Strona 3 z 5

: 03 mar 2012, 01:16
autor: Craigwood
Piękny jest survival jak się go uprawia hobbystycznie i wraca do ciepłego domku z jedzeniem w lodówce. Ja podziwiam bezdomnych bo uprawiają survival... bo tak w sumie nawet nie zdają sobie sprawy że uprawiają takie "hobby". Dla nich to być lub nie. Ilu z nich mogło by przeżyć gdyby znali takie techniki jak my.

: 03 mar 2012, 08:06
autor: Zirkau
nie zapominając o tak prozaicznej sprawie jak witamina C. Rzuceni w las, możemy nie zrobic odpowiednich zapasów, a nie ma co liczyć by dzikie zwierzęta zostawiły nam całe i piekne jabłka leżące na ziemii z jakiejś leśnej jabłoni.

Drugą zupełnie prozaiczną sprawą jest...... sól. W takich warunkach wnet ocenicie i zrozumiecie dlaczego dawniej była droższa niż złoto.

W krótkim stosunkowo czasie, bo już po miesiącu wyskoczyć mogą wam problemy chorobowe o których nawet nie myśleliście.

Teraz tak na codzień mamy pieprz, sól, witaminizowane produkty że nawet nie zauważamy ich istnienia. A przypominam, że problem awitaminozy dotyczył także mieszkańców wsi, którzy mieli zapasy, byli urządzeni, zwierzęta itp. gdzie nie musieli biegać wyłącznie po lesie by zdobyć cos do jedzenia. Wartość takiej zebranych jablek, gruszek, kiszonej kapusty czy ogórków była wówczas nie do przecenienia.

Jak myślicie, jak duży teren musiałby przypadac na jednego człowieka by mógł się wyżywić? Ile musicie zjeść orzechów np. bukowych by się najeść? A teraz pomyślcie gdzie macie takie buczyny i w ile dni wyzbierałoby się wszystkie nadajace do jedzenia. To co może nam sie wydawać mnogie, to przy codziennych pochłanianiu ilości już nie dla zabawy ale by się najesć, może by całkowicie niewielką liczbą.
Ile tej pałki jest, ile grążeli - czy można zbierać to o dowolnej porze roku? I jakiej będzie jakości? No i na ile dni starczy dana miejscówka? Ja obawiam się, że to co wydaje się pospolite to w sytuacji zapotrzebowania okazuje się wielokrotnie niewystarczające. partyzanci utrzymali sie tylko dlatego w lasach, iz mieli wsparcie miejscowej ludności jeśli chodzi o wyżywienie i leki.

Powiem Wam szczerze, patrząc chociażby na obwody myśliwskie - obwody leśne są dość biedne, tu po prostu musi być mniej zwierząt/m2 niż na obwodach polnych. Jest co prawda większa trochę różnorodność małej i średniej zwierzyny, ale w liczebności znacznie ustępuje polnym obwodom.

Czy wasz organizm potrafi najeść się na zapas? część ludów prymitywnych tak właśnie działa - jak w końcu coś upolują to jest świeto obżarstwa. A mimo to z głodu, w określonych sezonach co słabsze osobniki umierają. A działają przecież w grupach, gdzie można liczyć na wsparcie i pomoc. Myslicie, że w pojedynke dalibyście radę na dłuzszą metę ?

Nawet z głupią wedką - nie szkoda Ci czasu? możesz tak siedzieć kilka dni i nic. Zapewno szybko nauczysz się robić pułapki na ryby i zamarzysz o sieci, by móc cos zarzucić i iśc robić inne wazne rzeczy. Bo np. w deszczu nie chce się siedzieć a jeść trzeba .... a tu nie ma jak iść do marketu po nowego tarpa.

: 03 mar 2012, 13:17
autor: Q_x
Surowe mięcho (i podroby!) ma masę witamin, wszystko szlag trafia przy obróbce termicznej. Susi, panie. W mit igieł sosnowych bogatych w wit. C powoli przestaję wierzyć.

: 03 mar 2012, 13:29
autor: Abscessus Perianalis
Są bogate, ale pić codziennie tego nie można. No i j/w obróbka termiczna - nie możesz ich zagotować, bo witaminki szlag trafi.

