Kleszcze

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Stosował ktoś może ochronnie na nogawkach spodni lub stuptutach PESS MUSZKA PLUS SPRAY, niby jest na pasożyty w domu i ma wyższe stężenie permetryny niż wersja do zabezpieczania zwierząt i zastanawiam się czy nie wywoływał by uczuleń bądź reakcji alergicznych przy kontakcie spryskanej nim tkaniny ze skórą (oczywiście chodzi o warunki realne tzn, kilka-kilkanaście godzin, pot, wysoka temp powietrza itd.)?
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

Nigdy mi nic nie było ale tez i tkanina nie nasiąka na wylot. Skuteczności nie sprawdzałem.
Awatar użytkownika
rudy rydz
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
Lokalizacja: roztocze zach
Tytuł użytkownika: ex pawel
Płeć:

Post autor: rudy rydz »

kamykus pisze:Druga sprawa, to to że kleszcze przyciąga jasny kolor, rzucają się na biały kolor jak żyd na pieniądze.
A niby czemu tak myślisz?
kleszcze nie mają oczu?!
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

Co do kleszczy, to należy pamiętać jeszcze, że nie tylko samo ukąszenie przez rzeczonego może na nas sprowadzić kleszczowe zapalenie mózgu. Może je spowodować również spożywanie pokarmów z niepasteryzowanego mleka!
Uprzedzam pytanie "w jaki sposób?!". Ano w taki, iż nie tylko nas kleszcze atakują, atakują również m.in. krowy :P
Uproszczony schemat działania:
Zarażony kleszcz wgryza się w krowę --> wirus przenika krowy --> wirus z krowy do mleka --> z mleka do człowieka. TA DAAAA!

Kleszcza nie należy też zabierać do domu na "w domu go wyjmę", ale usuwać jak najszybciej! Dlaczego? Ano dlatego, że im szybciej go wyciągniemy tym mamy mniejsze szanse na zarażenie. Należy również pamiętać o feromonach wydzielanych przez kleszcze, głównie feromonach gromadzenia, skupiania i przyczepiania. W skrócie i jasno: kleszcz, który nas konsumuje wydziela feromony o prostym komunikacie: "Jestem nażarty! Chodźcie, dla was też wystarczy moje ziomki!". A dokładniej:
- feromony gromadzenia: wydzielają obie płcie kleszczy i wszystkie stadia rozwojowe. Powodują gromadzenie się głodnych kleszczy (i kopulację na żywicielu :P ). Dodatkowo są to feromony niespecyficzne, co oznacza, iż złażą się kleszcze różnych gatunków - jest to na tyle istotne, że możemy się jeszcze zarazić jakąś chorobą odzwierzęcą 8-)
- feromony skupiania i przyczepiania: wydzielają głównie nażarte, przyczepione do żywiciela samce. Jak się łatwo domyślić przyciągają tym samiczki (w wiadomym celu).
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
Niemir
Posty: 86
Rejestracja: 14 cze 2009, 13:18
Lokalizacja: Tomaszów Lub/Lublin
Gadu Gadu: 13993064
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Niemir »

Apo pisze: Kleszcza nie należy też zabierać do domu na "w domu go wyjmę", ale usuwać jak najszybciej!
Szkoda, że nie w każdej przychodni o tym pamiętają. Pamiętam jak raz znalazłem kleszcza na plecach. Sam bym tego nie wyciągnął a nikogo na stancji nie było, więc wyszedłem na miasto w celu znalezienia miejsca gdzie mi bydlaka wyciągnął. Mieszkałem wtedy dopiero od niedawna w Lublinie i znałem tylko drogę na uczelnię i do biedronki, więc najpierw nałaziłem się żeby znaleźć jakąś przychodnię, a jak w końcu dotarłem, to gość kazał mi wracać do domu, przespać się i pójść rano do przychodni akademickiej. Mówił coś, że nie jestem u nich zarejestrowany, że wiązałoby się to z jakimś rozcinaniem skóry i nie mogą tego zrobić, a do innego sposobu nie mają urządzeń. Zmusić człowieka nie mogłem, więc udałem się do domu. Na szczęście w drodze okazało się, że sam odpadł. W swoim leśnym życiu miałem tylko trzy kleszcze i wszystkie same odpadły i żaden nawet się nie najadł. Czasem aż mi się wierzyć nie chce jak widzę w necie zdjęcia tych napompowanych bydlaków. Może coś w tym jest, że brzydzą się niektórych rodzajów krwi.

