Strona 1 z 1

Zacieranie śladów

: 11 lip 2009, 13:32
autor: pepin666
Zauważyłem że w wielu tematach są pytania jak się ukryć tak by leśniczy albo ktoś inny np tubylcy nas nie znaleźli może by takie porady dawać w jednym temacie?

Mi wpada do głowy tylko to by w nocy nie palić ognia bo jest raczej widoczny z daleka i omijać główne szlaki turystyczne.

: 11 lip 2009, 15:23
autor: Młody
Jeśli ogień ma metr wysokości i pół metra szerokości to na pewno je zauważy niepożądana osoba, ale małe ognisko które ma tylko podgrzać wodę w menażce nie jest tak "oczościągalne". A jak zatrzeć ślady po ognisku ? najlepiej przed rozpaleniem ogniska w miejscu gdzie ma się ono palić wystarczy owy kawałek ziemi z trawą okopać, podnieść, odłożyć w obok i po zakończeniu obozowania włożyć na miejsce z którego zostało zabrane. Nic nie zostawiać co ma związek z cywilizacją. Jeśli się kopci cygarety to petów nie zostawiać w miejscu w kerym się skończyło jarać tylko zgasić i zabrać ze sobą np we woreczku i przy pierwszym hasioku pozbyć się tych śmieci. A wracając do ogniska... palić tylko suchym drewnem bo mokre wytwarza dym i może zdekonspirować nasze obozowisko. Po drodze nie łamać każdej napotkanej gałązki ooot tak dla zabawy (jakby każda osoba se złamała po takiej gałązce to by nie było lasów :-/ ).

: 13 lip 2009, 22:14
autor: Stalker
Uzupełnię tylko wypowiedź Młodego - najlepiej postawić się w rolę tubylcy lub Leśniczego. Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem by ktoś "o zdrowych zmysłach" wędrował po nocy w lesie bez latarki - chyba że ma NV. Jeśli rozpalisz ognisko lekko "wkopane" jak Młody opisał i ulokujesz je w niecce tak by w promieniu powiedzmy 10-20 m było ono ukryte za naturalną rzeźbą terenu - twoje szanse byś wypatrzył "nocny patrol" jako pierwszy wzrastają ( jeśli oczywiście sam nie ograniczasz sobie pola widzena siedząc w niecce ). Zwykle ten poruszający się z latarka po lesie w nocy robi więcej hałasu niż w dzień ( wszechogarniająca cisza i trzask gałązek na tle ruchomego cienia utrudniają ciche poruszanie się ). Częściej także skupia się taka osoba na skanowaniu drogi niż na omiataniu widnokręgu - dlatego większość uwagi zostanie skierowana na kilka metrów - szczególnie w bujnym poszyciu.

Kiepsko wygląda sprawa monokulturowych lasów sosnowych, a szczególnie tych zasadzonych "od linijki". Wtedy odpowiedznie ustawienie po przekątnej umożliwia "prześwietlenie" lasu na wiele setek metrów nawet. Z pewnością każdy to potwierdzi. Wtedy nawet nieznaczna poświata małego ogniska i "bujające" się cienie zdradzą cię z dużej odległości.

Wcześniej mówiąc o wczuwaniu się w rolę leśniczego czy "tubylcy" mam na mysli zwykły odbiór nocnych spacerów po lesie - gwarantuję ci, że dla 99% ludzi taki pomysł to czyste szaleństwo. Tubylcy ( mówię o mieszkańcach wsi i miasteczek zlokalizowanych w sąsiedztwie lasów ) ma tysiąc lepszych zajęć niż szwendanie się po nocach w "strasznym" ( uuuuuUUUU ) lesie. Jeżeli już to w celu wywalenia gruzu, śmieci bądź na małe "bara-bara" wódzię lub ognicho. Nie sądzę by te ostatnie związane były z wdzieraniem się kilka kilometrów wgłąb - co łatwo zauważyć po śladach - częściej znajdziemy je w otulinach i przesiekach niż w sercu Puszczy.

50% wypadów "cywilnych" odbywa się na pokładzie samochodu - w myśl zasady "nie ma drogi - po ch*j się będę po krzunach szlajał", więc 100m od leśnej drogi to minimum by zapewnić sobie spokój. Ja wolę te kompletnie niedostępne miejsca - im trudniej się tam dostać tym mniejsze szanse, że gość w mokasynach tam się pofatyguje.

Z leśniczymi natomiast nie miałem doświadczenia, aczkolwiek ukrywałem się przed patrolami Straży Leśniej całe dwa razy - i to tylko w dzień, gdy panowie po prostu przejżdżali Honkerami w celu mi niewiadomym. W nocy nie spotkałem nikogo, aczkolwiek raz zdażyło mi się bym usłyszał nagle dźwięk z subwoofera samochodowego jakieś 100m od miejsca gdzie się rozbiłem. Po małym reconie stwierdziłem tylko obecność młodej pary odbywającej.... dobre dwa, trzy kilosy wgłąb przesieki. Nie podglądałem !

