Cześć
Jestem nowy, wiec korzystając z okazji "pierwszego posta" witam wszystkich:)
Chcialem sie podzielić prostym przepisem na podpłomyki z kamienia, które miałem okazję "przetestować" na kwietniowym wypadzie kajakowym Rospudą.
Mąka+woda+sól - płaski kamień i mamy bardzo smaczną kolację.
A jesli jeszcze mamy przez przypadek odrobinę żółtego sera, który można zapiec na podpłomykach, to "miód w gębie" . Może być też dżem.
Polecam
Batura
Można także skorzystać wcześniej z miksera w domu i odpowiednio posoloną mąkę "wzbogacić" odrobiną oleju lub masła ( nie za dużo oczywiście ) oraz szczyptą proszku do pieczenia lub drożdży. Zmiksować aż uzyskamy sypką, aczkolwiek zbrylającą się minimalnie masę. Opakowanie to torebka z mocniejszej folii. Jeśli będzie miała objętość 3-4 razy większą od naszej bazy na ciasto wystarczy na biwaku dolewać wodę i ugniatać w opakowaniu - powinno ( jeśli stopniowo będziemy dodawać wodę i dobrze ugniatać ) ładnie się zbić w jedną masę i oczyścić opakowanie.
Drożdże można zresztą pozyskać w lesie. Potrzeba na to jednak przynajmniej 24 godziny i odrobiny mąki, cukru ( miodu, kwiatów lebiody itp. ), wody, niewielkiego naczynka oraz gazy by je przykryć. Nie będą to drożdże typowo piekarskie ale bliscy krewni żyjący w rozkładającej się materii organicznej, którzy wykonają pracę prawie tak samo. Zauważyłem, że jesień to najlepszy okres, las liściasty najlepsze miejsce a wilgotna ściółka najlepsze środowisko by wyłapać zarodniki do hodowli.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Konsystecja hmm... no tak żeby z garnka się dało polać na kamień, a z drugiej strony nie poleciało w ognisko.
Sól tylko do smaku. Raczej na szczypty niźli na łyżki.
Bogdan- rozłupujesz pieniek na ćwiartki. Wkopujesz trochę w ziemie, żeby stał. Ładujesz pomiędzy ćwiartki korę, drobne gałązki i odpalasz. Fajny i prosty sposób. I dosyć długo się pali.
pomysl na piecyk bardzo fajny. przetestuję przy najblizszej okazji.
Mnie jednak zaintrygował ten przepis na drożdże z kwiatow lebiody i miodu. Może ktos podac "przepis"
O popiele z ogniska jako spulchniaczu słyszałem, ale o takich "drożdżach" nie, więc z chęcią poszerzę wiedzę.
Stalker pisze:
Drożdże można zresztą pozyskać w lesie. Potrzeba na to jednak przynajmniej 24 godziny i odrobiny mąki, cukru ( miodu, kwiatów lebiody itp. ), wody, niewielkiego naczynka oraz gazy by je przykryć. Nie będą to drożdże typowo piekarskie ale bliscy krewni żyjący w rozkładającej się materii organicznej, którzy wykonają pracę prawie tak samo. Zauważyłem, że jesień to najlepszy okres, las liściasty najlepsze miejsce a wilgotna ściółka najlepsze środowisko by wyłapać zarodniki do hodowli.
To nie drożdże a wariacja na temat z zakwasu z przyśpieszaczem w postaci cukru. Ognisko z pieńka to zacny patent ale widać panowie że nie oglądaliście z uwagą filmów Mearsa - podpowiedź - odcinek o Szwecji
Jeśli chodzi o drożdże sprawa jest generalnie bardzo prosta ( jak słusznie Bogdan zauważył ). Wystarczy do małej puszeczki, miseczki lub innego naczynia wsypać około dwie łyżeczki mąki i zalać wodą by osiągnęło płynność ciasta na naleśniki. Przykrywamy gazą ( owady ) i kładziemy na ziemi. Warto poruszyć ściółkę by zarodniki miały możliwość podeschnięcią i ułatwić im migrację do naszego naczynka. Kwiat lebiody, miód, odrobina cukru, kawałeczek landrynki, cukierka ma służyć dostarczeniu węglowodanów, które stanowią ulubiony pokarm drożdżowców. Kwiaty lebiody ( lub inne zawierające nektar ), miód, krówki ze względu na zawartość zinwertowanych cukrów ( czyli min. glukozy - idealnego paliwa dla drożdży ) znacznie przyspieszą rozmnażanie się tych grzybów.
