Strona 1 z 1

Piesek?

: 21 maja 2009, 18:00
autor: Kobra
Witajcie. Mam ochotę w wakację zrobić swoją pierwszą wyprawę z noclegiem z moim kolegą. Ma on fajnego piesko i tu jest moje pytanko, czy brać pupila czy nie? czekam na odpowiedź




Pozdrawiam, Arek

: 21 maja 2009, 18:04
autor: Młody
Zależy jakiego ma psa. Dla jednych "fajny piesko" to York Share Terier a dla innych Pit Bull

: 21 maja 2009, 18:12
autor: Kobra
nie nie. Kundelek nie duży ale umię mocno ugryść i jest rozbrykany.

: 21 maja 2009, 18:15
autor: thralll
Ja bym bardziej rozpatrywał psa pod kątem posłuszeństwa, a nie cech fizycznych (..i rasy). Jeżeli się słucha to raczej nie ma przeszkód żeby go zabrać.

: 21 maja 2009, 18:36
autor: Kobra
słucha się nawet mnie a jest nie mój.

: 21 maja 2009, 20:01
autor: Fredi
taki posłuszny zwierzak jest świetnym strażnikiem na biwaku. w nocy będzie was pilnował - no chyba, że to leniuch i śpioch :).

Jednocześnie, biegając wolno i szczekając na wszystko - będzie płoszył zwierzaki.
Nie wspominając o tym, że w lesie każdy domowy zwierzak powinien być na smyczy (inaczej przy spotkaniu ze strażą grozi mandatem).

: 21 maja 2009, 20:55
autor: xMaS
Arku (survival3 czy kobra) zaopatrz go w coś na robactwo - kleszczy nałapie bankowo

: 21 maja 2009, 21:55
autor: bivr
Mój staffuś ma taką genialną obroże na pchły i kleszcze, chociarz potwornie daje od niej chemią bardzo mało kleszczy łapie, a jak już łapie, to się trują i są sztywne. To kosztowało około 60 zł u weterynarza.

: 21 maja 2009, 21:57
autor: Kobra
Aha. Nie akurat daleko od nas nie biega. Możliwe żę nas będzie pilnował bo to zadziorny pies ;D chciał się gryść z dwa razy większym psem ale właściciel drugie psa przyszedł i go zabrał. No to tak kupimy mu coś od kleszczy i pcheł

: 22 maja 2009, 00:44
autor: Bartosz
bivr pisze:Mój staffuś ma taką genialną obroże na pchły i kleszcze, chociarz potwornie daje od niej chemią bardzo mało kleszczy łapie, a jak już łapie, to się trują i są sztywne. To kosztowało około 60 zł u weterynarza.
Na mojego to zupełnie nic nie działa - żadna obroża ani nic do wylewania. Ale mimo to, jak ze 3 lata temu przeszedł babesziozę, tak do tej pory nic odkleszczowego nie złapał. Oby tak dalej.

: 22 maja 2009, 12:53
autor: bivr
To chyba zależy od obroży :D moja działa perfect

: 22 maja 2009, 13:22
autor: Parthagas
Bartosz, przejście przez psa babeszjozy nie uodparnia od żadnych chorób odkleszczowych. Jak załapie zarażonego kleszcza i tak ponownie zachoruje, a skutki mogą być, jak sam zapewne wiesz, wiadome. Pozdrawiam

: 22 maja 2009, 22:20
autor: dwie_sety
Po pierwsze pies musi być spokojny i absolutnie posłuszny

Po drugie pies musi być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie i odrobaczony, masz mieć przy sobie świadectwo szczepienia

Po trzecie pies musi mieć szelki (z obroży może wyjść) odpowiednią krótką smycz odpowiednią długą smycz (żeby mógł trochę polatać ale być na lince i żebyś mógł go przywiązać np na biwaku) i kaganiec (jak ktoś się będzie czepiał to masz mu założyć np w autobusie).

Po czwarte pies musi być nauczony chodzenia na długiej smyczy (lince)

Po piąte pies musi dać radę maszerować najlepiej zrób z nim kilka całodziennych wycieczek a przekonasz się że na pierwszej nie da rady przejść z tobą 20 km. Pies nie lubi asfaltu bo ścierają mu się poduszki łap, być może będziesz musiał dla niego kupić (uszyć) odpowiednie buty i to nie jest żart.

Po szóste masz mieć dla niego szczotkę by móc go wyczesać i ręcznik by móc go wytrzeć.
Warto też mieć torebki i rękawiczki by pozbierać po nim odchody np w mieście z chodnika.

Po siódme pies musi być nauczony jeść suchą karmę i to dobrej jakości

Po ósme musisz mieć dla niego zapas karmy na całą wyprawę, jak będzie maszerował cały dzień to będzie miał wilczy apetyt. Karma waży i ma objętość. Do picia masz mu dawać taką wodę jaką sam pijesz a nie pozwalać pić z kałuży.

Po dziewiąte musisz mieć zapas pieniędzy na nieprzewidziane psie awarie np konieczność szycia rozciętej łapy. Weterynarze kosztują sporo więc 10 zł ci nie wystarczy.

