Strona 3 z 6

: 16 lut 2013, 16:25
autor: Thorgal
Ojej.. nie spojrzalem na datę ostatniego postu. ;-)

: 16 lut 2013, 23:51
autor: Lazau
Zdarza się

Edit:

Temat odkopany, to skorzystam, bo mam mały problem.
Nie jestem pewien, czy piszę w dobrym miejscu, więc jakby co, to proszę o przeniesienie lub wydzielenie nowego tematu.

Więc:

Wpadliśmy z kolegą na pomysł, że pójdziemy sobie w wakacje na kilkudniową wyprawę.
Do wakacji pół roku, ale postanowiliśmy już zacząć organizację w obawie o "zdarzenia losowe" które mogą skutecznie pokrzyżować plany w najmniej oczekiwanym momencie.
No więc ustalamy trasę, potrzebny sprzęt i inne jakże ważne rzeczy. Przyszło mi jedno do głowy. Ze względu na nasz wiek, nie jestem pewien, czy rodzice nas puszczą. Na razie, zdanie mojej mamy na ten temat to "nie ma mowy, ktoś przyjdzie i was pozabija albo utnie ręce!"
Po czym opowiedziała mi, że podobno jakiś koleś po dyskotece się nachlał i gdzieś zasnął za rogiem, przyszły jakieś żule i ucięli mu jedną rękę, a u drugiej trzy palce...

Od kilku dni próbuję ich przekonać i na razie jest ciężko - jestem cholernie uparty, ale trudno będzie ich przekonać. W końcu po okolicy ruskie jeżdżą czarną wołgą i wycinają nerki (taka wieść ostatnio krążyła po moim mieście)! Oczywiście rozumiem moich rodziców, i niebezpieczeństwo jest całkiem realne (szczególnie, że my jeszcze dzieciaki :D), no ale... Ludzie się włóczą, nawet w naszym wieku i żyją.

Łażę po lasach tak "na survivalowo" od kilku lat, ale na noc byłem tylko raz (prawie...)- z kuzynem nieopodal jego domku na wsi. Niestety koło drugiej w nocy musieliśmy się zebrać, bo bał się przerazajacych odgłosów, takich jak przeskakujące żaby, a po okolicy grasował wielki wilczur. Oczywiście też się trochę bałem, no ale bez przesady... [Mi najbardziej w dziczy przeszkadzają robale - najbardziej boję się, że się obudzę z pająkiem na twarzy (ale cicho, nie śmiać się!) Reszta mi zwisa, nawet dziwne cienie, kurhany czy dziwne odgłosy.]
Więc jakieś tam doświadczenie mam.

No więc, proszę was jako doświadczonych o jakieś argumenty i porady.
Fajnie by było gdyby ktoś młodszy się wypowiedział.
Nie chcę, żeby cały zapał ch** strzelił...
(sie rozpisałem, a pewnie ze dwie odpowiedzi będą i koniec... albo w ogóle...)

Edit2:
Właśnie zauważyłem, że ten post kłóci sie z tym co napisałem wyżej (jak ktos ma mózg...), ale kija z tym...

: 17 lut 2013, 19:31
autor: Marshall
Lazau pisze:(...)
Od kilku dni próbuję ich przekonać i na razie jest ciężko - jestem cholernie uparty, ale trudno będzie ich przekonać. W końcu po okolicy ruskie jeżdżą czarną wołgą i wycinają nerki (taka wieść ostatnio krążyła po moim mieście)!
(...)
Podoba mi się Bracie, że piszesz składnie i ładnie po polsku!
Masz niemal pół roku, żeby "urobić" rodziców.

Zabierz ich do lasu kilka razy, pokaż im, że dasz sobie radę. Że potrafisz przygotować nocleg, ogień, że myślisz.
Dasz radę.

Lazau pisze:(...)
Nie chcę, żeby cały zapał h** strzelił...
(...)
To piękne polskie określenie piszemy przez "CeHa".