: 03 mar 2012, 13:55
autor: wolfshadow
Owoce dzikiej róży. 3 sztuki i dzienne zapotrzebowanie na witaminę C jest zapewnione. Co do soli mineralnych i witamin to pierwotni myśliwi wykształcili "rytuał" spożywania surowej wątroby upolowanego zwierzęcia. W plemionach pasterskich praktykuje się też picie świeżej krwi zwierząt hodowlanych.

: 03 mar 2012, 16:23
autor: kamykus
Co do polowań, znajomy jest myśliwym i dość często jeżdżą na polowania w grupie kilkunastu osób, i mimo że są to profesjonaliści i zajmują się tym od kilkunastu-kilkudziesięciu lat, mający broń, zachowujący się cicho, i znają podstawy tropienia, bywa że przez pół roku nie potrafią upolować np. Sarny.

Oczywiście na takim polowaniu zawsze ktoś z czymś wraca, ale jak widać - to strasznie trudna sprawa.
A weźmy teraz przykład polowania, w warunkach przetrwania, obawiam się że było by trudne wyżyć z upolowanych zwierząt. Łatwo złapać wiewiórkę, ale na samych wiewiórkach człowiek długo by nie pociągnął.
Na roślinach przeżyć można, ale ile? W końcu organizm zaczyna domagać się białka, protein... Same owoce nie wystarczą, a jak wiadomo w zimę ich nie ma.

: 03 mar 2012, 16:35
autor: wolfshadow
kamykus pisze:Co do polowań, znajomy jest myśliwym i dość często jeżdżą na polowania w grupie kilkunastu osób, i mimo że są to profesjonaliści i zajmują się tym od kilkunastu-kilkudziesięciu lat, mający broń, zachowujący się cicho, i znają podstawy tropienia, bywa że przez pół roku nie potrafią upolować np. Sarny.
Kit. Albo mają obwód łowiecki: Powązki.

Drobna zwierzyna to dużo białka, mało tłuszczu. Ryby są bardziej sensowne w tej kwestii. Rośliny to głównie węglowodany. Owoce w zimie są o ile się je wcześniej zabezpieczy lub znajdzie: http://czlowiekwlesie.blogspot.com/2012 ... biory.html

: 03 mar 2012, 16:51
autor: Zirkau
O takim samym obwodzie łowieckim pomyslałem. Rozumiem przez miesiąc nic nie strzelic - bo pogoda nie sprzyja a nie polujemy weekendowo. Ale by grupa nie dała rady?

A może to dlatego że grupa i polują głównie na Żubry. Obecnie łatwo o samca lub samicę:
Obrazek

: 03 mar 2012, 22:04
autor: Mr. Wilson
Zapotrzebowanie organizmu na witaminę C, pozostałe witaminy oraz minerały, stosunkowo łatwo pokryć, odżywiając się roślinami. Nawet w zimie, bez przygotowanych wcześniejszych zapasów, możemy znaleźć odpowiednie rośliny. Dieta musi być jak najbardziej urozmaicona.

Bez soli jesteśmy w stanie przeżyć bardzo długo, mamy jej zapasy w organiźmie. Niektóre ludy pierwotne nie miały dostępu do soli a mimo to świetnie sobie radziły przez tysiąclecia.

Wracając do roślin, co warto zbierać i ile by pokryć zapotrzebowanie energetyczne naszego organizmu ?
Kilka przykładów, nazwa, część zbierana, kaloryczność i masa porcji potrzebna do zaspokojenia wymagań energetycznych dorosłej osoby przy dużej aktywności fizycznej (zaczerpnięte z "Dzikie rośliny jadalne. Zapomniany potencjał przyrody):

strzałka wodna, bulwy, 123 Kcal/100g, 2,56 kg
pasternak zwyczajny, korzenie, 68 Kcal/100g, 4,63 kg
marchew zwyczajna, korzenie, 38 Kcal/100g, 8,28 kg
pałka szerokolistna, kłącza, 84-98 Kcal/100g, 3,21-3,75 kg
wierzbówka kiprzyca, kłącza, 66 Kcal/100 g, 4,77 kg
trzcina pospolita, kłącza, 29-86 Kcal/100g, 10,86-3,67 kg
łączeń baldaszkowaty, kłącza, 168-196 Kcal/100g, 1,61-1,88 kg
sitowie leśne, suche kłącza, 267 Kcal/100g, 1,18 kg

Ile czasu trzeba na zebranie odpowiedniej ilości i następnie przygotowanie do spożycia, czasy są bardzo różne, w zależności od warunków środowiskowych, doświadczenia zbierającego, sposobu obróbki, gatunku itd.
Po więcej informacji odsyłam do książki, bardzo ciekawa pozycja.