Jak sam widzisz spoczywa na tobie duża odpowiedzialność za towarzysza podróży, jeśli nie sprostasz tym wymaganiom to lepiej niech piesek zostanie w domu.

: 23 maja 2009, 17:40
autor: bogdan
Zgadzam się z 2x100.
Dorzucę coś od siebie. Wybieram się z żoną i moim goldenem na dwa tygodnie wędrówki z namiotem. Robiliśmy już próbną wędrówkę z namiotem - największy dystans jaki dziennie możemy przejść to 10-15 km w dwóch ratach - porannej (do godziny 10-11) oraz popołudniowej (po godz. 15-17). W upale pies męczy się błyskawicznie.
Na razie chodzę z kundlem na długie spacery tak po 1-1,5 godziny, żeby mu wyrobić kondycję.

Funkcję stróżującą mój pies już ma opanowaną - w nocy chodziły sarny koło namiotu i suka nas ostrzegała warczeniem. Nie szczekała.

Co do płoszenia zwierząt - to nie mój pies. Po przejściu pierwszego kilometra jej entuzjazm spada i odtąd pies idzie po drodze (+-2m) tak, żeby nas widzieć.

Mam tylko wątpliwości co do gryzienia waszego psa - przy każdym podejściu do wsi trzeba go brać na smycz bo tamtejsze burki są na swoim i będą go zaczepiać.

Na kleszcze stosuję zabezpieczenie podwójne Frontline+Preventic i te kilka kleszczy, którym udało się dotrzeć do skóry, padły trupem.

Nie mam zamiaru zabierać suchej karmy na dwa tygodnie (6 kg) - przestawiam psa na owsiankę, kurczaki i suszone mięso. Wodę pije nawet z kałuż i jej nie szkodzi.

: 24 maja 2009, 17:15
autor: Kobra
Pies mojego kolegi piję wodę z kałuży i nic mu się nie dzieję. Po pierwszę ja nie idę w daleką wędrówkę a więc linki kagańce nie potrzebnę bo tak gdzie mamy zamiar rozbić obóz jest bezludzie. Pies jest posłuszny i nie odchodzi od nas na góra dwa metry. Nie będe brał zapas jedzenia dla psa bo pies je to co my.

: 26 maja 2009, 15:10
autor: bogdan
Nie bierzesz linki i kagańca?
Survival to nie tylko umiejętności rozpalania ognia ale również PRZEWIDYWANIE PROBLEMÓW i przygotowanie się na nie.

To możesz mieć problemy - w autobusie i pociągu są potrzebne obydwa i nie pomoże tłumaczenie że pies nie gryzie. Pies może być najspokojniejszy ale zęby ma. Co zrobisz jak cię kierowca nie wpuści?

A bez linki przez wieś? Za co będziesz łapał, jak się psy zaczną gryźć (nawet jeśli nie twój zacznie?). Za szyję nie radzę.

Bez linki przez las? A co zrobisz jeśli spotkasz leśniczego i każe wziąć psa na smycz?

Nie mówię, że pies ma cały czas chodzić w kagańcu, ale powinieneś go mieć pod ręką.

: 26 maja 2009, 15:28
autor: Kobra
Po pierwsze nie jadę nigdzie autobusem tylko piechotką do obozu(o kurdę mój błąd sorry), po drugie nie będziemy w lesie tylko na łące jedynie od czasu do czasu do lasu a że las jest duży a leśniczy jeden to bez problemu a i on się nie czepia bo ja go znam i nie raz nas widział z psem.

Re: Piesek?

: 26 maja 2009, 16:05
autor: Młody
Kobra pisze:Witajcie. Mam ochotę w wakację zrobić swoją pierwszą wyprawę z noclegiem z moim kolegą. Ma on fajnego piesko i tu jest moje pytanko, czy brać pupila czy nie? czekam na odpowiedź
Kobra pisze:Po pierwsze nigdzie nie jadę z psem, po drugie nie będziemy w lesie tylko na łące jedynie od czasu do czasu do lasu a że las jest duży a leśniczy jeden to bez problemu a i on się nie czepia bo ja go znam i nie raz nas widział z psem.

Gubisz się kolego

: 26 maja 2009, 16:54
autor: Kobra
Oj nie wiem co się zemną dzieje. Takie blędy robię... Już poprawiłem chodzilo mi o to że nigdzie nie jadę jakimś pojazdem czy coś tylko piechotką.

[ Dodano: 2009-05-26, 17:09 ]
To jak brać jedzonko dla psa czy niech je co my jemy??

: 26 maja 2009, 17:22
autor: Młody
bogdan już Ci napisał, no ale On to "stary wyjadacz" (bez obrazy Bogdanie) więc stosuje swoje wypracowane sposoby a Ty możesz z nich skorzystać lub nie.

: 26 maja 2009, 17:30
autor: Kobra
No dobra dzięki chłopaki pomogliście mi bardzo. No to temat do zamknięcia co nie?