: 17 lut 2013, 19:49
autor: Lazau
(cytowanie mi nie działa w telefonie, więc jadę punktami)

1)Dzięki za pochwałę :D
2)Taty nie wyciągnę, bo pracuje daleko i od pon. do pt. go nie ma w domu, w weekend "nie ma czasu" albo jest zmęczony...
A mamy na ognicho nie wyciągnę, próbowałem wiele razy, no ale mogę ją pomęczyć.
Ogólnie to oni nie boją się, że sobie nie poradzę, tylko, że nas ktoś napadnie - zresztą, już to pisałem wyżej. Muszę ich przekonać, że nie napatoczymy się na kogoś, kto poobcina nam ręce...
3)O w ch...olerę... Zawsze mnie kolega poprawia, a ja mu na złość przez samo H piszę... Poprawiam!

: 17 lut 2013, 21:21
autor: NumLock
Lazau, udzielę Ci kilku rad z własnego doświadczenia.
Nie znam Twoich rodziców, ale wątpię, że uda się ich przekonać, byś mógł pójść na kilkudniową wyprawę. Wiek robi swoje, ponoszą za Ciebie pełną odpowiedzialność (prawną i moralną). Najważniejszy atut już masz: kompana, który Ci towarzyszy. Ten walor uspokaja Rodziców bardziej niż niejedno Twoje zapewnienie, że całą puszczańską wiedzą masz w "małym paluszku". Zacznij od noclegu relatywnie blisko domu, pokażesz wtedy, że potrafisz bronić się przed opętanymi sarnami, a i dziki nie nabiją Cię na szable, jak na wykałaczkę :-P Weź więcej niż nóż i manierkę, pokaż, że jesteś odpowiedzialny i rozsądny, że to nie impuls programu telewizyjnego.
Nie wiem, w jakich terenach mieszkasz, ale polecam moskitierę :mrgreen:
Keep it simple and good luck, mate.

: 17 lut 2013, 22:05
autor: miśka
Marshall pisze: Podoba mi się Bracie, że piszesz składnie i ładnie po polsku!
to samo sobie pomyślałam :mrgreen: :mrgreen:

zanim bym miała zaproponować np żeby na łikend zabrć tatę na biwak, to ja się pytam: nigdy nie śpiąc w lesie, nagle chcesz z kumplem jechać na tydzień i dziwisz się panice matuli?
Chyba po prostu trzeba zacząć od tego ;p

: 17 lut 2013, 22:23
autor: Lazau
NumLock, nawet niezła myśl.

Miśka: taty nie wyciągnę, patrz mój post wyżej.

Edit: noc w namiocie w ogrodzie się nie liczy?
Mieszkam na skraju takich jakby łąk (wysoka trawa, chwasty, sporo brzóz, trochę dalej lasek iglasty) czasem zwierzaki podchodzą tuż pod płot, więc w zasadzie... Czemu nie?

: 18 lut 2013, 00:00
autor: Tanto
Lazau pisze: taty nie wyciągnę, patrz mój post wyżej.
Więcej wiary, Jak się nie da po dobroci, to spróbuj załatwić to brutalnie. Zdaję sobie sprawę z tego że w twoim wieku ciężko jest psychologicznie 'rozpracować przeciwnika', ale spróbuj wejść mu na ambicję i spraw żeby było mu głupio się wycofać. Masz jeden bardzo mocny atut - to że nie przez cały tydzień się nie widzicie, przekonaj go że chciałbyś spędzić z nim trochę czasu (co mam nadzieję nie odbiega od rzeczywistości). Owszem możecie siąść przed TV, wcinać czipsy i popijać browarem, ale o wiele bardziej zbliży was przeżycie 'prawdziwej męskiej przygody'. Nie wyskakuj od razu z noclegiem, na początek jakiś spacer, obserwacja zwierzyny itp. Jeśli wciągnie się w klimat, to wyciągniesz go na nocleg. ...a czas spędzony w lesie pozwala na prawdę odpocząć, nawet jak się zmęczysz, to odrywasz się od tego co na co dzień nas przytłacza.
Mam wielu znajomych którzy skakali by z radości gdyby ich nastoletni synowie chcieli porobić coś razem z ojcem, może w twoim przypadku to też zadziała.

