czoperadlo pisze:Tak narzekacie na te Glocki i Polskie Gerlachy...
Ale powiedzcie czego ja nim w lesie nie zrobie?
Prawie wszystko zrobisz, chodzi o to ile na to energii stracisz.
To się tyczy każdego kawałka ostrej stali.
Podam Ci przykład.
Śrubę przy aucie odkręcę kombinerkami, będą się ślizgać po niej, zjadą jej łeb, umęczę się przy tym i parę kutew porzucam.
A mogę to samo zrobić kluczem oczkowym, przyjemnie, szybko, bez wysiłku, bez nerwów.
Niektórzy lubią pod prąd płynąć, ale żaden rozsądny człowiek nie będzie polecał tej metody.
No i po raz ostatni w tym temacie napiszę:
1. Glock i WZ'ki mają szeroką głownię i bardzo niski szlif. Wyjątkowo źle się nimi tnie, a cięcie jest jedną z najczęściej wykonywanych czynności. Oba noże mają taki szlif gdyż projektowane nie były do cięcia tylko do dźgania.
2. Oba noże były projektowane tak aby można było nimi rzucać. Z tego tytułu nie są zbyt twarde, coby nie pękały zbyt łatwo przy chybionym rzucie. Przekłada się to niestety negatywnie na ich zdolność trzymania ostrości.
Obie te cechy sprawiają iż jako nóż do pracy Glock i WZ'ka są tragiczne, jako noże do zabijania, są całkiem spoko.