A wracając do zasadniczego pytania: Jak zatrzeć ślady ? Nie robić ich ! Bardzo łatwo rozorać runo buciorami i zdeptać młode pędy - wytrawny tropiciel to nawet twoją osobowość i schorzenia po śladach odczyta. Warto nauczyć się spokojnego poruszania się w okolicach obozowiska i wypracowania sobie rutyny biwakowej - wyluzować, nie szwendać się tysiąc razy w poszukiwaniu łyżeczki na trasie nocleg - ognisko. Nawet jagodowe zarośla zamienisz w dywan gdy zdepczesz je 20 razy.

I nie wycinaj drzew ! Ja to zrobiłem i dwa modrzewie musiałem zasadzić w ramach pokuty. I nie śmiejcie się panowie - tak też uczyniłem i jestem z tego dumny... hehe.. ;)

: 13 lip 2009, 22:35
autor: w0jna
Z tym, że jeśli palicie w lesie linijkowym, to lesniczy itp. będzie szedł działówką, a do tego latarki nie potrzeba - przyjemnie się chodzi. Zresztą w oddziale się nie ukryjesz łątwo z gnichem.

Z tymi parami to troche przegięcie. Czy nie moga pojechać gdzieś w las (pare km?). Nie, tacy geniusze staną ci na drodze z 50 m w lesie i teraz ja się denerwuje czy mam już z moździerza strzelać czy claymory rozstawiać. Raz mnie zdenerwowali to podeszłem, przyłożyłem latarkę i zaświeciłem (nie patrzyłem ;-) )... Zero kultury, ta dzisiejsza młodzierz.

: 13 lip 2009, 22:50
autor: wolfshadow
w0jna pisze:przyłożyłem latarkę i zaświeciłem (nie patrzyłem ;-) )...
A później taki facet trafia do poradni leczenia zaburzeń seksualnych. Bo za każdym razem gdy zabiera się do rzeczy przed oczami staje mu tajemnicza latarka i nici z bara bara :lol:

Wracając do maskowania. Ja bym jeszcze dodał, że każde ognisko ( poza piecem ziemnym ) oświetla korony drzew. Jeśli w pobliżu jest wzgórze (lub strażnica ppoż) to widziany z niego taki oświetlony punkt dosyć dobrze się odznacza na ciemnym tle lasu.

: 13 lip 2009, 22:54
autor: Treasure Hunter
Jak Slaq i Jaca dojadą do domów to Wam napiszą jak się wczoraj w nocy zamaskowaliśmy do noclegu :lol: :lol: :lol:

Kobita chciała po policję dzwonić bo myślała, że ktoś zwłoki w workach do lasu podrzucił :lol:

A w temacie- im mniej ingerujemy w środowisko tym łatwiej zatrzeć ślady. Nie wycinać niczego dla frajdy!

: 13 lip 2009, 23:02
autor: Stalker
Koniecznie chłopaki muszą opowiedzieć. Już żałuję, że nie mogłem się wyrwać z wami. Kurcze - praca :/

: 13 lip 2009, 23:26
autor: Młody
Ino mi powiedz kaj się rozbiliście to se to obadom w najbliższym czasie.

: 14 lip 2009, 13:01
autor: Fredi
z tym chodzeniem po lesie...tubylcy bardzo rzadko używają latarek, bo i po co?
chodzą tylko po drogach, dróżkach i ścieżynkach, które zresztą znają od lat....a wbrew pozorom, na leśnych drogach wcale nie jest tak ciemno aby latarek używać.

: 14 lip 2009, 13:30
autor: Stalker
Gdy księżyc na niebie, niedaleko miasto, - fakt, nie jest na tyle ciemno by nie dało się chodzić. Ale pamiętam w tym roku kwietniową noc gdy nie widziałem dobrze własnych dłoni na wyciągnięcie ręki - tylko blada poświata nieba dawała jakikolwiek punkt odniesienia.

: 14 lip 2009, 13:38
autor: wolfshadow
Ja wiem, że to lipiec ale ja lubię łazić po lesie w pogodne zimowe noce. Raz, że wszędzie biało dookoła i nawet śladowe ilości światła są odbijane i doświetlają scenerię, a dwa ten dźwięk trzeszczącego śniegu pod buciorami :-)

: 11 paź 2009, 17:03
autor: zdybi
wolfshadow pisze:ja lubię łazić po lesie w pogodne zimowe noce. Raz, że wszędzie biało dookoła i nawet śladowe ilości światła są odbijane i doświetlają scenerię, a dwa ten dźwięk trzeszczącego śniegu pod buciorami :-)
Ech!To prawda,to jest klimat.Często w takie mroźne,śnieżne noce,wybywam do pobliskiego lasu.Można wtedy przedrzeźniać puszczyki,i nauczyć się rozpoznawać "na słuch",czy w danym momencie przebiegła sarna czy dzik,a może jeleń.Można też usiąść pod drzewem,poobserwować i posłuchać,jak żyje las nocą.Niesamowita sprawa,wrażenia są ogromne.Raz,kuna leśna (tumak),podbiegła do mnie na 2-3 metry i przyglądała się badawczo.Ogólnie,nocą dużo się dzieje i silniej się to wszystko odbiera. :-)