Zastanawiające jest, iż w dobie racjonalizacji, odejścia od ciemnego "zabobonu" religii te ci sami ludzie skłaniają się ku nijak nie udowodnionym NAUKOWO metodom alternatywnym.
Niech mi ktoś racjonalnie wytłumaczy w jaki sposób wahadełka tuningują naszą podświadomość, gwiazdy i planety wpływają na nasze losy (wyjątkiem są meteory, dość drastycznie wpłynęły na dinozaury

), tarot i inne takie ?? Hipokryzja czy naiwność ??
Ale zawsze można na końcu dodać "ludzkość nie do końca poznała możliwości ludzkiego mózgu/ciała oraz nie do końca zbadała ziemię/wszechświat. I wszystko jest oki, i spokojnie można stwierdzić "
Acha, pewnie dlatego ja nie rozumiem....bo nie do końca zbadali mi mój mózg...mhm...rozumiem". I zawiesić sobie plakat na ścianę z napisem "I want to belive" rodem z X-Files. I wtedy i cud staje się
NIE DO KOŃ CA wyjaśnionym naturalnym zjawiskiem, którego natury po prostu jeszcze nie poznała nauka. Dlatego, pewnie każdy z nas potrafi chodzić po wodzie, tyle że jeszcze nie do końca poznaliśmy wszystkie funkcje ludzkiej stopy i podeszwy, oraz właściwości wody jeziora Galilejskiego. Przepraszam za ironię, ale irytujące jest takie jednostronne podejście. Jak już wyżej zauważono, aby uznany był cud w Kościele, to nie jakiś proboszcz ze swoją gospodynią pochylają się nad problemem, a grono naukowców, nie zawsze wierzących by stwierdzić - to NAS przekracza
W dobie odrzucenia Boga (jakkolwiek by był nazwany, i w jakiej świątyni nie był by czczony) coraz większa wiara w strachy, czary, astrologię, hiromancję zastanawia i zmusza do refleksji. W dużej mierze to moda. Ale gdzieś musi być pies pogrzebany. I znów okażę sie kato-ultrasem ... Szatan działa - czy wierzycie w niego czy też nie...[żaden taki icon_twisted

:diabel2:] najprawdziwszy wróg ludzkości...który nas nienawidzi, i pragnie naszego potępienia. Ale nie żebym się narzucał...wyrażam tylko pogląd ponad 1/6 ludzkości.