Żubr i żubrówka
Idealna para..., jednak istnieje :mrgreen:

: 10 mar 2012, 20:23
autor: johnson
Zapewne trzeba by było korzystać ze wszystkich możliwych sposobów. Rozstawianie pułapek na ryby i drobną zwierzynę na pewno było by konieczne i nie zastąpione. Jeśli pułapki by działały, większą część czasu należało by raczej spędzać na próbach upolowania czegoś większego i zdobyciu zapasów np na zimę. No właśnie... Jak w warunkach polowych zabezpieczyć mięso na długi czas? Wędzenie chyba jest najlepszym sposobem?

: 10 mar 2012, 21:30
autor: Apo
johnson pisze:Jeśli pułapki by działały, większą część czasu należało by raczej spędzać na próbach upolowania czegoś większego i zdobyciu zapasów np na zimę.
Gorzej jeśli człowiek złapie takiego dużego zwierza i nie będzie wiedział co z nim robić :-|

: 10 mar 2012, 21:49
autor: johnson
Taa.. "Into the wild".. Polecam "Jeremiah Johnson". To był dopiero koleś! ;)

: 10 mar 2012, 22:09
autor: Morion
johnson, Christopher też "nie w kij dmuchał".
Ten "Jeremiah Johnson" to też biograficzny? Bo nie mogę znaleźć.

: 10 mar 2012, 22:12
autor: johnson
Biograficzny. Film z młodym Redfordem.. Na pewno znajdziesz. Polecam!

: 10 mar 2012, 22:38
autor: puchalsw
johnson, nie wkręcaj Morion'a (chociaż film jest świetny).
I trzymajcie sie Panowie głównego tematu proszę...

: 10 mar 2012, 22:41
autor: johnson
http://en.wikipedia.org/wiki/Liver-Eating_Johnson
puchalsw, niestety to w temacie...

: 10 mar 2012, 22:52
autor: puchalsw
Oh Ty! IMBD kłamie. Cofam więc wypowiedziane słowo.

: 10 mar 2012, 22:53
autor: johnson
Dziękuję :D

: 11 mar 2012, 09:27
autor: Zirkau
johnson pisze:. No właśnie... Jak w warunkach polowych zabezpieczyć mięso na długi czas? Wędzenie chyba jest najlepszym sposobem?
Tu się pojawia przeklenstwo bycia samotnym. Upolowanie duzego zwierza - fajnie, ale sami nie zjemy a dużo sie zmarnuje. Odpowiednie przygotowanie mięsa zajmuje znów bardzo wiele czasu, bo trzeba pilnować.
Z prostych metod to solenie ( a skąd nagle taką ilość soli ?), wędzenie i suszenie, jednakże jeśli zależy nam na dluzszym przechowaniu niż zyskaniu tylko kilku dni, to musimy mieć odpowiednie warunki do przechowywania- np. jakąś piwniczkę - chłodną i suchą. W ziemiance będzie pewno chłodno, ale czy sucho? No i w ten sposob zaczynamy szukać bardziej cywilizowanych miejsc, bądź je samemu budować. Ale czy wtedy będziemy żyć w lesie czy z lasu?

: 11 mar 2012, 15:48
autor: johnson
heh.. a jak już wybudujemy piwniczkę i chałupę jakąś to czas pomyśleć o kurach :D no i jakiejś squo co by się nie nudziło.. Tak więc - da się ;).

: 11 mar 2012, 17:01
autor: Zirkau
idąc tym tropem myślowym - piwniczka, dom, kobieta, pralnia, droga, specjaliści, nowe mieszkanie .... i już jestem w bloku. Hm. nie wychodząc z domu, w środku miasta, korzystajac z pizzy na telefon stwierdzam, tak da sie przeżyc w lesie całe zycie, bo przecież dookoła mojego miasta sa lasy, więc ostatecznie ja przecież żyję w lesie :D

Re: A ile ty jesteś w stanie przeżyć w lesie?

