Strona 3 z 3
: 25 sie 2011, 18:03
autor: Dąb
3 konserwy na tydzień

: 25 sie 2011, 19:37
autor: budzigniew
Margaryna jest tansza od masla, a samo "smarowidlo" nie jest az tak potrzebne, jesli rzeczywiscie chcesz ciac wydatki do poziomu 30 zl.
Jesli chodzi o obiady, to moj sposob na oszczedzanie, to usmazenie troche kurczaka (6-7 zl) i podzielenie go na porcje, do tego kasza (powiedzmy pol torebki na obiad, przy czym paczka kaszy to 1 zl) i surowka (1,50 zl). Moge na tym wyzyc przez 5 dni.
Do tego jakies sniadania (najczesciej platki z mlekiem) i kolacje (chleb z pasztetem, albo cos).
Problem tylko taki, ze po jakims czasie zaczyna brakowac witamin i ogolnie wigoru, wiec jest to dieta mocno tymczasowa. No i taka dieta nie nadaje sie tylko wtedy, gdy prowadzisz raczej siedzacy tryb zycia.
: 25 sie 2011, 20:04
autor: Abscessus Perianalis
budzigniew, no i już przepłacasz na wstępie. Po pierwsze, to to kuraka za 7zł to jest jak kot napłakał (pewnie o cyckach mówisz), lepiej już kupić całego i wykorzystać wszystkie fragmenty jak ktoś wcześniej proponował. (no i tłuszczu w tym więcej)
No ale nie o to mi chodziło w pierwszym zdaniu, chodziło mi o to:
budzigniew pisze:do tego kasza (powiedzmy pol torebki na obiad, przy czym paczka kaszy to 1 zl)
Torebkowana kasza jest droższa, ew. gorszej jakości jeśli znajdziesz w dobrej cenie. Podobnie jest z ryżem etc. Lepiej kupić w paczkach kilkukilogramowych - my teraz przerzucamy się na coś takiego od nowego roku akademickiego - oszczędność czasu i pieniędzy. W dodatku pół torebki na głowę, to jest bardzo lekki obiad.. Tak samo jak wizja Kobry jest raczej wizją przymierania głodem na odludziu, niż czymś czym można się żywić w czasach kiedy pieniędzy będzie mniej.
Ja bym optował nad zrobieniem wywaru z połowy małego kuraka (kupić całego, połowę zamrozić - zupki lubią się psuć, więc na tydzień jej zrobić nie da rady), do tego sporo warzyw, aby zupka gęsta była, jakiś chlebek i żyć się da. Pewnie jeszcze wystarczy na coś do chleba na śniadanie.
Wybaczcie, że cenami nie rzucam, ale musiałbym się zakręcić aby podać dokładną kwotę. W przyszłym tygodniu postaram się dorzucić.
: 29 sie 2011, 10:09
autor: Ciek
Masło rozsmarowane na dobrym chlebie to danie samo w sobie, dodatków nie trzeba. Właściwie to gdy chleb jest ciepły to często nawet masła nie trzeba, zapity zsiadłym mlekiem potrafi rzucić na kolana. Natomiast chlebek - czertwiaczek składający się głównie z E-ileś tam, z egzotycznymi dodatkami w stylu skrobi ziemniaczanej