Rozpisałem się, a nie o tym chciałem pisać. Wiadomość dla osób mieszkających w Lublinie lub okolicach. W najbliższy piątek 17 maja o 17.00 w auli colegium medicum (parter uniwersytetu medycznego) na ulicy radziwiłłowskiej 11 odbędzie się wykład "groźne kleszcze komary i meszki". W programie:
-jak skutecznie obronić się przed atakiem kleszcza
-jak zachować się w przypadku ukłucia przez kleszcza i inne stawonogi
-jak rozpoznać wczesne objawy niebezpiecznej choroby takiej jak porażenie kleszczowe, borelioza, anaplazmoza, babeszlioza i inne
Wstęp wolny.
Jeśli zerwę się wcześniej z pracy to pewnie skoczę posłuchać i wynotować co ciekawsze rzeczy.
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

Nagrywaj jak możesz, a potem spiszesz stenogram.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Draco
Posty: 50
Rejestracja: 29 kwie 2013, 23:41
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 8763430
Płeć:

Post autor: Draco »

Przyłączam się do prośby SmileOn. Niemir, było by fantastycznie, jak byś jakieś materiały zgromadził i przyczynił się do szerzenia wiedzy tej, jakże przydatnej.

Z własnego doświadczenia polecam witaminkę B1. Komary mniej tną, meszki też, a kleszcz mnie zaatakował w życiu słownie RAZ, jak miałem 8 lati w samych galotach po lesie biegałem. Drożdże piwne są bogate w B1 więc, nie żebym kogoś namawiał do złego, ALE.
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Dziękuję za ten link: http://www.cda.pl/grafika/825533c
spróbowałam coś takiego zrobić. Wprawdzie butelki nie owinęłam czarnym papierem, ale była koloru zielonego a że miało się na wieczór zrezygnowałam, poza tym drożdży dokładnie nie odważyłam bo nie mam tak dokładnej wagi ale było w okolicy kilku gramów. Rezultat? Otóż nie załapał się żaden komar tylko jeden pewnie zbyt ciekawski mól.

Ale skoro drożdże są bogate w witaminę B a witamina B odstrasza komary postanowiłam się ową cieczą pomazać po gębie. Chyba to działa może zbyt szybko wietrzeje, latały blisko ale jakoś mnie nie kąsały. Butelkę postawiłam w kuchni na stole w ostatecznym momencie i nie widziałam tam komarów. To nie była więc pułapka ale odstraszacz. Można takie coś postawić w pokoju, ganku, namiocie. Można się posmarować, może i spożycie drożdży zwykłych też pomaga. Nigdy nie jadłam drożdży ( piwnych też nie )

Jest to dobry sposób. Może osoby których kleszcze nie atakują mają odpowiednią do tego dietę, należałoby jakąś ankietę czy statystykę zrobić jak sposób odżywiania wpływa na kąśliwość kleszczy i komarów
Jeśli chodzi o kolory to widziałam film z Cejrowskim, w którym mówił on iż chaty są gdzieś tam malowane na niebiesko przed muchami. Mnie te paskudne muszki atakują, ale ja też nie lubię ubierać się na niebiesko, ale gdyby tak buźkę sobie pomalować? Z czego można zrobić niebieski kolor aby nie nakładać na siebie chemii? Ja poważnie.