: 18 lut 2013, 00:17
autor: Lazau
Mmmhhhhmmmm.... Tanto, chyba masz rację.
Rozpracowanie psychologiczne... Uwierz mi, całkiem łatwo mi to przychodzi, czasem jestem nawet zbyt "brutalny".
Zawsze musiałem o wszystko walczyć bo moi rodzice na nic się nie zgadzali...
Więc mam wprawę w "rozpracowywaniu".
Niestety mój tata to jest taki typ, że jak wie, że przegrywa dyskusję i kończą mu się argumenty, to włącza się mu reakcja obronna, typu:
"nie pyskuj"
"a nie chcę tego słuchać"

A mnie krew zalewa jak słyszę "nie pyskuj!"

Ale trzeba będzie popróbować, to jest naprawdę pomysł który może zadziałać. Powolutku, małymi kroczkami do celu, :D dzięki!

: 18 lut 2013, 15:01
autor: soohy
Lazau, mało kto Cię zrozumie tak jak ja... Miałem i mam ten sam problem, jednak w te wakacje już będę 2-3miesiące przed 18, więc już bez wtedy problemu spędzę kilka nocy w lesie :) Udało mi się jedynie przegadać mamie, żebym spędził kilka nocy na rybach z kolegą (poprzednie wakacje). Na las się nie zgodziła... Poprzednicy sporo Ci napisali dobrych rad, skorzystaj z nich. Z fartem :)

: 18 lut 2013, 15:21
autor: Lazau
Soohy, dzięki za dobre słowo.

Zaczyna się okres ostrego urabiania rodziców.
icon_twisted

: 18 lut 2013, 20:12
autor: kermitttt
Ja bym mocno stawiał na tego towarzysza. Fajnie by było, jakby z Wami szedl ktoś starszy, kogo rodzice znają. Ja w Twoim wieku miałem wiele swobody własnie dlatego, że miałem starszych kolegów, których moi rodzice dobrze znali, lubili ich i ufali zarówno im, jak i mi.
BTW, jak pokażesz, że sobie poradzisz, to łatwiej w przyszlosci puszczą Cie na wakacje z ekipą:)

: 19 lut 2013, 13:09
autor: GawroN
Troszkę mało dydaktyczne - ale czasem starszym trzeba powiedzieć to co chcą usłyszeć, a zrobić coś innego. Każdy chyba oszukiwał rodziców, gdyby wiedzieli o połowie rzeczy, które robiłem to zeszli by na zawał.

: 19 lut 2013, 15:06
autor: kermitttt
Gawron chyba przesadziłeś z tą poradą:)

: 19 lut 2013, 16:47
autor: soohy
kermitttt, ee, czemu? Miałem coś podobnego napisać, ale zmieniłem zdanie. Gorzej jakby zauważyli, że pół pokoju(sprzętu) Lazau znikło :D

: 19 lut 2013, 17:56
autor: kermitttt
Czemu? Bo jak się dowiedzą, że ich okłamuje, to załozą mu krótką smycz.

: 19 lut 2013, 18:46
autor: Młody
kermitttt pisze:Czemu? Bo jak się dowiedzą, że ich okłamuje, to załozą mu krótką smycz.
Nie mówienie całej prawdy nie jest kłamstwem.

: 20 lut 2013, 13:49
autor: BRAT_MIH
Masz psa ? Jak nie to sobie weź ze schroniska. Im większy tym lepszy :) Możesz obiecać rodzicom dobre oceny na świadectwie, może się zgodzą. Z tymi rybami to dobry pomysł, ja swoje pierwsze nocki też spędzałem nad wodą. Ciemno jest od 23 do 3 i co później ? Spać będziesz czy do domu pójdziesz ? A tak rybka wpadnie na śniadanie. I zawsze można powiedzieć, że z kolegi wujkiem jedziesz :mrgreen: Ja w Twoim wieku miałem z kolegami miejscówkę w lesie, taką bazę stacjonarną. Spaliśmy na ogródku w namiocie, a tak naprawdę siedzieliśmy w lesie. I tak jak Gawron mówi, rodzice o wielu rzeczach nie muszą wiedzieć.