24h, ciepło i kilkukrotne wstrząśnięcie naczyniem powinno dać rezultat podobny do zakwasu piekarskiego chociaż nie jest to bardzo spektakularna metoda.
Batura - świetny pomysł swoją drogą, równie genialny w swojej prostocie !
P.S. Sposób na drożdże zaprezentowany powyżej widziałem w jednym z odcinków serii WOODSMASTER produkcji Hoods Woods pt. Cave cooking. Polecam całą serię mimo, że nie występuje w wersji spolszczonej.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2009, 09:55 przez Stalker, łącznie zmieniany 1 raz.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
zaraz, zaraz - to znaczy że zarodniki mają wniknąć przez gazę? szczerze mówiąc mi to bardziej zakwas przypomina niż oddziaływanie grzybów, niekoniecznie dla naszego zdrowia pozytywnych ale.. mogę się mylić sprawdzę w domu czy odpali bez ściółki
Gaza ( jedna warstwa ) ma tylko chronić przed owadami. Zarodniki są praktycznie mikroskopijenj wielkości więc bez trudu przenikają przez otwory. Co do szkodliwości nie obawiałbym się zbytnio, gdyż wysoka temperatura zabije wszystko jak podczas normalnego wypieku.
Nawiasem mówiąc, bardzo ineteresująca postać, lekko mnie dziwi, że nikt nie wspominał o tej bardzo interesującej serii, chociaż nie spotkałem się z wersją polską. Polecam !
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Można także skorzystać wcześniej z miksera w domu i odpowiednio posoloną mąkę "wzbogacić" odrobiną oleju lub masła ( nie za dużo oczywiście ) oraz szczyptą proszku do pieczenia lub drożdży.
Lepiej proszek bo do drożdży by trzeba dodać trochę cukru
a czy mąka+woda+jajko to nie przepis na kluski kładzione?
Można także skorzystać wcześniej z miksera w domu i odpowiednio posoloną mąkę "wzbogacić" odrobiną oleju lub masła ( nie za dużo oczywiście ) oraz szczyptą proszku do pieczenia lub drożdży.
Lepiej proszek bo do drożdży by trzeba dodać trochę cukru
a czy mąka+woda+jajko to nie przepis na kluski kładzione?
To przepis na wszystko - ogólnie mówiąc na ciasto a co z niego zrobisz, kluski czy drożdżówkę z kruszonką...
Proszek ma jeszcze jedną przewagę nad drożdżami - drożdże muszą wyrosnąć przed pieczeniem. Proszek działa pod wpływem ciepła dopiero w czasie pieczenia.
Nie wycinaj lasów bo i ty możesz zostać partyzantem.
Mąka woda i trochę soli to dobra rzecz jak na jadłospis w lesie na jesień ;D A jeśli w domu przygotowujemy to może wkroić trochę kiełbasy? Lepiej by smakowało co o tym sądzicie?
Polecam dodanie większej ilości oliwy lub oleju do placków i drożdży (ok 7g proszkowanych na trzy szklanki mąki). Tak w ilości jedna łyżka stołowa na każdą szklankę mąki. Wtedy wody leje się minimalną ilość, ok. ćwierć szklanki na trzy szklanki mąki. Daje to ciasto podobne do hinduskiej pity, tylko nieco bardziej kruche. Eksperymentuję nad otrzymaniem takiej lekko gumowatej pity, lecz nie wiem w jaką stronę kombinować, żeby wyszło. Może mniej oleju?...
Mniej oleju i tylko mąka pszenna. Zadna krupczatka czy inne takie. Najmniej zdrowa ale cóż Przy pieczeniu pity ważna jest tez temperatura pieczenia, tzn. musi być bardzo wysoka. Może w tym tkwi także problem?
Moja mama ma taki bar te kebaby jakieś hot dogi itp. Akurat już nie lubię pity bo mi zbrzydła.
Ja tam lubię takie zwykłe ciasto na pierogi. Upieczone na kamieniu jest dla mnie bardzo dobre. Zawsze można do ciasta dorzucić jakiejś kiełbasy pokrojonej na drobne kawałeczki i jest cool ;D