A poza tym w miejscu w którym we mnie wżarł się kleszcz zrobiła się mała gulka czy sądzicie, że to tam kleszcz zwymiotował? :-?
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

W które witaminy z grupy B są bogate drożdże i które witaminy z grupy B odstraszają komary? Bo raczej nie wszystkie (to by było zbyt piękne gdyby drożdże miały pełną paletę).
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Niemir
Posty: 86
Rejestracja: 14 cze 2009, 13:18
Lokalizacja: Tomaszów Lub/Lublin
Gadu Gadu: 13993064
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Niemir »

Niestety wykład zaczynał się o 17 a ja do 18 siedziałem w pracy (a potem całonocny marsz po lesie i szukanie lelków i derkaczy. uff), i nie dałem rady na niego się udać. Cała nadzieja w tym, że jakiś inny Forumowicz z Lublina się wybrał ;)
Kazdastronaswiata.blogspot.com
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Dla wybierających się w Bieszczady ostrzeżenie - jest masakrycznie dużo kleszczy. Nigdy nie miałem z nimi problemów, nigdy nie wkrecił mi się żaden, ale w tym roku w trakcie kilkudniowego pobytu wyrwałem około 5 szt, nie liczę tych, które nie zdążyły się wkręcić.
Relepent z 35% DEET nie skutkował na kleszcze ! Owszem meszki i komary trzymały się z daleka, ale kleszczom on nie przeszkadzał !
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Zgadza się! Ten rok jest tragiczny. Proponuje Mugga 50% na skórę, natomiast na rzeczy i przede wszystkim nogawki preparat 100% Deet(np. Repel 100). Nie wyobrażam sobie wejść w gąszcz, w krótkim rękawku mimo, że upały spore. Najlepszym rozwiązaniem są stuptuty, lecz w takich temperaturach to wyzwanie. Mnie jeszcze nie dopadły, ale można zobaczyć ich ilość na spodzie traw i zielska-jest ich zatrzęsienie.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Rojek, jak kogoś w krótkim widzę w terenie to mam zamiar podejść i bić brawo :) Z kleszczami faktycznie tragedia, zaczęły i mnie atakować, ale ja się nie daję :) , a środków żadnych nie stosuję. Przedwczoraj 4 po mnie łaziły.
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Łażę latem rutynowo w krótkim rękawku i krótkich spodenkach i nie łapię kleszczy. Tylko, że się nie pcham w takim stroju byle gdzie, o włażeniu w "chaszcze" powyżej kostki bez wypsikania kończyn i pasa nie ma w ogóle mowy.
Awatar użytkownika
kamykus
Posty: 700
Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
Płeć:

Post autor: kamykus »

Ja chodzę w krótkim rękawku, i podwijam nogawki w spodniach, żadnego nakrycia głowy, nigdy kleszcza nie złapałem :->
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

co ma nakrycie głowy do rzeczy?
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

kamykus pisze:Ja chodzę w krótkim rękawku, i podwijam nogawki w spodniach, żadnego nakrycia głowy, nigdy kleszcza nie złapałem :->
Ale nie chodzisz tak po łąkach, gdzie trawa jest wyższa od Ciebie.
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

kamykus pisze:Ja chodzę w krótkim rękawku, i podwijam nogawki w spodniach, żadnego nakrycia głowy, nigdy kleszcza nie złapałem
Ja do tego roku także.
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Q_x pisze:co ma nakrycie głowy do rzeczy?
Ponoć kleszcz może na ciebie skoczyć z drzewa. Nakrycie głowy chroni, np. jasny kapelusz, ma szerokie rondo a dzięki barwie łatwo owada zobaczyć.
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Ogólnie pojęta turystyka, czyli chodzenie po wydeptanych szlakach, a wbijanie się w gąszcz czy łąki to jednak spora różnica. W tym roku zauważyłem, że nawet, krótkotrwałe zejście ze szlaku w celu odlania się jest ryzykowne.
Zgadzam się z Hillwalker, jeśli chodzi o kapelusz. Według mnie najlepsze nakrycie głowy. Jednak kolor wolę ciemny. Nigdy nie drążyłem tematu, jednak zauważyłem, że kolory jasne o wiele bardziej przyciągają owady co jest denerwujące.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
steppenwolf
Posty: 182
Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
Lokalizacja: mazowieckie
Płeć:

