Strona 1 z 1

Barszcz Sosnowskiego - roślinka niebezpieczna

: 26 maja 2009, 22:25
autor: archiwum
"...Barszcz Sosnowskiego nie tylko wywołuje trudno gojące się poparzenia, gdy się go dotknie. Może okazać się groźny nawet dla życia alergików, również wtedy gdy tylko przebywali w pobliżu liści rośliny "
link do archiwum z dyskusją

: 02 lip 2010, 19:02
autor: Dąb
Odkopuje, po tym co usłyszałem dziś w pracy.
- Jak nazywa się ta roślina co jest duża, ma białe kwiaty i parzy
- Barszcz Sosnowskiego
- Gałka podtarł sobie kiedyś nią du...
Niby śmieszne, ale dla biednego gałki było dość bolesne. Więc lepiej zapoznajcie się z barszczem sosnowskiego, co by nie popełnić błędu gałki :!:

: 02 lip 2010, 22:27
autor: unabomber
Jak barszcz wyschnie to zostają bardzo fajne rurki. można z nich robić "pukacze" na ptaki (takie dzwony rurowe). W wyschniętej postaci nie jest groźny. Ciekawe czy dało by się z niego zrobić naczynia? Jak zacznie coś wysychać to sprawdzę, bo potencjał ma...

: 02 lip 2010, 23:17
autor: abyss
Znam z praktyki - wstrętne "bydle" i nie da się łatwo plenić :(

: 03 lip 2010, 20:17
autor: Zirkau
Mój pracownik, kosząc kiedys łakę z barszczem zaniedbał ochrony. było goraco, więc kosił bez koszulki i maski. Soki tej rośliny wywołują prócz zwykłych poparzeń - silną reakcję na światło słoneczne, ktora wzmaga działanie - cóż zaniedbanie środkow ochrony, to wbrew przepisom BHP, a wydawało mu się że badyle sa już "suche". niestety, okazało się ze nie wszystkie.

: 26 cze 2012, 12:26
autor: earthtraveler
Moja wina....sparzyłem się barszczem ,na szczęscie na niewielkiej powierzchni jest zaczerwienienie skóry które wystąpiło po 24h..mam nadzieję ze nie dostanę burchli ,założyłem elastyczny bandaż by zaciemnić oparzenie i tu moje pytanie.Czy ktoś z was też kiedykolwiek sparzył się tą rośliną?Naniosłem małą ilość soku na rękę 2cm dł. by sprawdzić jak zadziała.
Post jest przestroga dla innych ,,experymentatorów,,by nie zadzierąć z matką naturą.
Dodam tylko że ......stary a głupi jestem.

: 26 cze 2012, 13:10
autor: orety
Będziesz żył...

Pozdrawiam
Maciek

: 26 cze 2012, 13:23
autor: soohy
Nic Ci się nie stanie, jak byłem w Trzciańcu a pełno tego tam rośnie to ludzie wielokrotnie chodzili do medyka, bo się sparzyli. Mieli tylko opuchliznę, zaczerwienienie i po jakimś czasie zeszło. Nic poważniejszego z tego powodu nie było, a ostrzegali wielokrotnie.

: 26 cze 2012, 20:09
autor: jm48
earthtraveler pisze:Naniosłem małą ilość soku na rękę 2cm dł. by sprawdzić jak zadziała.
Post jest przestroga dla innych ,,experymentatorów,,by nie zadzierąć z matką naturą.
Dodam tylko że ......stary a głupi jestem.
Popieram Twoje zdanie o sobie - na pocieszenie opowiem: zostałem wezwany do zatrucia przez połknięcie listka domowego kwiatka przez 11-to miesięczne dziecko - jako, że diffenbachii mi to nie przypominało - polizałem łodyżkę w miejscu przełamania, oj uwielbiam ostre smaki chili, jalapeno, czuszka - ale tego przeżycia nie polecam - te igiełki szczawianu wapnia biją habanero na głowę. Bo jednak była to jakaś odmiana diffenbachii. Dziś - po pięciu dniach jeszcze czuję język i usta - są deko drętwawe. A chyba starszy jednak jestem :-/ :oops: Barszcz - przeżyjesz na 100% bez pomocy.