: 07 cze 2009, 19:58
Z tym, to się zgodzę.
Stąd też pewnie nieraz dopada nas ochota na coś słonego, pikantnego.

Stalker pisze:Chciałbym wiedzieć czy ktoś kiedyś czuł chłód w upał, nie pocił się i marzył o suchym kabanosie czy rosołku ?
Miewam czasami takie sytuacje zwłasza w trakcie długiego marszu pod górę. Wtedy padam i zaczynam szamać coś słodkiego. Ale czasami udaje mi się przezwycieżyć ten stan a wtedy odkrywam w sobie gigantyczne pokłady energii i jestem jak na podtlenku azotu, wtedy gnam jak dziki.Stalker pisze:lub brak rezerw glikogenu
A to już ja nazywam Kung-Fu - kiedy zaczyna się czerpać energię ze źródła a nie z jakiś rezerwGryf pisze: Miewam czasami takie sytuacje zwłasza w trakcie długiego marszu pod górę. Wtedy padam i zaczynam szamać coś słodkiego. Ale czasami udaje mi się przezwycieżyć ten stan a wtedy odkrywam w sobie gigantyczne pokłady energii i jestem jak na podtlenku azotu, wtedy gnam jak dziki.
trudno mi w te sekundy uwierzyć, chyba że występuje efekt placebo .. a glukoza jest cukrem prostym i jest szybciej przyswajana przez organizm - z chemii baniaGryf pisze:u mnie to jest kwestia sekund najdalej kilku minut.
Warto mieć przy sobie glukozę, w takich przypadkach naprawdę świetnie działa.
Nie znam się na Kung-Fu ale w takim momencie zaczynam czerpać energię z rezerw.Stalker pisze:A to już ja nazywam Kung-Fu - kiedy zaczyna się czerpać energię ze źródła a nie z jakiś rezerw
Wręcz przeciwnie. Gotowanie zwiększy tylko stężenie chemikaliów. Można ją przegotować, ale dopiero po ich usunięciu.LeElectro pisze:Jak wiadomo - dużo nawozów w owej się znajduje, tu pytanie : czy gotowanie wystarczy
To teraz jeszcze coś przeciw - jest mróz, woda nie zamarzła(jeszcze), w przeciwieństwie do ziemi, śnieg nie pada.NumLock pisze:Chyba najlepszym sposobem jest destylacja, ale jak słusznie zauważyłeś w zimę będzie ciężko. A skoro o zimie mowa to może śnieg? Bodajże robił tak Les Stroud. Śnieg mocno zbijał w menażce/garnuszku i gotował nad małym ogniem, tylko nie wiem czy w Polsce śnieg jest tak samo czysty...
Właśnie sęk w tym, żeby znaleźć konkretny, skuteczny sposób, bo opowiadałem jak wygląda woda. Po dzisiejszej wycieczce - kończy się na czarnoslaq pisze: Kombinuj , kombinuj i użeraj się
Rozumiem. Chcąc uzupełnić skład tej wody mogę wrzucić do niej też coś rozpuszczalnego jak plusz na przykład. Czy to wystarczające i dobre rozwiązanie?Pamiętaj że woda uzyskana ze śniegu jest zazwyczaj pozbawiona mikroelementów i soli mineralnych (trzeba mieć te składnik iw jedzeniu).