Post autor: steppenwolf »

Jak wynika z 'kleszczowej' mapy Polski mieszkałem w rejonie o największym zagrożeniu; N/E. Nie słyszałem wówczas o tym problemie. Być może zmiany klimatyczne, środowiskowe spowodowały, że problem ten nasilił się w ostatnim czasie . O kleszczach zacząłem dopiero słyszeć kilkanaście lat temu w obecnym (bezpieczniejszym ?) rejonie.
Rojek pisze:W tym roku zauważyłem, że nawet, krótkotrwałe zejście ze szlaku w celu odlania się jest ryzykowne.
To prawda - jest ich więcej. Już je zgarniałem z nóg. Ale niekiedy nie trzeba zagłębiać się do lasu. Jedyny jak do tej pory bliski - bo 'podskórny' - kontakt miałem jakieś dwa, trzy lata temu (awatar nie pomógł mi znaleźć mojego posta i ustalić kiedy to było - był więc chyba w ShoutBoxie). Mały guzek i swędzenie przez około trzy miesiące. I gdzie było to "bliskie spotkanie trzeciego stopnia?" Trzy metry od domu w pobliżu leszczyny. Do ściany lasu jest ze czterysta metrów, ale zaraz za płotem zaczyna się nieużytek, trawy, zagajnik samosiew. Niekiedy więc nie trzeba iść ku kleszczom - same przyjdą.
Mój sąsiad już dwukrotnie przez długi okres z powodu pokleszczowych komplikacji przebywał w szpitalu, więc przestałem stosować amerykańską "zasadę zaprzeczania" i wiem, że należy do sprawy podchodzić jak najpoważniej.
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

