: 15 paź 2015, 15:43
Prawda jest taka, że każdy z Forumowiczów ma własne opinie, własne przyzwyczajenia i własne doświadczenia. Niewiele jest tutaj osób, które wędrowały w dziczy przez ponad pół roku, ale jest duża grupa zaprawionych w 2-14dniowych bojach (standardowy weekendzik lub standardowy urlopik
).
Ja np. uważam, że Nalgene to totalny niewypał i pomimo, iż jestem posiadaczką takowej to na dłuższe wyjazdy w ogóle jej nie biorę - lepiej się sprawdzają PETy, które są lekkie, można je zgnieść i ponownie wyprostować. Guzik mnie obchodzi jej "duże wieko", bo od żarcia mam albo kubek albo menażkę.
Namiot biorę tylko jak idę na krótko (kilka km marszu), większość czasu jadę jakąś komunikacją lub jest po prostu zimno - ze względu na wagę wygrywa zawsze tarp.
20 kg w plecaku to zabójstwo - pisałam już o tym, że tegoroczny 2-tyg urlop spędzałam w szwedzkiej dziczy i plecak 10-13kg to i tak wg. mnie było sporo.

Ja np. uważam, że Nalgene to totalny niewypał i pomimo, iż jestem posiadaczką takowej to na dłuższe wyjazdy w ogóle jej nie biorę - lepiej się sprawdzają PETy, które są lekkie, można je zgnieść i ponownie wyprostować. Guzik mnie obchodzi jej "duże wieko", bo od żarcia mam albo kubek albo menażkę.
Namiot biorę tylko jak idę na krótko (kilka km marszu), większość czasu jadę jakąś komunikacją lub jest po prostu zimno - ze względu na wagę wygrywa zawsze tarp.
20 kg w plecaku to zabójstwo - pisałam już o tym, że tegoroczny 2-tyg urlop spędzałam w szwedzkiej dziczy i plecak 10-13kg to i tak wg. mnie było sporo.