: 22 lut 2013, 03:01
autor: Qasz
"Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"
Ale...
Jeśli już tak robisz, to zabezpiecz odwrót z pola walki w razie fakapu - przygotuj na kartce papieru bardzo dokładny opis miejsca gdzie stacjonujesz i jak do niego trafić, najlepiej podaj też koordynaty dla gps'u. Tę kartkę schowaj gdzieś w domu w miejscu gdzie rodzice nie patrzą "z lenistwa" np. w twoim pokoju w książce do surfifalu zaraz pod okładką (teraz musisz wymyślić inną lokację jeśli twój tata potrafi używać komputera ;-) ).
W razie totalnego fakapu jedyne co bedziesz musiał przekazać ojcu przez telefon by mógł cię znaleźć gdzieś głęboko w życi to powiedzieć mu o książce.
Wiem że to paranoja, ale lepiej być żywym paranoikiem niż martwym twardzielem.

: 24 lut 2013, 03:02
autor: Abscessus Perianalis
Qasz, ma rację. Co prawda w lesie czuję się dużo bezpieczniej niż w mieście, ale trzeba pamiętać o tym, że debili można spotkać wszędzie.
Lazau, jeśli do czerwca nie będzie efektu w staraniach, to pokombinuj z kimś starszym kto z wami pójdzie, ew. podłącz się do jakiegoś wypadu reconowego z okolic - Matula będzie spokojna, bo będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać. I co najważniejsze - jeśli już będziesz kombinował z nockami bez wiedzy, to zrób to tak, żeby nie było żadnych podejrzeń, ani możliwości potwierdzenia że nie było Cię tam gdzie miałeś być - jak się wyda, to bywa różnie, więc nie ma sensu ich denerwować - tylko możesz na tym stracić.

No i powodzenia życzę. :)

: 24 lut 2013, 03:06
autor: soohy
Abscessus Perianalis pisze:ew. podłącz się do jakiegoś wypadu reconowego z okolic - Matula będzie spokojna, bo będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać.
U mnie się nie udało.

: 24 lut 2013, 23:07
autor: Tanto
Abscessus Perianalis pisze:...będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać.
Brakuje tylko polityka do kompletu 'budzących zaufanie' icon_twisted

: 27 lut 2013, 14:34
autor: Lazau
Hahaha jakie porady dostałem, tego bym się nie spodziewał. W niemówieniu prawdy i zabezpieczeniu się w razie wtopy to ja mam doświadczenie :D, ale nikomu nie mówcie!

BRAT_MIH:
Niemam psa, ale po kilku latach namawiania rodziców w końcu sie udało (całkiem niedawno) i jakoś za dwa miechy będę miał owczarka niemieckiego - szczeniaka :). No ale do wakacji duży nie będzie...

Niezły pomysł z tym... No...
Możnaby powiedzieć, że będę spać w ogrodzie, i w nocy pójść do lasu...
A potem już by mnie puścili na dłuższą wyprawę, jakby rano się dowiedzieli, że żyję po nocy w lesie :D
Już raz stosowałem technikę "o fakcie dokonanym" i zadziałała idealnie.

icon_twisted

Chcę iść na killudniową wyprawę, przejść kawał drogi... Więc psa niema co brać ze sobą (trzeba by targać żarcie dla niego, chociaż, może z psem prędzej mnie puszczą... Zawsze to jakiś ,,obrońca" przed gangsterami w czarnych wołgach wycinającymi nerki...).
A no i że względu na to niemogę zapisać współrzędnych, ew. trasę którą mamy przejść. Miejsca na obozy mam mniej-więcej oszacowane, ale nie jestem pewien co do tempa jakie wytrzyma kolega...
Dobrym pomysłem było by ustalenie punktów orientacyjnych na mapie, i w razie jakiegoś wypadku dzwonię i mówię, np. że jesteśmy na trasie, 300m na północ od punktu G.

EDIT: Ale pocisnąłem teraz, mama nie miała nic do dodania, więc poszedłem do swojego pokoju by zostawić ją z myślami.
icon_twisted
Argumenty przeciw, zmieniły się z tych co pisałem wcześniej, na: ,,nie jesteś zaradny"
No kpina...
Ale progress jest - teraz muszę tylko pokazać rodzicom, że wiem o co chodzi.

Mi się uda, pozostają jeszcze rodzice kolegi....

: 27 lut 2013, 17:12
autor: soohy
Lazau, gratulacje :)

: 07 mar 2013, 20:17
autor: Lazau
Zdecydowanie za szybko... Znów powróciły czarne wołgi i inni psychopaci grasujący w lasach...