Gdzie byś chciał rozbić się lub zgubić?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Gdzie byś chciał rozbić się lub zgubić?
Witam. Napiszcie gdzie byście chcieli się zgubić rozbić itp. Napiszcie dlaczego akurat tam itp.
No to ja zacznę. Ja bym chciał być na bezludnej wyspie. Nie jest tam tak trudno przetrwać. Jest dużo owoców itp. Nie ma tak dużo jadowitych pająków węży a napewno nie na plaży a tam akurat bym zrobił obóz.
No to ja zacznę. Ja bym chciał być na bezludnej wyspie. Nie jest tam tak trudno przetrwać. Jest dużo owoców itp. Nie ma tak dużo jadowitych pająków węży a napewno nie na plaży a tam akurat bym zrobił obóz.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2009, 21:58 przez Kobra, łącznie zmieniany 1 raz.
- Okruch
- Posty: 238
- Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
- Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
- Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
- Płeć:
Re: a taka zabawa
... złośliwy los wrzucił Cię tutaj....Kobra pisze:Ja bym chciał być na bezludnej wyspie. Nie jest tam tak trudno przetrwać. Jest dużo owoców itp. Nie ma tak dużo jadowitych pająków węży a napewno nie na plaży a tam akurat bym zrobił obóz.


- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
niekoniecznie....w różnych strefach i rejonach jest różna roslinność i różne "owagadożercojąki"Kobra pisze:Ja bym chciał być na bezludnej wyspie. Nie jest tam tak trudno przetrwać. Jest dużo owoców itp. Nie ma tak dużo jadowitych pająków węży a napewno nie na plaży a tam akurat bym zrobił obóz.

więc na bezludnej wyspie mógłbyś nie być sam....i obudzić się w objęciach anakondy, otoczony przez szwadron ogromnych wszystkożernych mrówek, z ptasznikiem przed oczami

Ja tam chciałbym się rozbić na syberii, w którejkolwiek części.....
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Dopuszczalne w temacie traktującym o trujących grzybkach (Dobra. Niektóre muchomory można jeść więcej niż jeden raz)w0jna pisze:Romek i muchomorek...
A co do rozbicia to mam kilka typów:
- główny park w moim mieście (fajne fastfoody w okolicy)

- gdzieś w pobliżu plaży o której śpiewał Wodecki

- Syberia Frediego całkiem nieźle brzmi (wyłączywszy skrzydlatych krwiopijców i brodatych wszystkopijców)
- gdzieś w pobliżu wybrzeża morskiego (mam słabość do frutti di mare)

Zgubić wolałbym się nie. (celowy łamaniec językowy - proszę nie poprawiać)

- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Cieniu Wilka: to ja mam propozycje, trzeba by się rozbić w parku,przy wodeckiej plaży gdzie będzie pod dostatkiem frutti di mare i ładnych widoków podczas poobiedniej siesty
, a odchodząc paręset metrów w głąb trafilibyśmy na syberyjską, totalnie dziką i rozległą tajgę....oczywiście z możliwością natychmiastowego powrotu do tej plaży i fast foodów z owocami morza 


"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Mnie by pasowało gdzieś w Patagonii się zbłąkać
nie przeszkadzałby mi też rozległy step w Mongolii. A na wyspie to bym cierpiał z braku mrozu 


Ostatnio zmieniony 22 maja 2009, 11:24 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
- wrzesientomek
- Posty: 276
- Rejestracja: 23 sty 2010, 19:18
- Lokalizacja: Nowogard
- Tytuł użytkownika: Wrzesień
- Płeć:
- Kontakt:
- wrzesientomek
- Posty: 276
- Rejestracja: 23 sty 2010, 19:18
- Lokalizacja: Nowogard
- Tytuł użytkownika: Wrzesień
- Płeć:
- Kontakt:
-
- Posty: 277
- Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
wszędzie byli nie było niedźwiedzi (jakoś nie chciałbym sprawdzać na własnej skórze która metoda radzenia sobie z misiem jest najlepsza... o ile miałbym czas na jakiekolwiek działania)

Kod: Zaznacz cały
http://www.youtube.com/watch?v=JJAVe57yH-o

- wrzesientomek
- Posty: 276
- Rejestracja: 23 sty 2010, 19:18
- Lokalizacja: Nowogard
- Tytuł użytkownika: Wrzesień
- Płeć:
- Kontakt:
Niezły filmik:) A co do niedźwiedzi to słyszałem, że jakieś starsze małżeństwo zostało zaatakowane przez niedźwiedzia grizzly i gdy niedźwiedź szarpał jej męża, kobieta w przypływie adrenaliny zaczęła okładać go torebką. Nagle niedźwiedź uciekł. Strażnicy go wytropili i poszedł na odstrzał i okazało się, że połamała mu nos:) Nie udało mi się sprawdzić tej informacji. Kolega widział to na discovery w jakimś programie o niedźwiedziach. Więc pamiętajcie, jak zostaniecie zaatakowani przez niedźwiedzia miejcie gdzieś w plecaku damską torebkę:)
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Śmieszny temat.
Otóż ja chciałbym rozbić się na takiej wyspie, z przyjemnym, ciepłym klimatem, dużą ilością plaż. Oczywiście bez żadnych jadowitych albo gryzących paskudów.
Chciałbym aby na wyspie rosło sporo kokosów, egzotycznych owoców i dzikich kóz a na brzeg same wychodziły świeżutkie frutti di mare.
Wyspę powinno zamieszkiwać plemię pięknych, młodych amazonek, które - oczywiście - uznały by mnie za swojego boga.
Nie obraziłbym się również gdyby na wyspie rósł tytoń, jakiś ciepłolubny gatunek konopi a amazonki posiadały aparaturę do pędzenia bimbru...
Myślę, że jakoś bym przetrwał... :-/

Otóż ja chciałbym rozbić się na takiej wyspie, z przyjemnym, ciepłym klimatem, dużą ilością plaż. Oczywiście bez żadnych jadowitych albo gryzących paskudów.
Chciałbym aby na wyspie rosło sporo kokosów, egzotycznych owoców i dzikich kóz a na brzeg same wychodziły świeżutkie frutti di mare.
Wyspę powinno zamieszkiwać plemię pięknych, młodych amazonek, które - oczywiście - uznały by mnie za swojego boga.
Nie obraziłbym się również gdyby na wyspie rósł tytoń, jakiś ciepłolubny gatunek konopi a amazonki posiadały aparaturę do pędzenia bimbru...
Myślę, że jakoś bym przetrwał... :-/
Zima weryfikuje.