: 11 mar 2012, 20:03
autor: woodman
Pewien Brytyjczyk który planował spędzić rok w Szkockich górach, zmarł po miesiącu.
Warunki w Szkocji i w Polsce są praktycznie nieporównywalne, tutaj nie ma mrozów sięgających -25 stopni, nie ma pustkowi w których nie ma nic do jedzenia.
Jeśli faktycznie piszesz z Bielska to pojedź nieco bardziej na południe i znajdziesz tam mrozy powyżej -25 C i są pustkowia bez jedzenia...
Na zimę w górach robi się zapasy.
Z prostego powodu w zimie może nie być dojazdu...Jak zobaczył byś zdjęcia z artykułu o którym piszesz to wiedział byś że pogoda była tam dużo łagodniejsza niż w Polsce. Zamarznąć można wszędzie...

: 11 mar 2012, 20:49
autor: Apo
Zirkau pisze:idąc tym tropem myślowym (..) kobieta
Przecież nikt Ci nie broni chłopa wziąć :P W Brokeback Mountain panowie sobie nieźle poradzili icon_twisted

Z gubym zwierzem jest też ten problem, że należałoby go dobrze oprawić. W końcu skóra też się przyda. Jeszcze może jakiegoś królika udałoby mi się ogarnąć, ale nad takim łosiem to bym chyba usiadła i się rozbeczała ;)

: 11 mar 2012, 21:36
autor: johnson
idąc tym tropem myślowym - piwniczka, dom, kobieta, pralnia, droga, specjaliści, nowe mieszkanie .... i już jestem w bloku. Hm. nie wychodząc z domu, w środku miasta, korzystajac z pizzy na telefon stwierdzam, tak da sie przeżyc w lesie całe zycie, bo przecież dookoła mojego miasta sa lasy, więc ostatecznie ja przecież żyję w lesie
Dokładnie :D. Zbliżamy się do wytłumaczenia naszego życia w sposób "survivalowy"... Sens jest taki, że nie wystarczy podziwiać piękne krajobrazy.. Każdemu z nas tu zgromadzonych, nie wystarcza podziwianie pięknego krajobrazu... Brakuje nam poczucia bycia jego częścią! Poprawcie mnie jeśli się mylę.. ;)... Prawda!

: 12 mar 2012, 08:01
autor: Zirkau
Apo pisze:Z gubym zwierzem jest też ten problem, że należałoby go dobrze oprawić. W końcu skóra też się przyda. Jeszcze może jakiegoś królika udałoby mi się ogarnąć, ale nad takim łosiem to bym chyba usiadła i się rozbeczała ;)
No, do ściągnięcia skóry z łosia będziesz potrzebować chopa :D. Nie sprawiałas jeszcze królika? A może chociaż kurę ? No bo rybę to chyba tak ? a może nie?

Ze skórką jest kupa kłopotu, trzeba umieć dobrze wygarbować. Taka surowa od biedy wytrzyma, do tego ten wszędobylski zapach mokrej skóry i zjełczałego tłuszczu.
Jeśli nie chcemy by sucha sztywniała, a w wilgoci pleśniała trzeba ją pozbawić naturalnego tłuszczu i wody. Np. poprzez ługowanie itp. procesy garbowania. Czyli zaczynamy zatruwać środowisko , najpierw z mała a potem ....

[ Dodano: 2012-03-12, 08:25 ]
Być może części z Was wydaje się że sprowadzam do absurdu. Ale myśl tam jest ukryta głęboka.

Co oznacza termin "przeżyć w lesie", gdzie jest granica tego co postrzegamy. Czy urzadzenie się, domek, poletko, zwierzęta hodowlana + polowania to jescze życie w lesie czy już życie z lasu?

Dla mnie oznacza to jedno - żyjemy z tego co mamy na plecach, nie budujemy niczego trwalego, mimo ze aż się prosi samo, no dopuszczam jeszcze tylko jakąś norkę: czy to ziemianka z bali i piecyk z gliny - ot schronienie na okres słoty. Ale jakiekolwiek dalsze organizowanie się to już nie to... - ale tu wiem, że długo tak bym nie pociągnął. Nie ma bata, nie jestem zwierzęciem leśnym, które przecież i zimą cierpi głód a co dopiero ja.
Oczywiście oznacza to takze, że nie wychodzę poza granice lasu np. do cywilizacji by się doposażyć w ubranie, narzędzia czy żywność bo wtedy będzie - mieszkam w lesie.