Bastion, jak masz przy sobie środki do znieczulenia miejscowego, to pewnie. Bo wątpię, żeby i dwa ketonale mi pomogły na "przyżeganie". (oczywiście w wypadku, kiedy rzeczywiście jest sens to robić, czyli nie jest to 'przypalanie papierosem' małego nacięcia co jest spokojnie do zniesienia - jak dla mnie, podobnie jak i w przypadku opaski - nie ma takiej potrzeby praktycznie nigdy, no ale z tego co pamiętam jużeśmy się w tej kwestii spierali na forum i nie chce mi się znowu)
Edzia: No i zdrowia kotu życzę. Nie znam się ani na leczeniu kotów, ani na ziołolecznictwie, ale jakby się bardzo babrało bo będzie rozdrapywać, to w aptece kup sobie tribiotic, na moje zapaskudzone zacięcia działa - na kota też powinien.

No i rivanol nie zaszkodzi anyway.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/