Rysy nie zdobyte i raczej w tym roku zdobyte już nie zostaną. Ale nic na się. Zdobyte zostały inne szczyty a ponieważ za chwilę Bieszczady to nadrabiam relację.
23.08.2022 Jagodna, Jagodna Pn, Góry Bystrzyckie
Nie zaryzykowaliśmy wyjazdu na Rysy ze względu na załamanie pogody. Nie chciałem jednak marnować zarezerwowanego czasu i puściłem się autem do Kotliny Kłodzkiej. Przeglądając mapy zdobycie szczytu Jagodnej od schroniska wydawało mi się banalnie proste. Dlatego utrudniłem sobie wspinaczkę.
Znalazłem sobie świetne miejsce na pozostawienie auta i późniejszy nocleg. Ale nie napiszę publicznie gdzie to jest. Miejscówka jest zadbana z inicjatywy lokalnej społeczności. Nie chcę by została masowo sprofanowana przez naszych Polskich Narodowych Patriotycznych "Turystów". Nie chcę jej reklamować. Jak ktoś się wybiera i szuka fajnej miejscówki proszę o priw.
Ruszyłem po trzynastej. Po kilku kilometrach natrafiłem na wycinkę, w której zgubiłem szlak. Błądziłem ponad godzinę. Byłem bardzo kontent gdy dotarłem wreszcie do Autostrady ku Szczęściu.
[center]

[/center]
Nie chciało mi się obchodzić do szlaku przez schronisko dlatego ruszyłem na przełaj pod górę. Mgła była niezwykle uciążliwa. Lawirowałem między leśnymi ścieżkami przeciskając się między gałęziami i skałami.
[center]

[/center]
Wreszcie dotarłem na płaskowyż i odnalazłem szlak na szczyt. Szlak to droga szutrowa. Ale dokoła prowadzi świetnie zachowana trasa rowerowa. Na chwilę odszedłem od szlaku w poszukiwaniu faktycznego najwyższego szczytu Gór Bystrzyckich.
[center]

[/center]
Jagodna Północna 985m n.p.m.
[center]

[/center]
Na szlaku tego dnia spotkałem nie wielu ludzi ale ci napotkani tryskali optymizmem. Natrafiłem też na osobliwą grupę pielgrzymów.
[center]

[/center]
Wreszcie dotarłem do uplanowanego celu.
[center]

[/center]
Widok z wierzy powalał wprost na kolana.
[center]

[/center]
Pozostało tylko podstemplować zeszyt i strzelić fotkę.
[center]

[/center]
W poszukiwaniu skrytki GC miałem bliskie spotkanie z lisem. On również był zaskoczony gdy w gęstej mgle mnie zobaczył. Dzieliło nas może ze trzy metry. Tego dnia widziałem jeszcze jelenie.
[center]

[/center]
Czas gonił a czekał mnie jeszcze szmat drogi. Zszedłem drugą stroną płaskowyżu do schroniska. Tam zakupiłem magnesik, przechyliłem browarka i żalem stwierdziłem, że chciałbym tam zostać na o wiele dłużej bo atmosfer była fantastyczna ale miałem tylko 15 minut. Przed zmrokiem chciałem wrócić na miejscówkę.
Umęczony, tuż przed zachodem dotarłem do auta. Przeszedłem ponad dwadzieścia kilometrów. Wszędzie było mokro. Odpuściłem sobie ognisko. Szybka kolacja i do spania. Poznałem nowe oblicze gór.
[ Dodano: 2022-09-25, 16:04 ]
24.08.2022 Śnieżnik, Suchoń (Krowiarki), Masyw Śnieżnika
Nie mogłem spać. Przewracałem się z boku na bok do rana. Ale dumny z dystansu dnia poprzedniego byłem pełen optymizmu. Po śniadaniu ruszyłem pod Śnieżnik. Tego dnia miałem mieć towarzystwo i cieszyłem się na spotkanie.
[center]

[/center]
Niestety musiałem wędrować jednak sam. Początkowo szło fajnie. Ruszyłem z Międzygórza.
[center]

[/center]
Jednak mgła nie odpuszczała i gdy szlak zaczął mocno piąć się w górę zmagałem się z każdym krokiem. Ciężko się oddychało. Pociłem się jak kot. Pomyślałem wtedy, że Ryry jeszcze chyba nie dla mnie.
[center]

[/center]
Taki widok, dający nadzieję, trwał jedynie krótką chwilę.
[center]

[/center]
Dotarłem wreszcie do schroniska. Miałem już naprawdę dość. Realnie chciałem odpuścić. Zwykle drugi dzień wędrowania mam użo lepszy od pierwszego a tym razem organizm odmówił współpracy.
[center]

[/center]
Ale ruszyłem. Krok za krokiem. Co będzie to będzie. Umęczyłem ten szczyt. Po tym jak "sprintem" zdobyłem Śnieżkę teraz czułem się jak koń po westernie. A do tego zero nagrody w postaci widoków i wieża w remoncie.
[center]

[/center]
Zajrzałem jeszcze na stronę Czeską.
Słoń
[center]

[/center]
Ruiny schroniska
[center]

[/center]
Źródełko
[center]

[/center]
Wróciłem do schroniska. Znów cudowny klimat. Nieco niżej mgła coraz częściej odpuszczała.
Siedząc i delektując się browarkiem obserwowałem turystów, których było coraz więcej. I każden jeden czy gruby czy chudy ciężko dychał i upocony był jakby przebiegł maraton. Widać nie tylko ja walczyłem o każdy metr tego dnia.
[center]

[/center]
Po dotarciu wreszcie do auta byłem wykończony. Długo rozmyślałem czy chcę jeszcze zdobyć Suchoń z diademu. Ale znów wygrała moja ośla upartość. Ruszyłem. Po drodze widok na Śnieżnik skąpany w chmurach. Nawet szczytu z daleka nie dane było mi tego dnia zobaczyć.
[center]

[/center]
Suchoń wg. podziału na mikroregiony znajduje się w Paśmie Krowiarek. Nie prowadzi na niego żaden oficjalny szlak. Znalazłem w sieci dziwny szlak czerwonych kropek. Szczyt ma charakter wyspowy. Czerwone kropki prowadzą niemal prosto w górę. Ale mgły już nie było i oddychało się lepiej. Nieprzespana noc jednak odcisnęła swoje piętno.
[center]

[/center]
Po dotarciu wreszcie na szczyt okazało się, że kropki to inicjatywa lokalnej młodzieży, która prawie dekadę temu wymyśliła oryginalną skrytkę GC. Na szczyt prowadzą jeszcze kropki zielone i żółte. Każde z różnych kierunków.
[center]

[/center]
Dokonałem wpisu.
[center]

[/center]
Suchoń zdobyty.
[center]

[/center]
Do zobaczenia. Początkiem października wybieramy się w Bieszczady+.