Michal N pisze:Z innej beczki:
myśliwi mają prawo wejść na pole, łąkę będącą moją własnością i co więcej mogą mnie z własnego gruntu wygonić na czas polowania. Czy rozmieszczenie kilku głośników i puszczenie muzyki jest traktowane jako utrudnianie polowania?
tak, a także pod umyślnie płoszenie zwierząt bez uzasadnionej przyczyny, a więc możesz dostać karę za:
- utrudnianie polowania (na podstawie ustawy o zapobieganiu......) - to jest NOWE
- płoszenie na podstawie ustawy o ochronie przyrody.
- za korzystanie gruntu niezgodnie z przeznaczeniem.. na podstawie kolejnej ustawy (jak będzie się głupio tłumaczył, że postanowiłeś zrobić imprezę na swoim gruncie... )
A z innej mańki.
1. Zaden gospodarz nie jest tak głupi by utrudniać takie polowanie, bo 99% cieszy się, że myśliwy w końcu się zjawił - w końcu dziki, jelenie, sarny itp jemu robią szkodę (a trwa maksymalnie 1h raz na kilka tygodni w tym miejscu, i tylko w okresie zimowym)
2. masz prawo złożyłć wniosek do urzędu marszałkowskiego, że nie życzysz sobie mysliwych na swoim terenie, o włyłaczenie Twojej ziemi z obwodu łowieckiego. Konsekwencje - zapomnij o odszkodowaniu z straty wyrządzone przez zwierzynę łowną. Miej na względzie pozwanie o wypłatę odszkodowania z gruntów sąsiednich, jesli zwierzyna znajdzie na Twoim gruncie ostoję i będzie sobie urządzać rajdy na grunty sąsiadów.
3. zwierzyny nie masz prawa ogrodzić, bo Ona ma prawo swobodnego przejścia.
4. jak się uprzesz, może i ogrodzisz "swoje", ale to nie powstrzymuje skutecznie zwierzęta przed wtargnięciem - a koszty Twoje. A Ty właśnie pozbyłeś się sprzymierzeńca Twojego

, ktory nie tworzy Ci strat, a jeszcze do tej pory przyczyniał się do ich zmniejszenia. Zaś grodzić, nieużytki...... powodzenia, jak nie masz na co wydawać pieniędzy.
I nie jest tak, że mogą "wygonić". Mogą wezwać policję, jeśli jest stwierdzenie przeszkadzania w polowaniu zbiorowym. Ale czy jest sens tkwienia w głupim uporze i przeszkadzaniu w działalności jak najbardziej korzystnej dla Ciebie?
W przypadku polowania indywidualnego - charakter łowów jest zupelnie inny. Co z tego, że "przępędzi", jak już nie ma na co polować? Z drugiej strony On nie ma podstaw by CIę wyrzucać z twojej nieruchomości,
Zwierzyna też wie kiedy wychodzić, by nikogo nie było i to w tym czasie myśliwy stara się w tym miejscu znaleźć. Nie widze konfliktu na tej linii. Nie widze potrzeby tworzenia sztucznych problemów z tego powodu, jeśli na gruncie tych samych przepisow nie miało to miejsca.
Stare, królewskie prawo:
art KC 149 Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.
Zwierzyna jest Skarbu Państwa która oddala gospodarowanie tą zwierzyną do PZŁ, dlatego też myśliwy choćby na podstawie tego prawa, może wejść na Twój grunt w celu pozyskania "swojej" zwierzyny. I Ty też masz takie prawo, wchodząc na grunt sąsiada po swoje.
I jeszcze jedna rzecz - trochę jak rozdwojenie jaźni. Czyli z jednej strony akcja przeciwko myśliwym, że moga "wtargnąć na Twoją ziemię bez pytania" a z drugiej jako buschcraftowcy, surviwalowcy, turyści oczekujemy prawa
Allemansrätten - czyli możliwości biwakowania legalnego w lesie..... który nie należy do nas