posmarowany maślanym ersatzem, czyli margaryną to droga donikąd. Nawet wyrób mięsopodobny zwany wędliną za 15 zł/kg specjalnie temu daniu nie pomoże gdy go rzucić na wierzch, trzeba kubki smakowe oszołomić cebulą, ogórkiem kiszonym, keczupem, musztardą czy tam jeszcze nie wiadomo czym. Chciałem sobie ostatnio zrobić grzanki z czosnkiem do zupy ale mi się masło skończyło. Zrobiłem więc „masło” czosnkowe z margaryny, i to takiej z nieco wyższej półki bo chyba 5 zł za paczkę (Rama). Po wyciągnięciu z piekarnika ukazał mi się niezbyt zachęcający widok. Woda z margaryny wyparowała, a na powierzchni chleba pozostała warstwa szlamu składającego się z farbki i innych świństw. Ciężko było to zjeść, nawet gdy ten szlam zeskrobałem nożem, ostatecznie chleb wyrzuciłem, a zupę wypiłem bez zakąski.
Rozpoczął się u mnie sezon na śliwki, przywiozłem wczoraj 2 duże wiadra, część już jest przerobiona na marmoladę (tajemnica sukcesu to 3xzero: zero konserwantów, zero wody, zero żelfixów, cukrów żelujących itp. tylko owoce i cukier) . Zrobiłem też wczoraj wieczorem trochę pierogów i tak się, kurde, zastanawiałem jak to jest możliwe, że coś takiego kosztuje koło mnie po 20 zł za kilogram, podczas gdy składa się z mąki, wody i owoca. Tak sobie pomyślałem, że jak ktoś np. lubi jeździć rowerem to może warto trasę wycieczki zaplanować sobie nie po szlaku turystycznym ale np. po szlaku byłych PGRów

Czasem trafiają się jeszcze nie wycięte w pień alejki owocowe, można sobie zebrać i w domu coś zrobić. Wbrew obiegowym opiniom pierogi robi się łatwo, przygotowanie kilograma to około 15 minut. U mnie trwa to dłużej bo się syn się tym bawi, lepi kulki, wycina, wałkuje. Zawsze to lepiej niż TV oglądać

: 29 sie 2011, 14:17
autor: Abscessus Perianalis
Ciek, nie używaj margaryny do podgrzewania (smażenia, pieczenia etc.). Nie nadaje się do tego i robi się jeszcze bardziej niezdrowa.
Natomiast polecam coś takiego:
http://sklep.smaczny.pl/4113,Maslo_klar ... Smaku.html
Jakby się zastanowić, to ten wynalazek jest w stanie nawet zmieścić się w budżecie na dłuższą metę, ze względu na możliwość wielokrotnego smażenia. No a smak ma idealny.
(są tańsze wersje, podana jest wyjątkowo smaczna)
: 29 sie 2011, 14:32
autor: Ciek
Nie używam, chciałem tylko grzanki zrobić i nic poza tym nie miałem. Co do tego masła z linku to idealny przykład w temacie. 10 zł za 130 g robi wrażenie. Tymczasem klarowanie masła to proces w miarę szybki i łatwy, wrzuca się do rondelka, topi, zbiera szumowiny drobnym cedzakiem i wsio gotowe. Tym sposobem taki sam produkt mamy za pół ceny, a jedyna różnica jest taka, że nie karmimy się złudzeniem o pochodzeniu z Indii, czyli jednego z najbrudniejszych miejsc świata

Gdy nie ma pieniędzy to się używa własnych rąk.
: 29 sie 2011, 14:52
autor: thrackan
Ciek, a daleko masz do Kerfura? Tam mają normalne, całkiem dobre masło za 3zł. Czasem niejakie "Łaciate" się trafi po 2,70zł. (mam na myśli opakowania 200g)
: 29 sie 2011, 15:36
autor: Abscessus Perianalis
Zrobienie samodzielnie masła klarowanego nie jest takie proste jak piszesz. W dodatku masło musi być wysokiej jakości. Jednak prawda: nie dość, że masz ghee za połowę ceny (jak nie mniej) to jeszcze szumowiny można z powodzeniem wykorzystać. Tak jak wspomniałem - to z linku jest wyjątkowo drogie - spokojnie dostaniesz ghee za połowę ceny. Jednak to jest naprawdę smaczne.
RE dół: Prawda Ci to. Już nic nie piszę.

