyże jak mi powiedział że tam ludzi na dżumę zakopano to mi ryj do ziemi opadł ;-) .Przez noc nic nie słyszałem,żadnych zwierząt,duchów tylko wiatr.

: 03 mar 2011, 18:25
autor: Kobra
A w jakim miejscu jest ten grób?

: 03 mar 2011, 21:12
autor: trumpor113
To nie grób tylko kilka takich kopców.W mojej okolicy.Tylko mnie dziwi że tam żadnych zwierząt nie było :566: nic nawet owadów.A to było latem.

: 04 mar 2011, 08:42
autor: Ciek
Kimałem kiedyś w krzaczorach przy zamku Poienari, który ponoć był tym najprawdziwszym z prawdziwych zamków Drakuli (w Rumunii praktycznie każdy zamek jest zamkiem Drakuli, trzeba stopniować, drugi w kolejności jest zamek w Branie, koło którego było kiedyś darmowe pole namiotowe gdzie też kimnąłem :P ). Miejsce ładne, ma swój klimacik. Wompierze jednak w nocy nie podgryzały, było za to dużo kamieni, które uwierały w tyłek. W Branie natomiast zamiast strzyg w nocy straszyła rumuńska odmiana disco – polo. W Branie popiliśmy więc kwalifikuję to jako "nieświadome".

: 06 mar 2011, 18:55
autor: trumpor113
Ciek jeśli jeszcze to pamiętasz to nie byłeś jakoś bardzo nietrzeźwy :-P

: 06 mar 2011, 22:19
autor: BRAT_MIH
http://sedina.pl/artyk/robien/probien.jpg

http://sedina.pl/index.php/2006/09/16/paul-robien/

Na południowo-zachodnim krańcu wyspy Sadlińskie Łąki w Szczecinie zaznaczony jest pomnik Paula Robien'a. Paul Robien był znanym w Europie ornitologiem. Badał ptactwo na pomorzu. Ma wyspie stał jego dom i stacja badawcza jednocześnie. Po kapitulacji Niemiec nie opuścił Szczecina i na swojej wyspie został zamordowany przez rosyjskich żołnierzy pilnujących niemieckiego lotniskowca "Graf Zeppelin", który znajdował się wówczas w strefie zamkniętej.

Planowałem tam wyprawę swoim kanoe wiosną i nocleg na wyspie, ale zacząłem się zastanawiać, czy nie będą mnie straszyć duchy Rabiena i jego żony :-/ Niepotrzebnie ten post czytałem :p