steppenwolf pisze: Ale niekiedy nie trzeba zagłębiać się do lasu. Jedyny jak do tej pory bliski - bo 'podskórny' - kontakt miałem jakieś dwa, trzy lata temu (awatar nie pomógł mi znaleźć mojego posta i ustalić kiedy to było - był więc chyba w ShoutBoxie). Mały guzek i swędzenie przez około trzy miesiące. I gdzie było to "bliskie spotkanie trzeciego stopnia?" Trzy metry od domu w pobliżu leszczyny. Do ściany lasu jest ze czterysta metrów, ale zaraz za płotem zaczyna się nieużytek, trawy, zagajnik samosiew. Niekiedy więc nie trzeba iść ku kleszczom - same przyjdą.
Mój sąsiad już dwukrotnie przez długi okres z powodu pokleszczowych komplikacji przebywał w szpitalu, więc przestałem stosować amerykańską "zasadę zaprzeczania" i wiem, że należy do sprawy podchodzić jak najpoważniej.
100% prawdy. Czasami zadziwia mnie fakt, że chodzę w zielsku po pas. Po upragnione zioła rzucam się w ciężko dostępne miejsca i nie znajdę na sobie choćby jednego. Wejdę w trawę przy asfaltowej ruchliwej drodze i mam pięć na nogach... Jestem bardzo uczulony na te pasożyty i często podczas wędrówki się oglądam. Taka przezorność i czujność to według mnie najlepszy środek na walkę z nimi.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Hillwalker pisze:Ponoć kleszcz może na ciebie skoczyć z drzewa. Nakrycie głowy chroni, np. jasny kapelusz, ma szerokie rondo a dzięki barwie łatwo owada zobaczyć.
To jest mit, który jest powielany przez lata. Dementowano go już kilka razy. Owszem może się zdarzyć, że jakiś kleszcz wspinacz się zdarzy, ale zdecydowana większość, oczekuje na ofiary na trawach. Nawet taki kleszcz głupi nie jest i instynktownie wie, że w trawie ma większe szanse na żywiciela niż na drzewie. Ponadto jak na to drzewo miałby się dostać ? Teleportować się ? Ile mogłoby mu zająć wejście na drzewo i ulokowanie się na odpowiedniej gałązce by znaleźć żywiciela ? Logiczne jest że łatwiej jest wspiąć się na źdźbło trawy.
Rojek pisze:Ogólnie pojęta turystyka, czyli chodzenie po wydeptanych szlakach, a wbijanie się w gąszcz czy łąki to jednak spora różnica. W tym roku zauważyłem, że nawet, krótkotrwałe zejście ze szlaku w celu odlania się jest ryzykowne.
A na czym ta różnica miałaby polegać ? Kleszcze omijają szlaki turystyczne ?
No bądźcież poważni. Owszem - jeśli idziesz Wetlińską gdzie dziennie przewija się 500 osób tym samym szlakiem, to może masz mniejsze szanse. Ale minimalnie.
Jak już pisałem bobrowałem po chaszczorach do tej pory i nic. A obecnie nawet szlaku (fakt niezbyt uczęszczanym, ale jednak szlaku) zbierałem kleszcze.
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Doczu pisze:A na czym ta różnica miałaby polegać ? Kleszcze omijają szlaki turystyczne ?
No bądźcież poważni. Owszem - jeśli idziesz Wetlińską gdzie dziennie przewija się 500 osób tym samym szlakiem, to może masz mniejsze szanse. Ale minimalnie.
Jak już pisałem bobrowałem po chaszczorach do tej pory i nic. A obecnie nawet szlaku (fakt niezbyt uczęszczanym, ale jednak szlaku) zbierałem kleszcze.
Otóż to. Wydeptany szlak jak i wydeptana ścieżka w lesie jest mniej zasobna w kleszcze niż łąka czy chaszcze. Można na ten temat dyskutować do upadłego, gdyż nie każda łąka i nie każde krzaczory posiadają kleszcze. Jak wspomniał Q_x trzeba wiedzieć, gdzie się idzie. Jeżeli chodzi o drzewa to bardziej skłaniałbym się do krzewów i możliwości otarcia się o gałąź, niż "skakania z drzew", choć zdarzyło się mojemu koledze, który jeździ konno po lesie nieopodal mnie, że kilkakrotnie takiego kleszcza posiadł. Ja sam na wierzbie iwie nieopodal Wiaru znalazłem ich całą masę.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 107
Rejestracja: 23 kwie 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Predator »

Kleszcze pojawiają się przede wszystkim tam, gdzie znajdują żywicieli, czyli przeważnie dzikie ssaki. Sam kleszcz w swoim życiu raczej nie pokonuje dużych odległości. W mojej okolicy najwięcej jest ich na nieużytkach, gdzie migruje sporo saren, dzików, zajęcy i kun. W samym lesie spotykam je rzadziej.

Co do skakania z drzew, to raczej sporadyczne przypadki. Najedzona samica odpada od żywiciela i składa kilkaset jaj w próchnicy. Wyklute młode wychodzą z ziemi i rozchodzą się w promieniu najwyżej kilkudziesięciu metrów czekając na kolejną ofiarę na źdźbłach traw i w podszyciu.

Moim zdaniem, kleszcz to nie pchła, jest za wolny by czaić się i skakać na kogoś. Po prostu reaguje na ruch, ale nie akurat kogoś kto aktualnie przechodzi tylko, gdy ktoś przechodził kilka dni temu. Kleszcz po prostu znajduje szlaki żywicieli i potem, obstawia, jakby grał w totka - ktoś się trafi, albo nie. Jak ma szczęście to po prostu spadnie na żywiciela.

Mój sposób na kleszcze to spodnie wciągnięte w buty, koszula wciągnięta w spodnie. Do tego psiknięcie offem we wszystkich miejscach "wciągnięcia" i nie uszczelnionych, czyli rękawy, szyja i ... rozporek ;) Przy każdym postoju, lepiej sprawdzić czy jakiś akurat nie wspina się po spodniach.
http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
ODPOWIEDZ