: 29 sie 2011, 15:49
autor: Ciek
Nie róbmy z tego dyskusji kulinarnej. Ja tylko chciałem napisać, że dobre masło nie jest złe, w przeciwieństwie do margaryny, która zła jest niejako z urzędu

: 03 wrz 2011, 14:06
autor: Młody
Tak z eksperymentów kulinarnych
- 50g ugotowanego na sypko ryżu
- 3 jaja M
- jakiś tłuszczyk ( ahh jak się cieszę, że mam jeszcze sało)
- przyprawy (sól,pieprz,bazylia)
Tłuszczyk roztapiamy w rondelku, sypiemy ugotowany ryż i przyprawy, całość chwilkę podsmażamy. Teraz czas umieścić rozbełatane jajka w rondelku. Intensywnie mieszamy mieszamy. Jajka się ścieły ? No i spoko tak ma być. Można szamać.
: 03 wrz 2011, 15:07
autor: hejtyniety
3 jajka to już rozpusta

: 03 wrz 2011, 15:31
autor: thrackan
Młody, ta potrawka jest jeszcze lepsza z ugotowanym i lekko podsmażonym makaronem

: 04 wrz 2011, 00:22
autor: puchalsw
Młody, kurcze! Toż to mój obiad akademicki z czasów studenckich. Tylko ja jedno jajo dawałem, i pokrojona w kostkę mortadelę. Wtedy to była najtańsza wędlina.
: 04 wrz 2011, 02:54
autor: Kosa
hmmm,
30zł na tydzień?
to ja za to zjem 6 obiadów za 5zł każdy w Barze Studenckim
1.90zł - Żurek calutki talerz głęboki
3.10zł - na drugie danie

np. Kopytka lub coś z mięskiem
Lub Ewentualnie za 1.90zł kupić porcję rosołową + warzyw za 3zł ( cebulka dymka + marchewka + inne ) + paczuszka makaronu za 2zł
I mam jedzenia na 2-3dni
Ewentualnie za 10zł 2kg ryżu długoziarnistego + 10zł na warzywa + 5zł na przyprawy i mogę robić sobie treściwy obiad co dziennie. W bardziej luksusowej wersji odżywiania złazi mi 100zł tygodniowo.
Choć po prawdzie to ja jestem Chomik...
Nawet teraz pod wyrkiem, jest w pudle jedzenia na 2 tygodnie :diabel2:
: 04 wrz 2011, 07:01
autor: hejtyniety
ale jak już pisałem, obiady to mniejsze zmartwienie, gorzej z pozostałymi posiłkami

: 04 wrz 2011, 21:49
autor: soohy
Kosa pisze:Ewentualnie za 10zł 2kg ryżu długoziarnistego + 10zł na warzywa + 5zł na przyprawy i mogę robić sobie treściwy obiad co dziennie.
Pić nie trzeba.
: 04 wrz 2011, 22:43
autor: Yoggi
to ja przekleję zbiór rad dla ubogich dotyczących jedzenia. Autor anonimowy:
1. Kup takie coś co zwie sie "Przyprawa do ziemniaków".
2. Frytki- odpada jesli szkoda ci kaski na olej
3. Ziemniaki tłuczone z brokułem- nawet jak nie lubisz brokułów to ci zasmakuje. Mozesz dla smaku polewać oliwą z oliwek
4. Ziemniaki pieczone w piekarniku- daje rade nawet w mundurkach
5. Chleb tostowy TESCO- jest tańszy od zwykłego chleba a zapycha bardziej
6. Jak robisz jakikolwiek makaron to jak go podsmażasz wtłucz 1-2 jajka i rozmieszaj wtedy będzie bardziej sycące i smaż do tego pieczarki krojone w cienkie plastry- pieczary tanio wychodzą.
7. Placki ziemniaczane- chyba nie trzeba nic mówić
8. Ziemniaki cienko pokrojone na plastry podsmażaj z cebulą, jak czujesz sie bogaty to dodaj parówke czy inne mięso
9. W biedronce są tanie parówki wędzone- taka duza paczka za 6.99zł
10. Jak juz naprawde nie masz co jeść to nachlej sie wody z solą i poleż godzinke an brzuchu- oszuaksz żołądek
11. Idź do jadłodajni Caritasu tak pół godziny przed zamknięciem dadzą ci zreć i jeszcze napełnią puste słoiki które przyniesiesz- tylko nie daj sie spławić ze nie masz karty jadłodajni.
12. Pukaj w tylną szybke pizzerii różnych czy mają jakieś resztki, powiedz ze w zamian wyniesiesz smieci. Jak będziesz miał farta mozesz dostać nawet kilka przypalonych pizz
13. Idź do piekarni i powiedz że jesteś bardzo głodny, ale tak przed zamknięciem to dostaniesz jakis chleb.
14. Idź do Kauflanda i szukaj po półkach przeterminowanych produktów- za każdy znaleziony dostaniesz 5zł
15. Idź do MC Donalda jak jest duży tłok, podejdź i powiedz "To ile mam czekać na tego Cheesburgera??!?!?!?!" najprawdopodobniej dostaniesz jednego. Ale musi byc tłok.
16. Dogadaj sie z kimś z KFC że np dasz mu 10zł za żarcie które ci wyniesie po zamknięciu. Dostaniesz siate mięcha jak zamkną lokal, oni nie musza wyrzucać tego do smieci w przeciwieństwie do McDonalda.
17. W weekend przejdź sie po marketach i bezczelnie degustuj ile tylko mozesz. Ochrona nie ma prawa interweniowac bo to darmowe próbki prywatnej firmy która ich nie zatrudnia a laski an promocjach mają wyjebane.
18.Ryż jest tani ale bez smaku, gotuj go z kostką rosołową i mocno doprawiaj delikatem wtedy jest smaczniejszy i zjadliwy.
Pokrój świeży chleb w kostki i podsmaż na patelni tak zeby były grzanki- nie moze byc ciemne pieczywo bo jest kwaśne. Jak cie stać to podsmaż kiełbase albo szynke do tego. Miche w której jesz nasmaruj smalcem i grzanki zalej bulionem.
20.Jedz powoli jeszcze wtedy bardziej nasycasz organizm
: 05 wrz 2011, 08:35
autor: Yoggi
przepraszam, czytałem ten tekst bardzo dawno temu więc teraz jedynie pobieżnie przeleciałem wzrokiem w poszukiwaniu przekleństw. Godzina późna więc umknął mi ten punkt.
Osobiście jakiekolwiek pochodzenie człowieka nie ma dla mnie znaczenia, a jak już zaznaczyłem to cytat który dałem ze względu na mimo wszystko dużą ilość ciekawych informacji. Punkt 19 po prostu przeoczyłem
Edit:Puchalsw. Post oczywiście edytowałem, ale po chwili zastanowienia nie wiem jaki miało to sens, skoro i tak tekst pozostał w cytatach dwóch następnych postów

: 05 wrz 2011, 09:07
autor: Ciek
Tanie żarcie, choć nieco zapomniane, to bliny. W mojej rodzinie przepis jest taki:
1. Ciasto:
Bierzemy duża miskę i wrzucamy mąkę (na oko, na 1 osobę to ze 250 g pewnie), mieszamy drożdże z mlekiem i łyżką cukru i zostawiamy na chwilę aż zaczną pracować. Do mąki można zetrzeć trochę ziemniaków. Mąkę stosujemy białą lub mieszankę 1:1 białej z ciemną. Wlewamy drożdże i mieszamy do uzyskania konsystencji ciasta na naleśniki. Lekko doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy tak jak naleśniki, najlepiej na patelni smarowanej słoniną. Jest gotowe gdy ciasto się zarumieni.
2. Sos: resztkę wędliny (najlepiej boczek) podsmażyć z cebulką (lekko zezłościć ale nie mocno), podsypać nieco mąką i rozprowadzić mlekiem do uzyskania konsystencji sosu. Doprawić solą, pieprzem oraz przyprawą maggi (maggi nadaje całości smak, to ważne!).
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać posiłkiem burżuazyjnym bowiem występuje mleko oraz mięso. W istocie jednak podstawą dania jest mąka, możemy jej sypać do woli i mnożyć placki. Ze 100 – 200 g mięsa zrobi się sosu dla 10 osób, a mleko w Biedronce chyba nawet 2 zł nie kosztuje. Smakuje bardzo specyficznie, kiedyś nie lubiłem, później zacząłem sobie zdawać sprawę, że to kresowa tradycja i moje nastawienie zmieniło się o 180 stopni
Ogólnie to bliny są jak nalesniki, jest milion odmian i przepisów ale ten jest wyjątkowo tani. Lubię też wersję grubszą robioną z żytniej mąki ze śledziem w śmietanie.